Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

robur

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez robur

  1. A brzuch jak na 26 tydzien mam wielki (porównując z ciążą z moim synkiem),zmierzyłam się w miejscu gdzie brzuch najbardziej wystaje do przodu - 92 cm,szok.Pomysleć,że ja mam z reguły w pasie okolo 70-72 cm.To już mi przybyło 20 cm.Niedługo będę chodziła jak beczka.Za to jak się patrzę w lustro i ogladam sobie jak wyglądam z tyłu w ogóle nie widać po mnie ciąży.Po prostu wysadziło mi ostatnio brzuch i może stąd te uciski na miednicę,kręgosłup i nogę.
  2. Cebulko Współczuję Ci z powodu śmierci teścia,dbaj o dzidziusia i staraj się jak najmniej martwić i wypoczywaj,niech młody sobie posiedzi w brzuszku jak najdłużej się da. Validek Czyżbyś Ty też była małym łasuszkiem na słodkości? Titowa Te bóle podbrzusza i kłucia mogą nic nie znaczyć ale mogą też być niebezpieczne.Bierz może tak jak większość z nasz magnez (3 razy dziennie po 1 tabletce,ja biorę 3 razy dziennie po 2 - ale mam też tiki na powiekach i mam zwiększoną dawkę) i no-spę (zwykłą) możesz bez obaw brać w przypadku tych kłuć.Mi nawet lekarze kazali brać 3 razy dziennie po 1 tabl. czy boli czy nie.Ja oczywiście biorę tylko kiedy naprawdę mnie pobolewa lub boli,ale na początku ciąży to brałam no-spę kilka tygodni - 1,2 tabl. dziennie zależy jak mnie pobolewało.Natomiast w ciąży z synkiem brałam tylko magnez,tak zapobiegawczo,bo mnie w ogóle brzuch nie bolał i nie twardniał (oprócz cholernego kręgosłupa) A teraz od mniej więcej miesiąca chodzę jak kalectwo.Mam jakiś ucisk na kręgosłup i promieniuje mi to na prawą część miednicy,jak poleżę na lewym boku lub posiedzę to jak wstanę to kuleję na prawą nogę i nie jest to przyjemne.Czuję się jak kalectwo,muszę trochę pochodzić i wtedy to mija.W nocy też budzę się prawie za każdym przekręceniem z lewego na prawy bok.Lekarka powiedziała,że to dziecko uciska i tak będzie mnie bolała ta cała prawa strona łącznie z nogą.Dobrze,że ciąża nie trwa wiecznie i mi to po prostu minie,ale współczuję starym schorowanym ludziom,którzy tak mają cały czas.
  3. Przedzwoniłam właśnie do mojej pani ginekolog i kazała zwiększyć dawkę żelaza na rano i wieczorem.Niestety to jest dolegliwość ciąży i na razie nie jest tragicznie,tak może być.Mam się nie denerwować,bo dziecku to nie zaszkodzi.
  4. A i jeszcze chciałam Wam powiedzieć,że jestem smutna,gdyż wczoraj nieopatrzne poszłam zrobić wyniki (lekarka nie kazała,ale miałam skierowanie od innej lekarz a i tak miałam zrobić mocz więc i zrobiłam przy okazji morfologię).Mocz wyszedł OK,ale anemia jest jeszcze gorsza niż była miesiąc temu.Hemoglobina spadła z 10,8 na 9,4 ,czerwone krwinki z 3,74 na 3,23 a hematokryt z 34,8 na 28,4.Nie wiem co mam robić,widać to żelazo co biorę raz dziennie nic nie daje.Używam Sorbifer.
