pełna szklanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pełna szklanka
-
Bliskoznaczna i Renta.......ech.....skąd ja to znam.......nikt mi nie umiał zajrzeć do głowy....znam tylko 2 takich ludzi, którym się udało. Jeden - pomimo moich starań, drugi - bo się nie opieram (ten aktualny). Za to mnie się udawało zaglądać w głowy innych o wiele częściej. Nie sądzę, żeby było na to jakieś racjonalne wytłumaczenie. Może trening w domu, gdzie się nie wyrażało uczuć w sposób jaskrawy, trzeba się było domyślać? Ale chyba to coś więcej, jakas inteligencja emocjonalna, czy coś takiego, a może stara dusza...Mam numer 11 w numerologii. Wczoraj miałam rocznicę ślubu (15). Policzyłam, i nagle mnie olśniło, że data ślubu, to są 3 jedenastki. A mój mąż ma numer 33....chyba nie mogliśmy lepiej trafić? :) Oczywiście wtedy nie miałam pojęcia o numerologii, po prostu była sobota i pierwszy wolny termin......niby nic nie dzieje się przypadkowo :D
-
To wszystko, to była próba wytlumaczenia kulturowego kultu ludzkości, który mówi, że: 1. Bóg ma zadanie do wykonania (istnieje potrzeba) 2. Wynik życia jest niepewny (Istnieje przegrana) 3. Jesteśmy oddzieleni od Boga (istnieje podział) 4. Wszystkiego jest za mało ( Istnieje niedobór) 5. Jest coś, co musimy zrobić ( Istnieje wymóg) 6. Jeżeli tego nie zrobimy, zostaniemy ukarani (Istnieje osąd) 7. Za karę skazani jestesmy na wieczne męki (Istnieje potępienie) 8. Zatem miłość jest uwarunkowana ( Istnieje uwarunkowanie) 9. Poznanie i spełnienie warunków daje nam przewagę nad innymi (Istnieje wyższość) 10. nie wiemy, że to wszystko są iluzje (Istnieje niewiedza) We wstępie....Bóg podaje, że te 10 punktów, to nieprawda...... Ale na razie mam dosyć przepisywania. A także jestem ciekawa, z iloma punktami zgadzacie się? Ale szczerze? Co macie wkodowane? To bardzo ważne.
-
cdn. Śmierć w istocie zesłał na nas Bóg, ponieważ nasi przodkowie dokonali niewłaściwego wyboru. Adam i Ewa cieszyli się wiecznym życiem w rajskim ogrodzie. Lecz Ewa spozyła owoc z drzewa Wiadomości Złego i Dobrego, i rozgniewany Bóg wygnał Adama i Ewę z Raju. Bóg za karę skazał ich, i całwe ich potomstwo po wieczne czasy, na śmierć. Odtąd życie w ciele miałoby być ograniczone, podobnie, jak wszelkie dobra Życia... cdn.....idę na kolację.....:D
-
cdn. Jako, że nie \"ma dość\" tego, co naszym zdaniem potrzebujemy do szczęścia, musimy \"coś zrobić\", aby pozyskać tego jak najwięcej. Za wszystko wymaga się od nas czegoś w zamian, począwszy od miłości Boga po naturalne dary Życia. Nie wystarcza proste \"bycie żywym\". Dlatego, podobnie jak całości Życia, nas samych jest niedostatek. Ponieważ \"bycie\" nie wystarcza, rusza rywalizacja. Jeśli jest niedobór rzezy, trzeba rywalizować o to, co jest dostępne. Musimy rywalizować o wszystko, włącznie z Bogiem. Konkurencja jest ostra. W grę wchodzi przetrwanie. W tych zawodach zwyciężają najlepiej przystosowani. A zwycięzca zgarnia wszystko. Jeśli przegramy, czeka nas piekło za życia. A po smierci, jeżeli poniesiemy porażkę w rywalizacji o Boga, znów doświadczymy pikła - tym razem po wsze czasy. cdn...
