

Present
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Present
-
Nastepna strona jest strona setna. To juz tyle? Mrowkowska - czy Ty Lalcia zyjesz?:):)
-
I ja Was pozdrawiam Chrabaszcze: Gazele:) Ewe:) Szklanke:) Mrowkowska:) Quest:) Pozycje:) Ja1972:) Cme - te co to nas zaniedbuje ciut :D:):) oraz wszystkich czytajacych. :):):) U nas pieknej jesieni ciag dalszy. :):):) Z pocztkiem listopada zacznie sie juz zimno. Przynajmniej tak bylo w kolejnych minionych latach. Serdecznie pozdrawiam. Ten weekend jest Weekendem Dziekczynnienia. Poniedzialek to Swieto. Zycze radosnego tygodnia.
-
Gazelka:):) Pisz kochana.... Pelna Szklanka - napisz Gazeli o lustrze:) Ewa rzeczywiscie ma w sobie jakies bezpieczenstwo...jej slowa daja cos dobrego...nawet atmosfera tych slow jest jakas ciepla.:):) Mrowkowska - cos cie wcielo...Odezwij sie kurde...:) Pozdrawiam Cme - zalozycielke tego topiku, czyli kiedys Toxyczna. :):):)
-
Pelna Szklanka....:):):):) 170m2 sprzatnac - nie w kij dmuchal. Pomoc corki jest niewatpliwie niezbedna. Zycze jak najmniej bolu.:)
-
Do Ewa Z Ciebie to dopiero Nocny Chrabaszcz!!! Sciskam. Jestem bardzo wdzieczna za zyczliwosc - bardzo!!!!! Jestes jedna z najbardziej zyczliwych innym - osob na forum.:)
-
Uscislam: Ja wiem ze ja zwariowalam. I dziekuje Bogu za to. Nawet do \"wariacji\" trzeba byc gotowym.:;)
-
:D:D:D:D:D A skad to zescie wyskoczyly obie???? Obecnie jestem WYJATKOWO milosnie nastawiona.:D Czasem mi sie wydaje ze zwariowalam. Niektore kobity na spotkaniach zaczynaja juz gadac o menaapauzie...a ja chcialabym zupelnie o czym innym :):):) , ale nie bardzo moge, bo zostane posadzona o to, ze zwariowalam. Bo ja chyba zwariowalam....Lepiej pozno niz wcale. I tym optymistycznym akcentem koncze moje drogie chrabaszcze.
-
Ja Cie Lala tez rozumiem. Sciskam Ewa Szklanka Dzis jestem milosnie nastawiona.:)
-
Ewa pisze: \"Ja nie byłam odludkiem ale tez nigdy się nie angażowałam w huczne manifestacje wspólnot Idiotycznie zabrzmiało... powiem inaczej... ja po prostu poszukiwałam czegos, czego nie potrafiłam okreslić, ale wyczuwałam moment, w którym miałam pewność, ze z tej mąki nic nie będzie... tzn, ze nie znajde w danym układzie tego co mi niemalże spędza sen z powiek ... czułam, ze będę się męczyć i naginać do zachowań, rozmów, które niczego we mnie nie uaktywniają oprócz zmęczenia i robienia dobrej miny.\" Ewa: Wypisz wymaluj - ja taka bylam tez.:):) Ale zawsze staralam sie byc poprawna.:D To bylo bardzo meczace zajecie.:D
-
Mrowkowska piszesz :) \"A wiec jak sie czlowiek skuma,to nie znaczy ze cos sie skonczylo..To znaczy ze cala fura roboty dopiero przed nami..\" Masz racje to nie znaczy ze cos sie skonczylo, to znaczy jedynie poczatek gory lodowej :D:D Sciskam
-
Nie brunt a grunt mialo byc :D
-
Lalcia...ja mysle (tak jak Ty) ze celem naszym tu na ziemi, jest pokochanie siebie bezwarunkowo. A do pokochania siebie ...wiedzie droga poprzez poznanie siebie najpierw w relacjach \"ja-swiat\". Tylko tak mozna poznac swoje braki i nauczyc sie kochac siebie \"pomimo\" tych brakow. Po \"obudzeniu\" sie, droga do utrzymania tego stanu oraz do powiekszenia wlasnej swiadomosci wiedzie wylacznie poprzez wlasna samoobserwacje. Glownie chodzi tu o obserwacje swoich reakcji na emocje. Tak widzimy swoje braki ...a potem pac, pac - milosnie po swoich pleckach sie poklepac i dziekowac Bogu za wlasne braki, bo one wlasnie daja nam szanse nauczyc sie pokochac siebie bezwarunkowo - z wadami....a potem pokochac w ten sam sposob innych ludzi...akceptujac rowniez ich wady. Nigdy, przenigdy nie zaakceptujemy innych ludzi i ich wad, gdy nie zrobimy tej roboty ze soba najpierw!!!!!!!! Akceptacja - nie walka - daje brunt do zmian. Jesli zaakceptujemy sie z wadami...zmiana przyjdzie sama i nawet nie zauwazymy kiedy. Przyjdzie jak cos jak najbardzioej naturalnego. Rozpisalam sie do obrzydliwosci. Sciskam was wszystkle mocno.
