Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Vonk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Vonk

  1. Witam wszystkich i myśłę że można już powoli inaugurować pachnący wekend Witam wszstkich nowych no i "starych" też :) U mnie wczoraj było troszke kryzysowo...widok moich ukochanych LM-ków linków w sklepie spowodował ślinotok i tak straaaasznie mi sie zatęskniło za dymkiem :( Oczywicie tęsknota została pobita gumą i mam nadzieję że niezbyt czesto takie stany mnie będą nawiedzać... Jesli wytrwam do wtorku to bedzie już okrągły miesiąc:):):) Strasznie BĘDĘ się cieszyć!!!!! Jak na razie życzę Wam miłego weekendu, wytwałości by nie polec polu walki (tu sobie też) i do zobaczenia wkrótce Statystyka: 27 dzień BP 248,40 PLN w kieszeni (załóżmy... ;) ) Niewypalonych: ok 550 :)
  2. Witam, późno ale pachnąco Mewa32, wiesz może to za wcześnie żeby mówić ze nie przytyłam, bo nie palę dopiero 25 dni. Fakt, że nie przybyło mi ani kilograma... Rzucając palenie od razu przeszłam na dietę South Beach, kiedyś zgubiłm na niej 10 kg i w związku z tym że w zasadzie jest mało restrykcyjna postanowiłam ją w tym okresie zastosować. Kiedy tylko miałam ochotę na podjadanie, to podjadałam ale tylko to co było wolno, wiec nic co powodowałoby przyrost wagi... No i druga rzecz zawsze kiedy byłam głodna (wtedy kiedy nie powinnam) wrzucałam do ust gumę nicorette. U mnie głod mijał natychmiast... Do tego, od tego tygodnia zaczęłam pływać i mam zamiar jeszcze 2-3 kg zrzucić ;) Na razie bilans na plusie: ważę 55kg, 230 zł mam w kieszeni i od 25 dni pachnę I zawdzięczam to w dużej mierze Wam!!!:):):)
  3. Melduję 24 dzionek BP Powiem Wam, ze ja też trafiłam w zeszłym tygodniu na fajke w domu. Była w paczce na dnie koszyczka z pierdółkami. Wyjęłam wsadziłam w usta (na sucho oczywiście), pocignełam i fakt tęsknota chwilowo wróciła... Nie wywaliłam fajki do kosza tylko schowałam z powrotem do paczki i wrzuciłam na dno koszyka... Wiem ze to nie ma znaczenia czy mam papierosa pod ręka czy nie. Jesłi coś spowoduje że zdecyduję się zapalić, bede w stanie w środku nocy lecieć do sklepu, a to ze mam tą jedną sztukę pod ręką nie spowoduje w zaden sposób ze wrócę do palenia. Nawiasem mówiąc, kiedy wstawałam rano i miałam jedną fajkę w paczce to nawet nie robiłam kawy tylko leciałm po nową paczkę. Wiadomo do kawki pękało z 5-6 :) Boże żebym już nigdy nie musiała do tego wrócić....
  4. Witam cieplutko po weekendzie :) Wstyd sie przyznać ale "przepiłam" cały weekend. Oczywiście nie chodziłam zalana w sztok, ale w piątek piwko na grillu, w sobotę wieczorna wizyta znajomych znów piwko, a wczoraj imprezka rodzinna wiec dla odmiany winko... Po o raz kolejny śierdziel ze mną przegrał!!!! Kusił, czaił sie, zaciskał brudne łapy na mojej szyi...ale znów dostał kopa w d u p ę!!!!! Melduję swoj 23 pachnący dzionek Nie wypaliłam 460 fajek, a biorac pod uwagę te imprezy to pewnie dużo więcej... Zaoszczędziam 211,60 :) Mamuśka i reszta - jestem z Was dumna i przekonana, że gdyby nie ten topik i to że wstydziałabym się przed Wami, pewnie nie raz już jakiś ukryty dymek by poszedł ;)
  5. mamuska Ty sobie jaj nie rob i nawet nie mysl o tym zeby zapalic.... pamietaj, ze jestes tez odpowiedzialna za nas tu wszystkich. Jesteśmy jak lancuch, jedno ogniwo peka, reszta traci motywacje. Pamietaj o tym i nie waz sie lapac za fajke!!!! PACHNIEMY!!!
