

zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Też chcę aniołka... żeby mi szczęście przynosił :(
-
Wracając do bomby... jest w okolicach jego mieszkania :D Właśnie w radiu mówili :P
-
Niestety ma :( Ale i tak popsułoby mu to humor :P
-
Hahahhaa :D :D :D W mojej dzielnicy (i Johnego też) wykopano jakąś mega bombę!!! Zarządzono ewakujację dzielnicy. Jak słowo honoru... nie mam z tym nic wspólnego :D Ale mogłoby mu wysadzić chatę :P
-
Pomarańczko, to skoro pisze tak ale myśli odwrotnie, to znaczy że w środku czuje że chciałby się spotkać? I traktuje mnie jak śmiecia dlatego, że wkurza go to że sam ma problem z tym czego chce? Oj, biedactwo. To może powinnam poprosić żeby zechciał się ze mną spotkać ;) Albo przeprosić, że to przeze mnie źle się czuje :o
-
Yenka, pisz pisz. Przede wszystkim co u Ciebie?
-
Celi tekst fajowy. Ale ja nie jestem taka. W myśl stopki Yenki... :) Poza tym to świadczyłoby i o mnie. A on sam wystawia sobie świadectwo kim jest :o Najdziwniejsze jest to, że zachowuje się tak jakbym to ja była winna temu, że mnie nie kocha+(ł). Absurd jakiś, no!
-
No ładne sposoby :P Johny ma mi oddać piękną lampę z tykwy i dziś napisał: Jakoś podrzucę ale nie chciałbym się z tobą spotykać. No jasne, że nie chce. Musiałby mieć odwagę, żeby spojrzeć mi w oczy po tym co mi zrobił. Nikt nie lubi oglądać wyrzutów własnego sumienia. Szczególnie gdy mają dwie ręce, dwie nogi i żyją. Jak zwykle pan jest wygodny dla siebie :o Masturbacja własnego ego ;) Zresztą ja też nie mam jakoś ochoty go oglądać. Podrzuci lampę w nocy i zostawi przed drzwiami pewnie. Jak złodziej. Ups... Buziaki
-
Witam was i zaraz znikam. Jak to dobrze, że jest tyle pracy... Ani psycholog klepnięty na 30 :) Kiedyś będzie znowu dobrze... przeciez musi być, prawda?
-
Cześć. Jak to dobrze, że znów jest poniedziałek i można się czymś zająć. I jest się czym zająć. Ani, będę czekać na telefon.
-
A w dodatku jest mi tak strasznie wstyd przed całym swiątem.... że mi nie wyszło. Że tak ze mną postąpił człowiek, któremu ufałam, którego tak kochałam, z którym czułam się bezpieczna. Że jestem do niczego. Nikt nie chce ze mną być... Tak właśnie się czuję.
-
Ja już nie wiem co ze sobą robić. Wszystko mi się miesza totalnie. Złość, rozpacz, nienawiść, poczucie niesprawiedliwości. Nie jest mi dobrze. Kurewsko źle się czuję sama ze sobą. Przerosła mnie ta sytuacja. I jestem tym przerażona. Myślałam, że jestem silniejsza. Nigdy nie spodziewałam się tego wszystkiego. Czułam się tak bezpiecznie. Spadło to na mnie z dnia na dzień. Wkurwia mnie mieszkanie z rodzicami. Każdy czegoś ode mnie chce. A ja nie mam ochoty rozmawiać. Nie mam ochoty udawać, uśmiechać się na siłę. Nie chcę. Nie mam siły ruszyć się bo mama potrzebuje żeby coś jej pomóc w domu. I nie umiem powiedzieć jej - nie chcę. Dajcie mi wszyscy święty spokój. NIe mogę nic dać, bo nie mam nic do dania. Wypaliłam się. Chciałabym zniknąć, rozpłynąć się. Umrzeć w jakimś wypadku. Jestem tylko powodem zmartwień swojej rodziny.
-
Ej a można hipnozą wykasować kogoś z pamięci? Garnierko, czekamy na zdjęcia Twojego synka :)
-
Hej wszystkim. A mnie się chyba nałożyło wszystko razem. Na nic nie mam ani siły ani ochoty. Nie mogę jeść, nie mogę spać bo całe noce śni mi się on. Budzę się po 10 razy w nocy i zaraz mam jakiś galop myśli, kołatanie serca, i nie mogę zasnąć. Przez chwilę wydawało mi się, że już mi jest lepiej. I było - 2 dni. A potem wpadałm w jeszcze głębszy dołek :( Myślałam, że sobie sama poradzę ale nie daję rady. Czuję, że wariuję i wszystko mi się wymyka. Nie mam kontroli nad tym co myślę, co czuję... chyba najwyższa pora poszukać pomocy u psychologa :(
-
Yenka, a jak kontakty Twojego syna z Księciuniem? Kiedyś pisałaś o dylematach ;)
-
Yeny a gdzie Księciunio?
-
Też bym wybyła gdzieś... na przykład na biegun północny :o
-
Ba... kochałam. Nadal kocham... A tęsknota jest niestety najdłuższą fazą :(
-
Minęła faza - rozgoryczenia i żalu... najgorsze przede mną... zaczynam tęsknić :( Tak bardzo, że budze się w nocy i tęsknię... Daleczegoooo???? :o
-
Hhehe :D :D Oczywiścienie chodziło mi o kota, który nie ma szczęścia w miłości. Chociaż... kocie do mnie mówiono :P
-
Tez coś o tym wiem... na szczęście moja mamcia coraz lepiej się czuje :) Wiecie co - jutro jest 20 milionów w totka. A mówią, że kot nie ma szczęścia w miłości... Chyba puszczę kupon :P
-
Oj trzeba by zrobić nalot na ten szpital :o
-
Celi, już dzisiaj czyli jutro. Lepiej?
-
Witam. Serduszko dzięki... tez mam tę piosenkę :) Zresztą mam tyle różnej muzy, że hej! Wszystkie składanki Cafe del Mar i inne :) Yenka, czekam na wieści. Buziaki
-
Już jest lepiej ale wieczory takie puste bez jego uśmiechu, smutne bez jego dłoni, ciche... bezdennie samotne :( Wiem, wiem... ale musiałam to gdzieś napisać, wolałam tu niż zrobić coś głupiego :o A tu przynajmniej nie zagląda. Wszystkie już poszłyście, to idę i ja. Miłego wieczoru.