Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielony_groszek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielony_groszek

  1. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ani, faktycznie ... malutka ;) Emma, i znów masz rację. Ale wystarczy już... boli, bardzo boli. Boli bo masz rację. Przez dwa lata okłamywał mnie. Żal mi każdego dnia, bo żaden nie był prawdziwy.
  2. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Garni, pewnie spakowana i do szpitala sunie zaraz albo już na się tam rozpakowuje :)
  3. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Emma, przeczytałam Twojego maila. Zaraz po rozmowie z J. o sobotnim transporcie mebli. Taki radosny miał głos, jakby pozbył się balastu... i wiesz Twoje słowa, są tak prawdziwe.... że aż bolą. Jak bardzo może być bolesna prawda... Kiedyś i to mine... póki co, płaczę. Chciałabym wypłakać z serca cała miłość, którą czułam do niego. Żeby już nic nie czuć, żeby już tak nie bolało. Płaczę bo żal mi moich wszystkich marzeń, płaczę bo boli przyznać się samemu sobie, jak bardzo się pomyliło. Bo bardzo boli, że ktoś z kim całym sercem pragnęło się zestarzeć miał moje uczucia za nic... jakby były nic niewarte. A przecież dałam to, co miałam najpiękniejszego. Dałam mu siebie. I płaczę nad sobą... jak bardzo pragnęłam, żeby mnie ktoś kochał. Tak bardzo, że nie widziałam, że nie kocha wcale.
  4. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ja też zasuwam Yenka, i co jamkiś czas spoglądam na kafe, żeby się uśmiechnąć choćby do ekranu :)
  5. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Rany, dzięki Celi... pozdrów też swojego J. :)
  6. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ani Kochana, będę milczeć. Zabrał mi wszystko, co miałam. Zaprzeczył wszystkiemu w co wierzyłam, czego pragnęłam, o czym marzyłam. Nic nie zostało. Więc o czym miałabym z nim rozmawiać, o czym do niego pisać?
  7. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Spokojnie, nie będę do niego pisać. Zresztą po co? Chyba jasno dał do zrozumienia, że mnie nie chce i nie kocha. Powiedział to wprost. Po co miałabym walczyć? Nie mam żednych nadziei, żadnych złudzeń. Ale i tak raz jeszcze będe niestety musiała zadzwonić i ustalić szczeóły transportu mebli :(
  8. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Hehe a swoją drogą ciekawe, że nie pomógł mi przy wyprowadzce. Już nie był taki chętny jak przy przeprowadzce... teraz radź sobie sama :P
  9. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Garnierko, życzę Ci abyś spotkała się tu z nami już jako mamusia ślicznego Kubusia :)
  10. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Jestem, żyję... ale jeżdżę od mieszkania Jacka, do rodziców z tobołami. Spakowałam swoje życie w kartony i walizki. Muszę mu oddać dziś klucze. Pomarańczo, przeczytałam wszystkie Twoje wpisy. Dziękuję :) Chociaż wiesz jak jest, czytasz - uśmiechasz się - i znów masz w oczach łzy. Emma, widzisz to w zasadzie on podjął decyzję. Ja dzień wcześniej wspomniałam o takim rozwiązaniu, ale mieliśmy jeszcze porozmawiać następnego dnia... nie chciałam tak emocjonalnie podejść i rzucić wszystkiego w pizdu, pod wpływem chwili. Chciałam żebyśmy przegryźli temat i znaleźli jakieś rozwiązanie... ale Jacek powiedział, że przecież już podjęłam decyzję, że on się z nią zgadza. Że nie chce mnie, że mnie nie kocha. Więc to nie do końca jest tak, że rozważyłam wszystkie za i przeciw... nie dał mi czasu, nie dał nam szansy. Od razu wycofał się. Cóż bliskość jest tak przyjemna, że czasem uzależnia, a on się przed tym tak bronił że zwiał... Gdzieś też kiedyś przeczytałam taki tekst: nikt nie zasługuje na Twoje łzy, a ten który na nie zasługuje, nigdy nie sprawi że będziesz płakała...
  11. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Właśnie Jacek dzwonił zapytać jak mi idzie pakowanie się :o Widać strasznie mu zależy, żeby nie musiał na to patrzeć... i żeby już mnie nie było gdy wróci z pracy.
  12. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Siedzę więc teraz sama w domu i zastanawiam się od czego zacząć pakowanie swojego życia?
  13. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Jak się czuję? Jakby mnie nie było... jakbym się nigdy nie liczyła ani ja ani moje uczucia. Wczoraj Jacek powiedział mi, że mnie nie kocha.... tak się właśnie czuję.
  14. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ja też jestem. Posiedziałam u mamy, wygadałam się, wypłakałam. Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Celi, szczególnie za emila :) Już Ci odpisałam... Póki co czekam na J. wciąż go nie ma. Dzwonił, że musi pojechać do rodziców jeszcze a zasiedział sięu przyjaciela... zimny był, oschły. Pytał się czy idę do domu i co będę robić? Może boi się, że będę się pakować...? I nie ma go jeszcze właśnie dlatego? Podejmę wyzwanie ostatni raz... ale jeśli odrzuci mnie tym razem - to chcę usłyszeć wprost: nie chcę cię. Moja mama już mnie zapisuje do psychologa :( Sama widzi jak mnie to wszystko dręczy... nie daję sobie rady, a jeszcze J. zachowuje się tak jakbym była czemuś winna. Nie wiem, może jestem?
