robur

OK,baderko,tak zrobię,ale chyba mnie przeczucie nie myli.Nigdy mnie nie bolą piersi a tu już od kilku dni jakoś dziwnie mnie ciągną.Sama nie wiem,a może to jednak kwestia sugestii?

Ok,rozumiem,ale tak czy inaczej Twoja ciąża ma około 3 tygodni więc nie będzie jeszcze nic widać na USG.Nie wiedziałam,że się tak liczy.

Mania 23 Może ja jestem całkiem głupia,ale ty jajeczkowanie miałaś gdzieś tak 3 tygodnie temu,trzeba jeszcze doliczyć ok.6 dni na implantację.To ja już nic z tego nie rozumiem, a może po prostu nie umiem liczyć tygodni ciąży.

Mania 23 Jak Ty wyliczyłaś w którym tygodniu jesteś? Przecież niedawno pisałaś,że test robiłaś w 26dc,a może ja już ostatnio z przepracowania mam jakiś słaby zaskok?

Fisia Super,że zdałaś,wiem jak się człowiek cieszy po zdaniu. Ja też z nerwów płakam z pół godz. po egzaminie. Validos A czy Ty masz jakieś problemy z samym zapłodnieniem czy też poroniłaś jak ja i tak Ci dali ten lek na wszelki wypadek?

Validos Na co Ty bierzesz duphaston,na uregulowanie cykli czy na owulację

Kołderka Dobrze,że z nami jesteś. Kurde no Nie powinnam Cię straszyć ale to twardnienie brzucha to chyba nie powinno być za częste.Jak byłam w ciąży lekarka się o to mnie wypytywała,powiedziała,że czasem mogą być,są to skurcze przepowiadające - przygotowujące w przyszłości szyjkę do porodu.Ja ich w ogóle nie miałam (pamiętam jeden skurcz kiedyś w nocy i żadnych więcej aż do porodu) i podejrzewam,że dlatego m.in.moja cesarka.Koniecznie idź jutro do lekarza,nie rób żadnych gorących kąpieli,nie kładź się na brzuchu (i tak pewnie jest za duży),zero seksu i nie masuj brzucha a przede wszystkim nie denerwuj się,bo to najbardziej szkodzi.Głowa do góry,będzie dobrze.

Baderko Tym razem coś czuję,że jestem w ciąży.Będę wiedziała na pewno za kilka dni jak zrobię test.

dziubassku Jakiś wredny babsztyl wygrażał mi,pisał jakieś bzdury.Koug jakoś wykasowała wszystkie jego wredne posty i po kłopocie.

Dzięki Koug.Widzę,że masz doświadczenie z takimi babskami.Czy takie historie już się tu wcześniej działy na forum?

Koug ktoś się pode mnie podszywa,oczywiście mój post był jeden na tej stronie,mój nick jest zaczerniony.

Dziewczyny,byli już tu na naszym forum tacy szaleńcy jak ta co powyżej te bzdury wypisuje? Szkoda,że nie możemy założyć jakiegoś hasła do naszego forum,żeby nam się tutaj takie męty nie plątały.

Dla Twojej wiadomości pppppppppppppppp kimkolwiek jesteś (wstydzisz się nawet ujawnić) staram się dopiero I cykl i nie jestem bezpłodna.Za to ty może tak.

Babciu kaziu Lekarzami nie jesteśmy ale na pewno jesteśmy mądrzejsze od ciebie.Nawet nie umiesz sobie wymyślić sensownej ksywy,świadczy to o twoim zerowym ilorazie inteligencji,lepiej tu się na naszym forum więcej nie pokazuj.

Jak to miło,że ktoś tak inteligentny dołączył się do naszego forum (oczywiście żartuję,ale dziewczyny co za wredne babsko lub chłop wtrynia się na nasze forum). Koug miałaś rację z tą wredną babą co się podszywa po inne.Może ta cała babcia kazia to to babsko.Szkoda,że na takich nie można napuścić policji.

