Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielony_groszek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielony_groszek

  1. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Hehe no niezły słownik dziecięco - polski byście mogły napisać moje drogie :D Jo, nie chcę czytać takich rzeczy bo się zniechęcę. Najważniejsze, że działkę mamy a dom z bali będzie, Ty wiesz :D Ale to za jakiś czas pewnie.
  2. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    U nas ten wynajem do czasu ustabilizowania się sytuacji pracowej męża. Póki co o kredycie na budowę domu możemy tylko pomarzyć... choć działka jest... 6000 metrów, pod miastem, przy lesie, czego nasze 2000 metrów. Więc jest na niej dużo trawy i miejsca do zabawy, piaskownica to mały miś, tam można boisko do koszykówki walnąć ;) A co do pracy... Jo, ja i tak już nie pracuję w tym wydziale co dotąd. Jak byłam na zwolnieniu to przenieśli mnie do innego. A były szef doskonale wie czemu poszłam na zwolnienie... więc nie byli przestraszeni, że może ciąża jest zagrożona, bynajmniej.
  3. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Trochę mi się nudzi :P Ale doszkalam się z wiedzy tajemnej ;) Dwa, że m. często na 17.30 pracuje więc coś tam z reguły oboje robimy. A z wieczorka jak on w pracy to często do mamy jeżdżę. Ale w przyszłym tygodniu wracam do pracy... tylko nie wiem na jak długo. I nie dlatego, że nie chce mi się pracować... tylko nie wiem czy oni będą mnie, i na jak długo, tam będą chcieli :o Ręce mi opadają, jak słyszę zarzuty, że pracować się nam nie chce i wykorzystujemy pracodawców idąc na zwolnienie w ciąży. A u mnie od samego początku ciąży to właśnie pracodawca próbuje się pozbyć na ten czas :o I to pracodawca nie byle jaki bo Urząd Miasta. Wciąż coś wymyślają, a to że biorą już kogoś na zastępstwo i dają odczuć, żebym nie wracała teraz, a to znów - jak powiedziałam że wracam i koniec, to że miejsca w sensie biurka nie ma... więc nie wiem co tym razem wymyślą. Normalnie czuję się dyskryminowana w pracy z powodu ciąży.
  4. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    ... Oj gdyby to było choć 30 metrów... a jest 26. Te 4 metry to moja druga łazienka by była, a więc na tym metrażu - duuuża różnica. Gdbybyśmy dalej byli sami to byłby pikuś. Mi też się bardziej podoba mieszkać u siebie niż na cudzym :( Ale fakty są takie, że my ledwo się tu mieścimy ale jakoś mieścimy, ale z dzidzią nie da rady. Niestety. Tu nie ma nawet gdzie wcisnąć łóżeczka, nie mówiąc o dodatkowej szafce na ciuszki i kosmetyki maleństwa :( Wózka też nie ma gdzie postawić. A przecież nie zostawię na korytarzu bo mi go zaraz ktoś gwizdnie. Kuchnia jest częścią dziupli - coś jakby aneksem... i jak tu zrobić obiad gdy maluszek będzie spał? Głupie smarzenie to już problem. Nie jest różowo Ninke, ale taką mamy konieczność. A do tego miejsca mamy ogromy sentyment. Raz, że pod 7 (to szczęśliwa cyfra), dwa że tu mi się Maciek oświadczył, tu \"stworzyliśmy\" nasze maleństwo, stąd wychodziłam do ślubu... dużo się pięknych chwil w tym maleńskim mieszkanku wydarzyło :)
  5. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Z njusów... wynajmujemy dziuplę od za niedługo. Najemca chciałby od za dwa tygodnie. Tylko nie wiem czy my w tym czasie znajdziemy jakieś sensowene dwupokojowe do wynajęcia dla nas. Nowy rok i już kolejne jurna zmiany ;)
  6. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ninke, ściskam Cię bardzo... cóż, bywa w życiu i tak. Smutne to ale nie ma co rwać włosów z głowy. Myślę, że najcięższa decyzja za Tobą, czyli ta o złożeniu pozwu i zakończeniu tego związku. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym dniem będziesz odzyskiwała siłę, nadzieję, wiarę aż w końcu któregoś dnia napiszesz, że podjęłaś słuszną decyzję i znów jesteś szczęśliwą kobietą :) Trzymaj się cieplutko Mała :)
  7. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Echhh i znów o rok strasze jesteśmy ;)
  8. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Szczęśliwego Nowego Roku dla Was wszystkich a także dla Waszych rodzinek :) Oby ten nadchodzący rok był conajmniej tak udany jak 2008 :D ... Mam wrażenie, że u mnie będzie conajmniej tak samo szalony :P
  9. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    A my - znaczy się ja - mam niechcieja :P Zaglądałam na kafe ale nie chciało mi się klepać w klawisze :o Leń mnie ogarnął. Święta były bardzo miłe, ale jedzenia było dużo za dużo. Zatęskniłam po grzybach, rybach, kapustach i mięsach za zupką jakąś lekkostrawną i już zjadłam jej dwa talerze :P Macie jakieś plany sylwestrowe?
