Agnie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Agnie
-
bella1962 ----------> dzięki.. akurat się schowało, ale pewnie niedługo znowu wyjdzie :) powiedzcie mi, proszę, jak się robi te ikonki, np. kwiatek? były takie topiki, ale już nie pamiętam...
-
marjola -------> DZIĘKI... :) ... śmierdziel nic nie pomaga, tylko człowieka oszukuje; a takie nawet wirtualne przytulenie jest milion razy cenniejsze... dzięki, dzięki, dzięki!
-
witajcie, kochani ! dodob ------> grrrrrrrratulacje!!!! jak fajnie, że wzięłaś się już za rzucanie chwilkę wcześniej przed tą wiadomością, ależ musisz być z siebie zadowolona :) lena111 -----------> z higieną życia dalej kiepsko; wczoraj znowu, po przyjściu z pracy nie mogłam sobie odmówić kawy (mam w domu fajny expres i takiej dobrej, jak moja domowa to prawie nigdzie nie ma;)) - no a potem się ożywiłam... spać poszłam za późno... zaspałam na angielski... itd :) i jestem trochę zła, i nic tu brak nikotyny nie ma do rzeczy ;) kurczę, widzę, że coraz bardziej depresyjnie u mnie...:( szczerze mówiąc, to fajki mi \"pomagały\" - tzn. z fają w zębach byłam taka ostra babka, a teraz, bez, to się czuję mięciutka jak kaczuszka... a, że mieszkam sama, jakaś tam romantyczna historia właśnie się zakończyła jakiś czas temu, bynajmniej nie happy endem, do mamy daleko... no to takiej mięciutkiej kaczuszce SMUTNO, SMUTNO, SMUTNO... :( ... i nie ma kto przytulić, pochwalić...
-
Witajcie pachnący, fajnie, że jesteście:) Nie palę już 16 dni (+ 20g04m28s). Ilość niewypalonych papierosów: 235. Będę żyć dłużej o 1 dzień (+ 19g12m48s)! Zaoszczędzone pieniądze: 88,39 zł! lena111 ---------> dzięki za pamięć; jakoś tak, nawet nie najgorzej mi; trzeba się chyba wziąć za higienę życia tak wogóle; tzn. spać więcej, nie pić kawy po 20, co uwielbiam... a jak już fajek nie ma, to ciężko mi sobie WSZYSTKIEGO odmawiać;) - a potem następnego dnia chodzę niewyspana, smutna i zła, i zrzucam to na brak nikotyny; podobnie jest z przejadaniem się - od tych kanapek wieczorem i mnóstwa słodyczy w ciągu dnia to potem też po prostu źle się czuję; jak sobie wprowadzam trochę reżimu, tzn. trochę się przegłodzę, ograniczę kawę, itp. - to nawet bez fajek czuję się lepiej... ale fajne w rzucaniu palenia jest to, że można sobie pozwolić i na smutki, i na wściekłość, i na drażliwość - bo wszyscy wokół odnoszą się z wyrozumiałą życzliwością:D przynajmniej ja tak mam ;)
-
dobrych snów wszystkim pachnącym... całuski, cukiereczki, ciasteczka :) a mi dalej smutno i źle :( ale wiem, że faja nic nie pomoże...
-
no brzydki jakoś bardzo to Amsterdam nie jest;) kurczę, a ja dzisiaj znowu będę miała podwójną kolację i tylko myślę, co by tu zjeść :( trzeba by się zakochać na wiosnę i biegać na jakieś randki - to by można wieczorami i nie palić, i nie jeść...
-
leloof ----------> a ja wiem, czy w tym Amsterdamie tak fajnie... WSZĘDZIE na pewno jest beznadziejnie;) :D
-
Witam wszystkich:) Nie palę już 15 dni (+ 21g24m03s). Ilość niewypalonych papierosów: 222. Będę żyć dłużej o 1 dzień (+ 16g47m19s)! Zaoszczędzone pieniądze: 83,43 zł! lena111 ------------> ;) i jeszcze teraz do mnie WSZYSTKO tak bardziej jasno dochodzi: tzn. że ileż, do cholery, mogę sobie wmawiać np. że LUBIĘ swoją pracę, skoro jej nienawidzę, że da się polubić miasto, w którym mieszkam, skoro go NIENAWIDZĘ, itd... jak z fają sobie człowiek usiadł, to wszystko stawało się takie prostsze, tzn. chyba trochę wytłumiało smutki, itd; a bez faj to się trudniej oszukiwać...
