Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

july..

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez july..

  1. Pola witaj po feriach ;-) Evika gratuluję podwyższki - super! Nuska a dlaczego nie chcesz karmić piersią i podawać kaszek na mleku modyfikowanym?
  2. Evika, kawka obowiązkowo już wypita :-) Samochód odmówił mi z sobote posłuszeństwa - szybka weekendowa reanimacja i śmiga jak szalony....od piątku jestem u rodziców bo nie chciałam wozić małej tak z rańca na taki mróz tym bardziej że ostatnio jak było ciut cieplej niż teraz to ona po wyjściu z samochodu nie mogła złapać oddechu - normalnie jak rybka wyjęta z wody :-( Jednym słowem - czekam na odwilż. Bal udał się super - Antek zrobił furorę jako Dinuś. Zosia na Mikołaja się nie doczekała bo zasnęła mi na ramieniu...za to jej brat dumnie odebrał swój prezent i wczoraj cały dzień spędziliśmy na zabawie. A tak wogóle to ja już chce WIOSNĘ!!
  3. Mulan gratki dla Ciebie! Niech się Synio zdrowo chowa. Swoją drogą ładne wymiary....:-) I mnie dopadł ból głowy - pewnie cosik z ciśnieniem nie tak :-( i już chcę do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dzisiaj śpię z dzieciakami u rodziców - ot, taki prezent na dzień babci i dziadka - bo babcia to i owszem codziennie widzi wnuki ale dziadek już nie - bo wraca z pracy jak my juz w domku siedzimy - a tu dzisiaj będzie miał niespodziankę. No i jutro bal przebierańców u mnie w pracy - oj będzie się działo...
  4. Joł babole. Mulan mam nadzieję że już jesteś po i tulisz maleństwo do siebie.... mAAm koniecznie daj znać jak będziesz mieć jakieś wieści od Mulan. Evika trzymam kciuki żeby i jednemu i drugiemu się projekt spodobał...najgorzej to jest jak się ma kilki szefów :-) Ja dzisiaj sama na stanowisku bo kiero ma szkolenie.... a poza tym w wawie piękne słońce...co z tego jak temperatura odczuwalna -16!!!!!!!! brrrrrrr a teraz coś na rozluźnienie z rana :-) z życia wzięte: Co chcesz na kolację? - Obojętne, co zrobisz to zjem. - Obojętne, to co, nie wiesz na co masz ochotę?! - Mam ochotę na schabowego ze smażonymi ziemniakami. - Jasne, tobie się wydaje, że ja nie mam co robić, pojawiasz się łaskawie o siódmej z pracy, a ja do tego czasu musiałam nastawić pranie i odrobiłam lekcje z dziećmi. Gadaj co chcesz na kolację! - Przecież ci mówiłem, schabowego… - Słuchaj, ja nie mam nastroju do żartów, nie mógłbyś zjeść czegoś jak normalny człowiek - OK. zrób mi placki ziemniaczane. - O w pół do ósmej, ciebie pogięło już całkiem! A i tak nie ma ziemniaków, gdybyś przyszedł wcześniej do domu, to mógłbyś je kupić. - Mogłem je spokojnie kupić wracając z pracy, market jest otwarty do dziewiątej trzeba było powiedzieć. - Ciekawe dlaczego akurat ty miałbyś je kupować, skoro ja to robię całe życie?! A tak dla ścisłości ziemniaki mieliśmy wczoraj, przecież nie będziemy ich żarli w każdy dzień. - Pytałaś na co mam ochotę, to ci mówię. - Przestań z tym.. „że się pytałam”. Ostatni raz pytam co chcesz na kolację. - Jaki mam wybór. - No tak, to cały ty, ja się ciebie o coś pytam, a ty odpowiadasz pytaniem! - … to może … tosty? - Oczywiście, ty jesteś do tego zdolny, aby mi wyżreć ostatnie cztery kromki chleba tostowego dobrze wiedząc, że innego nie mogę jeść! Na kolacje zrobię ci spaghetti, albo odgrzeje jakiś sos z mięsem z zamrażarki. Wreszcie się zdecyduj! - To ja … może … bym zjadł … ten sos dawno nie jadłem. - Sos, jasne, ciekawe dlaczego nie chcesz spaghetti?! - Dobrze, zrób mi spaghetti. - No wreszcie, z ciebie coś wyciągnąć … Posypać ci to serem? - Nie, przecież wiesz, że już od lat nie dodaję sera. - A to ciekawe, to ja się zrywam i lecę po ten ser, żeby ci go dodać do spaghetti, a ty mi meldujesz, że go nie dodajesz. Ciekawa jestem od kiedy?! - Od dziesięciu lat, jeszcze ciebie nie znałem, jak ostatni raz nim posypałem spaghetti. - OK! To ja ci zrobię to spaghetti, o ósmej wieczorem, ja tego jeść nie będę, dzieci też. Zjesz sam! Tak jak byś nie mógł zjeść tego sosu z zamrażarki. - Oczywiście, że mogę, podgrzej mi go. - I co nie mogłeś tak od razu powiedzieć?! To ja tu muszę pół godziny wyciągać z ciebie co łaskawie byś zjadł na kolację! - … - Masz tu ten swój sos, ciekawa jestem co ja teraz zrobię z tym serem?!