  10. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Wszystkiego najpiękniejszego w te Święta. Samych radosnych chwil wśród najbliższych, zapachu choinki, udanych prezentów i pełnych brzuszków :) Uściski serdeczne od nas :)
  11. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Przejmując obyczaje Yenki, dziś ja się witam z wami. Przesyłam pozytywne fluidki w przedświątecznych przygotowaniach i zmykam zaraz do mamy pomóc jej lepić uszka :)
  12. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Extra to łóżeczko Garni. Całuski dla Twojego synka
  13. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Jejku dziewczyny czy was też tak głowa bolała w ciąży? Dziś ból głowy obudził mnie o 6 rano :o Wczoraj wieczorem też bolała. I parę razy w ciągu ostatniego tygodnia :o Masakra mówię wam :( Celi, o takim łóżeczku z szufladą właśnie myślałam :)
  14. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Fakt, o tyle wyczekany, że już dawno pogoniłabym dziuplę gdybym miała go wcześniej. My we dwoje się tu już nie mieścimy, nie mówiąc o dziecku :o A tak mam akt tak późno i aktualnie recesję na rynku :o
  15. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Mumcia, Ty jak zwykle jak coś opisujesz to parskam śmiechem :D Masz talent, nie ma co! :D Ale tak serio, to życzę Ci szybkiego powrotu do formy, abyś zdążyła nacieszyć się śniegiem nim roztopi się. I wcale się nie przejmuj \"wielką babą\" okutaną w grube ubrania. Tobie będzie ciepło a i zimy prawdziwej uraczysz. A u mnie nadal szarówa i deszcz po oknie stuka... ech... Chyba przejadę się do którejś z Was żeby chociaż oko tym śniegiem nacieszyć :P M. rodzice mają dom pod miastem tuż przy samej puszczy i tak mi się marzy ten śnieg, żeby go tam zobaczyć. Obsypane drzewa, śnieg chrupiący pod butami. Tam inaczej niż w mieście trzema się śnieg, tu raz dwa chlapa. I ostatnio tak rozmawialiśmy, że na pasterkę byśmy poszli lasem do kościoła gdyby tylko zechciało pośnieżyć. Spadam zaraz zawieźć do Pomocy Społecznej dziesiątki maskotek, przyborów szkolnych i słodyczy, które zamiast kwiatów na ślubie dostaliśmy. Całe autko mamy nimi wypchane :) Będą z nich paczki dla najbiedniejszych maluchów. Trzymaliśmy je na tę okazję aż dwa miesiące :) A potem jeszcze parę prezentów muszę dokupić. Buziaki ps. w następnym poście opiszę Wam, co w pracy piszczy. To a propos tego @ w którym prosiłam o radę.
  16. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Garnierka, niech Kubuś jak najszybciej wraca do zdrówka. Biedaczysko taki mały a takie choróbska się go czepiają :( Celi, bałwan mówisz... jejku jak ja Wam zazdraszczam. U nas dziś leje deszcz. Pogoda nadal pod zdechłym Azorkiem :( Najgorsze, że to już kolejny miesiąc taki :o Jeszcze jeden i w deprechę przedporodową wpadnę ;) A z newsów - w końcu mam akt notarialny dziupli!!! Po 1.5 roku opóźnienia.
  17. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Ale fajnie, że gdzieś pada śnieg... i jaka szkoda, że nie u mnie :( Celi, odpuść już kolorom, bo prowokujesz je i napewno to widzisz.
