Present
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Present
-
mialo byc - przed spaniem.:)
-
Lala - ja stosuje swiadome oddechy tuz przed paniem od ponad 6 lat. Pozwalaja mi na kompletne odejscie mysli. Absolutna cisza w glowie. Zachecam. Poza tym oddychajac swiadomie obserwujemy swoje cialo podczas oddechu...to jest tez bardzo wane. Sciskam.
-
Pelna Szklanka - Ty juz jedna noga na wyjezdzie? U mnie bardzo dobrze.:)
-
Wiesz Lalcia - a propos ostatniego Twojeg postu. Smialam sie...wszyscy jestesmy podobni - bardziej podobni niz myslimy. Laczenie prowadzi do szczescia - laczenie cech wspolnych. Do przynaleznosci i w zwiazku z tym do bezpieczenstwa. Ewa ma w sobie to laczenie... A propos ksiazek. Ksiazki pozwolily mi otworzyc \"nowe\" we mnie, poddac w watpliwosc stare myslenie (takie od - do) a potem poruszajac sie jak dziecko uczyc sie nowego. Ja tak nie chce sie \"zamknac\" w mysleniu jednostronnym, ze nawet w domu mam niektore meble w salonie ulozone niesymetrycznie. Na pocztku mnie to draznilo...ale smialam sie z siebie. Potem przestalo draznic. Bo sie przyzwyczailam. Jak sie przyzwyczailam, to inne meble stwiam niesymetrycznie.. Bo ten dyskomfort przypomina mi o nie wchodzeniu w schematy, nie przyzwyczajaniu sie do niczego. I budzi kreatywnosc myslenia. Sciskam.
-
Gdy \"ego\" jest wylaczone - stan pokory - podejmujemy najlepsze dla nas decyzje. Jeszcze raz - pisze o \"ego\" w duchowosci :) Czyli jak to napisal ten/ta - o wielce oryginalnym nicku :D:D - w drodze do swiatla. Bardzo mi sie podoba to okreslenie.
-
Dla mnie Intelekt i \"ego\" to dwie zupelnie rozne rzeczy.
-
Pozdrawiam wszystkich. - dla kazdego po kawalku :D:D
-
Do Pomaranczowy zasrus :D:D:D Masz niebalnalnego nicka.:D:D O ciekawych rzeczach piszesz...Ja sie wlasnie od jakiegos czasu nad tym zastanawiam... Nadmieniam na poczatku , aby nie bylo niejasnosci - pisze \"ego\" w duchowosci. Mozna tez (jak kto woli :) ) nazwac wymiennie duchowosc - swiadomoscia lub nawet szczesciem. Otoz zauwazam, ze ze wzrostem jakiejkolwiek wiedzy (z zakresu duchwosci rowniez) \"ego\" sie puszy. Ego zagrzewa non stop do walki, bazujac na falszywym zalozeniu - ze stale musi nas bronic. Walka z nim uaktywnia istne demony - hihihi! Nie trzeba walczyc. Natomaist stala cicha samoobserwacja spowoduje zauwazanie kiedy \"ego\" dochodzi do glosu. A wiec poprzez samoobserwacje stajemy sie jakby obserwatorami swoich mysli. Nie utozsamiajac sie z nimi. I inaczej - poprzez samoobserwacje stajemy sie bardziej swiadomi. To oczywiscie nic nowego - o tym wiele napisano - i to jest oczywiste. To z kolei daje nam (wlasciwie mnie - powinnam napisac) calkiem duza \"wolnosc\". Zaistnieje wtedy przestrzen pomiedzy mysla a swiadoma decyzja czy ta mysl przyjmuje. Czy tez odrzucam. Bo nie utozsamiam sie z mysla. Mysl to mysl, a nie ja. To jest swiadomy wybor wtedy. I w tej wolnej przestrzni \"ego\" sie umniejsza. Tak mi sie wydaje. W tej wolnej przestrzni zaczyna prace jakby Intelekt, ale nie obarczony wrzaskiem \"ego\". Ego lubi napedzac i jest nieprawdopodobnie sprytne i pokretne. :D:D Jeszcze raz podkreslam - pisze o definicji \"ego\" w duchowosci. Biorac pod uwage powyzsze: Przy rozwijajacej sie swiadomosci - to bardzo wazne - bo zakladam, ze pisze o czlowieku swiadomym - \"ego\" moze byc pomocne w rozwoju. Jakby parakos, ale tak moze byc. To takie moje przemyslenia. Pozdrawiam. :):):)
-
Huba To dobrze :D
-
Huna: Jesli Cie urazilam to bardzo przepraszam. Za nic nie mialam zlych intencji... Ale podobno dobrymi checiami pieklo wybrukowane. Pozdrawiam.
-
Ja nie widze w co wierzy Huna...Widze tylko na czym sie opiera. Ale co dla Niej wazne nie wiem... Po prostu nie. Nie czuje. Ale ona ma cos dobrego w sobie.
-
Mrowa... nie zlosc sie.:)
-
Ja moglabym Cie ocenic po agresji jaka jest widoczna u Ciebie. Ale nie oceniam. Zycze wiecej spokoju i wywazenia. Swiat jest sprzyjajacy gdy sie samemu sprzyja.
-
Droga mrowo:D I tu sie pomylilas. Nie oceniaj czlowieka po gramatyce ani po ortografii...Nie rob tego bo sie mozesz pomylic. Mrowkowska ma dystans do siebie, i czesto sama z siebie kpi. Ona to umie, a ty nie.
