Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

azulena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dobry wieczór kochane Skrzyczałam obu facetów i się zdziwiłam ich reakcją. Obaj chcieli naprawić sytuację! Jeden podlizać się chciał prezentami, drugi - przyszedł w dzień ze śniadaniem (po moich zarzutach,że widzimy się tylko w nocy). Szok! Ale bardzo pozytywny ;) Normalnie opera mydlana no :) Tylko czasami mi nie do śmiechu. Dzisiaj jednak spoko. Na kolację pożarłam tureckiego Donera w Fatihu w Hicie. Uwielbiam to. P. mnie zabrał, bo zapomniał portfela i mu przywiozłam. I poszliśmy na jedzonko, chociaż staramy się nie łazić razem po knajpach. Pyyyszne było. O dziwo, nie jadlam w McDonaldzie od dłuższego czasu (a kiedyś miałam napady wieczorne). Im częściej ktoś mnie przytula, tym mniej jem. Fajne wnioski :/ Pęcherz już lepiej, ale jutro odbieram wyniki moczu. Mam nadzieję, że obejdzie się bez antybiotyków. ----Jolek---- mówisz, że po seksiku bardziej czułaś pieczenie pęcherza itp. Zgadza się! Ja miałam tak samo! Po jednym takim intensywnym numerku nie mogłam się wysikać, bo pieczenie i ból były makabryczne. Łzy w oczach same się pojawiają, no nie? ;) Moze zapalenie pęcherza pojawia się własnie w wyniku takiego podrażnienia albo wcześniej,a seks tylko wzmacnia objawy? Nie wiem, ale cholernie mi to dokuczało. Brałam urosept rzez kilka dni, ale potem przemarzłam u koleżanki i ponownie przeziębiłam pęcherz. Miałam cienkie skarpetki,a u niej było chłodno. W nocy nie mogłam spać, bolał mnie prawy bok. Dziwny ból. Na dodatek P chrapał mniemiłosiernie i nie mogłam go dobudzić. W nocy wszystko urasta do kolosalnych rozmiarów, więc chrapanie to potwór z Loch Ness, a ból koszmarny. Rano pojechałam do lekarza i jutro wyniczki :) Siki Weroniki :) Do Goerlitz jednak nie pojadę z powyższych powodów :( Ale przynajmniej Ty jesteś super ubrana, bo masz fajne sklepy u siebie. Z moim zdjęciem, to musi upłynąć dużo czasu. Tak już mam, że boję się pokazywać w sieci czy mailu. Wybacz mi Jolku kochany i nie myśl , że jestem jakimś wstrętnym babonem, który zamyka się w sobie i jest niechętny kontaktom itd. Jestem raczej ekstrawertyczna niż introwertyczna, ale miałam przejścia nieciekawe w necie z moją fotką :( Maila mam wpisanego w niku, wystarczy kliknąć --- zapraszam Wybaczcie mi taką niby zachowawczość z fotką! Buziaki kochane moje. Acha, spodnie za wąskie, ale mam do czego dążyć Nie mogą się przecież zmarnować Schudnę, to założę ;) Jutro lecę wykłócać się o kozaki :/ To zabiło moją euforię po ich zakupie. ----Piękna nasza ---- możesz być smutna, ale bądź dzielna! Jesteśmy z Tobą!!!! ----Kacha---- mam nadzieję, że odkręci sie sprawa wyceny. W końcu jesteś fachowcem! I do tego szczęśliwym fachowcem, bo życie prywatne cudownie Ci się układa :) Super. Jak długo jesteś ze swoim przyszłym mężem? ;) ---- Eli ---- wash&go by się przydał, dwa w jednym :) Jeden idealny poszukiwany!!! :) Halo halo!!! :) musisz częściej bywać w kawiarence internetowej na uczelni, może jakiś przystojniak będzie wart uwagi? :P Nic nie zastapi ciepłego męskiego ciałka, do którego można przytulić zmarznięte stopy:) ----Agusia---- trzymam kciuki za koło. Kiedy ty masz czas na sen? :) ----Triskell ---- czy nadal ćwiczysz tak konsekwentnie? to ja, zazdrośnica, pytam :) czerpię garściami z Twojej pozytywnej energii. Nareszcie spędzę wieczor sama. Bez żadnego chrapacza :) Oglądam program o truciznach w Rosji i posługiwaniu się nimi przeciwko wrogom politycznym. Brrr! Ale bardzo ciekawe, naukowe, tak jak lubię. Na uspokojenie pooglądam w necie fotki moich ulubionych kotków. Jeszcze nie mam, ale będę mieć właśnie takie, sztuk dwie ;) Pewnie ostatnia napisałam dzisiaj, więc życzę kolorowych snów. Relację z nich zdacie jutro :) Dobranoc moje słoneczka!
