zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Hej Śnieżynki :) U nas też był wielki zgrzyt - kłótnia na całego z moim trzaskaniem drzwiami, dzień przed świętami :o Na szczęście udało się nam w końcu porozumieć i całe święta upływają w cudnej atmosferze :) Wigilia najpierw u jednych rodziców, później u drugich. Wczoraj meksymalne lenistwo ... mieliśmy pojechać na 10 na śniadanie do rodziców Johnnego... wygrzebaliśmy się na 18 :D Dziś dzień dla moich rodziców. A jutro znów do pracy... :( Miłego dnia :)
-
Uśmiechniętych Świąt. Coś wyjątkowego dla Was :D http://www.thecompassgroup.biz/merryxmas.swf
-
Mam nadzieję, że życzenia dotarły :) Aana, wrócił mi się @ którego wysłałam tez i Tobie :( Coś skopsane jest w adresie mailowym, czy masz pełną skrzynkę?
-
No moje miłe panie, cos dla was... z najlepszymi życzeniami dla was i waszych najbliższych :) http://sugarqube.com/Ecards/CardView.cfm?CardID=1377
-
anaa - net w domu to przeklęństwo :o Większe nawet od tv w sypialni :P
-
Cześć i czołem :) \"Ide teraz do pracy. Jeśli ktoś ma do mnie pytania - chętnie odpowiem po powrocie.\" - a to nie zauważyłaś, że nikt cie tu nie chce?! Nikt nie ma do ciebie żadnych pytań ani żadnych spraw. Więc i ty sobie podaruj. Idź szukaj tam, gdzie cie potrzebują. Byc może Jezus powiedział \"idź i nie grzesz\", mam rozumieć więc żeś Jezus? Do kogo się porównujesz mała istotko? To ty powinnaś prosić Boga o wybaczenie, bo dźwigasz grzech pychy. A tak na marginesie, nie masz prawa oceniać, zostaw to swojemu Bogu. On nas przeciez osądzi jednakowo. I tak jak zauważyłaś - jak jest unieważnienie to jest wszystko ok. A zatem, baj.
-
E tam, poszła spełniać małżeński obowiązek, żeby jej żadna, jak to nazwała - nadżerka kochanica mężusia nie odbiła :P
-
Pa, miłego popołudnia. Ja tez zaraz zmykam na solarium, a co! :D A po południu to się chyba zdrzemnę :P Ani, jakby coś jeszcze wpadło mi do głowy, to napiszę.
-
Yeny, a jaką mu karę wymyśliłaś?
-
Ani, to kup mu Biovital :P Ma wszystko ale dobrego zdrowia, aby korzystać z tego wszystkiego nigdy nie jest za dużo. Albo karnet ma masaż.
-
Ani, serio - widziałam na allegro słonia z jakiegoś kamienia. Wsadź go w karafkę i będzie po sprawie. Wiertarka, zestaw narzędzi. Ej no nie może być aż tak źle :o
-
płyty cd, dvd ...............?
-
piżama, szlafrok, lornetka, jakiś dobry scyzoryk z resztą tych \"badziewi\", gustowny sweterek, szal, spinki do makietów, spinka do krawata... hmm... słonia w karafce (skoro wszystko ma) ;)
-
Yeny, nie narzekaj. Ty wiesz jaka u mnie jest pogoda? Londyn to mało powiedziane! Cały dzień mży, dżdży, zimno i szaro. Brrr... gdzie ta świąteczna atmosfera :(
-
Albo bilet do kina czy teatru, na film (spektakl) na który pójdziecie we dwoje :)
-
Ani, to może kup jakąś miłą książkę? Wiesz, taką od córki dla tatusia :D Może elektryczną maszynke do golenia? A jeśłi nie goli się taką to zestaw do golenia z dobrym pędzlem?
-
Aaa :) Takiego określenia nie znałam. Przepraszam ale mało kontaktowa dzis jestem. Marzy mi się kołderka :P
-
Yeny, jaka? Zajmana? A co to znaczy? Załamana czy jak?
-
Dzięki pomarańczo :)
-
Cześć dziewczyny :) Dziękuję wszystkim za porady. zacznę je wprowadzać pomału w życie i zobaczymy co z tego wyniknie. Póki co odbyliśmy wczoraj poważną rozmowę, no i zobaczymy jakie efekty przyniesie. Nie odzywałam się już wczoraj bo z zakupów wróciłam o 21.30. dziś ledwo na oczy patrzę... mega śpiocha mam :P
-
Spadam zaraz na zakupy. Jakieś prezenty dla rodzinki trzeba nabyć... a nastroju kompletnie nie mam :o
-
Ani, przecież już wiesz że nie chodzi tylko o prace domowe :P O całokształt, o zainteresowanie drugim człwiekiem którego się ponoć kocha - zainteresowanie w każdej postaci.
-
Co znaczy, że się okopuje na pozycji kawalerskiej?
-
Johny obiecał, że dziś przemaluje na biało przedpokój, żeby jasna farba, którą wybraliśmy przyjęła się na tych wściekłozielonych ścianach no i co? Powiedział, cyt. \"właśnie miałem zadzwonić i powiedzieć ci, że nic nie zrobiłem bo kiepsko się czuję i leżałem w łóżku\". Wczoraj nie czuł się na tyle kiepsko, że do 2 w nocy siedział z ludźmi z pracy. Fajnie jest, nie ma co!
-
Ano smucę się. Kurczę, gdybym raz jeszcze miała podjąć decyzję o mieszkaniu z Johnym, to mając tę wiedzę, którą mam po raptem 3 tygodniach mieszkania razem, nie przeprowadziłabym się, ot co. Sama świadomość tego mnie dręczy :( No bo kurde, nie jestem wcale szczęsliwa. Nie było żadnej dzikiej radości... czuję się jakbyśmy byli znudzonym małżeństwem z 15 letnim stażem :( Czy u was też było tak trudno na początku wspólnego mieszkania razem? Może to ja jakaś przewrażliwiona jestem, co?