-
Huna I napisz czego szukasz? Serio. Co chcialabys miec oprocz oczywiscie rzeczy materialnych. Napisz.:):) Co dla Ciebie wazne jest. Zupelnie serio pytam. My tu piszemy rozne glupoty i rzeczy calkiem serio tez. Ale jednego nie robimy - nie nauczamy...dzielimy sie tym co dla nas wazne. Dla kazdej oddzielnie. Z zyczliwoscia. Musze leciec u mnie 6 godz. wczesniej.:)
-
Huna :D Ale o swoim rozwoju...napisz. Bez naucznia...napisz.O tym w co sama wierzysz...Ty .:)
-
Mozesz Huna o rozwoju, byle o zapach roz nie zapomniec. :):)
-
do nicka: dla was wszystkich :):) Bardzo dziekuje za pozdrowienia i kawalek serducha :) Odwzajemniam sie :)
-
No to wspolczuje tym walczacym.
-
Huna - no to zesmy do czegos dobrego doszly :D:D:DSciskam.
-
Lalcia - boze jak sie ciesze :):):) Ja wiem o czym piszesz...wiedza teoretyczna jest wspanila, ale musi przyjsc Zrozumienie...aby sie dopelnilo. A zrozumienie odbywa sie gdziesz pomiedzy Intelektem a dusza...Ze wskazaniem na dusze. Intelekt tylko jest narzedziem - niczym wiecej. Niektorzy kreuja go na bozka. A on jest tylko narzedziem! OOOOOOch!!! Dobrze!!!!Dobrze jest Lalcia!!!!!!!!!
-
Toksycznosc na tez zatruwala zycie :)
-
Huna :):) Pozdrawiam serdecznie i zalaczam kwiatka :) Mnie \"czucie\" i obserwowanie tego \"czucia\" w sobie zaprowadzilo dalej niz myslenie. Ale te lata myslenia sie przydaly - napewno. Natopmiast analizowanie mnie niesamowicie umeczylo. Wyczerpalo wrecz - a nie moglam i tak przejsc pewnego punktu. Krecilam sie w kolko. Az sie poddalam. Nastapil akt poddania. Byl momemt wiele lat temu, ze wylam z rozpaczy i niepewnosci. To byly powazne sprawy. Ja nie plakalam - ja wylam. Nie bylo nic za co moglabym sie zlapac - badz tak mi sie wydawalo... Jak zwierze - instykntownie chcialam sie polozyc na ziemi i za ziemie zlapac. Przytrzymac. Wchodzila w gre okropna choroba mojego syna i jej nieuchronnosc oraz jego straszny stan, nadchodzaca smierc mojego ex i moje w tym zagubienie i pewnosc i strach we mnie, ze trzeba odbyc powazna z nim rozmowe i wybaczyc sobie nawzajem... obawa zeby sie to udalo... zeby Jemu (EX) sie to udalo....bo wiedzialam ze mnie sie uda... I tylko niepewnosc...okropny strach. Jak bedzie z moim synem. Cala bylam strachem jedynie. I jeszcze bylo inne obciazenie...ale to juz zostawie dla siebie. A wlasciwie nie. Napisze. Byl strach jeszcze paralizujacy aby sie siegnac po alkohol. To by mnie zabilo. I tak wyjac szlam zima na spacer. Oczy mialam gdzies miedzy butami. Zaczelam krzyczec i podnioslam oczy do nieba i krzyczalam aby mi mogl....ten ktory jest wyzej... Juz na nic mnie nie bylo stac...tylko na uwierzenie w niego. Poddalam sie..Oddalam przywarcie do tego JAK sobie poradze...odddaam kompletnie kontrole nad tym czego i tak nie moglam juz kontrolowac. I nagle spojrzalam na drzewa...stale wyjac... I cos sie stalo...cos jakby z zewnatrz. Tak czulam. W ulamku sekundy ta zla energia - ten strach zostal przeksztalcony w Milosc (dzis to tak nazwe - lata zajelo mnie bowiem zrozumienie). Spojrzalam na czapy sniego na drzewach i plakalam dalej - ale ze szczescia juz. Z zachwytu na pieknem tych drzew. Znalazlam sie \"po drugiej stronie\". Nie wiem jak to nazwac. Bodajze M. S.Peck nazwal to \"laska\". I wiedzialam ze poradze sobie, ze przez to wszystko przejde. Wrocilam do domu. Nie mialam watpliwosci. Usnelam jak dziecko - nie spalam od wielu dni. Wierzylam...tylko na to mnie bylo stac. Aby uwierzyc potrzebowalam pogodzic sie ze nie mam wplywu. Ze jestem mala i moge tylko ufac. Jak dziecko. I ufam. Jak dziecko w \"COS\" czego nie pojmuje i to jest okey ze nie pojmuje.Ten stan ze \"nie pojmuje a ufam\"...byl moim wybawieniem. Minelo wiele lat - wiara w Sile Wyzsza niz ja sama - uratowala mnie. Pozwolenie sobie na kompletna bezradnosc i blaganie o pomoc - otworzylo drzwi. Do czego te drzwi - nie wiem. I nie chce wiedziec. Ufam, ze do dobrego. I dobro przychodzi, wiec sie chyba nie myle. Z biegiem lat wszystko sie poukladalo - samo. I dalej uklada. Dobrze mi z tym. To bylo dla Ciebie Huna.
-
Spij dobrze :):)
-
Przynajmniej tym razem....... Czasem mysle, ze my gdzies - powiedzmy w 12 wieku sie spotkalysmy :D:D:D:D:D