-
lena 111 ----------> znam te klimaty; ja też chodzę taka coraz bardziej zwieszona i popłakująca... mam nadzieję, że to rozchwianie równowagi przez odzwyczajanie się od nikotyny, a nie, że nierówno mam pod sufitem;) dobrej nocy i kolorowych snów wszystkim...
-
pachnąca aga ---------> sto lat, sto lat:) bravo, bravo, verrrry nice:D wczoraj nie miałam okazji pogratulować ojejejku ---------> sto lat, sto lat! bravo, bravo, verrrry nice:D biuralistka i dodob ----------> a my będziemy miały studniówkę we trzy, tyle, że ja późnym popołudniem ;) dalej sobie radzę, wczoraj byłam w pubie, na piwie ze znajomą palaczką i ... nic :) nawet jakoś tego mocno nie przeżyłam ;) trochę mnie tylko martwi, że coś za gładko to idzie, tzn. bez większego bólu i problemów, i co zrobię, jeśli ewentualne bóle i problemy odstawienne (np. klimat: ja chcę papierosa, buuu!) mi się pojawią? biorę Tabex (od dzisiaj już tylko 2 tabletki dziennie), i nie wiem, czy jak skończę (jeszcze parę dni brania), to mi się te objawy nie zaczną? no ale zaczynałam od 6 tabletek, a zeszłam do 2 (zgodnie z instrukcją) i na razie nic mi się nie dzieje, więc może nie będzie się działo? w niedzielę troszkę się tylko źle czułam, tzn. \"siódme poty\" i ciągle było mi gorąco; trochę ogólnie nastrój mam taki \"zsiadły\" i depresyjny... ale poza tym NIC... wilcze głody już mi odeszły... TO DOBRZE CZY ŹLE?
-
witajcie :) Balbina ------ dziękuję :) Biuralistka---------> moja rówieśniczko, gratuluję tuzina:) aram55-----------> z każdą kolejną próbą prawdopodobieństwo sukcesu rośnie! a te niewypalone przez 3 dni fajki też Ci poszły na zdrowie; mi jakoś pomaga ten Tabex; nie wiem, czy to dzięki niemu, ale, jak na razie rzadko i niezbyt silnie mi się \"zachciewa\" palić; może spróbuj z nim? potrzebna jest recepta od lekarza... piękny dzień dzisiaj, co? właśnie zaczęłam profesjonalną naukę pływania... na razie to idzie mi cienko; ale woda jest taka super... zobaczymy, a nuż, na studniówkę będę już pływać jak rybka?;)
-
miłego pachnącego wieczoru:) lena111 --------> bardzo się cieszę, że Ci ta strona się przydała :) jeśli ktoś ma jakieś sprawdzone sposoby na hm... poprawę perystaltyki jelit, to proszę się podzielić - póki co, jem suszone owoce, musli na śniadanie (chyba ma całkiem sporo błonnika?), co jeszcze?
-
Dzień dobry wszystkim pachnącym:) lena111 --------> ja mam to samo z tą depresją; spójrz sobie na tę stronę: http://palenie.esculap.pl/ na zakładkę o objawach odstawiennych - o depresji też piszą;) mi pomaga, jak sobie pomyślę, że to przejściowe, że tylko mi się wydaje, że świat taki beznadziejny, bo to substancje w moim mózgu skołowane przez niktynę teraz tak dochodzą do siebie;) bardzo mi się na tej stronie podobała zakładka: Tytoniowa twarz - NIESAMOWICIE motywująca;) Całuski, cukiereczki, ciasteczka dla wszystkich:) P.S. Biuralistka, już się nie mogę doczekać;) ale ja z przodu ZDECYDOWANIE mniej mam:( :)
-
http://palenie.esculap.pl/ uspokoiłam się trochę, że nie tylko ja mam takie depresyjne problemy, całkiem fajne informacje tam są - polecam biuralistka... - no, zaszalejemy;) w co się ubierasz?:D
-
biuralistka --------> a mi do studniówki brakuje TYLKO 90 :D tak już ładnie dzisiaj mniej jadłam, piłam ciągle zieloną herbatę, aż tu kolega z pracy złośliwie zaprosił mnie na spaghetti...:(
-
botch ----> nic się nie martw, z każdą kolejną próbą prawdopodobieństwo, że się uda jest większe;)
-
Witajcie:) ale fajnie, że jest to forum, super ludzie - nie ma drugiego topiku, gdzie by tyle było radości, zadowolenia i wzajemnej sympatii:) dodob ----------> dzięki za tę informację o myleniu głodu nikotynowego z żarciowym - tak mi coś świtało, że coś w tym musi być;ale) to jedzenie powolutku też staram się pohamować, bo aż się źle przez to czuję (taka ociężała, spowolniała, smutna, itd.) ChwalićBogaJużNiepaląca ---------> ależ to strrrrrrrrrrasznie smutno brzmi - zamienić te wstrętne, zadymione miejsca (kluby, puby, itd) na muzea i biblioteki :D dlatego tak się ociągałam z rzuceniem palenia, bo mi się to kojarzyło, że zostanę skazana na resztę życia na herbatki i ciasteczka z jakimiś dziumdziami :) ja opracowałam sobie taką strategię, że właśnie "wychodzę na papierosa" z ludźmi, których lubię, żeby nie tracić z nimi kontaktu i tych fajnych pogaduszek - okazało się, że to do tych ludzi i pogaduszek mnie ciągnie, a nie do papierosa;) spokojnie mogę w ich towarzystwie nie palić;)
