zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Zmykam do babci na działke po cukinię... mniam :D A potem długi...... pracownity \"łykend\" :o Do zobaczyska. Buziaki - Groszek
-
O jak fajnie, że praktycznie wszystkie się odzywacie :D Tylko Garierka zamilkła :( Co się dzieje? Cel, ja też chcę zdjęcia Twojej Młodej. Jak opisujesz jej zachownia to śmieję się od ucha do ucha. A to Ci się trzpiotka udała :D Jo, a Ty nie strasz mnie tylko pisz jak tam urlopik? No i fotki jakieś podrzuć również...
-
Dzięki Myszorek :) Ani, miłego wyjazdu. A w kwestii teściów... zabierzcie teścia, jak ma ochotę jechac. Zawsze to jedna zadowolona osoba więcej :D
-
Ninke, bardzo mi przykro, że jest Ci tak smutno :( Pamiętam, ze byłas pierwszą osoba, która załozyła stary topic... i naprawdę wierzyłam, ze wszystko będzie fajnie u Ciebie. Pamiętam jak wtedy Ci zazdrościłam, że Twój poprosił Cię o rękę, że bierzecie ślub... dziś nei wiem co powiedzieć, jak pocieszyć :( Ale nie daj sobie wmawiac, że to w Tobie tkwi przyczyna, że jesteś nic nie warta. Tak jak pisała Ani, to on jest tokstryczny, to w nim jest wina... to on nie wyciągnął nauczki z doświadczeń swoich. Taka sinusoida emocji nie służy Ci, góry a zaraz potem dołki ze zdwojoną mocą... Życze Ci, abys odnalazła radość, szczęsie przy mężczyźnie, który będzie Cię kochał bezgranicznie. I będzie doceniał też Twoją miłośc do niego.
-
Dobrze, że nic się Wam nie stało. Faktycznie brak wyobraźni niektórych współuczestników ruchu drogowego bywa powalający :o
-
Yenka, ale mam nadzieję że everything`s all right? U mnie tez nieźle. Suknia nie była ruszana przez \"obce\" :P 21 ostatecznie odbieram ją, no i z bratem wyjaśniłam w końcu sytuację. Uff... jest już dobrze. W tym tygodniu idę tez nareszcie przewalutować kredyt. Dostałam wysługę lat i w końcu bank uznał, że mogę przewalutować. Nareszcie! Te raty w złotówkach zabiłyby mnie, a tu w sierpniu jeszcze podwyżki stóp procentowych idą :o A tak rata niższa o jakieś 200 zł.
-
Celi, mówisz ... kurde to może ja sobię na prezent ślubny też kupię takie cudo? Wyciąg mam coprawda niezły ale i tak zawsze jak się gotuje to daje po dziupli... tym bardziej, że maleńka ona taka :D
-
Celiś, spokojnie nowy sprzęt wymaga obeznania, a obeznanie wymaga czasu :D
-
A tą fasolke z pomidorami to podajesz Yenka z czymś jeszcze czy taką samą się wsuwa? Aż mi ślinka leci :D W wiadomej sprawie: moja mama wczoraj zrobiła im taką aferę, że heja :P Powinno być dobrze. I tak się już nie wywiązały zumowy... sama właścicielka napisała na dowodzie wpłaty - ZADATKU - że odbiór z końcem czerwca. A mamy sierpień :P Najwyżej będę do przodu podwójną stawkę zadatku :P czyli jeszcze zarobię na sukni. Jutro mam miarę więc więcej napisze na temat jej stanu.
-
Jestem, jestem, ale coś na net nawala w pracy :o Nim zdążę napisać już wywala mnie Z suknią jadę dziś załatwiac sprawy... po pracy. Trzymajcie kciuki za pomyślne rozwiązanie. Prrroszę :)
-
Anouk, nie ma takiej opcji... mam dowód wpłaty zaliczki - na nówkę sztukę sukni :P Nówkę.
-
Celi, niestety ten salon cieszy się dobrą opinią. Nie wiem tylko jakim cudem? :o Ani, jaka umowa... nikt nie spisuje umowy na zakup towaru. Umowa obowiązuje przy wypożyczaniu sukni. Tu obowiązuje umowa ustna. Która i tak jest wiążąca wobec prawa :P Przelecę sobie zaraz KC i zażyję tę babę.
