zielony_groszek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielony_groszek
-
Wiem, z własnego doświadczenia, że naditerpretacja może być zgubna. A my kobiety, niestety mamy do niej tendencję ;) Więc może zamiast stawiać na szali swoje uczucia i niepewność jego uczuć, warto po prostu wiedzieć na 100% czy on też widzi szansę dla Was i na to, że flirt przerodzi się w piękne, dojrzałe uczucie :) Powodzenia
-
i szuka ich potwierdzenia (bo zaprzeczenia nie przyjmujesz do wiadomości) u obcych osób, zamiast szukać tego potwierdzenia u niego, choćby poprzez zwykłą rozmowę.
-
Widzę, że tak utknęłaś we własnym świecie marzeń, że nikt Cię nie przegada. To po co właściwie napisałaś, skoro ripostujesz na swój własny sposób każdą naszą wypowiedź? Czego się spodziewałaś? Że ktoś Ci napisze, że przedstawił Cię jako koleżankę kumplowi, ojcu czy dziecku czyni z Ciebie kandydatkę na resztę życia? Że to są znaki że się z Tobą ożeni i będziecie żyć długo i szczęśliwie? Życie to nie jest bajka, ani wyciąganie wniosków ze znaków na niebie, gwiad błysku albo jego braku w oczach ukochanego.Proszę Cię, miej więcej powagi, bo w Twoim wieku wymaga się już dojrzałości. Więc jak masz problem ze zdiagnozowaniem jego uczuć i planów wobec Ciebie, to zapytaj go wprost, zamiast pogrążać się w świecie własnych marzeń lub \"wydaje mi się`ń\". Porozmawiajcie jak dwie dorosłe osoby, którymi ponoć jesteście. Bo albo Ci jej brak albo, aż przykro to napisać, jesteś desperatką, która doszukuje się znaczeń i podtekstów w każdym jego słowie.
-
Yeah!!! Strona 149 już chodzi :D Ale ja spadam na pastę z przepysznym sosem :) Do spisania później.
-
Ale to o niczym nie świadczy. No może o tym, że Cię lubi. Ale przecież to, że poznaje Cię z ludźmi ze swojego otoczenia nie jest wyznacznikiem tego, że ma wobec Ciebie poważne plany. Tym bardziej, że tak jak napisałaś, nigdy nie przedstawił Cię jako - moja kobieta, albo moja partnerka. Nie chcę Cię urazić, ale mam wrażenie jakbym czytała 14 latkę, która każdy szczegół analizuje pod kątem tego, czy on jest we mnie zakochany. Wydaje mi się, że on nawet nie wie o Twoich głebokich uczuciach skoro wszystkie rozmowy są pół żartem, pół serio. Więc albo daj mu czas, graj w jego grę, flirtuj i nie analizuj czy on ma jakieś poważne plany wobec mnie, albo po prostu porozmawiaj z nim poważnie. I zamiast się głowić jak nastolatka, zapytaj wprost - jak dorosła, pewna siebie i mądra kobieta czy między wami, jest z jego strony coś więcej.
-
O, i pojawiła się odpowiedź na moje pytanie, nim je zdążyłam wysłać :) Od 5 miesięcy... hmm a w tym czasie ile razy się spotkaliście. Bo rozumiem, że spotykacie się raz na jakiś czas, a nie na codzień.
-
Celi, Ty też kopcisz? :D Ech... chciałabym to już rzucić w diabły. Może od nowego roku rzucimy obie i będziemy się wzajemnie dopnigować, co? A ja właśnie w kuchni... robię pyszne, domowe spaghetti :) Rodzinka się ucieszy :) Kurde, z nadmiaru wolnego czasu na urlopie staję się \"kuchtą\" ;) Spodziewałam się, że w tym czasie będziemy się już urządzać. No cóż nie wszystkim się tak spieszy z przeprowadzką. Najmnie tym, co mają oddać mieszkanie :o
-
Do nowej forumowiczki: \"Nie zostawie wszystkiego zeby wynajac mieszkanie obok niego. Za jakis czas jezeli historia sie rozwnie , OK.\" I Ty pytasz, czy on myśli o Tobie poważnie, jako o kobiecie z którą chce spędzić życie? Jeżeli to jest jego pomysł, żebyś wynajęła mieszkanie obok niego, zamiast zamieszkać z nim, to wydaje mi się, że on nie myśli o Tobie poważnie. A jeśli jest to Twój pomysł, to proponuję zastanowić się czy Ty traktujesz go jako mężczyznę z którym chcesz stworzyć rodzinę i spędzić życie.