  2. Miałam napisać wczoraj, ale dzień gdzieś mi uciekł... Oddałam w Reservedzie bluzkę , którą dostałam od M. Wymieniłam na spodnie, bo nic innego nie było. Akurat były przecenione, więc super. Teraz są modne jeansy o dziwnym, prostym kroju, z przetarciami, niby zniszczone. Nie wygląda się w nich najlepiej, a moje ulubione rozszerzane na daole poszły do lamusa. Mam nadzieję, że wrócą. Wczoraj miałam wyjątkowo dobry humor, więc przymierzyłam i nie byłam dla siebie krytyczna. Wciągnęłam spodnie na tyłek, zapięłam się i kupiłam. Bez wybrzydzania, narzekania na siebie itd. Jestem zadowolona. Teraz dalsze polowanie na buty: chyba kupię gdzieś na włoskim ebayu, koleżanka, która tam mieszka odbierze je i wyśle. Albo wybiorę się do Goerlitz. Marzę o super kozaczkach na zimę :) Obiecuję sobie ciągle, że będę jeździć na rowereku w domu. Ale codziennie rano budzi mnie wiertarka gdzieś w wieżowcu, wstaję zmęczona i zła. Wtedy ostatnią rzeczą, o której myślę, jest rowerek :( ogólnie i tak jestem dumna ze swoich dietowych osiągnięć w ostatnich dniach: nie obżeram się wieczorami (sukces!!), w tłumieniu apetytu wilczego pomaga mi Thermo Speed. Jem trzy razy dziennie, w miarę regularnie. Czuję, że jeśli zacznę ćwiczyć, to wszystko wróci do normy i do tego schudnę. Jeszcze tylko muszę się przemóc :P Triskell ---- kiedyś, dawno temu, na Łęczyckiej, obok Długiej, mieszkała moja babcia. Mam wielki sentyment do tej dzielnicy ;) mimo że niedaleko Drobnera, Pomorska i inne podejrzane uliczki :) Na Poznańskiej jest szkoła, do której chodziło kilku znajomych (mają po 35 lat). Świat jest mały, no nie? kacha ---- super,że walczysz o swoją pozycję. Zazdroszczę fachowego podejścia do spraw zawodowych ;) Eli ---- chodziłam chyba do wszystkich klubów fitness: Bodyfit (maksa Borna i Pretficza), Mosir (Gwarna), Invest Sport (Kozanowska - tylko patrzyłam, nie ćwiczyłam), Active Fitness w Facie, Basen na teatralnej, Galeria Dominikańska itd. - chyba w każdym miejscu byłam. Zależnie od miejsca aktualnego zamieszkania ;) Najlepsze instruktorki to: -Magda, czarne długie warkocze, była na Maksa Borna. piękne ciało, umięśnione, samo patrzenie na nią zachęca do wysiłku. Bardzo, bardzo profesjonalne podejście. Hi-lo, joga, body art - do dziś jestem pod wrażeniem. Chwalę ją za eklektyzm, jeśli mogę tak powiedzieć. Potrafi zmusić każdy mięsień do pracy. Pocenie się na jej zajęciach to czysta radość i poczucie uzasadnionego wysiłku. - Monika, kręcone włosy, szatynka, w Facie. Zawodowiec w każdym tego słowa znaczeniu. Super podkłady muzyczne, atrakcyjne ćwiczenia (raz się czułam jak z afrykańskiego plemienia! :) ), potrafi stworzyć atmosferkę i pobudzić tłuszczyk do spalania. Męczy z uśmiechem na ustach, a ja wyję i się cieszę :P -Agata, blondynka, też w Facie. Fachowe przygotowanie, różnorodność ćwiczeń w zależności od typu zajęć. Czuć wyszkoloną osóbkę. -Jacek, w okularkach, w różnych klubach, fat, pretficza itp. Świetne rozciąganie plus męczarnia - katuje, ale warto, warto! Jestem pewna, że ćwicząc z nim regularnie, można zrobić szpagat po jakimś czasie ;) Piłuje bezlitośnie, ale mój brzuch był super za jego kadencji. - dziewczyna z Pretficza - ciemne włosy, ale nie pamiętam imienia, nie mogę na nią trafić. Super układy, rozćwiczyła mi plecy (uwielbiam!) -Ania - z Pretficza, blondynka o pięknym uśmiechu,siłowe ćwiczenia świetne i pozytywna energia na maks! Zwłaszcza ABT. Bardzo lubię ćwiczyć, biegac itp. Warunek: muszę być wyspana, a o to ostatnio trudno. Kiedyś łaziłam trzy razy w tygodniu, wygladałam super. Omijam siłownię, bo mi się nudzi i nie lubię patrzeć na spocone goryle :) Jesssu, mogę o tym gadać w nieskończoność :P A gdzie prowadziłaś zajęcia, Eli? I dlaczego już nie? :) Buziaczki - buszuję w necie