  5. mAAm ja jestem - byłam na tyle zaniepokojona Twoją dzisiejszą nieobecnością na topiku że wysłałam do Ciebie sms-ka ale na stary numer chyba (ten co jest na n-k) bo wiadomość nie dotarła... a co spotkania na kawkę - to tak mi się napisało...bo ze mnie to kawosz ale inkowy ;)
  6. Jestem nazad. Same wizyty lekarskie trwały krócej niż czekanie na nie i przemieszczanie się z gabinetu do gabinetu :-) Oj te miłości z dawnych lat......ja czasami się zastanawiam jakby to było gdybyśmy do siebie wrócili (chociaż kilka razy wracaliśmy po czym znowu wielkie bum i rozstanie) - i wiem jedno - tak jak napisała jedna z Was - na pewno nie miałabym takiego wspaniałych dzieci. Kto wie może wogóle bym nie miała dzieci...... No ale nic - teraz mam super chłopa, który marudzi od czasu do czasu jak każdy chłop, ale najważniejsze - kocha mnie i kocha dzieci. Jego marzeniem jest - otworzyć prywatny żłobek albo przedszkole - tyle tylko że wymogi nie doprzejścia na chwilę obecną.
  7. jestem jestem - nadgoniłam troszku z robotą, zjadłam śniadanie i niebawem wychodzę... Kisa witaj - super że się odezwałaś zza światów :-) Dobrze że u Ciebie wszystko - odzywaj się częście bo tęskno nam za Tobą!! Evika co do eks - to też była moja największa miłość - nie pierwsza ale największa właśnie - przyniosła ze sobą najwięcej radości ale i smutków - w życiu przez nikogo nie wylałam tylu łez co przez tego jegomościa...to on zakończył nasz związek i dlatego jeszcze bardziej bolało...dopiero od niedawna potrafię normalnie z Nim rozmawiać i nie mieć żalu...chociaż może gdzieś tam na dnie tkwi jakiś smuteczek z tego powodu. I mimo iż teraz jestem w szczęśliwym związku, jestem matką dwójki dzieci to wciąż jak słyszę w radiu konkretne piosenki i oglądam konkretne filmy to nijak nie da rady inaczej tylko On staje mi przed oczami :-) Ale teraz to już miłe uczucie i nic więcej....wiem że teraz w chwili obecnej przestało mu się układać w życiu osobistym, jest na etapie rozwodu...jest mi go żal ale hmmmm może i mam troszku satysfakcji że i na niego trafiło, i że on teraz cierpi....pogmatwane to wszystko :-)
  8. O witaj Iza...kolega powiadasz...fajne są takie spotkania po latach..ja od czasu do czasu rozmawiam z moim eks - mimo iż strasznie mnie zraniła (wtedy miałam wrażenie że cały świat mi się zawalił) to jakoś potrafimy teraz po ładnych paru latach po ludzku ze sąobą pogadać. A mądrej i grzecznej córki gratuluję. No i gadającego synka tyż :)
  9. Evika - wielkie dzięcki za kawusię. No i za zdjęcie - widziała widziałam...przystojniacha że hej...Zosizna ma szczęście :-) ja pochwalę się Twoją synową jakoś w weekenda pewnie jak w domu siądę na chwilkę przy kompie. No i Twoja córa też piękna dama - jaka ona już duża...pewnie sporo pomaga przy Bartusiu. Nuśka dobre z tym gościem - mnie też to czeka w najbliższym czasie - kolega męża dał nasze namiary - niby zadzwonił i zapytał się czy nie mamy nic przeciwko ale po czasie - znaczy się podał numer telefonu