-
Zaraz spróbuję Wam przepisać użyteczne fragmenty z książki \"Wsólnota z Bogiem\" :)
-
Aha i gratulacje dla Widzialnej !!!!!!!! To już na pewno jakiś milowy słupek na Twojej drodze Chyba nikt Ci nie wmówi, że nie? Masz \"czarno na białym\" :)
-
Pomarańczo, z przykrością zawiadamiam, że wystawiasz sobie coraz gorsze świadectwo, a Twoje loty są na poziomie lamperii...:(
-
Spróbowałam Ci wysłać, sprawdź, czy dostałaś :)
-
Ewcia, daj spokój............... Mrówka już się przyzwyczaiła.......i tak odpowie normalnie, a reszta, może przejrzy na oczy z kim ma do czynienia na co dzień (w pracy, w domu), i przestanie się dziwić. Ostatnio usłyszałam, że Lem kiedyś powiedział, że gdyby nie internet, to nie wiedziałby, ilu debili jest na świecie. I On, biedny, naiwny, myślał, że pisał swoje książki dla ludzi, którzy coś z tego rozumieją..........ja też byłam naiwna, jak myślałam, że wszyscy zagłosują na Mazowickiego w pierwszych wyborach prezydenckich, bo 100% moich znajomych tak głosowało...
-
Ty, pomarańczowa, spadaj na drzewo, razem ze swoimi problemami egzystencjalnymi. To nie dla Ciebie topik. Pasi teraz ?
-
Mrówka Mnie sie wydaje, że dusza z każdym wcieleniem przejmuje coś nowego od rozumu, bo rozum ludzki to też jest wynik zbiorowej mądrości, jaka powstała \"w międzyczasie\" . Za każdym razem są trochę inne okoliczności. To, co kiedyś było nie do pomyślenia, np. rozwód - teraz już jest. I znowu trzeba się duszy jakoś w tym odnaleźć. Znowu ma inne warunki, żeby doświadczyć, czym jest miłość bezwarunkowa. Jedno jest ciekawe - pojęcie \"zła\" się zmienia z biegiem lat (ludzkości). Natomiast za pojęciem \"dobra\' zawsze można znaleźć miłość. W zasadzie - porównując - za pojęciem \"zła\" - tez zawsze krył się strach w gruncie rzeczy... Ale chyba rozumiem, o co Ci chodzi - chciałabyś, żeby Bóg był samą światłością, a nie miał cienia...Bo wiesz co? Ciągle uważasz, że doskonałość ma tylko jedną stronę. A tu raczej chodzi o to, że przyznajesz się do tego, że i Ty możesz np. zabić, nie wypierasz z siebie tego, czego nie akceptujesz, z jakichkolwiek względów. To, że wiesz, że możesz zrobić to, czy tamto, nie musi oznaczać, że musisz to zrobić, żeby tego doświadczyć. Wystarczy, że są inni, którzy robią takie rzeczy. Ty tylko, jeżeli masz w sobie dość pokory, przyznasz się, chociażby przed sobą, że też jesteś zdolna do tego. Jeżeli Ty jesteś zdolna i przyznajesz się do tego, to potrafisz wybaczyć i innym, a nie potępiać, ani czuć pogardę. Potępienie i pogarda to są narzędzia służące do tego, żeby móc usprawiedliwić to, że czujesz się od kogoś lepsza. A CHCESZ się czuć lepsza po to, żeby się dostać do nieba (tak w skrócie). Jeżeli się odwróci tok myślenia, tzn. że \"wszyscy idą do nieba\", nie potrzebujesz już czuć pogardy. To samo jest ze strachem. Dopóki nie weźmiesz w ramiona tej obrzydliwej, włochatej bestii, która jest obrazem wszystkich Twoich wad i postępków, których się wstydzisz...to ta bestia Cię będzie straszyć i szantażować. Tylko miłość potrafi uzdrowić strach. Nie - odpędzić, bo odpędzony zawsze powróci. Uzdrowić - znaczy \"ogolić z tych kudłów :D \" i zobaczyć pod spodem delikatną skórę, która wymaga utulenia i przykrycia czymś ciepłym...bo w gruncie rzeczy jest też miłością, tylko przebraną, jak na Halloween :) Masz w sobie jeszcze mnóstwo \"kodów\", Mrówcia, ale....ciągle używasz rozumu do \"rozkodowania\" ego i odsłonięcia duszy - fascynujące zajęcie, przecież wiesz. Ja też, ja też staram sie, jak mogę :):):)
-
Mrówka Takie mnie naszło teraz pytanie do Ciebie... Czy obeszło Cię to jakoś, jak przeczytałas w \"RzB\" , że Hitler \"poszedł do nieba\"? Czy zdziwiło? Wzbudziło jakiś opór i poczucie niesprawiedliwości?
