zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Zapomniałam dopisać. Czeka mnie dziś poważna rozmowa. Zamierzam uświadomoć mu, że nie jest Księciem udzielnym, a nasz związek nie opiera się na zasadzie - ciesz się tym, że jestem. a jak ci się nie podoba to trudno, ja cię na silę nie będę trzymał.
-
Celi, nie jestem pewna czy to solidarność plemników? Może to wrodzony deftekt genetyczny większości mężczyzn? A może różnice w sposobie wychowywania dziweczynek i chłopców? Wielu z nas od dzieciństwa wpajano, że dziewczynka powinna być subtelna i miła (czytaj nie wyrażać swoich emocji), uczono że kobiety czasem muszą zrezygnować z czegoś w imię \"wspólnoty\", że czasem trzeba się poświęcić itp. My takie akutart nie jesteśmy. Cóż, z naturą się nie walczy :P My też bywamy wygodne. I zdarza nam się patrzeć tylko na siebie. Czasami... A oni tak mają na okragło
-
Witam :) Ani, dla mnie on też bywa niezrozumiały. Ma dwa oblicza i nigdy nie wiem, które zaraz pokaże :o To ponoć typowa cecha Bliźniąt :o Wciąż siedzę zasmarkana i węzły chłonne mnie bolą :(
-
Idę walnąć się przed tv. Później jeszcze tu wrócę :) Jutro o 22 jest fajny film na jedynce pt. \"Zakochany bez pamięci\". Fantastyczna rola Jimma Carey`a. Po \"Masce\" i \"Głupim i głupszym\" nie spodziwałam się takiej gry aktorskiej. Zawsze na tym filmie ryczę, a oglądałam go już chyba z 6 razy :P
-
Celi, widzę że trafiłyśmy na takich samych leni :o Nie chce mi się, później, jestem zmęczony, zapomniałem, wyleciało mi z głowy i mój ulubiony - przecież się nie spieszy aż tak itd.
-
Celi, a myślisz że mu o tym nie mówiłam? Przez tydzień, dwa jest super a potem znów to samo! Odpisałam Ci @. Ej, a amoże oni w ten sposób szukają, wcale nie drogi na rozwiązanie problemów, ale jakiegoś azylu? Skoro mówią o dzieciach itd. to nie musi być sposób na pogodzenie wszystkich stron, ale może są już zmęczeni i czują się gotowi do wicia gniazdka, które będzie ich ostoją w trudne dni?
-
Yeny - puściłam Ci z drugiego adresu
-
Celi, zajebiście trafnie to ujęłaś - Piotruś Pan. Sama się często łapię na tym, że sama tak o nim myślę. A znając przykłady z życia takich facetów aż starch się bać co będzie później :( Tylko co ja mam zrobić? Zostawić go, bo zachowuje się jak idiota? Utrzeć nosa... hmm tylko jak? Książę udzielny, cholera no!!!
-
Yeny, wciąz nie mam maila Złośliwość rzeczy martwych. Poczta na onecie działa jak poryta :o Możesz przesłać kopię na pocztę na o2?
-
Ja to pomimo tego, że dawno już jest po rozwodzie to i tak czuję się jak \"koło zapasowe\". Mam być wtedy gdy on potrzebuje mnie :(
-
Celi, odpisałam Ci już. Yenka, Twój mail jeszcze nie dotarł. Ja tam nominuję jednak mojego do głównej nagrody :o Ale macie rację, im bardziej o tym myśłę tym bardziej jestem zła na siebie, że z nim jestem :(
-
Już sprawdzam pocztę.
-
Buuu... bezduszny to właściwe określenie. A może bardziej - cholerny egoista? Miłej imprezy Ani. Celi, wyślij jak możesz. A może macie jakiś pomysł, jak to załatwić? Co ja moge mu powiedzieć? Ja już nie daję tak rady. Nie dość, że wszyscy maja w dupie to że już w sierpniu mieliśmy mieszkać razem i wciąż im się nie spieszy z wyprowadzką. Rodzice mają w dupie okna, które miały być wymienione już w październiku by reszta mogłą się tam wprowadzić. Ojciec ma w dupie to, że chcaiałbym móc pobyć z Jackiem popołudniami, skoro wciąż nie możemy razem mieszkać. Jacek ma w dupie moje pretensje, a ostanio mam wrażenie że i mnie. Czuję, że mam już dość. Wyczarepała mi się cierpliowść. Tylko nie wiem co zrobić by nim potrząsnąć?
-
Celi, ale oni już są zaręczeni. Petitka, tu nie chodzi o okłamywanie rodziców, a o przedstawienie faktów w odpowiednim świetle.
