tetraedr
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tetraedr
-
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
tetraedr odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Motylku A jednak się mylisz ;) Sam już nawet nie pamiętam o co poszło - taka \"starcza\" skleroza. Jakby co, nie dość, że w domciu mamy już net :) to jestem \"w zasięgu\" i w pracy. namiary chyba jeszcze pamiętasz? Odezwij się jakby co ;) i jeszcze jedno a w sumie parę słów do nadętego dupka - rabadżera: twoje 27lat jakoś nie robi na mnie wrażenia - a po wypowiedziach wątpię byś miał choćby 10. -
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
tetraedr odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
do rabadżer: Kawał skurwysyna lub 10 letni gówniarz z ciebie - nie zabieraj głosu jeśli masz zamiar obrażać ciężarne kobiety lub mamy. Szkoda, że internet nie daje możliwości pełnego poznania tożsamości bo niewiele by z ciebie zostało! -
katoliczki które nie rodzą katolików niszczą swoją religię
tetraedr odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ty jesteś jaikimś fanatykiem, pewnie związanym z LPR lub poplecznikami o. Rydzyka? Nie znajdziesz tu poklasku... Idź ronić swe łzy gdzie indziej... nizaj je jak perły i rzucaj przed wieprze, mnie nic do tego. Ale jak słyszę takie brednie to zaczynam się zastanawiać nad sensem eutanazji... -
wiem, że słowa nie pomogą. Tu pomóc może jedynie silne i opiekuńcze ramię ukochanego mężczyzny. Dobry związek to taki, że jak jedno upada - drugie podaje swe ramię. Pomów z nim o tym. Nie jest przecież problemem, byś zasypiała w spokoju i bezpieczeństwie, gdy on będzie czuwał. A strach jest straszny - wiem to. I nie będę ci wciskał głodnych kawałków, że masz się wziąść w garść i już. Spójrz na mój podpis - on ci wszystko wyjaśni ;) Trzymam za ciebie kciuki. Pozdrawiam serdecznie.
-
Hej IQRA. Co prawda nie mam napadów lęku ale sam panicznie boję się szerszeni. Trochę mniej boję się os i pszczół ale szerszeni jak zarazy. Najchętniej wziąłbym nogi za pas jak je widzę a tak po prawdzie to nie należę do przesadnie lękliwych. Widzisz - strach to takie ustrojstwo które rośnie jak się \"go\" boisz. Trzeba mu stawić czoło i spróbować przezwyciężyć go samemu, bez pomocy leków. Gdyby szerszenie nie posiadały tak groźnej dla mnie toksyny to pewnie spróbowałbym się z nimi zaprzyjaźnić - ale nie jestem głupcem. Wiesz, że każdy ma jakieś lęki - takie chwile gdy boi się o jutro, a nawet o dzisiaj, że straci pracę, wyleci na bruk, że się stoczy i nie wyjdzie z rynsztoka, że umrze lub skrzywdzą mu ukochanych... ale trzeba żyć i dumnie patrzyć przed siebie. Najbardziej straszny w strachu jest właśnie sam strach - ma on wielkie oczy lecz serce zajęcze. Spróbuj go przegnać lub opanować - czasem przydaje się go wykorzystać. Trzymam kciuki ;)