  5. Malwinko Ja codziennie forum czytam,jeśli tylko masz ochotę pogadać,ponarzekać itp.to daj znać.Zawsze Ci odpiszę. U mnie pogoda tragiczna,w nocy padało a dziś wiatr chce łeb urwać. A ja dziś zamiast lezeć i odpoczywać to zwiedzałam całe miasto.Pół miasta przebiegłam do jednego banku (myślałam,że mi dziecko wyleci tak mnie ciągnęło w dół,cieszyłam sie,że w końcu zobaczyłam samochód po tej przechadzce) A potem do drugiego banku,gdzie krążyłam w poszukiwaniu miejsca do parkowania.Następnie mnie wzięło na ciastko z kremem (ptysia najlepiej) i zbiegałam pół osiedla aż w końcu kupiłam omlet z bitą śmietaną. I tak wyglądał mój dzień,niby miałam odpoczywac i leżeć ale jak tu leżeć jak za tydzień podpisujemy akt notarialny kupna mieszkania i trzeba pobiegać po bankach.Nie ma innego wyjścia.Męża nie ma,muszę sama wszystko zrobić.Ale już do wieczora tyłka nie ruszam z krzesła i tapczanu,mały śpi dziś u dziadków więc mam luz-blues,jestem całkowicie sama w domu.No,nie licząc lokatora w brzuchu,który właśnie śpi i od kilku godzin nie daje żadnego znaku (nakopało się dziecko w nocy i rano to teraz śpi).
  6. Tituś Strasznie się cieszę i gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wspaniała nowina.
  7. Wiola Faktycznie coś przyszło ale bez wiadomości w środku (pusty mail).
  8. Baderko,a u Ciebie który to tydzień już leci i jak się czujesz? Ja niestety z przejęcia po wczorajszej wizycie (chodzi mi ciągle po głowie ta nisko umiejscowiona szyjka) nie mogłam spać,ledwo dospałam do 6.45 i ciągle się budziłam.Pewnie i z nerwów bolał mnie troszeczkę brzuch na dole jak na okres.Tak się zastanawiam czy ta szyjka może jeszcze jakimś cudem znaleźć się wyżej? A z drugiej strony skoro lekarka nie kazała brać żadnych leków to chyba nie jest ze mną tak źle,jak mnie zapewniała takie twardnienia mogą się pojawiać byle by nie były regularne.
  9. Wiem,że nie jest to dla Ciebie pocieszenie,ale znam wiele koleżanek (np.z mojej pracy które są po 30 i na razie nie myślą o dziecku,wydaje im się,że ciągle mają czas albo nie mają partnerów,nie wiem) Ja myślę,że te 25 lat to jest w sam raz,aby zacząć myśleć o macierzyństwie,ale nic na siłę.Wiem,że to ciężko nie myśleć o dziecku jak wszyscy wokoło mają małe dzieci lub się ich spodziewają.Czulam się dokładnie tak jak Ty jak poroniłam w grudniu,minęło parę tygodni i mi przeszło.Na pewno Ci się uda zajść w ciążę,bądź dobrej myśli ale myśl też o swoim mężu,on na pewno też to przeżywa.
  10. Aniu A nie uważasz,że powinnam się denerwować tą obniżoną szyjką macicy,bo to przecież nie jest dobry objaw?
  11. Zapomniałam napisać najważniejszego: z dzieckiem wszystko w porządku,rusza się,tętno ma prawidłowe - słuchałyśmy razem z lekarką.