A ja dziś wzięłam dzień wolny w pracy.Będę leniuchować.Może trochę posprzątam,ale dziś czytam książkę i oglądam filmy.Muszę się trochę odstresować.

No Maniu ,fajnie,ze jesteś w ciąży.Chciałabym już też być,zamęczam męża choć on też czeka,dziś jak byłam w aptece pytał się czemu nie kupiłam testu.Nie może zrozumieć,że test się robi po co najmniej 6 dniach od rzekomego zapłodnienia i w dniu spodziewanej miesiączki.Robię więc test za ok 5 dni,dziś 23 dc.

Maniu 23 Tam na Ciąży obumarłej kołderka dopytuje się o Ciebie.

A ja czekam na skutki seksu bez zabezpieczenia.Może coś z tego wyjdzie w tym miesiącu? Jakoś mnie tak piersi pobolewają od kilku dni a jestem w 23 dcyklu,ani to na okres ani na owulację,nie wiem.Poza tym żadnych dodatkowych objawów,na test jeszcze za wcześnie,zrobię za tydzień.

Kurde no Gdybym była na Twoim miejscu zaniosłabym zwolnienie w tym samym dniu,w którym Cię wkurzyło to babsko.A tak w ogóle to na zwolnienie się powinno chodzić od I dnia ciąży,jak tylko lekarz może Ci dać zwolnienie ciążowe.Ja jak będę w ciąży idę tego samego dnia na zwolnienie.Już sobie ostatnio pochodziłam do pracy w ciąży 2 tygodnie i co z tego miałam? Poronienie.Może przesadzam,może to nie od tego,ale praca wielogodzinna i stresująca mogła się do tego przyczynić.W szpitalu ze mną nie dyskutowali tylko dali miesiąc zwolnienia a lekarka u której byłam (zresztą prywatnie) powiedziała: Po co mi zwolnienie? A byłam wtedy w 3-4 tygodniu,ale już miałam plamienia i bóle brzucha. I tak chodziłam z tym krwawieniem prawie 2 tygodnie aż pojechałam do szpitala,bo mi się to wydawało za długo.A zwolnienie mi dała na moją prośbę lekarka rodzinna (ze względu na bóle brzucha).

Mania Gratuluję ciąży!

Ale miałam dziś zwariowany dzień.Wczoraj wieczorem mocno sypał śnieg więc sobie pomyślałam,że trzeba wstać te 15 min.wcześniej,aby odskrobać samochód.No to wstałam około 7.00,chcę zapalić światło a tu nic.Swiatła nie ma,wideo nie działa,prądu nie ma w caŁym domu.Chcę się umyć a tu tylko zimna woda.Byłam wściekła,herbaty nie miałam jak zrobić (nie mam gazu,kuchenka na prąd),czajnik elektryczny nie działał,zęby myłam w lodowatej wodzie.Odskrobałam samochód,jadę a tu wszystkie sygnalizatory świetlne wyłączone,w żadnym oknie w mieście nie ma światła.Po drodze jadę po tragicznym śniegu zmieszanym z deszczem.Wszyscy jadą jak chcą,nikt nie zna znaków,wszyscy jeżdżą widac na pamięć.Przyjeżdżam do pracy a tam kartka: lekcje odwołane z powodu braku prądu.No,super.Chcę zadzwonić do teściów,telefony nie działają.Całe szczęście,że samochód mam zatankowany ,gdyż stacje benzynowe nie działają.Na szczęście u teściów mają gaz mieli gaz więc byłam zachwycona,że mogłam wreszcie wypić herbatę.Dostałam nawet obiad.Ale w całym mieście wyłączony prąd,nic nie działa,sklepy zamknięte,urzędy,tramwaje nie jeżdżą,na ulicach pustki jak w niedzielę,niektórzy znajomi nie mają nawet zimnej wody.Mówię Wam,Meksyk w Polsce.Wracam do domu a tu policja co rusz,żandarmeria wojskowa jeździ po osiedlu.W moim domu oczywiście dalej brak prądu a tu nadchodzi wieczór.Telefon nie działa,zimna woda,sprawdzam mięso w zamrażarce - jeszcze się nie odmroziło.Prąd włączyli dopiero o 19.00 a kablówkę (telewizor i internet też nie działały) - telewizor i internet włączyli dosłownie przed chwilą dlatego do Was piszę dopiero teraz.No i nareszcie kaloryfer się zrobił ciepły,bo kilka godzin dosłownie marzłam,woda w kranie nadal zimna,bo elektrownia dopiero za kilka godzin nagrzeje,ale umyłam się gorącą wodą z czajnika.Jak widać,nie trzeba nam wojny aby zginąć.W Polsce widać,że zwykły śnieg to katastrofa ekologiczna,owszem popadało trochę,ale śnieg się niedługo topił.Mówię Wam tragedia,jedyny pożytek,że nie pracowałam dziś a miałam lekcje mieć od rana do nocy.Pewnie trzeba będzie odpracować,ale cóż.:) Oczywiście o starankach dziś nie miałam głowy myśleć.

