![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/P_member_548730.png)
Present
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Present
-
Nie ma innej rady na twoje meki- oprocz \"zerwac wszelki z nim kontakt\". :(
-
Dobrej nocy:)
-
To rzeczywiscie trudne...... Zebys ty mogl spojrzec realnie...i zobaczyc rzeczywistosc jaka jest....zebys nie kierowal sie poboznymi zyczeniami...zebys nie widzial tego czego nie ma.....tego ci zycze. Bo gdybys rzeczywiscie zobaczyl prawde w jej oczach....hm..... i by ci naprawde zalezalo aby byc z nia.....zakladajac ze masz tym razem wiele do dania...i ze jej wybaczyles.....to moglbys przeciez z nia porozmawiac....umowic sie i usiasc gdzies razem na neutralnym gruncie...i dac jej propozycje...jasno zaproponowac jej to co masz do zaoferowania. Ale musialbys przedtem wybaczyc jej...Bo jak jej nie wybaczysz...to lepiej odpusc....bo bedzie dwoje nieszczesliwych....jesli bedziesz kiedykolwiek wracal do starego... Gali....ja znajac troche ;) zycie uczulam cie na jedno - zebys nie zyl ewentualnymi poboznymi zyczeniami...i tych swoich zyczen nie bral za rzeczywistosc.... Zyjecie w jednym, kraju Gali? Musicie, bo pisales ze dziecko ja odwiedza co weekend...:) Chyba zaraz pojde spac bo u mnie minela juz 1 w nocy...Nocny marek jestem.:):)
-
Arab - Jezu... Przepraszam...ale mi sie wymknelo.
-
Dziecko moglo tak powiedziec.....zebys ty sie poczul lepiej....w imie milosci do ciebie...jak to dzieci.
-
Gali - jak mialo byc twoje to pusc to...bo jak mialo byc twoje to bedzie.....Byc moze ze to nie ty zabiles te milosc.....moze ona sama umarla niepodlewana.
-
A jak ona zyje z tak chlodnym facetem...myslisz ze jest jej dobrze?
-
Gali: To ze odeszla - ja potrafie zrozumiec...bo wiem ze niewinny nie byles (kto jest?)...to ze cie oszukiwala pol roku....trudno mi zrozumiec...
-
A kto ci karze byc z kims na razie Gali..... Moze daj sobie jakis konkretny czas...miesiac np. i zobaczysz co po miesiacu.....jesli wierzysz, ze wszystko mozna co sie chce...Bo moje motto to jest: Zaakceptowac to, czego nie moge zmienic Zmienic to co potrafie I modle sie o madrosc...aby odroznic jedno od drugiego.... Ja, wrecz odwrotnie.....musialam oprzec sie o Sile Wyzsza niz ja sama....bo proby kontroli zycia i uporczywe proby zmian rzeczy na ktore nie mialam zadnego wplywu...doprowadzily mnie do piekla. Ludzi nie mozna zmienic Gali.....to dziecinada tak myslec...Ludzie (ewentualnie) moga zechciec (ale nie musza) zmienic sie sami....gdy zmienisz sie Ty. Tak to dziala. Pochodzimy z dwoch roznych \"szkol\" Gali...co nie zmienia faktu, ze mozemy probowac sobie pomoc.....
-
Gali - napisz sobie na kartce zle rzeczy jakie ci zafundowala...i w razie chwilowej \"choroby psychicznej\" do kartki wracaj. Dziala - sprawdzone...dziala jak zimny prysznic.
-
Gali nie mozesz sie winic ....bo wtedy byles w zupelnie innym stanie swiadomosci....Gdybys byl w tym, w jakim jestes teraz i widzial tak jak teraz...to bys tak nie postepowal wtedy...Prawda?
-
Jak ona jest madra kobieta...to moze ona jemu (synowi) jakos wytlumaczy madrze co sie stalo...i moze sie uda...i on nie bedzie obarczal ja wina.... Prawie zapomniales? Hmm.... Zrobiles chyba krok do tylu....prawda? Ale wystarczy znowu...krok za krokiem isc w przeciwnym kierunku...To co dzis wydaje ci sie nie do pokonania...za jakis czas bedzie po prostu trudne...ale do zrobiebnia...a pozniej juz coraz latwiejsze....:):) Daj czas czasowi.... Wiem, ze to tak latwo napisac...
-
Gali: Zlosc...a potem zal - to zdrowe uczucia...gorzej jak sie przedluzaja w nieskonczone...bo sa \"nieprzerobione\" w srodku. A dziecko sie widuje z mama regularnie? Jesli nie chcesz - nie odpowiadaj.
-
Syn jej nie obwini....jak go madrze wychowasz....
-
Gali - swietnie ze idziesz do psychologa.....To twoj sukces. Ty sie nie martw o przyszlosc az tak daleka.....Wiele sie moze zmienic i zmieni...Ten stan ducha i umyslu minie.... Gali - wszystko tak naprawde mija....:):):) Dlatego dobrze jest miec oparcie w jakies Sile Wyzszej...jakkolwiek ja pojmujesz...i zaufac...ze wszystko jest po cos...chociaz tego w danym momencie desperacji nie wiedzimy..... Tymczasowo ta Sila Wyzsza moze byc psycholog. :):):)
-
Gali - wcale nie musisz byc chory....zaczal sie proces widzenia innej rzeczywistosci...zmiany w czlowieku najczesciej rodza sie w bolu....W psychologii mowia - dac tabletki i ulzy czlowiekowi. W duchowym rozwoju mowia - niech cierpi...bo ma szanse tylko wtedy na obudzenie.