  12. A oto sprawozdanie z wizyty. Dziecko czuje się dobrze,jest prawidłowo tętno i rusza się.Powiedziałam lekarce o wszystkich swoich dolegliwościach.Po badaniu stwierdziła,że nic takiego się nie dzieje,szyjka długa zamknięta no ale niestety nisko.Nie bardzo wiem czy mam się martwić,wg lekarki nie.Mam tylko się nie przemęczać,jak najmniej chodzić,wypoczywać,najlepiej leżeć ciągle na lewym boku.Jeśli te twardnienia brzucha będą regularne to jechać do szpitala,póki się pojawiają i znikają to nic się nie stanie.Zresztą zasugerowała,że może dziecko tak się ustawia,że powoduje uczucie ciągnięcia i twardnienia brzucha.Bo ten brzuch jest taki twardawy generalnie bardziej w dole brzucha a np.pod żebrami i na bokach jest mięciutki.Macała mi dokładnie brzuch i mówiła,że jest mięciutki,taki jaki powinien być i jeśli tylko wyczuwam części ciała dziecka (a ostatnio pokazuje mi różne rzeczy,nie wiem co ale widać jak brzuch się podnosi,kotłuje itp.tak jakby dziecko się przeciągało wyciągając nóżkę) to jest dobrze.Natomiast powiedziała,że jeśli chodzi o seks to ostrożnie,bo może wp lywać na tę szyjkę ale wcale nie musi. A i rozmawiałam jeszcze na temat tego,ze ciągle mi mokro,powiedziała,że w ciąży zwłaszczsa pod koniec ma prawo być bardzo mokro,ale w razie czego mam zrobić badanie moczu (bo czasem mnie dodatkowo piecze przy załatwianiu) no i jeśli chodzi o paciorkowca to i tak każda kobieta w ciąży ok.32-35 tygodnia powinna zrobić posiew z pochwy (tak jest teraz zalecane) więc mogę zrobić kiedy chcę jeśli coś mi nie pasuje (czasem mnie szczypie,mam uczucie podrażnienia,piecze - wiecie same o co chodzi).Jeśli wyjdzie mi paciorkowiec to dostanę globulki z antybiotykiem,natomiast zero doustnych leków na to niestety,bo można zaszkodzić dziecku.No to ja do niej,że z Danielem jak byłam w ciąży dostawałam Orungal doustnie,pokiwała tylko głową,że dobrze,że dziecku się nic nie stało,bo lepiej na zimne dmuchać a w ulotce leku jest,żeby nie podawać w ciąży.Teraz jestem mądrzejsza i na pewno nie wezmę nic doutnie,chyba,że lekarz będzie kazała.
  13. Aniu Dziękuję Ci bardzo za zdjęcia,no,no brzucho to już masz pokaźne.Muszę Ci kiedyś podesłać swoje dla porównania. Jeśli chodzi o zmiany w tabelce donoszę,iż niestety stuknęło mi 31 lat w październiku,więc już nie 30 a termin porodu wg ostatniego USG 1.03.2009. Dziubassek Jaka szkoda,że nie możemy się spotkać (a może możemy Ty mieszkasz gdziesz niedaleko mnie - no ze 2-3 godziny jazdy ode mnie z tego co pamiętam) to bym Ci wybiła z głowy takie głupie myśli,co tam masz na temat płci małego.Patrz na to tak: synek będzie kochany (jeszcze się przekonasz) a zawsze za 1,5 roku,2 lata możesz mieć dziewczynkę.Jeśli chodzi o przewijanie,mycie,karmienie to w szpitalu wszystko Ci pokażą pielęgniarki i sama przy nich też to będziesz robiła,nauczą Cię wszystkiego nie martw się.To zresztą nie takie trudne.Ja się bardziej denerwuję,że już będzie zero życia towarzyskiego,zero czasu na moje kochane książki,żadnego filmu na komputerze itp.BUUU!!! Koug Biedne te nasze dzieci,że musza je kłuć,no ale Emilka była dzielna. A tak w ogóle to wróciłam od ginekologa.Powiedziałam jej o wszystkich swoich dolegliwościach.Po badaniu stwierdziła,że nic takiego się nie dzieje,szyjka długa zamknięta no ale niestety nisko.Nie bardzo wiem czy mam się martwić,wg lekarki nie.Mam tylko się nie przemęczać,jak najmniej chodzić,wypoczywać,najlepiej leżeć ciągle na lewym boku.Jeśli te twardnienia brzucha będą regularne to jechać do szpitala,póki się pojawiają i znikają to nic się nie stanie.Zresztą zasugerowała,że może dziecko tak się ustawia,że powoduje uczucie ciągnięcia i twardnienia brzucha.Bo ten brzuch jest taki twardawy generalnie bardziej w dole brzucha a np.pod żebrami i na bokach jest mięciutki.Macała mi