  6. Co do kolezanki, to uwierz, ze Ona chyba czuła się gorzej... Ja pamiętam, jak kilka moich "przyjaciółek od dymka" rzucalo palenie. Kiedy sie nimi spotykałam tak strasznie zazdrościłam że potrafi nie palić, a ja tkwie z 15-stym już dziś śmierdzielem w pysku :O Powiem Wam ze ta koleżanka która paliła przy mnie na ostatniej imprezce, przebakiwała chyba kilkanaści razy ze fajnie byłoby nie palic, ze też musi z tym smrodem skończyć.... Pamiętajcie, to palący zazdroszczą nam, nie my im
  7. Julka Ile fajek wypalałaś dziennie, bo tak liczba powaliła mnie na kolana przyznam szcerze ;)
  8. No więc, ja wspomagam się gumami nicorette 4 mg, ale biorę jej tylko połowę. Mozna też kupić 2 mg ale są w tej samej cenie (listek ok 12 zł) wiec lepiej kupić mocniejsze, żuć po połowie i starczają na dwa razy dłużęj. Szczerze to rzucie gumy, zeby odpędzić chęć zapalenia stosuję tylko przy alkoholu, normalnie nie ciągnie mnie do fajek. Zuję te gumy bardziej po to żeby: 1. Nie być głodną (tu akurat działają rewlacyjnie) 2. Dostarczyć organizmowi jednak troche nikotyny, bo straszą że przy gwałtownym odstawieniu nikotyny przemiana materii może zwolnić nawet o 40% :o Listek gum 15 sztuk starcza mi na ok tydzień. Też mam zawsze przy sobie, jak słusznie zauwazyłaś: w razie wojny!!!;) Nie przytyłam nic, ale powiem szczerze że sie oszczędzam, gdybym jadła kiedy mam ochote i na co mam ochotę nie byłoby tak różowo...
  9. spokojnie mamuśka ;) zawsze możemy popisać razem :) u mnie dziś okrągły 20 dzionek Z dnia na dzień coraz bardziej wyobrażam sobie moje życie bez fajki, a na początku przychodziło mi to z trudem... moje statystyki to: 400 fajek niewypalonych - O Boże!!!!!! Kaska to: 184 PLN NIE PALIMY PACHNIEMY
  10. mamuśka44 Ja właśnie tez miałam syfki na brwiach... Myśłałam że to przypadek, ze własnie tam mnie, miedzy innymi, wysypało, ale teraz jak sie zastanowiłam to rzadko miewałam krostki własnie tam... Czyli wiadomo - pofajkowy syf wewnętrzny wychodzi nawet brwiami:):):) Pozdrawiam wszystkich w 19 dniu niepalenie
  11. Kazdy z nas tu obecnych nie mógł przestać... Dopiero jak przestaliśmy to się okazało że możemy :) To wcale nietrudno... Sposóbów tyle ile nas tutaj.. Poczytaj:) Ja rzuciłm po 18 latach i nie palę dopiero 18 dni....i żyję:) I to jak:):):):)
  12. no mamuśka44, taka motywacja jest nie do obalenia!!!! koniecznie musisz pachnieć :) Wyobraźcie sobie, ze nam starym fajkowym wygom śmierdzi to swiństwo a co dopiero takiemu maleństwu... Co do trądu to powiem, ze ja już nie mam z tym problemów, nie powiem ze mam od razu gładziutką cerę ale chyba zrobiłam się mniej szara na twarzy ;) Albo mam schizę :) To samo z zębami, szoruję je po kazdym posiłku bo wiem że za chwilę nie zasmrodze sobie oddechu, kiedys myłam tylko rano i wieczorem bo skoro w moich usteczkach królował wciąż nieodłączny "odświeżacz" to nie było sensu myć ich częsciej:) Za zaoszczedzone 150 zł kupiłam sobie obłędnie drogi (jak na moje dotychczasowe mozliwosci) krem do twarzy... Same plusy, kochani