  3. Ale suuuuper! Rozpoczęłam \"40\" stronkę ! :)
  4. Witajcie kochane!!! Co jest dzisiaj najważniejsze???? URODZINKI aGUSI!!!! wSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ!!! Spokojnego, radosnego serduszka!!!! kacha ---- dziękuję za miłe i mądre słowa :) super, zostań z nami Triskell ---- suuuuper, ale nieźle, jest Cie teraz ponad 20% mniej na świecie ;) Motywujesz mnie jak cholera - tak trzymaj, koniecznie pisz o swoich postępach Eli ---- buziaczki Jolek ---- uwielbiam Cię czytać, nawet jak sama nic nie piszę ;) Buziaczki, kochaniutkie - zmykam na zakupy, bo nie lubie tłoku w hipermarketach :)
  5. Witajcie kochane Daaaaawno mnie nie było, ale próbowałam stanąć na nogi konkretnie i pewnie. Nie udało mi się. Najgorsze jest to, że wiem dlaczego. Zamiast zająć się swoimi zaległymi sprawami, poświęcałam całą energię i czas na jakieś miłostki. Zupelnie bez sensu. Zawsze popełniam ten sam błąd. Tak bardzo chciałabym mieć spokojne serce i wreszcie osiągnąć stabilizację życiową... Tylko spokój może mnie uratować! :) Poszukiwanie zajęło mi tyle czasu - rezultaty opłakane, ale co mi tam! Zaglądam do Was czasami, czytam, ale na pisanie nie starcza siły. Jestem z Wami zawsze duchowo Im więcej mam nerwów, tym więcej jem. Od razu widać, czy jestem happy. im szczuplej , tym szczęśliwiej, bo skupiam się na czymś bardzo mocno i nie myślę o żarciu. Teraz nadrobiłam całą kopenhaską, niestety. Głupota sięga dalej: mam w domu thermo speed (nie mylić z thermal pro!). W poczuciu buntu nie brałam ich, a są rzeczywiście skuteczne. Dużo po nich piję i mam power, czyli same plusy. Karnet n aerobik też zmarnowałam, bo wolałam poddać się atakom żarcia zamiast ćwiczyć. Teraz mam kolejne postanowienie: rowerek przez 45 minut codziennie rano. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Oglądam na tv4 program \"Chcę być piękna\" i tam zalecają ćwiczenia na czczo. Efekty po tych kobietkach naprawde widać! One poświęcają na dietkę ok.6 tygodni, ale po tym czasie wyglądają pięknie, naprawdę. Też tak chcę. Postaram się być z Wami na bieżąco. Tylko muszę nadrobić czytanie postów. Triskell ---- ile schudłaś? Ćwiczysz regularnie? Jaki masz dzienny limit kaloryczny? Pamiętasz, mówiłam, że idziesz dokładni tą świeżką, na którą mi nie starczyło konsekwencji ;) Agi ---- obserwowałam twoje eksperymenty z różnymi pigułami, bo sama tak robię czasami. Opowiedz o różnych tabletach, herbatkach itp. Jesteś skarbnicą wiedzy na ten temat!! Eli ---- pilnuj wątku, koniecznie! A czas przerwy bez faceta poświęć sobie i tylko sobie, bo jak się jakiś zjawi konkretny, to może żcie wywrócić do góry nogami :) Jolek ---- mnie tez łapie jesienna melancholia. I te cholerne palone liście - rozwala mnie ten zapach wewnętrznie... Chciałam się zdrzemnąć, ale niestety remontują gdzies w bloku, jessssssssssssuuuuuuuu!!!
  6. Halo halo!! No kto tu niby nie zagląda, Jolku kochany? Zaglądam własnie przez dziurkę od klucza. Ale puchy na maksa, nikogo niet... ;)
  7. Witajcie kochane milczki! Widzę, że cisza , cisza... Nie ćwiczę, cholera jasna, wcale. Ale zlapałam wiatr w żagle i muszę się Wam pochwalić. Jednak napiszę rozdział pracy mgr i obronię się. Zarzuciłam to jakiś czas temu, a teraz schowam do kieszeni wstyd i dumę, siądę na tyłku i dokończę to. Strasznie dużo mnie o kosztuje, mówię wam. Ale po cichutku mówię, że dam radę i wierzę w siebie ;) Odzywajcie się , bo głupio mi tak samej się wynurzać...