-
Petitka, powiedz w końcu rodzicom prawdę. I zapytaj ich czy zdają sobie sprawę, że swopim zachowaniem tracą córkę? Co to za miłość rodziciwelska, która każe wybierać albo my albo on? To oni powinni zrozumieć, że skoro Cię kochają to pragną Twojego szczęścia. Twojego - rozumiesz? Nie ich szczęścia dla Ciebie. Waidomo jest, że każdy rodzic podchodzi ostrożnie, nieufnie, że chciałby oszczędzić swemu dziecku rozczarowań i bólu. Ale oprócz tego, że jesteś ich dzieckiem jesteś także dorosłą kobietą. Pora by to zaakceptowali. Cóż... jeśli jednak będziesz zmuszona dokonać wyboru, to musisz podjąc decyzję sama. Ale zastanów się czy masz odwagę żyć z myślą, że przekreśliłaś sznansę na 50 kolejnych, szcześliwych lat u boku ukochanego mężczyzny kosztem 20 - paru, które dotychczas przeżyłaś z rodzicami? A ślub kościelny.. hmm no cóż, jak to mówią albo rybka albo pipka ;) To też musi być Twoja decyzja, ale zawsze istenije możliwość unieważnienia jego ślubu kościelnego. Długotrwały proces, ale skoro on Cię kocha, to zrozumie Twoją potrzebę.
-
Yenka, mail nie doszedł :( buuu
-
Patio, o jaką manię kupowania butów chodzi bo nie rozumiem? A może podejrzewasz, że jestem kimś kim prawdopodobnie nie jestem? Znaczy się, nie za bardzo rozumiem Twoje pytanie o buty na topicu o rozwodzących się facetach ;) Doprecyzuj lub zapytaj wprost. Słowo, że odpowiem :) A buty lubię kupować, jak kazda kobieta :D
-
Fajnie :D Jak tylko dotrę do domu to przeczytam, ale odpiszę jak się zdrzemnę, bo obawiam się że z niewyspania mogłabym Ci tam jakieś koszmarne bzdury napisać ;)
-
Ej... a może tak popiszemy o moim problemie dla odmiany ;) Żartowałam :P Mam dziś problem ze skupieniem uwagi, i kurde nie nadążam was czytać. Co nadrobię tekst ze zrozumieniem, to nie nadążam napisać bo znów muszę czytać. Dziś nucę pod nosem... o dupa Romana... lalala la
-
Garnierka - Hurrrraaa !!! :D :D :D Cieszę się razem z Tobą
-
Yeny, ale Ty dziś zarobiona jesteś :) Ja dziś umieram zniewyspania :o Najgorsze, że jak się nie wyśpię to mam objawy takie same jakbym miała kaca. Yeny, a wy już po plakatowaniu czy może \"takimi pierdołami\" to się na zajmujesz?
-
sorki za literówki... poniosło mnie :P
-
Nie było :( J. wpadł po 18 do mnie, posiedzieliśmy i pogadaliśmy raptem 2 godzinki. Na 21 byłam umówiona na plakatowanie. Dziś J. pojechał z ojcem do Kielc do jakiejś cegielni. Wracają jutro wieczorem, więc znów kolejne 2 dni się nie zobaczymy :o W tym tygodniu widzieliśmy się 4 godziny i szczerze powiedziawszy mam już k*@#$%^a serdzecznie dosyć tej sytuacji. Nie dość, że mieliśmy mieszkać razem przynajmniej od sierpnia, i wciąż wszyscy mają nas w doopie, to jeszcze teraz wiecznie ojciec J. ma jakieś zajęcia dla niego i tez ma w nosie, to że my też mamy jakieś plany na popołudnia czy wieczory. Nie wiem już co mam robić. Jedno jest pewne skońcvzyła mi się cierpliwość i wyroumiałość.
-
Hej girls :) Garnierka trzymam kciuki. Anouk, jak jest się warszawska prawniczką to rozprawy w tamtejszym sądzie moga odbywac się tak szybki i często jak to było w ich przypadku. I tak dobrze się skończyło, bo przeciez sędzina to znajoma exi.
-
A ja dziękuję za zołzy. Czytałam już, przemysłałam i nawet próbowałam trochę pomanipulowac ale mój jest oporny na to :) Szybko się zorientował, że jakąś nowa taktykę próbuję wdrożyć w życie, i nawet sam zapytał czy czytałam jakiś \"poradnik\" :P Widzę, że tamaty zrobiły się dość poważne jak na wieczór. Ale tylko spokój nas uratuje moje drogie :)