-
Gali - piszesz: \"ale jestesmy skazani na cierpienie do konca zycia...zycia w wiezieniu, na wlasne zyczenie..i gdzie tu optymizmu szukac...\" No, wlasnie - na wlasne zyczenie....Masz wolna wole i mozesz zmienic swoje zyczenie i mozesz miec nowe zyczenie, na przyklad: Zrobie wszystko aby byc szczesliwy bez niej... Ty nie zaakceptowales chyba faktu, ze ona odeszla? Ja wiem jak ci trudno.
-
Gali - zejdz z krzyza.....ty nie masz tyle sily co Chrystus.... Zlaz......
-
Gali, Czy ty to robisz dla Dominika czy dla siebie?. Badz uczciwy dla samego siebie....to bardzo wazne...bardzo. Inaczej bedziesz stale nieszczesliwy.....Co ty chcesz...? sprecyzuj sobie jasno.....kim ty jestes.......i nigdy siebie nie oszukuj.........obserwuj siebie...swoje emocje...i nie przeganiaj tych emocji...zaakceptuj ze one sa......wtedy pomalu straca moc.... Czy ty nie kochasz swoich wyobrazen o niej....a nie nia sama? Ja ci to pisze w jak najlepszej wierze..... Bo ja to znam...Ja bylam w piekle...... ale dopiero jak je opuscilam...to wiedzialam, ze to bylo pieklo......moze ci brak tozsamosci wlasnej i utozsamiasz sie ze zwiazkiem z nia.... To, ze masz isc do psychologa....to koniecznosc Gali...Koniecznosc!!!!!! Daj sobie pomoc.....! Dziura jest w tobie - we mnie tez byla......Ale juz nie ma. Ale to zajelo lata pracy nad soba i ksiazek aby zrozumiec..... mezczyznom jest trudniej te rzeczy zrozumiec.....bo im trudniej przyznac sie do bezsilnoasci niz nam. Pozdrawiam serdecznie. Pisz tu szczerze co czujesz.....to ci pomoze nazwac co czujesz i zrozumiec co to jest co czujesz. Przyznanie sie do bezsilnosci jest poczatkiem ozdrowienia.
-
Cma: tak - to jest trudna droga.....dlatego wiekszosc jej nie wybiera...rob wybrawszy wraca z niej......:( Ale nie wszyscy Cma...niektorzy podejmuja wysilek i zagladaja w ten balagan wewnatrz siebie...i ci maja szanse dojrzec...stac sie dojrzalymi ludzi......bo ile mozna byc dzieckiem i oczekiwac ze zycie przyniesie samo nowe zabawki? :):)
-
Cma - nikt nie ma prawa za ciebie decydowac......Ty decydujesz...ale nie wolno dac sie podporzadkowac cudzym sugestiom.....wbrew sobie. To jest morderstwo bardzo wyrafinaowane na sobie....Powolne morderstwo swojej duszy.
-
Poprawiam sie Cma: Masz wolna wole - sama podejmujesz decyzje...... Mamy rozum i wolna wole...Rozum po to aby przeanalizowac rzeczy....wyciagnac wnioski...wolna wole aby podjac decyzje najlepsza dla nas...Nadzwyczaj zadko korzystamy z tego co nam dano.....rozumu i wolnej woli.....Czesto poruszamy sie w sferze odrychow jedynie. Jakbysmy nie mieli rozumu...a mamy.... Tylko my myslec nie umiemy...albo umiemy slabo..... Sciskam....Zrobisz co bedziesz uwazac .....
-
Braveheart - oczywisce ze nie jestes do niczego......teraz sie tak czujesz....ale to przejdzie.... Cma: Fundujesz dziecku wariatkowo...... Sobie...... powrot do piekla.....ale do piekla jeszcze bardziej koszmarnego...bo juz wiesz jak mogloby byc bez niego...... Ja ci nic wiecej nie napisze oprocz jednego....on ci mowi ze i tak jestescie uzaleznienie od siebie i bedziecie ze soba. Ciekawe..i typowe....to nie uczucie - on wie.... to te wysokie up - i spadek na dol...I tak w kolo...To tylko tak dziala....I on tego chce...bo sie uzaleznil tez od tych wyskokich i strasznie niskich skokow \"cisnienia. Twoje dziecko ma szanse zregenorowac sie po tym zwiazku jaki mu oboje zafundowaliscie.....A tak nie bedzie mial wogole szansy ANI SZACUNKU DO CIEBIE. SZACUNEK DO SIEBIE STRACISZ I TY. Chcesz taki zwiazek - bo inny nie bedzie - wczesniej czy pozniej? Masz sie za takie byle co? Dziecko i jego psychika ma dla ciebie tak male znaczenie? Nie masz takiego prawa - masz wobec siebie.... nie masz wobec dziecka.......
-
Spotkalam sie z tym raz.....oprocz ciebie oczywiscie.
-
Jesli nie...to jedynie takie przypuszczenie mogles oprzec o Boga.