-
Problem w tym, że właśnie to z panią właścicielką - pożal się boże rozmawiałam :o
-
Ja mam złe doświadczenia z ogólnie znanym i polecanym w Szczecinie salonem Novia. Suknię zamówiłam pod koniec maja. Własnie dziś dostałam telefon, że moja suknia jest gotowa do przymiarki... drugiej dodam. Przy pierwszej okazało się, że wymiary sukni sa inne niż te z pobranej ze mnie miary. Panie stwierdziły, ze to pierwsza taka sytuacja i że odeslą ja do producenta by zrobił poprawki lub uszył nową. Tym bardziej, że kupuję suknię, nie wypożyczam! Od samego początku zatrzegałam, ze od razu po przyjeździe sukni zabieram ją do domu - ostrzezona tym, że salony praktykuja wypozyczanie sukni i wciskanie jej później jako nowej. A poza tym nie chciałabym zeby moja suknia, była iles tam razy przymierzana. Dzis się okazało, że od dobrego miesiąca suknia wciąż była w salonie, panie nie odesłały jej. A właścicielka dziś twierdzi, że wymiary uszytej sukni zgadzają się z tym z dnia miary. Co jest kłamstwem. Bo tego dnia, gdy okazało się, ze jest za duża, raz jeszcze panie sprawdzały moje wymiary i były dokładnie takie same jak w dniu składania zamówienia! Moja mama była tego świadkiem. Pani zapytała mnie czy nadal jestem na diecie?!?! Z tym, ze na żadnej diecie nie byłam, nie jestem i nie będę. Ale usilnie próbowała mnie przekonać, że taka była rozmowa. Konkludując okazuje się, że suknia przelezała miesiąc w salonie, nie była nigdzie odesłana, a panie z salonu dopiero teaz chcą wprowadzać poprawki (one a nie producent). Gdybym wiedziała o tym, to z pewnością zabrałabym ją miesiąc temu i zaniosła do swojej krawcowej. Miałabym pewność, że nikt inny jej nie mierzył, że jest rzeczywiście nowiutka. A w tej sytuacji mam prawo mieć podejrzenia co do uczciwości salonu N. Zastanawiam się dla kogo wcześniej zamówiły tak duży rozmiar sukni, i czy po paru wypożyczeniach w końcu mogą ją zmiejszyć dla mnie? W sobote jest niby przymiarka... ale zastanawiam się, nad skierowaniem sprawy do sądu i zamówieniem tej samej sukni przez salon w innym mieście. Musiałam się wyżalić :(
-
A ja mam takiego wqrwa na salon, w którym zami\\awiałam suknię, że chyba normalnie wytoczę im sprawę! Nie mam siły narazie tego opisywać...
-
\"Bondziorno\" :P Jo - obiecałas fotki... obiecałaś... :) Garnierka coś sie nie odzywa, choć na gg widoczna bywa. Yenka, wstajesz może i o 7 ale w głowie jest ten looz, że wcale nie musisz i jakbyś miała ochote to możesz poleżeć dłużej, co? Faaajnie. Ja już na rezerwach lecę. I chyba na początku września wezmę sobie jakiś tydzien wolnego. Zamiast całego października. Bo i tak bym siedziała w domu jak na szpilkach, a tak to chociaż w pracy nie będę się stresować :P Celi, pogadaj z J. no co to ma niby być? Weź go postaw do pionu. A nieteściowa... hmm koszmarek :o Ale żeby traktowac to jako Wasz obowiązek...pff a idź w cholerę z taką babą :o :D :D :D
-
Czołem :) Anouk, masz zwrotkę.
-
Celi, grats. Ale jaka szkoda, że tą jedną liczbę mniej mieliście! A swoją drogą uważam, że za duża jest dysproporcja między 5 a 6. Zbieram się do domu, bo zwariować można z gorąca... :P
-
Hello :d I ja się z Wami witam. Z urlopowiczkami, co \"se\" już odpoczęly i z tym, które tyrają jak ja :o We wtorek wzięłam sobie dwa dni wolnego, bo bez kitu, na pysk padałam. Miałam taką ochote sie wyspać... odpocząc... a do urlopu wciąż daleko. No i jutro znów dwa dni wolnego.
-
Celi, w sumie masz rację. Rózne są opiekunki. I problem polega właśnie na tym - jak trafić na kogoś fajnego... Yenka, ja też czekam do urlopu ale jeszcze tyle czasu do niego :( Chyba na jutro i na czwartek wezmę wolne. Może nad morze skoczymy. Ostatnia szansa bo od poniedziałku koleżanka z pokoju idzie na miesiąc na urlop, a wyedt niestety musze ją zastępowac i o wolnym dniu można jedynie pomarzyć.
-
Celi, why not? Raz w tygodniu opiekunka na 2 godzinki...?
-
Kurcze, chciałam takiego upału ale jak już jest to senna jestem jak nie wiem co...
-
No witam po wekkendzie :) Byliśmy w sobotę nad morzem... pociągiem :P Wciąż czekamy na nowe autko. Już ponad 2 miesiące :o I znów dziś w robocie... Boże jak mi się marzy wolne!
-
Whimka, najskuteczniejszy sposób to przecięcie dziąseł. Wiem yyych :o Ale to najlepsze rozwiązanie, ponadto pod dziąsłem ósemki mogą iść nawet parę lat i w tym czasie psują się, a jak usunie się ten skraweczek skóry to są duże szanse, że będą zrdrowe. Lepsze to niż czekać aż się wyrżną... a potem je usuwać bo zepsute. Nie mówiąc, że i cierpienie większe.