i gość już chciał się wkręcić na jakąś gadkę ale na razie go zbyliśmy...powiedział że będzie jeszcze dzwonił. Raz taki do nas przyszedł to 3 godziny siedział - masakra jakaś. Teraz już nie damy się tak łatwo - załatwimy go ja Ty :-) mAAm wstawać babo i się meldować - myślę podobnie jak Evika - że jak taki ból to pewnie owu... mnie też cosik zaczyna pobolewać - pewnie zbliża się kolejna @ - zastanawiam się tylko czy przyjdzie o czasie czy będą jakieś rozbieżności - to dopiero druga od porodu więc zobaczymy... oki biorę się do roboty bo dzisiaj w ciągu dnia muszę wyskoczyć z pracy do lekarza medyny pracy żeby stwierdził czy jestem zdolna do pracy po ciąży i odbytym macierzyńskim ;-) P.S. mAAm jak już się zrobi cieplej i przyjemniej to mam nadzieję że w końcu się jakoś umówimy po mojej pracy na jakąś kawkę w galerii mokotów co Ty na to?
  10. Cześć dziewuszki...ja śnięta na maksa i z bólem głowy...praca chyba tak na mnie działa - musze powiedzieć kierownikowi że jakieś szkodliwe warunku tu są bo codziennie boli mnie głowa - niech coś z tym zrobi :-) Wczoraj małż świetnie sobie poradził, jak wróciłam antek miał drzemkę, Zosia zadowolona siedziała w leżaczku a mąż pichcił obiad. No żyć nie umierać - szkoda że codziennie nie siedzi w domu...chociaż jak się urodził Antek to miał inną pracę i po moim powrocie do roboty siedział z młodym jakieś pół roku i mu się podobało - świetnie sobie radził nie powiem. I dopiero jak ja wracałam to on wychodził - znaczy się troszku się mijaliśmy ale i tak było fajnie. mAAm ja nie miałam nigdy monitoringu ale sporo o tym czytałam i chyba mimo wszystko poszłabym gdzieś indziej - nie zaszkodzi a tylko może pomóc :-) Evika przykro mi z powodu Cioci...jak tam mój Zięć? doczekam się nowych fotek bo moja córka się dopytuje ;-) spadam na coś do picia bo zasypiam nad klawiaturą... a i jeścio jedno - ja już chcę WIOSNĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  11. mAAm chyba we dwie dzisiaj jesteśmy na posterunku ;-) Dinuś będzie ale po weekendzie (nie czuję że rymuję :-)) bo w sobotę mamy bal u mnie w pracy i wtedy cuś popstrykam - oby tylko zosiulek wyzdrowiał bo i ją szykuje na bal... dobrze że dałaś upomnienie dziewczynom - może któraś jeszcze się odezwie!
  12. mAAm dzięki za gratki odnośnie stronki :-) właśnie dzwonił małż zdziwiony że Antek wstał zarzyczył sobie śniadanko i bają, Zośka nie śpi już od 7.30 - a zawsze mi powtarzał jak byłam na macierzyńskim półóż się, odpocznij jak mała śpi - po czym Ty możesz być zmęczona :-) ha - no to dzisiaj ma...Zosia ponoć poza katarem ma super humor, zjadła butlę mleka, leży i śpiewa i co jakiś czas zasłania się przytulanką. Ja porozmawiałam sobie z młodym przez telefon - jakie to fajne uczucie - już wszystko powie i zrozumie:-) Nie mogę się już doczekać powrotu do domu i zobaczyć męża swego po dniu z dwójką dzieci :) może bardziej doceni kobitki ! A mnie od niewyspania już głowa rozbolała :-( a tu jeścio tyle czasu trza siedzieć.
