Vonk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Vonk
-
Mamuśka czytaj uważnie i od czasu do czasu zacytuj nam jakieś ciekawe fragmenty :) NIE PALIMY PACHNIEMY[kwiat} Bilans na dziś: BP - 45 dni Kasa: 414 PLN Niewypalonych - 900
-
mamuśka, czemu Ty nie sięgniesz po jakieś wspomagacze, jeśli tak się meczysz??? Jeszcze nam w jakąś deprechę wpadniesz ;) Wiesz, inaczej jest nie palić - jeśli nie chce Ci się palić, a inaczej jeśli Cię skręca i łazisz po ścianach... Pomyśl może o recepcie na Tabex... Pamiętaj że jesteśmy z Tobą i bedziemy Cię wspierać, ale może warto tez jakoś farmakologicznie zmniejszyć cierpienie w tym najgorszym okresie.
-
Potwierdzam!!!! Nie ma lepszego wspomagacza, nież ten topik:):):) W dodatku za free ;) NIE PALIMY PACHNIEMY
-
Ja również melduję się pachnąco w 44 dniu BP Trzymam kciuki za nowych i przede wszystkim za Madziuchnę, żeby mimo przeciwności losu wytrwała. Madziuchna pamiętaj, że Tobie ze wzgledu na serce NIE WOLNO palić!!!!! Pozwól nam się pilnować i melduj się jak najczęściej!
-
Witam serdecznie w 40 pachnącym dniu Mój bilans: BP - 40 dni Niewypalonych -800 Kasy w nadmiarze - 368 PLN no i niestety na wadze - +1,5 kg :o Pozdawiam pachnąco znad kubka parującej owoceowej (pachnącej) herbatki:):):)
-
mewa, a ta kolezanka była paląca? Mnie tez ludzie gadają niestworzone rzeczy, tak naprawdę to widzę że oprócz bliskich oczywiście, wspierają mnie tylko niepalący... Palacze co najwyzej udają podziw ale zawsze mają dla mnie w zanadrzu jakieś "ale" czyli podobnie jak u ciebie: "Super, ALE pewnie przytyjesz", "Super ALE pewnie polegniesz, bo ja już rzucałam kilka razy i nic..." czy "Super zazdroszczę Ci ALE ja bede palić dalej bo lubie..." Zreszta, ja pamiętam e jak któreś z moich koleżanek rzucały palenie aj sie czułam od nich gorsza, dlatego ze nie potrafię i tez zawsze mówiłam "a tam, ja nie rzucam bo uwielbiam palić, przecięz trzeba miec w życiu troche przyjemności..."..to mój dyżurny kit (dla samej siebie) :) Co do wagi to poszłam 1 kg w górę!!! :o Martwue sie troche bo jestem w sumie na diecie, tez bez weglowodanowej, jem mało i nie to co bym chciała no i pływam co drugi dzięń po godzinę... Wychodzina to ze gdybym jadła co i ile chciała po pożegnaniu sie z fajkami i siedziała na tyłku to byłaby już ze mnie niezła beka... ;) Cóz trzeba zawalczyć także z kilogramami (z kilogramem na razie;) ) Pozdróweczki pachnące
-
Witamy wszystch nowicjuszy i trzymamy za Was kciuki Regres, Ja mam właśnie takie samo odczucie, ze nie chcę już palić dlatego nie będę!!! Czuję się tak wolna od tego nałogu, że czasem wydaje mi sie to aż niemoliwe... Dlatego szukam dziury w całym i zastanawiam się gdzie w tym wszystkim jest cos, co jest napisane maleńkim druczkiem... Czasem tez spotykam sie z tekstami typu: "co to jest miesiąc, trudno powiedzieć że jesteś niepaląca skoro tylko miesiąc nie palisz", albo: "po 3 miesiącach przychodzi jakiś niby mega kryzys, poczekaj poczekaj".... Ale myśle, że ludzie wciągający dym w płuca co 15 minut z nowej fajki po prostu nam zazdroszcza stąd może te komentatrze, bo dodam że są to komentarze palacych. Niepalący znajomi gratulują mi i trzymają kciuki!!!!!