-
Mrówka Z Dzięki, idę spać :) Kocham okropnie :P i chyba nigdy nie przestanę. Zresztą umówiliśmy się na spotkanie w \"zaświatach\"
-
Mrówka, pozdrawiam po 1000-kroć :) Tak tylko :)
-
widzialna Ja nie żałuję niczego. Niczego. Niczego !!!! 25 grudnia miał urodziny mój jeden z toksycznych partnerów. Pożyczyłam mu w myślach szczęścia...Ale wiem, że był toksyczny wbrew swej woli. Był toksyczny, bo tego go nauczyli. Czułam to wtedy, i czuję dziś, mając o wiele większą wiedzę. Teraz pewnych rzeczy nie da się odwrócić, ponieważ On ma żonę i dziecko. I jest ok. Mam nadzieję (całkiem uzasadnioną, ponieważ był bystrym chłopakiem), że nauka ze mną, przysłużyła się jego żonie i dziecku. Wszyscy się ciągle uczymy! Ostatnio natrafiłam na jego ślad w internecie...był wielce optymistyczny! Ja ostatnio, będąc na wigilii firmowej, też doznałam wielu pozytywnych wrażeń. A więc, oboje spełniamy swoje marzenia, tak się cieszę...
-
Macie coś takiego???? \"Komunikator tlen\" pojawia mi się, jako pusta ramka ? Od wczoraj.
-
Renta. O dzieci się nie martw. One też wolą \"stare znane\", niż \"nowe nieznane\". Ale szybko się przystosowują do nowych warunków. Życie je ciągnie do życia! Dzieci są w pewnym sensie, zdrowymi egoistami pod tym względem. Mają dojmujące przeżycia z rówieśnikami, muszą być \"na bieżąco\" w szkole, żeby nie wypaść z gry, i siłą rzeczy nie myślą dzień i noc o tym, że rodzice się rozwodzą. Nawet, jeżeli początkowo mają załamanie formy, to szybko ją odzyskują. Zresztą już raz twój syn przeżył \"zmianę ojca\"? (Jeżeli dobrze pamiętam). A co do \"panienek\"...no cóż, przykre...ale wiesz, każdy musi coś tam w swoim życiu przeżyć...taka \"panienka\" DDA - kopa od rodziców, kopa od faceta (ów), zanim wyjdzie na prostą. Sama też pewnie nieźle kogoś potrafi pokopać... Tak mamy to urządzone, jako gatunek, że jesteśmy w młodości calkowicie zależni od rodziców, i każda patologia wyłazi, i co gorsza, jest przekazywana dalej, niekoniecznie w tej samej formie. Społeczeństwo idealne - nie istnieje. Życie na Ziemi = walka duszy z ciałem (z ego). Dochodzę do wniosku, że mamy specjalnie trudne warunki, po to, żeby dusze szybciej doświadczały tego, czego chcą. Normalnie - \"im gorzej, tym lepiej\"... Trochę odeszłam od codzienności...W każdym razie życie bez faceta przy boku jest całkiem fajne :)
-
No więc piszę dalej, dla Renty 11 , z topiku Radosnki. Akurat Radosnka, wydaje mi się, jeszcze trochę ma przed sobą pracy... Ale jest ok. Nawet bardzo ok. :D To jest to, że ja, byłam w takim toksycznym związku...ale nie ma czego porównywać nawet. Ja byłam w toksycznym związku...z bratem. To, co piszecie o partnerze, to ja miałam (chyba) z bratem. Ale też nie do końca można porównywać, bo nie było elementów seksualnych, tylko psychiczne. Byłam całkowicie podporządkowana bratu. Myślałam o tym, co On myśli na dany temat. Chciałam mu się przypodchlebić. Chciałam być zauważona. Chciałam, żeby mnie kochał i to okazywał. Był (jest 6 lat starszy). Odprowadzał mnie do szkoły, jak byłam w I klasie. Nienawidził tego,......bo nie wiem czemu :). Chyba jakiś wstyd? Szybko chodziłam, nie musiał na mnie czekać :) (ale pewnie i tak za wolno...). Uczył mnie czytać, jak byłam w przedszkolu. Przerabialiśmy 3 kartki na raz :). Jak czegoś nie wiedziałam, to dostawałam w łeb.... No więc w