  13. Pewnie usuwanie toksyn z Twojego organizmu przybrało taką własnie formę... Ja się pociłam i kręciło mi się w głowie oraz twarz wysypało mi trądzikiem - niestety nie młodzieńczym ;) Koleżnaka 09-09-09 nawet depresyjnie zareagowała... co oganizm to inne atrakcje:) Gratuluję mądrej decyzji, weż tabletkę i pomyśł że jestes zdrowsza i piekniejsza :)
  14. Witam Złośliwiec, dzieki za zainteresowanie :) Na imprezie było tak, że koleznaka siedąca obok dmuchała mi w twarz mentolowymi Vouge'ami, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, ze bardzo dobrze zrobiłam rzucając śmierdziela :):):) A tak zero pociągu do dymka. Co prawda wspomagałam się gumą, ale sam fakt, ze dało się bawić bez fajki i bez bólu;) 09-09-09 wiatm moja kolezanko, z którą ramię w ramię zaczynałam :) Super że się trzymasz!!!! NIE PALIMY PACHNIEMY
  15. Ja równiez melduję się po weekendzie pachnąc sobie dalej
  16. hejka:) Dzis 14 dzien! Za godzine pierwszy sprawdzian: ide na impreze... Trzymajcie kciuki!!!!
  17. dobob, kilka słów do Ciebie... Ja będąc w ciązy (15 lat temu) byłam już nałogową palaczką. Ciąza spowodowała odrzucenie mnie od fajek, co wiadomo było mi na rękę, choć w końcowym okresie ciązy, strasznie mnie ciągnęło i wstyd sie przyznać ale zdarzyło mi sie kilka fajek zaliczyć... Oczywiście cieszylam sie że nie palę i zakładałam kontynuację tego stanu po porodzie... Ale...potem okazalo się ze ja tak na prawdę wcale nie chciałam przestac palić, nie paliłam, bo nie mogłam, a kiedy szlaban sie otworzył rzuciłam sie na paczkę papierosów z dziką rozkoszą i nie opusciłam jej aż do 13 dni temu... Nie chcę Cię zniechęcać, ale musisz wyrobić w sobie przekonanie, ze nie palisz bo NIE CHCESZ, nie dlatego ze nie możesz!!!! Już pomyśl co by bylo gdybyś brala na ręce swoje sliczniutkie maleństwo śmierdząca, i śmierdzącymi paluchami głaskała po głowce... Pomyśl sobie, że Twoja dzidzia leży w wózku na spacerku, przechodzi ktoś z petem w ustach a czując dym Twoje maleństwo myśłi "mamusia jest w pobliżu"... To okropne ale taka prawda :o Ja nie zapewniłam mojemu dziceku bezsmrodowego dzieciństwa, bardzo sie tego wstydzę, jeśłi bede miała jeszcze jedno dziecko, nie popełnię już tego błedu... A Ty sie trzymaj i nakręcaj już dziś...NIE CHCĘ!!!! (nie NIE MOGĘ!!!) mamuśka44, fajnie że nie pękasz i probujesz... Dasz radę!!!!:)
  18. Ja tylko wpadłam się zameldować Kalkulatorka w wolnej chwili poszukam ;) Pozdrowionka dla pachnidełek!!!!! Zwłaszcza tych "nowych". Trzymam za Was kciuki!!!!
