zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Właśnie, a propos kanapek... zrobiły mi się :P Podkreślam MI :D
-
Jasne... ale my przynajmniej wiemy co i jak. Ponarzekać zawsze sobie możemy. One też mogły ale tej wiedzy nie miały i dziś są rozwódkami, a my nie :P
-
Hahaha, noooo :D Dzisiaj aż się uśmiałam z opisu koleżanki na gg a`la Kononowicz :D \"śnieg w Szczecinie. Co się stało się? \" hihihi
-
Celi raczej - krasnodupki :D
-
Dawaj Ani, dawaj :) Trza kuć żelazo póki gorące. A ja znów siedzą sama, bo Johny u rodziców... a jak dzwonił przed 16 to powiedział, że coś porobimy wieczorem. Jak zwykle skończy się na \"przecież chciałem\" :o Dupa, dupa, dupa wrrr
-
A tam, ja nie jestem jakąś zimną perfekcjonistką. I dopradwy upierdliwość nie jest moją domeną. Ale na Boga, nie wymagam wiele, wystarczy mi żeby mi w czymś pomagał. Jak dla mnie może coś spartolić, niedomyć, albo zrobić nie do końca tak dobrze jak ja bym to zrobiła (albo raczej nie tak jak ja uważam, że powinno być zrobione). Liczy się gest, jego chęć pomocy, wyręczenia mnie od czasu do czasu, zrobienia czegoś dla NAS, w szerokim rozumieniu bo przecież z czystej łazienki korzystamy oboje. Doceniłabym to... A jemu się k***wa głupiej kanapki do pracy dla mnie nie chce zrobić :( A ja się pytam, co będzie jak będę chora albo jak będzie małe dziecko? Czy wówczas on będzie mi pomagał, wyręczał mnie czasem? Im dłużej o tym myślę, tym do bardziej dołujących wniosków dochodzę :(
-
Będę robić \"domowe prace\" tylko w jego obecności, tak żeby widział. Bo jak ja odkurzę jak go nie ma, to nawet różnicy nie zauważa. Coś było na suszarce i jak wraca to nie ma. Być może on myśli, że samo poszło do szuflad? Może dlatego nie czuje się zobowiązany do zrobienia czegokolwiek. Od dziś cokolwiek będę robiła to tylko ostentacyjnie i w jego obecności :P
-
Chyba wymyśliłam patent. teraz idę na dymka, i zaraz wam napiszę :D
-
Swoją drogą jest to wku..ku..kuu, że on się wścieka jak ja mu mędzę i przypominam upierdliwie, i ja się wku..ku..kuu bo nienawidzę marudzić :o I tak się nakręca domowa spirala nienawiści ;)
-
Ba... potrafimy być upierdliwe nawet wtedy jak tylko ich o coś prosimy :o
-
Yeny nigdy nie sadziłam, że to napiszę... ale to sprytna kobieta była, no :D Chyba pora na wdrożenie planu B. Bez obiadów, Bez prania, Bez Sprzątania, Bez :P
-
No właśnie babka. A oni to nie mogą się domyślić? Księciunie - Palantunie :P
-
e tam taka kara, to żadna kara. Oni nawet nie zauważą stosu brudnych naczyń w zlewie, brudnych ubrań w koszu, kotów na podłodze :o Oni chodzą z głową w chmurach i takie przyziemne rzeczy umykają ich uwadze Ciekawe czy brak obidaów przez najbliższy tydzień tez mu umknie? Obawiam się jednak, że nie poczuje różnicy bo będzie jeździł na obiady do mamy. Tam miał podawane pod nos i zabierane ze stołu przez mamę :o I noe dość, że i on na tym skorzysta i mama będzie zadowolona Yeny, no i co z tym mailem?
-
* w ramach nie dostając nic prócz focha, bo ośmieliłam się poprosić go o pomoc, a jemu SIĘ NIE CHCE.