-
Kuzwa - Lalcia :):) - tego wewnetrznego krytyka tez trzeba zaakceptowac i powiedziec mu, ze sie mu bardzo dziekuje za dotychczasowa wspolprace...ale juz sobie poradzimy same.:):) Wszystkiemu z czym walczymy, nadajemy (niestety) jeszcze wieksza moc. Wlasnie poprzez walke. AKCEPTACJA!!!!!!!! AKCEPTACJA WSZYSTKIEGO W SOBIE, NAS RATUJE!!! Sciskam wam chrabaszcze.:)
-
kobieta: Nie odbieraj telefonow. Jesli mozesz nie odpowiadaj na proby komntaktu z jego strony. Bo inaczj bedziesz karmila toxyny w sobie i w nim. Pozdraiwam serdecznie.
-
Informuje: Juz czwarty tydzien nie pale. Jeszcze sciska pod wieczor.:):)
-
Jedno uprzejme pytanie: :):)
-
Droha Gazelo;) Nie tyle moze wyjechalam, co po prostu ZYJE w swiecie realnym. I to dosc intensywnie mozna powiedziec ;) :):) I w jakim sensie - rzeczywiscie - mnie jakby nie bylo. :):):):) Czytam Was. Ale nie pisze. Gazelko kochana - dziekuje Pozdrawiam Was wszystkie mocno.
-
Ja tez Gazelka robie to samo. Pozdrawiam
-
Lalcia piszesz, ze ludzia kaza byc soba(donosne hasla). I ze to bycie soba jest klamstwem..bo czlowiek moze byc soba tylko i wylacznie wtedy jak sie zorientuje ze soba nigdy nie byl.a kims innym,,stosem innych ludzi. Dlatego najpierw trzeba sie Lalcia nawywracac wiele razy, aby wogole chciec spojrzec w siebie. Spogladamy w siebie, gdy nie mamy innego wyboru - na ogol tak jest. NAJPIERW trzeba poznac czym nie jestesmy, a chcielibysmy...a potem do tego dojsc. Buziaczki - moja Droga!:)
-
Do skonczylam toxyczny.... Wszystkie przez to przeszlysmy. Okropienstwo. Pozdrawiam. Pisz. Jesli masz oczywiscie ochote.:)
-
Jeszcze do: Skonczylam toxyczny zwiazek:) Piszesz: \"Człowiek wypala się do tego stopnia, że nie wie co czuje.\" Tak - to prawda. :) Z tego cholerstwa wychodzi sie latami.
-
Lalcia - moja kochana - przesylam dobra energie.:)
-
Gazelka: Bardzo madra strasza pani.:) Tak naprawde akceptacja samego siebie zmienia wszystko. Jak akceptujemy siebie, to akceptujemy swoje wady rowniez. A jak akceptujemy swoje wady i sie ich wcale nie wstydzimy, to automatycznie akceptujemy wady innych. Samo sie tak dzieje. I wtedy (tak naprawde) nikt nas nie moze mocno dotknac. Bo jestesmy wszyscy tylko ludzmi i mamy wszyscy wady. Jesli sie czegos odnosnie siebie wstydzimy, to znaczy ze nie akceptujemy siebie w pelni. Idaalia - odezwij sie. Zastanawiam sie dzis co u Ciebie slychac i jak sobie dajesz rade. Pozdrawiam Cie serdecznie - zyczac radosci.
-
Bez milosci do siebie mozna \"wykrzyczec\" swoje granice, gdy ich brak za bardzo uwiera... ale brak milosci do siebie nie pozwoli byc stale konsekwentnym w tych granicach. Zapomni sie bowiem, co sie wymagalo i dlaczego.
-
Granice sa naturalnym \"dalszym ciagiem\" milosci do siebie.