Mam trójkę ,teraz nastoletnich już dzieci. Widzę,że niewiele zmieniło się przez lata.Wystawałam godzinami w kolejkach(ciężkie czasy nicniebycia), trudno. Dobijała mnie znieczulica w urzędzie pracy, spróbujcie postać 2 godziny z ruchliwymi maluchami, ani razu nikt mnie nie przepuścił. Kilka lat później dobiła mnie natomiast pani w średnim wieku, która weszła do urzędu z płaczącym dzieckiem, postała minutkę i wskazując na coraz bardziej wrzeszczące dziecko powiedziała, że ona teraz wejdzie, bo maluch płacze. O.K. Wychodziłam zaraz za tą pania, wsiadła do czekającego na nią samochodu(kierowca+nastolatka) i pojechała. Była asertywna, ale przyznam się , że bardzo mnie to zdenerwowało.