dokładnie brzuch i mówiła,że jest mięciutki,taki jaki powinien być i jeśli tylko wyczuwam części ciała dziecka (a ostatnio pokazuje mi różne rzeczy,nie wiem co ale widać jak brzuch się podnosi,kotłuje itp.tak jakby dziecko się przeciągało wyciągając nóżkę) to jest dobrze.Natomiast powiedziała,że jeśli chodzi o seks to ostrożnie,bo może wp lywać na tę szyjkę ale wcale nie musi. A i rozmawiałam jeszcze na temat tego,ze ciągle mi mokro,powiedziała,że w ciąży zwłaszczsa pod koniec ma prawo być bardzo mokro,ale w razie czego mam zrobić badanie moczu (bo czasem mnie dodatkowo piecze przy załatwianiu) no i jeśli chodzi o paciorkowca to i tak każda kobieta w ciąży ok.32-35 tygodnia powinna zrobić posiew z pochwy (tak jest teraz zalecane) więc mogę zrobić kiedy chcę jeśli coś mi nie pasuje (czasem mnie szczypie,mam uczucie podrażnienia,piecze - wiecie same o co chodzi).Jeśli wyjdzie mi paciorkowiec to dostanę globulki z antybiotykiem,natomiast zero doustnych leków na to niestety,bo można zaszkodzić dziecku.No to ja do niej,że z Danielem jak byłam w ciąży dostawałam Orungal doustnie,pokiwała tylko głową,że dobrze,że dziecku się nic nie stało,bo lepiej na zimne dmuchać a w ulotce leku jest,żeby nie podawać w ciąży.Teraz jestem mądrzejsza i na pewno nie wezmę nic doutnie,chyba,że lekarz będzie kazała.
  14. Dzięki,to mnie pocieszyłaś,ale nie jest to miłe,że w tak młodym wieku (bo nie uważam się za starą,w końcu dopiero stuknęło mi 31 lat) muszę kuleć.W tamtej ciąży to bolał mnie kręgosłup jako taki,ale wtedy ginka powiedziała,że to ewidentny ucisk na nerw i jak się dziecko przestawiło to wszystko przeszło.
  15. Nie,Dziubassku,jesteś normalna.Po prostu niektóre kobiety tak mają,żebyś mnie widziała 8 lat temu jak rozpaczałam,że będzie chłopczyk.Zwłaszcza jak moja mądra mama powiedziała,że ona nie rozumie jak to można kochać chłopczyka (moja mama urodziła 2 dziewczynki,mnie i siostrę).Mąż był na mnie wściekły,że tak rozpaczam,wcześniej w ogóle nie brałam możliwości,że to może być chłopiec.Ale j ak się okazuje,na płeć akurat nie można mieć wpływu. Nie wiem czy widziałaś mojego synka,jak chcesz mogę Ci podesłać,zobaczysz jaki fajny,tylko podaj maila.
  16. Baderko Właśnie dziś idę na comiesięczną wizytę do mojej ginki,jak wrócę to napiszę co powiedziała. Ale tak z objawów ciążowych,że tak powiem,martwię się trochę,bo czasami pobolewa mnie brzuch (czasami kilka dni nic nie boli a potem pobolewa), no i też w niektóre dni mam ten brzuch twardawy,poza tym chyba zaczyna mi dokuczać kręgosłup - tak jakby boli mnie po prawej stronie na dole miednicy z tyłu na siedzeniu ,jak sobie posiedzę lub poleżę i chcę stąpnąć na prawą nogę to mnie boli,tak jakbym kulała,to samo np.w nocy jak się przestawiam z lewego na prawy bok to czuję tę okolicę.Nie wiem co to jest,może nie boli mnie kręgosłup tylko miednica,muszę się spytać lekarki, a może to po prostu jakiś ucisk na nerw od dziecka? A Ty jak się czujesz? Nic o tym nie piszesz to pewnie dobrze. :)
  17. Dziewczynki,mam do Was prośbę.Czy mogłybyście mi wysłać choć po jednym zdjęciu na moją pocztę.Tak ostatnio stwierdziłam,że głupio gadać z kimś jak się nie wie jak ten ktoś wygląda.Fakt,mam kilka zdjęć od Was ale jakby to nie był problem podeślijcie mi zdjęcia z Waszymi imionami oraz nickami z forum.Mój mail: robur5@wp.pl
  18. Dziubassek Kiedyś też myslałam tak jak Ty.Na pewno z czasem też zmienisz zdanie Teraz jak patrzę na mojego synka nie zamieniłabym go na żadną dziewczynkę i choć jest strasznym łobuziakiem,często pyskuje i się nie słucha to bardzo go z mężem kochamy i on nas też.A jak się dowiedziałam,że to będzie chłopczyk (oczywiście chciałam dziewczynkę) to strasznie rozpaczałam,teraz wiem,że byłam głupia. Co nie oznacza,że teraz nie chciałabym dziewczynki,kto wie?:)