  8. Witajcie kochane! U mnie niestety brzuszek boli, ale i tak zjadłam wczoraj dwie pyszne świeże bułeczki (moja słabość!). Rowerek stoi i tylko obok niego przechodzę. Jak sobie pomyślę o efektach, jakie mogłabym osiągnąć, gdybym na nim jeździła.......... Ale cóż, niestety. Nie wiem, jak wy się zmuszacie do ćwiczeń w domu. Jeśli dzisiaj nie pójdę pobiegać, to sama w swoich oczach stracę :/ ps. ja też poznałam kogoś z internetu... zupełnie przypadkiem... I jego milutnie słowa sa dla mnie motywacją. Przed spotkaniem muszę jeszcze zrzucić 2 kg :P Nie wiem, jak to zrobię.... Buziaczki
  9. Witam wszystkie pyszczki Ostatnie dni są dla mnie maksymalnie dołujące. Wiem, że to też za sprawą wiecznego wiercenia w piwnicy - koszmar! Codziennie rano budzą mnie wiertary i nie przestają do popołudnia. Z tego powodu mam depresję remontową. Bo musicie wiedzieć, że zamknęłam się w domu i czytam, czytam, czytam... Swoistą pustelnię sobie zrobiłam. A tu nagle taki hałas. Brrrr. Do tego jeszcze stres z powodu własnych niespełnionych ambicji... Szkoda gadać. Jem ciągle kleiki. Wczoraj poczułam się dobrze, od razu zjadłam ciepłą bułeczkę i pożałowałam. Jeszcze jakiś czas pociągnę na jedzonku dla niemowląt ;) Triskell --- jak u Ciebie? Co jakiś czas się ważysz? Pewnie masz systemayczne efekty, których Ci zazdroszczę Eli --- ostatnio usłyszałam tekst \" związek matki i córki jest na całe życie\" ... Czyli prędzej czy później trzeba się jakoś dogadać, przy założeniu, że pożyjemy te kilkadziesiąt latek ;) Ja też kiedy jadę do rodziców obawiam się o ich narzucanie woli, karmienie, ustawianie. Teraz przyjmuję to z przymrużeniem oka bez względu na przeszłość i jakieś konflikty, bo takie zawsze są. Tak jest o wiele łatwiej i fajniej. Ale do takich wniosków trzeba czasu i dużej dawki humoru :D A propos \"osobistego pocieszyciela\" - ukułam to określenie, bo jest bardzo wygodne; opisuje każdą relację męsko-damską bez względu na okoliczności :) Mam nadzieję, że o-p stanie się przylepką jak misiu przed snem .... :D Agnes --- Meizi cię wciągnęło? Wracaj i zdaj relację z tego. Chyba że nie poszłaś odebrać albo przygotowujesz się do jutrzejszego wyjazdu... Wpadnij na chwilkę chociaż! Agniesiu --- nie zrób mojego błędu i nie rzucaj się na amciu: po kopenhaskiej jedz bardzo malutko i powoli zwiększaj kalorie. Niech przynajmniej tobie kg nie wrócą ;) Tica, buba, zośka , karinka, klaudia- pisać, pisać, pisać :) Buziaki , Azul.