-
Witam wszyskich bardzo pachnąco Szczegónie Ciebie 09-09-09, bo Ty jesteś jeśli chodzi o czas moją niemal "bliźniaczką" :), no i przyznam, ze w związku z Twoją nieobecnością trochę matrwiłam się czy aby nasz wróg największy nie przeciągnął Cię na złą stronę mocy :):):) Cieszę się że nie i jestem z Ciebie dumna!!!! Ja nie wiem, może ja mam jakiś inny organizm, może to zasluga gum nicorette, ale mnie to niepalenie przychodzi naprawdę bez trudu. Moje ciało nie reaguje w żaden sposób na brak dymu, miałam moze 3-4 momenty że bardzo chciało mi się fajeczki, ale czasem bardzo chce mi się np zimnego piwka kiedy jadę samochodem i wiem że to niemożliwe...na tej zasadzie wytłumaczylam sobie, że nie bedzie już fajki, ani teraz ani nigdy... Mam 34 lata zaczelam popalać w wieku lat 16 a mając 17 kopciłam już jak smok, wiec raczej nie jestem raczej krótkodystansowcem w temacie. Strasznie boję sie tylko tego że coś stanie sie w moim życiu że chociaz wiem ze fajka nie pomaga w stresie to jednak po nią sięgnę...Też macie takie obawy??? Wiem, ze nie zapalę ani dla towarzystwa, ani przy alkoholu ani w żadnej noramlnej sytuacji, ale boję się własnie, że tak moge kiedyś polec. Wiadomo kazdy dzień oddala mnie od ewentualnej porażki, dlatego piorę sobie ózg mówiąc że cokolwiek by sie nie stało śmierdziel w niczym mi nie pomoże... Złośliwiec, Regres, pachnąca Aga - czy Wy mieliście takie sytuacje, ze mega stres ciągnął Was w stronę smierdziela????? Mój bilansik: Nie palę 37 dni!!! Kaska: 340,40 PLN Niewypalonych: coś koło 750 :) Pozdrawiam pachnąco
-
Regres Ja absolutnie nie usprawiedliwiam tego typu wpadek, ale od wieków wiadomo że człowiek jak przesadzi z piciem robi najrózniejsze głupoty, czasem tragiczne w skutkach, własnie dlatego ze ma umysł poza swoją kontolą (mówie tu o konkretnych dawkach %). Widziałam nie raz jak ludzie nie palący nigdy dusili sie fajką starjac sobie wmówić ze własnie dziś miają ochotę na tego pierwszego, tylko dlatego że dobiegali 2,5 promila :) Widze jak moj mąż to potem przeżywa, bo zrobił coś czego nie chciał i dowiedział sie o tym po fakcie. no ale to nie zmienia faktu ze zrobił... Ja raczej unikam głębszych upojeń i jak na razie nie miałam takiej wpadki. Rada jest jedna: kontorluj picie to bedziesz kontrolować palenie (a raczej niepalenie)!!!! Pozdróweczki pachnące
-
A gdzie jest 09-09-09????? Ona ma dziś swoje święto!!!! Upominamy się o torcika, prawda????
-
Coś Wam napisze odnosnie alkoholu. Jesli chodzi o mnie to daję radę ale tylko dzięki gumom, z których wyżuwam nikotynę w dużych wtedy ilosciach, ale ja nie o tym... Mój mąż rzucił paklenie 6 lat temu, jest strasznym wrogiem fajek, stąd m.in moja decyzja. Nienawidzi smordu, widoku osoby z fajka i calej te otoczki ale... Kilka razy zdarzylo mu sie przesadziić z akloholem, tzn znaleźć sie w takim stanie kiedy sie już nie kontrolował no i wtedy łapał za fajke...nie pomagały, zadne tłumaczenia... Mało tego za kazdym z tych 3 czy 4 razów budził się rano i nie pamiętał, ze palił. Czul to w swoh płucach, ustach, wymiotowal... Potem mega dól, nawet tygodniowy..ale kiedys znów stracił kontrolę nad ilością kieliszków, gdzięs sie znalazł życzliwy częstowacz no i wiadomo... Wiem ze trzeba sie tego wystrzegac, bo smierdziel czyha nawet kiedy już nie jesteśmy w stanie myśłeć!!!!!