-
ninke, problem w ty (ale to jest już jego problem), że ja nie bedę koło niego skakać jak koło śmierdzącego jajka. Nie mam zamiaru mu matkować, dogadzać, w zamian nie dostając nic prócz focha. A co to, ręce mu do dupy przyrosły? I to jego durne tłumaczenie: bo ja nie lubię robić w kuchni, jak musze to zrobię, ale nie cierpię. Więc jest to jego czyste wygodnictwo. Ja tez nie lubię po całym dniu w robocie, stać do późna przy kuchni, kiedy on zmęczony wcale nie berdziej niż ja, odpoczywa sobie albo drzemie. A później jeszcze martwic się o kanapki dla nas na następny dzień. Jak mu się kura nie chce robić dla siebie, to niech przynajmniej zadba o mnie! Że o zapale do zrobienia porządku, sprzątnięcia czy dokończenia remontu nie wspomnę. I wiecznie musze go o coś prosić, bo do głowy mu nie wpanie. Zaraz potem wypadnie i muszę przypominać, że miał coś tam zrobić. A co ja notes jakiś jestem, organizer? A w dupie to mam, i już :P
-
Przybij
-
Yeny, ja jeszcze nic nie dostałam :( W razie gdyby były problemy na łącząch \"złapiemy się na radyjkach\" :)
-
Ani, masz zupełną rację. Niestety ostatnio cenzura gdzie się nie ruszysz. Aaa, i nie mamy w urzędzie bufetu. Jest knajpka (prywatna) w piwnicy z cateringiem. Ale porcje mikrusie a ceny oszałamiające :o Ka - what`s up?
-
Kupił... ale nie zrobił kanapek do pracy :( A ja teraz nie mogę wychodzić do sklepu, bo za to można pofrunąć :o Kiedy powiedziałam mu, że umawialiśmy się, że ja robię obiady a on kanapiki do pracy - chamsko odpowiedział: nie umawiałem się, że będę ci robił kanapki. Ty miałaś robić obiady a ja zmywać. No k***a żeby mu żyłka pierdząca nie pękła z nadmiaru obowiązków,. Bo jedyna rzecz jaką robi to zmywa po obiedzie ... To nic, że jakiś tydzień, dwa temu rozmawialiśmy się, że skoro ja stoję pół popołudnia w kuchni robiąc obiad... a on w tym czasie odpoczywa, to że on będzie dla nas robił kanapki, a on wtedy powiedział - nie ma sprawy. Więc będę robić tylko dla siebie. I powiem, że ja też się z nim nie umawiałam, że będę jego gosposią
-
Za dużo tego... ale wygląda na to, że ostatnie zdanie należy do Ciebie :D
-
Garni, wysłałabym Ci mmsem ale nie mam Twojego numeru :P Witaj Ani, właśnie myślałam co się z Tobą dzieje, że cały dzień się nie odzywasz. Koniecznie sprawdź @ ... Koniecznie :D
-
Gołąbki zrobione :D Garnierka, zaraz odpiszę na Twojego dzisiejszeg maila. Hej, hej zasypało was?
-
Yenka, zawsze możesz takie śmieszno głupie teksty wykorzystać do własnych celów. Masz broń :P Zapytaj ją kiedyś jak minęła jej sobota z Twoim i czy jak błagał ją o przebaczenie to czy prtzyszedł z kwiatami... i zobacz jak jej w pięty idzie :P Bo się pewnienawet nie spodziewa, że jej durne gadki do Ciebie doszły :) A jeśli właśnie na to liczyła, to zapytaj czy on ma klona... bo jak Cię pamięć nie myli, to wówczas byliście razem. Phii... :D
-
Ja też chcę śnieeeg :( U nas tylko mróz szczypie w nosy :D
-
Hłe, hłe, hłe... dziś z gołąbków wyszły nici bo bank zajął nam za dużo czasu... będę robić jutro. A dziś, dla odmiany od dwóch forumowych koleżanek mieliśmy.... tadam! schabowe :D