  10. No nareszcie koś się odezwał ! Już myślałam, że wątek wygasa... Nowe dziewczynki- witamy Piszcie! Ja niestety wczoraj miałam atak żołądka i przechodzę na łagodne jedzonko, jak zwykle, kiedy się wystraszę :D Idę zrobić kleik ryżowy... na wodzie Piszcie, bo czuję się tu sama. Azul
  11. No i jestem po basenie :D Punktem honoru jest dla mnie nauczyć się pływać żabką krytą. Niech dyrektorska pójdzie w zapomnienie! Sarałam się jak mogłam, podapiałam sama sibie, łykałam nosem wodę i ogólnie wyglądałam chyba jak topielec proszący o pomoc. Okularki wciskają mi się w powieki i zostawiają czerwone ślady, oczy wychodzą jak pingpongi, czepek plasikowy wyrywa mi włosy i robi lifting przez maksymalne podniesienie brwi. Cierpię katusze. Ale postanowiłam - będę się uczyć do skutku. Sama sobie zaimponuję wtedy. Chociaż, z drugiej strony, muszę Wam powiedzieć, że ostatnio chciałam dokonać istnej autodestrukcji. W przeciwieństwie do anorektyczek, ja napychałam brzuch wszystkim, co tylko w miarę jadalne, aż do przesady. Tak reaguję na momenty jakiejś mocnej nadwrażliwości na otoczenie, kiedy wszyscy są w stanie mnie dotknąć do żywego. Mam wtedy problemy nawet ze zmianą pasa na ulicy , wiadomo, że w korkach wymaga to dużej bezczelności. Oczywiście trzymam pozory, że jestem twarda ;) A kiedy zaczynam ćwiczyć, cokolwiek, rowerek, basen, aerobik, wtedy jem normalnie i widzę pozytywne zmiany. Tylko musi mi się chcieć. Ciekawe, jak długo porwa ten zryw :) Widzę, że dziś jest mój dzień , bo Wy milczycie , a ja prowadzę monolog :D Odezwijcie się
  12. Dzień doberek kochaniutkie! Znowu obudził mnie remont w piwnicy. Uff. Mimo wszystko wstałam z mocnym postanowieniem poprawy. Wczoraj późnym wieczorem wylądowałam w McD - spodlenie na maksa, a ostatnio to mój niemal codzienny zwyczaj Logika mówi: dziecko drogie, przecież Tobie się to nie opłaca! Wydajesz za każdym razem ponad 10 pln na zestaw McD, tyjesz, wpadasz w smutki. A godzinka basenu kosztuje 8 pln, wyrabiasz ciałko, poprawiasz samopoczucie. Więc proste, prawda? Więc rusz tyłek i leć na basen! Zamiast BigM-ac= BigB-asen. Ubieram się i jadę na basen. Zdążę na 12.00 ? Sama jestem ciekawa... ;) Zdam relację, czy poszłam. buziaczki
  13. Ach, dopiero teraz przeczytałam stronę nr 29. naszego topiku. Widzę, że temat osobistego pocieszyciela okazał się pikantny;) W sumie, nic takiego się nie dzieje. oboje tkwimy w średnio szczęśliwych związkach bez nadziei na zmiany na lepsze. Spotykamy się, gadamy, przytulamy (seks też jest :P ) i tęsknimy za sobą. Ale ten związek nie ma szans (ja tego nie chcę). Niestety, nie jest tak różowo... Buziaki!
  14. No super. Samochód mi nie chciał odpalić, bo akumulator się rozładował. Czekam na kogoś, żeby się podpiąć i pożyczyć rochę prądu ;) Pierwszy raz spróbuję naprawić taką awarię, zobaczymy, czy dam radę. Z tego wszystkiego znowu pożarłam wielkie ilości. Mam słabość do hamburgerów i pizzy mrożonej z Żabki. Wytwornie, no nie? ;) Ale popijam colą light - coż za błoga hipokryzja! ;) Na domiar złego gdzieś na poczcie zawieruszyła się książka, którą miałam dostać proso do skrzynki (\"Białe zęby\" Zadie Smith). Niezły dzień. Szczęśliwe dziś jest to, że wreszcie włączyli ciepłą wodę w kranach, bo nie było. Teraz idę poleżeć, żeby w brzuszku się ułożyło, bo zaraz przyjdzie mój osobisty pocieszyciel, żeby pogadać, przytulić... ;) Muszę szybko schować wagę :) Zajrzę wieczorkiem :)
  15. Hej dziewczynki!! Widzę, że nasze towarzystwo się rozrasta :) To super :) Podziwiam szczególnie --- Triskel --- masz to, co ja miałam kiedyś i znowu chciałabym mieć: konsekwencję, upór i zdrowe podejście. Miałam taki sam plan, żeby najpierw przejść kopenhaską, potem 1000 kcal i dużo ruchu. Ech, kiedy to było... Takie miałam plany. Teraz wszysko muszę zacząć od nowa. Dlatego, Triskell, pisz, pisz jak najwięcej o swoich postępach w dietowaniu. Może od Ciebie wezmę trochę siły ;) Od wesela rozpędziłam się z jedzeniem, pochłaniam od 11 dni niemal wszystko. Uff... Nie było mnie , bo pojechałam do słowackiej Taralandii i zamiast tam pływać , skakać, biegać itp., grillowałam bez przerwy i wiadomo jak to się kończy na ogół. Wróciłam do kraju jako obywatelka cięższa o ponad 3 kg. Zgroza! Zielony sweterek (moja motywacja) musi jeszcze poczekać. Zaczynam wszystko od nowa, tylko że motywacja zerowa. Buziaczki kochane :) :) :)
×