  15. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Kochać można tez przyjaciółkę ...
  16. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celi, mówił że kocha... ale wczoraj dowiedziałam się, że kocha ale tak trochę inaczej. Że to też pewnien rodzaj miłości - to co jestem przyjaciółką?
  17. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ale ja nie gadam o ślubie??!!
  18. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    jeśli mówisz, że nie chcesz żeby to był koniec, to robisz coś, prawda? poza słowami nie zrobił nic. się bał... hehe dobre. myślę, że raczej nie chciał czuć się niekomfortowo i wolał nie zadzwonić niż czuć się głupio, że skrzywdził. wyparcie świadomości :P
  19. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    nie szaleję... ja tylko nie wiem co myśleć. coś się rozpadło. ktoś mi wczoraj powiedział, że to w co wierzyłam nie było do końca prawdą :( to co ja mam teraz zrobić? udawać, że nie słyszałam? w co mam wierzyć? jaka jest prawda? kim jestem dla niego? i po co jestesmy razem? dokąd zmierzamy? Ja niestety nie mogę znaleźć odpowiedzi na te pytania :( On, jeszcze bardziej niestety, tez nie umiał mi na nie odpowiedzieć :(
  20. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celi, to nie wyskoki. Po co ja mam tam być? Zresztą, przez cały dzień nawet się nie odezwał... wymowne, nieprawdaż?
  21. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    ten Celi \"Celi, ja Cię bardzo przepraszam za brak telefonu, ale całe sobotnie popołudnie byliśmy razem. Wieczorem przyjechali znajomi, i też nie było okazji porozmawiać spokojnie Póki co pojawił się u mnie inny problem, który pojawia się u nas z systematycznością co do tygodnia I jakoś tak się składa, że ma największy wpływ na problem o którym chciałam z Tobą pogadać. Jeśli tego nie rozwiążemy, tego pierwszy raczej nie będzie się miał jak pojawić Idę chyba spać... Jak Garnierka?\"
  22. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celi, to nie tak... Ja mu nic nie układałam. Nic nie narzucałam... on sam mówił o dzieciach, o trójce, o ich imionach... w blizej nieokreślonym czasie, później o jesieni. Nie wymagałam, tu i teraz, deklaracji o byciu jego żoną. Ale on nawe nie jest pewny kim miałabym byc w jego życiu. A kwestia Celnko jest bardziej złożona... jeśli przeczytasz posta bodajżez piątku... tam między wierszami napisałam w czym problem
  23. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Nesca, jakis cholerny wirus szaleje. U mnie w pracy też połowa ludzi choruje. Pomór jakiś. A lekarze nawet nie potrafią powiedzieć co to jest :o
  24. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Garnerka trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie :D Pozstałe bywalczynie witam równie serdecznie. Kurwa, jak się pierdoli to w całości.... chyba się dziś wyprowadzam. On nie wie jaką rolę mam pełnić w jego życiu, dlatego unika deklaracji... sam mi to wczoraj powiedział. Bardzo chce wierzyć, że jestem TĄ kobietą. Różnica jest taka, że on bardzo chce w to wierzyć ale nie jest pewny, a ja byłam tego pewna. I wiele innych smutnych rzeczy wczoraj usłyszałam... rozmowa była nad wyraz spokojna, rzeczowa. Ale coś w środku pękło, coś się pokruszyło. Skoro dotąd mówił, że to właśnie ja, że kocha mnie... kłamał? Jak stwierdził, nie kłamał ale nie do końca była to prawda.I że to co czuje to też pewnego rodzaju miłość. Nie mogę ryzykować swoim życiem, że może się uda. To zbyt duże ryzyko, bo ryzykuje swoim życiem. Ta gra jest nie fair. Nie chcę obudzić się któregoś dnia z myślą, że zmarnowałam kupę czasu z tym właściwym facetem... dlatego, że on nigdy nie był pewny że to ja i nigdy niczego nie zadeklarował :( Zasługuję na kogoś, kto będzie pewny że jestem kobietą jego życia. Będzie pewny, że chce spędzić ze mną życie, pewny że chce żebym była jego żoną, pewny że to ze mną chce mieć dzieci. Nie chcę żeby był ze mną dlatego, że... nikt lepszy może mu się już nie trafić :( To w wielkim skrócie.
  25. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celi, ja Cię bardzo przepraszam za brak telefonu, ale całe sobotnie popołudnie byliśmy razem. Wieczorem przyjechali znajomi, i też nie było okazji porozmawiać spokojnie :o Póki co pojawił się u mnie inny problem, który pojawia się u nas z systematycznością co do tygodnia :( I jakoś tak się składa, że ma największy wpływ na problem o którym chciałam z Tobą pogadać. Jeśli tego nie rozwiążemy, tego pierwszy raczej nie będzie się miał jak pojawić :( Idę chyba spać... Jak Garnierka?
×