  19. Dziubass Czy jesteś zadowolona z chłopczyka czy wolałaś dziewczynkę?
  20. Fisia Ja się panicznie bałam porodu jako takiego.I faktycznie co było związane z porodem naturalnym było okropnie nieprzyjemne,zwłaszcza te 3 badania ginekolog w trakcie początku porodu to był horror,prawie wyłam z bólu.Ale nie zdążyłam poczuć prawdziwych bóli (niby rodziłam ok.5 godzin ale bóle były takie jak miesiączka więc do przeżycia bez tabletek przeciwbólowych) i już mnie wieźli na operację.Wtedy dopiero byla panika,uciekłam do kibelka,zabarykadowałam się,powiedziałam,że nie wyjdę,mąz mnie na siłę wyciągał i wkładał na to łóżko co mieli mnie wieźć na cesarkę.Owszem,w trakcie cesarki strach,bo to operacja i potwornie mnie nastraszyła wcześniej moja ginekolog więc całą operację się trzęsłam jak galareta.Za to później bolała mnie tylko blizna po cesarce,nie mogłam przez ok.24 godziny ruszyć się,leżałam na plecach,mogłam ruszać tylko głową i rękoma,absolutnie zero śmiechu no i zakaz jedzenia i picia był najgorszy.Natomiast te zwijanie macicy o których niektórzy opowiadają bolało troszkę i to przez może pół godziny - godzinę,ale tak normalnie.Jak przyszła pielęgniarka i spytała jak się czuję powiedziałam jej,że w dole brzucha mnie boli a ta jak się nie wydarła,że czemu nic nikomu nie powiedziałam,że to strasznie boli,że zwija się macica i w ogóle mam ciągle oddawać mocz,bo inaczej bedzie jeszcze bardziej bolało i od razu wpakowali mi czopki a ja się wcale o nie nie prosiłam.Na wieczornej wizycie lekarze od razu,że pacjentka nic nie mówiła,trzeba było od razu powiedzieć,że mnie boli.Cholera jasna,a skąd ja niby miałam wiedzieć,że ma mnie nic nie boleć? Bolało lekko to po co miałam z siebie cierpiętnicę robić? W ogóle mnie lekarka pochwaliła po cesarce,że jestem taka zadowolona i uśmiechnięta i dzielnie zniosłam wszystko tylko czemu tak się bałam i panikowałam.Już nie chciałam jej odszczeknąć,że gdyby mnie tak boleśnie nie badali to w ogóle poród byłby banał (bo ja jestem naprawdę wytrzymała na ból,mówili mli o tym dentyści) a gdyby jej koleżanka (zresztą moja ginekolog prowadząca) nie roztaczała takich koszmarnych wizji cesarkowych to w ogóle byłabym cały czas zadowolona. W każdym razie cesarki się kompletnie nie boję,jedno jest pewne,jak tylko coś zacznę czuć muszę się najeść do syta i napić,bo przez 2 dni byłam taka głodna i spragniona,że chciało mi się płakać z tego powodu a nie z bólu.No,niby wiem,że przed samym porodem nie wolno mieć pełnego żołądka,ale może tym razem szybciej coś będę przeczuwała przed porodem.