-
mamuśka ja ci powiem ze w aucie to jest masaka, przez lata jak wchodziłam do niego to od razu fajka w usta, do teraz bez gumy mam problem, dlatego musze ją rzuć w aucie. Ale zauważyłam że nie żuję gumy dso porannej kawy, jakoś mi to niepotrzebne... Co do slepu to pisałam ostatnio ze widok moich ukochanych fajek w galbocie spowodował ze tak bardzo zatęskniłam... Cóż, jakby nie patrzec wszyscy przechodzimy przez to samo, ale ja zauważam, ze wcześniej widziałam tylko to czego mi brak w związku z rzuceniem fajek, a teraz widzę coraz wiecej tego co dostałam w związku z tą decyzją... I tego musimy sie trzymać!!!!!
-
Witam wszystkich w 33 pachnącym i słonecznym dzionku Złośliwiec, Ty jesteś dla mnie tu głownym motorem napędowym, jak czytam Twoj licznik, to człowiek widzi że naprawdę da się! Wielki szacunek i podziekowania dla Ciebie i całej wspierającej mnie reszty (nie wymieniam, bo boję sie kogoś pominąc)! Mamuśka, napisz może konktetniej co sie dzieje że fajka ciągle Cię gnębi, nazwij to jakoś, pewnie my też mamy podobne odczucia, może coś a to poradzimy. Ja Wam powiem że od kilkunastu dni niemal codziennie śni mi się że palę, palę a potem żałuję... Ciekawe co?...Mieliście tak może?
-
mamuśka Damy radę:) Skoro wytrzymalysmy tyle to znaczy, ze potrafimy żyć bez fajek... Czy nasz życie z nimi było lepsze??? Jesli ktoś odpowaida że tak, to niestety nie jest z nim dobrze... A jeśłi nie, no to po co do tego "gorszego" wracać??? Ja wczoraj zaliczyłam piwko w knajpce, rozglądałam się dookoła i 80% ludzi siedziało z petem w ustach, młodzież, niemal dzieći :( Przy moim siedziała dziewczyna, która nawiasem mówiąc wczoraj poznałam i przez półtorej godziny kiedy tam byłam, wyjarała z pół paczki. Mówię Wam byłam szczęsliwa że nie palę!!!!! To chyba po raz pierwszy.... Budząc się rano poczułam na swoich włosach zapach papierosów (wczoraj bylo za późno na prysznic) i nie mogłam sie nadziwić jak mogłam tak na własne życzenie smierdzieć 18 lat, ale za to nie miałam tradycyjnego "trampka w ustach", zawalonych nadmiarem wypalonych zwykle w takich sytuacjach fajek, dróg oddechowych... Generalnie: jest zajebiście ze nie palę :):):):)
-
Haaaniu, zmień w stopce pierwszy wers dotyczący wagi (datę), bo jeszcze okaze się złą wróżbą ;) Nie ma co kusic losu ;) ;) ;) Pachnące pozdróweczki
-
No kochani wstawać wstawać :) Ja Wam do tej parującej kawki dorzucam po kawałku mini - torcika, gdyż mam dziś małe święto: miesiąć BP!!!!! :):):):):) Nie było łatwo, ale nie było też tragedii;) Mam zamiar rozdać jeszcze setki takich torcików:) Dziękuję raz jeszcze wszystkim za wsparcie:):):)
-
Melduje sie pachnaco w srodku weekendu imprezka zaliczona, pokusa pokonana :) mamuska, a jak u Ciebie? Pozdrowionka dla wszystkich!!!
-
mamuśka, ja tez własnie mam do zaliczenia taką imprezke gdzie wszyscy (może prawie) z fają w paszczy.... Pamiętaj MY JESTEŚMY OD NICH LEPSZE!!!!!! PACHNĄCE I to oni by chcieli tak jak my, ale są cieńcy i nie umieją:):):) NIEPALACY GÓRĄ!!!!!!