  13. nuska sól mam w domu i nawet robię małej inhalacje z użyciem właśnie soli fizjologicznej - mam też fridę bo pewnie to masz na myśli pisząc o innym urządzeniu niż tradycyjna gruszka...tak czy siak u nas to nie takie proste - okiełznać nasze półroczne dziecko w związku z czyszeniem jej noska... te kwiatki kolczyki i wisiorki super...muszę usiaść któregoś dnia i sobie coś wybrać bo baaaardzo mi się podobają - skuszę się.... no nie mogę - tak mi się chce spać! a gdzie reszta babeczek? mAAm co do stroju na ślub - jeśli najlepiej czujesz się w spodniach to uważam że poiwnnaś je założyć - po co masz kupować sukienkę i czuć się sztucznie....a tuniki fajnie. Chociaż może jednak zobacz w jakimś sklepie z odzieżą ciążową - tam są przecież super wygdne kroje a i wygląd kiecek coraz ładniejszy....a przecież nikt nie musi wiedzieć że to ze sklepu ciążowego...zajrzyj w galerii mokotów do sklepu "pępek świata" - ceny dość wysokie ale jakie piękne rzeczy... poza tym - noż widelec może przyniesie Ci szczęście :-)
  14. Cześć dziewczynki. Ja już przy kawce, oczy same się zamykają...ciężka noc za mną...zośka podłapała katarro - nie mogła spać bo miała tak zatkany nosek. Odciągnięcie wydzieliny graniczy z cudem a przy okazji jest masa płaczu. Budziła się co godzinę, nosiłam ją a jak tylko odkładałam do łóżeczka to znowu płacz bo źle się jej oddychało. Na razie smarujemy jej nosem maścią majerankową i daje parę kropel olejku na ubranko żeby łatwiej się oddychało..Jak wychodziłam z domu to spała grzecznie. Mąż z nią został. Antek też dzisiaj w domu - ciekawa jestem jak minie im dzień? Żal mi Zosieńki.....:-(
  15. kikikiki a dajesz Natalce do picia orsalit żeby się nie odwodniła? Bidulka....
  16. o mAAm już jesteś :-) super.......grzeczna dziewczynka :)
  17. A ja zasypiam...ledwo siedzę. Kawa wypita, kilka herbat wypitych, pączuś zjedzony - tylko robota w rękach się jakoś nie pali :-( Dziołchy dajcie jakieś pomysły na szybki aczkolwiek smaczny sobotni obiad z mięchem w roli głównej bo małż z synem muszą dobrze zjeść bo potem na basen idą (swoją drogą ja z Zosią chyba też się wybiorę). A no i jakiś szybki deser jak znacie...czekam na propozycje :) mAAm odezwij się !!!!!!!!! Evika cieszę się że już lepiej się czujesz...
  18. Eviczko jak to dobrze że z Bartusiem wszystko w porządku - Boże ale musiałaś mieć stracha. Teściowa pewnie też i teraz będzie się wciąż obwiniać...najważniejsze że nic złego się nie dzieje z małym. No i gratuluję ząbka - widzę że mój Zięciunio to twardy chłop będzie - dobrze - będzie dbał o moją pannę :) A u nas po balu - było super fajnie jak to powiedział Antek. Za parę dni mają być zdjęcia więc zobaczymy jak się bawił..ponoć oprócz niego był jeszcze jeden dinuś. Ogólnie pozapominał jak były dzieciaczki poprzebierane ale najważniejsze....Emilka była za motylka...chyba się zakochał bo coś dużo o niej mówi ostatnio... Za tydzień mamy kolejny bal tym razem w pracy - dla Zośki mam dwa stroje i muszę wybrać.. mykam na kawkę bo ja dzisiaj niby torszku spałam ale też nie wiele - od 24-ej do 5.30. Evika mam nadzieję że z żołądkiem już ciut lepiej... Kisa co u Ciebie? Jak Niunia? I wstawać reszta babolek... Pola Tunezji zazdroszczę - my byliśmy w Egipicie parę lat temu i do tej pory na samą myśl o tym pobycie robi mi się cieplutko i przypomina mi się ten cudowny gorący piasek plaży...