-
dodob ---------> dzięki za dobre słowo:) problem polega na tym, że ja straszliwie nie lubię się kontrolować, tylko jeść tyle ile mam ochotę, wtedy kiedy chcę i to, na co mam akurat ochotę;) fajki mi chyba odbierały apetyt i za dużo mi się po prostu nie chciało jeść... podobno woda z cytryną tak hamująco działa, może zacznę pić?
-
Sadny dzień -----> za 21 lat to fajki mogą już zupełnie zniknąć ze sklepów ;) i będzie to tylko takie odległe retro wspomnienie... ja się staram trzymać w ryzach i zachować rozsądek, tj. nie pozwalać sobie na takie myślenie: ach, jak tęsknię - bo teraz ostatnio, to palenie było dla mnie już obowiązkiem i smutną koniecznością, i już tego nie chcę; zachowałam koło kosza na śmieci nieumytą popielniczkę; taka czyściutka, ładna wygląda tak niewinnie i zachęcająco się kojarzy, a taka użyta ma większy związek z rzeczywistością i po prostu odrzuca...
-
Witajcie :) Nie palę już 7 dni (+ 16g54m01s). Ilość niewypalonych papierosów: 107. Będę żyć dłużej o 0 dni (+ 19g46m26s)! Zaoszczędzone pieniądze: 40,44 zł! kurczę, jem dalej na potęgę; wczoraj musiałam siedzieć długo przy kompie i pisać, i chyba z pół chleba zjadłam (ale: razowego :D )... dawniej bym siedziała i paliła, a teraz - żarłam :( - to był mój taki sposób, zanim zaczęłam palić... jeszcze trochę się utwierdzę w niepaleniu i następnie biorę się za nawyki żywieniowe... jak na razie, to np. kupuję 1 pączka a nie 2 :) - zawsze to już coś ;) ten tydzień to może jeszcze nie długo, ale już zobaczyłam, że praktycznie wszystkie sytuacje, w których MUSIAŁAM ;) zawsze sobie zapalić mogę przeżyć bez papierosa (i impreza z alkoholem, i spacer nad morzem, i niesamowite nerwy połączone z długim czekaniem na autobus, i pisanie ważnego tekstu, i jeszcze inne)... i wcale moje życie się przez to nie zmieniło i nic na tym nie traci, tylko pachnę ładniej, nie truję się i kasa w kieszeni zostaje;) temu obżarstwu też by się trzeba przyjrzeć;) bo przy fajkach takie żarłotransy też mi się zdarzały, tylko zdecydowanie RZADZIEJ;) to teraz może też, jakbym sobie nieco to ograniczyła, to wcale bym nie umarła?;) Przepraszam, jeśli zanudzam przydługimi postami, ale mi pomaga jak tak sobie nie tylko w głowie, ale i na piśmie pomyślę, no a jak ktoś się jeszcze swoim jakimś spostrzeżeniem w związku z tym podzieli, to już po prostu super:)
-
witajcie... Nie palę już 6 dni (+ 21g33m55s). Ilość niewypalonych papierosów: 96. Będę żyć dłużej o 0 dni (+ 17g42m22s)! Zaoszczędzone pieniądze: 36,21 zł! buuu... nie wiem, czy to od niepalenia, czy od czego, ale mi SMUTNO I ŹLE :( tzn. trochę mam kłopotów (np.pretensje do mnie, że takie jedno pismo 3 lata temu napisałam nie tak, jak trzeba; duża praca do napisania; znowu znielubiłam swoją robotę, itd, itp) - jeść mi się chce CIĄGLE... te kłopoty to takie jak to zawsze bywają, ale człowiek miał odruch wtedy sięgnięcia po śmierdziela... nie znikały, ale COŚ się robiło... jakoś człowiek sobie świadomość rozmydlił, zadymił... a teraz mam wrażenie, że wszystko do mnie tak JASNO dociera... :( buuu... jestem nieszczęśliwa i chcę do mamy... i nawet sobie zapalić nie mogę, i co więcej: dobrze wiem, że palenie nic by tu nie pomogło;)
-
aram ------------> aha:) ja nie czytałam nigdy, właśnie miałam sobie przeczytać - teraz już wiem, że mogę sobie podarować :) zaczęłam wstęp tylko; do mnie to trafia o tyle, że mi było zawsze tak strasznie SZKODA rzucić:) zawsze, jak miałam wypalić tego ostatniego, to się czułam jak Frodo Baggins, co to miał wyrzucić Pierścień w płomienie Góry Przeznaczenia :) jak rozstanie z ukochanym przyjacielem...;) dlatego taka linia myślenia: tak naprawdę nic nie tracę, a dużo mogę zyskać do mnie trafia...