-
Hę???
-
Mała jak masz problem to zawsze możesz napisać na maila. Może uda się jakoś pomóc... no chyba że wolisz \"przegryźć\" go sama. Trzymaj się ciepło, bo za oknem to już prawdziwa jesnień :(
-
Huh niezłe :D U nas na forum szczecińskiej gazety wyborczej też był taki wesoły komentator lokalnej rzeczywistości :D
-
Ja wiedziałam, że tak będzie... jak zacznie padać, to będzie lać do października :( Listopad w sierpniu :o
-
Anouk, gg mi padło :o Celineczko, może weź sobie wolny tydzień, bo doprawdy pechowo się rozpoczął. Nie zazdroszczę Ci tej sytuacji z exią. Jejku, jak to dobrze, że nas problem dzieci z byłych związków nie dotyczy. Będąc na Twoim miejscu, zadbałabym o własne bezpieczeństwo finansowe. Zresztą, jak dla mnie niedopomyślenia jest sytuacja, żebym dokładała się do alimentów męża! Czasem sobie myślę, że w takich związkach, które mają zobowiązania stron dotyczące przeszłości, intercyza jest naprawdę sensowna i potrzebna. Martwi mnie, że ten Twój nie myśli o Twoim bezpieczeństwie finansowym, o tym że może sam powienien Cię zabezpieczyć? Jak to możliwe, że nie ma dla niego nic dziwnego, że pacujesz na alimenty dla ex i córki?
-
Babeczka w sklepie była najlepsza, gdy zaczęliśmy nabierać wątpliwości. - Proszę się nie martwić, to tak działa. System banku taki jest, że tu tak napisane jest w umowie ale tak naprawdę to jest, tak jak mówię. Czyli, w ciągu sześciu miesięcy od października trzeba spłacić. No co za kretynka! Na szczęście umiemy czytać ze zrozumieniem tekstu :D
-
Hej, meble zamówione... ale materac jeszcze nie. Ceny materacy albo materaców (?) koszmarne :o Kupiliśmy jeszcze tv do salonu. Miał być na raty :o Dziewczyny nigdy nie kupujcie na raty w salonach Euro AGD! Raty 0% ... niby na 10 miesięcy tja jasne. Raty są owszem 0% ale na 6 miesięcy albo na 10 pod warunkiem, że weźmiesz kartę kredytową. Za którą bank oczywiście bierze miesięcznie opłatę + ubezpieczenie karty. Wychodzą z tego niezłe ukryte raty! Poza tym umowa jest szajsowa. Skonstruowana na 12 miesięcy, ale jak spłacisz przez 6 to nie masz odsetek. Tyle, że pani powiedziała nam, że pierwszą ratę mamy wpłacić dopiero w październiku (takie ulepszenie, bank nam niby na rękę idzie) a w umowie stoi jak byk - w przypadku spłaty w ciągu 6 miesięcy od dnia zawarcia umowy. A nie, w przypadku spłaty przez 6 miesięcy od dnia wpłaty pierwszej raty! Chcieli nas wmontować w płatności przez 12 miesięcy a odsetki wynoszą wtedy 30% wartości produktu!!! Ale się rozpisałam... sorry ;) Zbulwersowana jestem takim jawnym oszustwem :o
-
Dlaczego \"groszku dziecko\"? Boże, dawno nikt nie mówił do mnie dziecko, z 10 lat już będzie :P Mam 27 lat, i nie wiem skąd u Ciebie taki protekcjonalny ton? Czyżbyś miała lat 50? A jeśli tak faktycznie jest, to jako osoba z dośwaidczeniem życiowym wiesz, że stawianie na białe lub czarne nie prowadzi do sensowych wniosków. Tak, napisałam tak jak zacytowałaś. Ale od tamtej pory, on właśnie nadrabia to, co wówczas napisałam. Przykład? Pisałam... gdyby on chociaż walczył. Dzień później, on podjął tę walkę. Nie muszę spowiadać się na forum z każdego podjętego przez niego w międzyczasie działania.