  18. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Nie chce mi się komentować już tych przepychanek słownych :o Głupio się czuję bo poniekąd to moje pytanie o \"niezbędnik niemowlaka\" rozpętało tę burzę. Szkoda i bardzo mi przykro. W związku z tym już nigdy o nic z tych spraw nie zapytam na topiku. Jest mi naprawdę bardzo przykro. Garierko a propos tej książki, to raz jeszcze dziękuję C za linka. Przesłałam go św. Mikołajowi w liście i podejrzewam, że dostanę ją :D
  19. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Różowe futerko powiadasz Jo... to mi podsunęło pewnien pomysł, tylko nie wiem jak mój M. zareaguje na to :P :D Ale przysięgam, że odliczam dni do kolejnego usg, gdzieś w styczniu pewno, aby dowiedzieć kto to :D A jak mi się zawinie i schowa, to chyba już nikt nie zdoła pocieszyć :P
  20. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celi, fajnie że tak piszesz. Ech, dobrze wiedzieć że ktoś te męki też przeszedł i.... przeżył :D W takich chwilach włączam sobie wizualizację malca w kłębach dymu (choć wiem, że nie ma szans się przedostać i tylko z krwią krąży nikotyna), to pomaga mi przetrwać. Poza tym mało chodzę, pogoda jest bardzo niewyjściowa. Jak już się przemieszczam to autem, a przed ciążą co spacerek to fajeczka, więc minimalizuję spacery. Gorzej będzie jak zrobi się wiosna ;)
  21. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    I wycięło mi... Dlatego jedyne co mogę zrobić to ponarzekać, że od czasu do czasu zajebiście ciężko mi się akurat w tej dziedzinie poświęcić. I "miętka buła ze mnie" :P
  22. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Do pomarańczy - nie wtykaj palucha między drzwi, bo ci go ktoś połamie :o O palenie nie pytałam ginekologa. On jest od macic, cipek i ciąż specjalistą, a nie od uzależnień. Zresztą o czym tu gadać :o Palenie szkodzi. A palenie w ciąży szkodzi podwójnie, mi i dziecku - koniec kropka. I nie wierzę w żadne inne teorie. Dla mnie to wyszukiwanie wymówek i sposobu by samą przed sobą usprawiedliwiać, że świadomie szkodzi się własnemu dziecku. Kontrowersyjne ... być może. Akurat w tej kwestii jestem gotowa poświęcić siebie dla dobra malucha. Z farbowania włosów nie zrezygnuję, z picia kawy z mlekiem też nie, z lampki winka raz w miesiącu też nie.
  23. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    A poza tym mam strasznego wqrwa... od kiedy dowiedziałam się o ciąży nie palę. Raz tylko... w dniu ślubu pół spaliłam. A wcześniej i później już nic... i wcale mnie nie odrzucało - jak niektórzy sugerują, że od kawy i fajek odrzuci. Guzik prawda! I mam właśnie mega kryzys :( Od jakichś dwóch, trzech dni, nawet śni mi się, że palę papieroska. Dotąd trzymałam się dzielnie, nawet bez większego wysiłku, po prostu nawet nie myślałam o tym. Buuuuu!!!!!! :(
  24. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    No i nerwowo się porobiło. Nie chciałam wprowadzać zamieszania :( Wiedziałam, że tu mam doświadczone koleżanki więc nie chciałam zapisywać się na forum ciążowe. Jakoś nie mam parcia na rozpisywanie się o ciąży, o wszelkich jej objawach, codziennym samopoczuciu. No po prostu nie mam fazy na to, że jestem w ciąży i już poza nią świata nie widzę. A jak poczytałam tamte fora, to właśnie tak je odebrałam. Istne szaleństwo. Dodatkowo drażni mnie słownictwo tych dziewczyn typu: \"ciężarówka\", \"fasolka\" :o Nie jestem wielorybem, samochodem, a moje dziecko nie jest roślinką brrr. No tak mam i już :P A co do nocnika, owszem sikałam. Ale nie pytałam czy i jak wołałam o niego i czy za każdym razem mając 10 miechów sikałam tylko do nocnika... bo w to akurat raczej wątpię :D
  25. zielony_groszek

    TERAZ MY!!!

    Celiś - ja sikałam do nocnika mając 10 miesięcy, a mój brat 11 :) Są więc roczniaki, które to robią. Ale kiedyś inaczej wychowywało się dzieci, a i pieluchy tetrowe dla samych dzieci były katrogą więc z radością przesiadały się na nocnik :D Ze szkołą rodzenia to jeszcze kupa czasu, a poza tym wciąż rozważana jest opcja cesarki, którą zaproponował mój gin. Jako że szpital jest jakieś 40 -50 km od Szczecina, prościej umówić się będzie na zabieg. Gdybym mogła rodzić w wodzie, to zdecydowałabym się na poród naturalny.
×