-
aram -------------> trudno powiedzieć jak ten Tabex działa... trochę chyba tak "organizuje" to rzucanie, bo tak: co ileś tam godzin musisz brać te tabsy, pamiętać o nich; wcześniej trzeba było je kupić, czyli jakąś kasę zainwestować, jak się zaczyna brać, to można palić, ale tylko pięć dni tak można - więc nie można odkładać rzucenia na później; no i, w razie, gdyby się porzuciło kurację, to można ją powtórzyć dopiero chyba za pół roku (czyli nie tak: połykam Tabex przez jakiś czas, a potem znowu popalę, a potem zaraz znów)... to wszystko na pewno trochę działa jak placebo; ale też chyba są jakieś fizyczne skutki; np. ja nie palę już 6 dni, a zero takich objawów odstawiennych: nie jestem ani bardziej drażliwa, ani mnie jakoś nie ssie, czy coś; tyle, że jeść mi się chciało bardziej niż zwykle... jak wszystko - sam cudów nie daje, ale czemu się trochę nie wspomóc?;) poczytaj sobie może tego Carra - ktoś tam niedawno dawał linka...
-
marjola, bella ---------> dzięki:) też mnie wzdyma starszliwie, więc jabłka chyba sobie podaruję;) kupiłam suszone śliwki, mam nadzieję, że podziałają;) ale to chyba nie tylko od nie palenia - wyjeżdżałam, to może też tak na zmianę klimatu... węch mi wraca!!! super to jest... staram się też nie unikać sytuacji, w których paliłam, tylko przeżywać je bez papierosa; tj. np. alkohol, spotkania z palaczami, siedzenie w moim ulubionym miejscu w kuchni (ale np. ze szklanką wody, itd)... no i fajnie jest; ale, że rzucałam już nie raz, to patrzę na siebie z pewną podejrzliwością;)
-
Witam:) Całuski, cukiereczki, ciasteczka dla wszystkich:) trudno mi spamiętać; przepraszam, jeśli komentując coś mylę nicki... Nie palę już 5 dni (+ 21g38m14s). Ilość niewypalonych papierosów: 82. Będę żyć dłużej o 0 dni (+ 15g08m50s)! Zaoszczędzone pieniądze: 30,98 zł! Dziękuję Wam za ten licznik - rewelacja, bardzo mobilizuje i pomaga:) madziuchna ---> ja też na Tabexie, wiec mam nadzieję, że też tak dobrze mi pójdzie;) lena111 ------------> ha... boję się tego, co u Ciebie; jak na razie - to w sumie spoko i luz, ale boję się, co będzie później...:( ale po co się w sumie na zapas bać?:) jak na razie - jest NAPRAWDĘ SUPER! wcale aż tak mnie nie ciągnie; teraz byłam na 3dniowym wyjeździe, palacze, alkohol... a ja nic! kurczę, jak fanie, jak człowiek nie musi gdzieś wychodzić na zimno, z obłędem w oczach szuakać miejsca, gdzie by tu sobie mógł zapalic... fantastyczne to jest :) czy komuś coś takiego się zdarzało - ja poprzednio przy rzucaniu palenia, po parru dniach miałam coś jak ATAK DEPRESJI:) tzn. taki strrrrrraszliwy smutek... teraz też się zastanawiam, czy mi się to nie przydarzy i chciałabym być przygotowana, żeby sobie poradzić, jakby co ;)