  19. Podajcie link do kalkulatora niepalenia, którym sie posługujecie. Też chciałabym poczynić sobie tak drobiazgowe obliczenia ;)
  20. Złośliwiec!!! Chylę czoła i zazdroszczę!!!!! Cieszę się że mamy Ciebie w swoim gronie bo jesteś mega-motywatorem! Dzieki!!!! U mnie d o p i e r o 9 dzień BP i macie rację z dnia na dzień jest łatwiej :) Mało tego wczoraj po 8 dniach weszłam na wagę i ani grama wiecej. Czytałam że brak nikotyny potrafi w pierwszym okresie spowolnić przemianę materii nawet do 40%...nie wiem czy to prawda Ja żuję nicorette wiec jakoś ta nikotyna mimo wszystko we mnie krąży, poza tym zdecydowanie redukuje, co tu kryć, wilczy bez fajki apetyt... Spotkałam w piątek po latach znajoma, która nie pali już 10 mieisęcy, niestety 15 kg na plusie :o Cholernie sie tego boję :( Napiszcie jak tam u Was z wagą. Pozdrowionka P.S. Nie myślcie że rozważam powrót do nałogu w obawie o figurę ;)
  21. Żegnam Was wszystkich do poniedziałku Mam nadzieję Was zastać w conajniej takim gronie i żeby kazdemu cyferki czy liczby dni BP zmieniły się na o 3 wieksze ;) Pachniemy przez weekend
  22. Jestem zdania że człowiek nie jest ze skały i nie wszystko potrafi przezwycięzyć tylko danym sobie słowem. Dlatego warto sie wspomagać róznymi specyfikami, dzielić sie opiniami no i oczywiscie wzajemnym wsparciem i motywacją. Co do czestujących - życzliwych, to wiem coś o tym: mnie przy pierwszym rzucaniu (3 tygodnie BP) tez kolezanka skusiła "zapal - jak nie palisz to od jutra dalej nie bedziesz - przy piwku nalezy Ci sie chwila relaksu". Odtąd zdecydowałam że nie bede palić ale włsanie podczas imprezki nalezy mi sie chwila relaksu... Odtąd jak na zbawienie czekałam na imprezkę, odliczalam dni, godziny, sama nawet organizowalam posiadówę jeśli okazalo się że np od 2 tygodni u nikogo nic... Kupowalam wtedy paczkę fajek i jarałam ją cąłą w 3 godzin :o :o :o Ja sie skończyła to dalej "cudzesy"... Jaki sens????? Żaden!!!! Nie dajcie sie na takie rzucanie nigdy nabrać!!!!
  23. Masz racje w kazdym przypadku reakcja na brak papierosa jest bardzo indywidualna. Ja n.p. mam kilkuminutowe kryzysy (głownie w momentach w których ZAWSZE paliłam) ktre zagryzam gumą. Może i fakt, ze guma też kosztuje, ale ja wiem ze bez niej poległabym już przynajmniej 4 krotnie w tym tygodniu, a jak nie to pewnie łaziłabym po ścianach. Tłumaczę sobie teraz siedząc w pracy za biurkiem przed parujacą kawusią: w mojej nowej sytuacji moge sobie pozwolić na "fajeczke" nawet podczas pracy, to samo kiedy leże pod kocykiem przed TV w domu...i pakuję sobie w usta połówke nicorretki. Czuję jej działanie i myśl o papierosie odpływa.... Na coraz dłużej... Wiem ze to tez nikotyna, ale jeśłi nie da się inaczej to przyjmuję na klatę uzaleznienie od gumy, ważne że nie smierdzę, nie truję sie i innych, nie wydaję 70 zł tygodniowo na fajki... Prbowałam kiedyś plastra, ale one mają dla mnie za duzo nikotyny, czuję sie słaba, jest mi niedobrze...chyba nie mogę jej dostawać non-stop... Gumę stosuję doraźnie i mnie pomaga dltego ją polecam!!!! Kup koniecznie miętowa bo ta "zwykła" jest nie do przyjęcia Na początku możesz mieć pieczenie w gardle albo nawet czkawkę, wtedy umieść gumę między dolnymi dziąsłami a policzkiem, zadziała a nie bedzie Cię podrażniać. Potem sie przyzwyczisdz i zaczniesz czerpać z tego podobną przyjemność jak z fajki...np. przy kawie czy piwie... Mądrze sie tak, bo przy pomocy gumy nie paliłam już naprawdę w sumie kilka miesięcy, tylko ze wtedy zakładalam sobie że fajeczka na impreze to nic takiego, kazdy moze i dlatego moje rzucanie nie przynosiło skutku. Teraz już nie palę w żadnej sytuacji!!! Za parę miesięcy zalożymy topik "Rzuciłam gumy Nicorette. Pomocy!!!" ;) ;) ;) Ale nigdy już nie sięgniemy po śmierdziela!!!! NIE PALIMY!!! PACHNIEMY!!!!!!