-
Witam wszystkich i myśłę że można już powoli inaugurować pachnący wekend Witam wszstkich nowych no i "starych" też :) U mnie wczoraj było troszke kryzysowo...widok moich ukochanych LM-ków linków w sklepie spowodował ślinotok i tak straaaasznie mi sie zatęskniło za dymkiem :( Oczywicie tęsknota została pobita gumą i mam nadzieję że niezbyt czesto takie stany mnie będą nawiedzać... Jesli wytrwam do wtorku to bedzie już okrągły miesiąc:):):) Strasznie BĘDĘ się cieszyć!!!!! Jak na razie życzę Wam miłego weekendu, wytwałości by nie polec polu walki (tu sobie też) i do zobaczenia wkrótce Statystyka: 27 dzień BP 248,40 PLN w kieszeni (załóżmy... ;) ) Niewypalonych: ok 550 :)
-
Witam, późno ale pachnąco Mewa32, wiesz może to za wcześnie żeby mówić ze nie przytyłam, bo nie palę dopiero 25 dni. Fakt, że nie przybyło mi ani kilograma... Rzucając palenie od razu przeszłam na dietę South Beach, kiedyś zgubiłm na niej 10 kg i w związku z tym że w zasadzie jest mało restrykcyjna postanowiłam ją w tym okresie zastosować. Kiedy tylko miałam ochotę na podjadanie, to podjadałam ale tylko to co było wolno, wiec nic co powodowałoby przyrost wagi... No i druga rzecz zawsze kiedy byłam głodna (wtedy kiedy nie powinnam) wrzucałam do ust gumę nicorette. U mnie głod mijał natychmiast... Do tego, od tego tygodnia zaczęłam pływać i mam zamiar jeszcze 2-3 kg zrzucić ;) Na razie bilans na plusie: ważę 55kg, 230 zł mam w kieszeni i od 25 dni pachnę I zawdzięczam to w dużej mierze Wam!!!:):):)
-
Melduję 24 dzionek BP Powiem Wam, ze ja też trafiłam w zeszłym tygodniu na fajke w domu. Była w paczce na dnie koszyczka z pierdółkami. Wyjęłam wsadziłam w usta (na sucho oczywiście), pocignełam i fakt tęsknota chwilowo wróciła... Nie wywaliłam fajki do kosza tylko schowałam z powrotem do paczki i wrzuciłam na dno koszyka... Wiem ze to nie ma znaczenia czy mam papierosa pod ręka czy nie. Jesłi coś spowoduje że zdecyduję się zapalić, bede w stanie w środku nocy lecieć do sklepu, a to ze mam tą jedną sztukę pod ręką nie spowoduje w zaden sposób ze wrócę do palenia. Nawiasem mówiąc, kiedy wstawałam rano i miałam jedną fajkę w paczce to nawet nie robiłam kawy tylko leciałm po nową paczkę. Wiadomo do kawki pękało z 5-6 :) Boże żebym już nigdy nie musiała do tego wrócić....
-
Witam cieplutko po weekendzie :) Wstyd sie przyznać ale "przepiłam" cały weekend. Oczywiście nie chodziłam zalana w sztok, ale w piątek piwko na grillu, w sobotę wieczorna wizyta znajomych znów piwko, a wczoraj imprezka rodzinna wiec dla odmiany winko... Po o raz kolejny śierdziel ze mną przegrał!!!! Kusił, czaił sie, zaciskał brudne łapy na mojej szyi...ale znów dostał kopa w d u p ę!!!!! Melduję swoj 23 pachnący dzionek Nie wypaliłam 460 fajek, a biorac pod uwagę te imprezy to pewnie dużo więcej... Zaoszczędziam 211,60 :) Mamuśka i reszta - jestem z Was dumna i przekonana, że gdyby nie ten topik i to że wstydziałabym się przed Wami, pewnie nie raz już jakiś ukryty dymek by poszedł ;)
-
mamuska Ty sobie jaj nie rob i nawet nie mysl o tym zeby zapalic.... pamietaj, ze jestes tez odpowiedzialna za nas tu wszystkich. Jesteśmy jak lancuch, jedno ogniwo peka, reszta traci motywacje. Pamietaj o tym i nie waz sie lapac za fajke!!!! PACHNIEMY!!!
-
Co do kolezanki, to uwierz, ze Ona chyba czuła się gorzej... Ja pamiętam, jak kilka moich "przyjaciółek od dymka" rzucalo palenie. Kiedy sie nimi spotykałam tak strasznie zazdrościłam że potrafi nie palić, a ja tkwie z 15-stym już dziś śmierdzielem w pysku :O Powiem Wam ze ta koleżanka która paliła przy mnie na ostatniej imprezce, przebakiwała chyba kilkanaści razy ze fajnie byłoby nie palic, ze też musi z tym smrodem skończyć.... Pamiętajcie, to palący zazdroszczą nam, nie my im
-
Julka Ile fajek wypalałaś dziennie, bo tak liczba powaliła mnie na kolana przyznam szcerze ;)