  21. Aniu Zależy mi na cesarce z dwóch powodów, po pierwsze wiem,że to nic strasznego i wiem czego się spodziewać a po drugie poprzednia cesarka spowodowana była brakiem postępu porodu (zbyt wąska miednica oraz brak rozwarcia mimo skurczy zresztą jak się później okazało wzmocnionych oksytocyną - oczywiście nikt mi wtedy nie powiedział po co mi ją dają a ja nie pytałam).Pewnie i teraz rozwarcie by nie szło,poza tym podobno drugie dziecko jest z reguły większe niż pierwsze (może i tak jest,gdyż brzuszek mam pokaźny jak na moją posturę i dopiero ostatni tydzień piątego miesiąca lub I szóstego,nie wiem jak to liczyć 25tc.Jeszcze dochodzi sprawa krótkowzroczności około -5,00 i -5,50 dioptriii,nie wiem czy chcę ryzykowac aby mi się jeszcze wzrok pogorszył,nie mówiąc o siatkówce (męty,takie czarne kropeczki i kreseczki,które widzę mam dobre kilka lat).No a poza tym,po prostu boję się porodu naturalnego,co tu dużo mówić.Na drugi dzień po cesarce już wstałam o własnych siłach (no,fakt,bolał brzuch ale po normalnym porodzie boli krocze),a za 5 dni jak wychodziłam ze szpitala to śmigałam normalnie,jeździłam samochodem,opiekowałam się małym i jakoś czasem nie chce mi się wierzyć jak kobiety opowiadają straszne historie o cesarkach,jak nie mogą do siebie dojść po parę tygodni,wszystko boli itp.No,może ja byłam wyjątkiej.:) Uff..,ale się rozpisałam. A i dziewczyny faktycznie nie biegajcie,nie sprzątajcie,odpoczywajcie kiedy macie jeszcze możliwość. Chociaż ja też wczoraj wyszorowałam wszystkie podłogi (po raz pierwszy na naszym nowym mieszkaniu,wprowadzamy się za miesiąc) i parapety,nie oszczędzałam się ale i wczoraj i dziś się czuję dobrze.W niedzielę bolał mnie brzuch i to dość porządnie,nawet wzięłam no-spę ale jakoś samo przeszło.
  22. I tak się zastanawiam czy dla świętego spokoju nie iść do okulisty po zalecenia do cesarki (mam poważną krótkowzroczność,choć niby w sumie mogłabym rodzić normalnie),może mieć lepiej dwa zalecenia tak w razie czego,bo a nóż mojej lekarki wtedy nie będzie w szpitalu? Niby lekarka powiedziała,że jeśli miałam już poprzednio cesarkę i nie wyrażę zgody na poród naturalny,to nie mogą mnie zmusić.
  23. A ja tam wolałabym w dniu umówionym z lekarzem od razu iść na tą cesarkę.Mi lekarka powiedziała,że mam normalnie czekać na skurcze porodowe,przyjechać do szpitala i dopiero wtedy będzie cesarka.A ja się boję,że to może trochę potrwać a najgorsze to chyba będą te lewatywy,golenia,okropne badania ginek, itp,pamiętam to jak dziś jak rodziłam wcześniej.Cesarka to był pikuś,w ogóle się jej teraz nie boję,bo wiem,że to nic nie boli.Niestety jestem zła,że nie będzie przy mnie męża w trakcie operacji,bo w tym szpitalu gdzie ja będę rodziła chyba nie pozwalają na obecność osób trzecich.Ale muszę się upewnić,bo np.w Policach koleżanka miała cesarkę i siostra mogla być razem z nią cały czas. Moja teściowa jak się nagle zainteresowała,że mój mąż musi dostać na mnie zwolnienie lekarskie (opieka nad żoną) gdyż po cesarce nie będę mogła dzwigać dziecka,myć a także wozić małego do szkoły.
  24. Koug,chyba wyczytałam z naszej tabelki,że to chodzi o nasza Cebulkę. Biedne te nasze dziewczynki w szpitalu.
  25. Koug,może głupie pytanie,ale niestety nie znam wszystkich naszych dziewczyn z forum po imieniu. O którą biedną Kasię chodzi,która już leży w szpitalu i tak ją męczą? Serdecznie Jej współczuję.
×