  19. Evika dzięki za kawkę - już lecę...i zaraz poczytam co tam u Was od wczoraj słychać :)
  20. Halo halo - kawą częstuje lub herbatką - co tam lubicie :-) Jutro u nas wielki dzień - mamy bal w przedszkolu! A tymczasem spadam po jakąś smaczną słodką bułę... wstawać!
  21. Tak jak pisałam wcześniej - my też bez smoka - zarówno starszy uchował się bez smoka tak i teraz z Zosią nie ma większych problemów i my bezsmoczkowi. Byłam z nią ostatnio na szczepieniu, waży 8 kg, mierzy 70 cm, ma dwa piękne duże ząbole, kolejne już idą, pięknie siedzi i od rana do wieczora strzela uśmiechami od ucha do ucha. Siedzi u mamy - codziennie ją zawożę - mama czuje się już dobrze i powiedziała że Zosia jest za mała na żłobek i nie chce żebyśmy ją oddawali...zdeklarowała się że da radę - zobaczymy....zreszta u nas jest strasznie z miejscami zarówno w przedszkolach jak i żłobkach. Ja jednak mam zamiar w tym tygodniu złożyć podania do kilku w okolicy i będę cierpliwie czekać - zobaczymy....jak zadzwonią i powiedzą że jest miejsce to spróbujemy...:-(
  22. Łoj - ale miałam wejście - nawet stronkę zgarnęłam :) bosko..
  23. Izuniu tulam z powodu zostawiania maluszka i wychodzenia do pracy - ja mam to samo... :-( No i kawką częstuje. Ja dzisiaj z pół godzinnym opóźnieniem dotarłam do pracy bo korki masakryczne - niby na drogach już lepiej a niektórzy jeżdżą jak ślimaki... brykam nadgonić robotę...jeścio się odezwę :) a tymczasem wstawać śpiochy i meldować się!!
  24. Pola trzymam kciuki żeby szybko poszło, nie bolało i wynik był jak najlepszy.. mAAm udanej imprezki życzę - na pewno dzieciaki będą się super bawić...zdradź jeszcze w wolnej chwili jakie menu przygotowałaś dla łobuziaków.. Evika ja na Twoim miejscu jeżeli zauważyłabym że nic nowego się nie nauczę to zrezygnowałabym i poszukała czegoś innego - szkoda Twojego czasu na siedzenie i słuchanie o rzeczach o których dobrze wiesz.. A u mnie nie ciekawie - od wczoraj siedzę z Zosią w domu - dwa dni temu mamę zabrało pogotowie - dobrze że tata mógł podjechać i mamy zaprzyjaźnioną sąsiadkę - taki nasz przyjaciel rodziny - i zanim dojechałam z pracy zajęli się Zosią. No ale na te dwa nie miał kto z nią zostać więc ja musiałam poprosić o urlop - na szczęście mój kierownik to super gość i nie było żadnego problemu mimo iż dopiero co wróciłam do pracy - sam powiedział żebym do końca tygodnia została w domu i zajęła się rodziną i nie myślałam teraz o pracy. Z mamą już lepiej - ze szpitala wypuścili ją bo opanowali zagrożenie życia - co do obsługi szpitalnej nie będę się wypowiadać bo szkoda słów....siedziała od 11 rano do 21 na izbie przyjęć i bez szklanki wody i czekała na lekarza. Zabrali ją z domu z ciśnieniem 202/110 a w szpitalu ani razu nie zmierzyli ciśnienia :-( Byłam u niej wczoraj na wieczór i na szczęście czuje się ok - okazało się że od poniedziałku już źle się czuła ale nic mi nie mówiła bo co z Zosią byśmy zrobili....ech..nakładłam jej do głowy żeby więcej tak się nie zachowywała i od razu ma mówić co i jak! Oki kończę na razie, ubieram Zośkę i mykam do mamy w odwiedzinki.
  25. krop.ka ja nie kupowałam żadnych woreczków na pokarm - zakupiłam tak jak w przypadku pierwszego dziecka zwykłe pojemniczki na mocz...może i dziwny sposób ale u mnie się sprawdzał wtedy to mam nadzieję że i teraz zadziała...
×