Koug A jak myślisz,może lekarz sie pomylił,że owulacja dopiero za 5 dni.Czasem mnie przed owulacją kłuły jajniki,nie powiem,ale teraz już w 11 dniu cyklu zauważyłam ten przezroczysty śluz (we wcześniejszych cyklach go nie widziałam,ale miałam bakterie i może przez nie nic nie widziałam) Czy z 16 mm pęcherzyka może w ogóle coś powstać? Kochałam się z mężem 11 i 12 dnia cyklu,z reguły cykle mam ostatnio wydłużone, więc nie wiem co o tym myśleć.Z drugiej strony jak dziś chodziłam to co stąpnęłam na prawą nogę,to czułam ból w okolicy prawego jajnika tam gdzie jest ten pęcherzyk.Do tego jakoś dziwnie mnie kłuły piersi.Może jednak owulacja przyszła wcześniej np.wczoraj.Temperatura rano już od tego 12 dnia ok.37,0. Co o tym myślisz?

Dziewczyny.Proszę nie śmiejcie się ze mnie,ale chciałam dowiedzieć się o Waszych doświadczeniach w sprawie płci dziecka.Planuję dziewczynkę,specjalnie kochałam się niby przed owulacją,ale nie wiem czy jednak nie za długi będzie ten odstęp między stosunkiem a przewidywaną owulacją.Powiedzcie (jeśli oczywiście wiecie) czy w Waszym przypadku zgadzało się: stosunek przed owulacją - dziewczynka, stosunek po owulacji lub w trakcie - chłopak.Podobno tak jest statystycznie,bo plemniki z chromosomem męskim szybciej giną i dlatego lepiej niby czym bliżej owulacji.Jak to było z Wami (mam na myśli dzieciaczki,które już macie) Tylko proszę nie śmiejcie się, dla mnie to bardzo ważne.

Kurde no Nie martw się tak bardzo tym niezdanym egzaminem.Ja też za I razem oblałam na manewrze,który umiałam najlepiej: na kopercie.Za pierwszym podejściem wjechałam na belkę,za drugim pomyliłam biegi z nerwów i zamiast wrzucić wsteczny wrzuciłam jedynkę.Strasznie to przeżyłam,ale za miesiąc zdałam drugi raz i było dobrze.Trafiłam na strasznie upierdliwego egzaminatora (całą jazdę marudził jaka to beznadziejna jestem,że jeżdzę jak Otylia Jędrzejczak,co to za dureń mnie uczył jeździć,nawet kazał zgasić samochód na środku jezdni i poszliśmy razem obejrzeć w którym miejscu na jezdni stoi samochód,później sam mi zahamował samochodem aż mi zgasł) a jak dojechaliśmy do ośrodka egzaminacyjnego powiedział,że należy mi się marne 3 z dwoma minusami i że mam się zgłosić za miesiąc po odbiór prawa jazdy.Wysiadłam z samochodu i z pół godziny jeszcze płakałam tak mnie zdenerwował,ale prawo jazdy mam.Więc się nie martw,zdasz następnym razem tak jak ja.