  24. 09-09-09 Strasznie sie cieszę, ze się trzymasz!!!!To niezbity fakt, ze z kazdym kolejnym dniem jest łatwiej, tylko że codzień czyhają na nas pułapki... Ja nie paliłam w domu (mąz rzucił dużo wczęsniej i nie chciałam smrodzić w domu, wiec wychodziłam). Kiedy rzuciłam palenie to była niedziela, siedząc w domu nie bardzo mi to doskwierało bo byam przyzwyczajona ze poranna kawka bez fajki, po obiedzie jeśłi nie wychodziłam to to samo... Ale...w ponioedzialek rano (wychodze z domu ostatnia) kawka + fajka w otwartym oknie - rytuał...Było cholernie cięzko:( Potem (w pracy nie palę) codzienna wyczekana fajeczka albo dwie w aucie w drodze do domu - BRAK. Masakra aż mi ręce wykręcalo... Potem to wspomniane piwko - wiadomo, a wczoraj kolejna próba - awantura z męzem :( WYTRZYMAŁAM WSZYSTKO!!!! Gdzieś na portalu o niepleniu przeczytałam że fajka nie koi nerów bo nikotyna pobudza, wiec tłumaczyłam sobie wczoraj, że wcalę sie nie uspokoję, zakręci mi sie w głowie, zasmrodze sobie usta, wnętrzności no i "poczucie własnej wartości". Nie uległam!!! Powiem Ci ze dla mnie zbawienne są gumy nicorette, działają cuda!!! W kazdym krytycznym momencie wrzucam połowkę do ust i magia LMa Linka znika jak ręką odjął. Listek (12zł) wystarcza mi na tydzień bo biorę po połowce, a ratuje mi tyłek!!!! No i oczywiście pachnąca ekipka z tego forum!!!!! Siła w jedności damy radę!!!!!!! Nawet jeśłi ktos nie wytrzymal i się złamał, niech zaczyna od nowa, warto!!!!! P.S. Jeśli moge coś doradzić to trąbcie dookoła ze rzuciliście palenie, wtedy bedzie Wam wstyd skusić sie na fajke przy ludziach bo to "robienie sobie z gęby dupy", w samotnosci....musimy walczyć ze sobą!!!!
  25. wiesz, może Ty po prostu nie chcesz tak naprawdę rzucić... może wywiera to na tobie otoczenie, mąz... a nawet jak powiesz "ok spróbuję" to i tak albo popalsz w ukryciu albo mówisz sorry nie potrafię... Ja miałam takich kilka prób i własnie tak to wyglądało. Napisz troche wiecej, czy próbowałaś już kiedys wyłacznie dla siebie rzucic fajki? Ja wygladało Twoje "niepalenie"? Miałaś papierosy w domu i po którtkim "zaplić czy nie" wyciągałaś po nie ręke? Czy może wyzbyłaś sie fajek i biegłaś potem po nie do sklepu? Ja zawsze mówiłam mezowi ze skręca mnie bez papierosa i nie potrafię sie opanowac, teraz wiem że to bzdura bo 5 dni zyje bez nawet jednego maszka i wiem że można... W sytuacjach kiedy zawsze towarzyszyl mi papieros (kawa, piwo) wrzucam w usta gumę nicorrette). Pomaga!!!! Myśłę że Twój problem akurat tkwi w "głowie" a dokładnie w motywacji... Poczytaj ten topik, ja w pierwszy dzień tez nie bardzo wierzyłam w siebie, ale własnie tu znalazłam mega - motywacje i mam coraz wiecej wiary że sie uda.:)
×