-
A czy muszę stawiać na ostrzu noża? Skoro rozmawialiśmy i powiedział, że teraz to on będzie \"pchał ten nasz wózek\" to przecież mogę poprzyglądać się temu. Może mnie przekona... Nie chcę skreślać wszystkiego, paląc za sobą mosty. I co ma znaczyć, że mam się zdecydować? Zdecydowałam, że nie chcę wiecznie sama zabiegać o nas. Przecież to proste :P Anouk, moja Ty rowerowa panno ;) Buziaki urodzinowe i najlepsze życzenia. Reszta w @ :D
-
I przypomiało mi się coś jeszcze w temacie rybek :D Jak miałam 6-7 lat to starsznie marzyłam o zwięrzątku, ale nie było opcji na \"śierściuszka\" więc rodzice kupili mi rybki. Miałam piękne akwarium z mieczykami. Niestety, jak to dziecko marzyłam o tym, żeby móc pogłaskać zwierzątka :D Dziś się śmiejemy, że zagłaskałam mieczyki :D Brałam pędzelek i głaskałam... aż im łuski zeszły i zdechły :(
-
Anouk, mam nadzieję że dziś już lepiej się czujesz. Oj chyba jutro wypiję Twoje zdrowie :D Wczoraj byłam z koleżanką w kinie na bzdurnym filmie pt. Sztuka zrywania, zrobionym chyba specjalnie dla Jennifer Aniston :o Takie bla, bla, bla... ale wiecie co? Poryczałam się na tym filmie :o Normalnie łzy tryskały mi jak w japońskich kreskówkach. Kurde były tam teksty jakbym siebie słyszała! Nie wiedziałam, że o moich ostatnich problemach nawet filmy już robią ;) Warto zobaczyć... szczególnie z facetem... w ramach ciekawostek spocjologicznych.
-
Można się zmęczyć wiarą, która zbyt często zmianiała się w rozczarowanie, że za słowami wcale nie stoją czyny :( Gdyby chociaż próbował mnie zatrzymać... A tak wiem, że to zawsze mi zależało bardziej i to ja walczyłam o nas. Smutno mi, ale wolę tesknić za nim gdy go nie będzie, niż tęsknić za nim gdy jest blisko, ale nigdy tak blisko żebym mogła poczuć jak bardzo mnie kocha. Buzaki dziewczyny :)
-
Ot i zdechło... zabrakło mi siły i chęci żeby wciąż i wciąż ciągnąć samej nasz związek. Brak inicjatywy, żeby pokazać, że zależy mu na mnie. Zawsze było coś ważniejszego :( Anouk, Ty wiesz... pozostał smutek i żal, a może bardziej rozczarowanie, że za słowami nie kryło się nic. Trzymta się kobiety :)
-
Anouk, liczy się inicjatywa. Niektórym jej zupełnie brakuje :(
-
Yeny, czyżbyś przymierzała się do zmiany topicu? ;) Anouk pewnie od jesieni zacznie się też udzielać na forum o bocianach :D Buziaki dla was. Anouk wiesz, po tym dzisiejszym pisaniu jakoś smutek zapukał w moje serduszko :( Pożaliłam się nawet J. przez telefon ale mnie pogonił, bo w pracy, bo zajęty, bo porozmawiamy później. Tja... później pewnie wypadnie mu z głowy, że miał zadzwonić. Echh :o Idę z kumpelami na piwko, przedyskutować temat seminarium i zalać tę paskudę.
-
Anouk, będę miała do Ciebie sprawę. Spiszemy się w wolnej chwili :D
-
Celi what`s up? Czemu się smucisz? Pisz do mnie na maila, jeśli masz ochotę. Mam dziś dzień gospodarczy. Pranie, sprzatanie, obiad... jutro wracają rodzice. Więc to chyba już ostatni taki raz... chcę żeby było im miło :D