pierwszym dniu I klasy podstwówki...umiałam czytać wszystko :). I jeszcze wołał na mnie \"pies\" :( bo \"chcieliśmy, tzn. on chciał, a ja nie miałam zdania, mieć psa). Rodzice sie nie zgodziłi, więc ja zostałam \"psem\" :( Mieliśmy wspólny pokój. Tapczany ustawione pod przeciwległymi ścianami. Wieczorem bwilismy się w \"powódź\". Zabawa polegała na tym, że trzeba było skakać z jednego tapcznu na drugi. Tylko, że ja miałam za krótkie nogi, i nie udawało mi się przeskoczyć...Więc ciągle przegrywałam :(. Na domiar mojego nieszczęścia, byłam stawiana na bramce i notorycznie przepuszczałam gole! :(:(:( Mama mi mówiła, jak jej było przykro, że brat się cieszył z tego, że mi wbija gole w piłce nożnej, mimo, że byłam całkiem sprawna i zwinna...) Do tego wszystkiego dołożyła się babcia, która twierdziła, że kobiety, to jest gatunek ludzki gorszego rodzaju...a mój brat jest ideałem chłopca, a potem mężczyzny. ..................... a potem okazało się........że mój brat dałby się za mnie zabić, tak na prawdę.............. Ale to wszystko jest CHORE !!!!!! Nie tak powinno sie okazywac MIŁOŚĆ !!!!! Ja się musiałam zdrowo nagimnastykować, żeby odnaleźć to, co miałam w sobie od zawsze. Z tym.....że........mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy do brata. I powiedzieć, że czegoś potrzebuję...:D:D:D Może jesteśmy empatyczni, ale tylko w stosunku do siebie...Nie pomyslałam o tym :) Swego czasu bratowa była nawet jakoś zazdrosna...
-
:)
-
Ach, pomarańczko znajoma! Dziękuję Ci, dziękuję.... Jeżeli kiedyś napiszesz, że jestem całkowicie normalna i mam zdrowe poglądy, to chyba przeżyję załamanie nerwowe :) Jak na razie wszystko jest po mojej myśli, uff....
-
Normalnie nie reaguję na takie wpisy. Ale nastąpiło nadużycie, tzn. niezgodne z moimi poglądami użycie nazwy \"miłość bezwarunkowa\" przez pomarańczkę. Dziewczyny nie leczą się z miłości bezwarunkowej, tylko jak najbardziej warunkowej. Leczą się z miłości takiej, w której ciągle musiały się wykazywać i zasługiwać na spojrzenie łaskawszym okiem przez pana i władcę, manipulatora, tyrana, jak zwał, tak zwał. Powtarzam: dla mnie to nie ma nic wspólnego z miłością bezwarunkową i nie o takiej miłości pisałam w swoich postach. Pozdrawiam :)
-
Kryształku Pozwól, że i ja coś od siebie napiszę. Szczęście jest stanem ducha i umysłu. Umysłu dlatego, żeby umysł pozwolił duchwi (duszy) dojść do głosu. Żeby umysł przestał się czuć \"szefem\" jednostki, jaką Ty stanowisz. Jednostki, która składa się z ciała, duszy i umysłu. Jeżeli zaczniesz rozumieć doświadczenia swojego życia jako KOLEJNĄ drogę duszy do doświadczenia miłości bezwarunkowej... Jeżeli zaczniesz analizować (umysłem) wszystkie swoje dotychczasowe przeżycia, wszystkich ludzi, których spotkałaś na swojej drodze, jako NAUCZYCIELI, to dojdziesz do tego. Że wszystko to, co Cię spotkało, prowadziło do jednego. Poznania, czym jest miłość bezwarunkowa. W tej miłości obejmujesz miłością...najpierw kogoś (ja tak miałam), potem siebie. Tak jest chyba najłatwiej. Zdarza się, że najpierw trzeba odrzucić swoje uczucia do kogoś (patologicznego partnera), żeby poczuć miłość bezwarunkową najpierw do siebie, a potem rozciągnąć ją na tego partnera, a potem innych ludzi. To jest trudniejsza droga. Ale to dusza tak sobie wybrała, przed wcieleniem. Poprosiwszy przyjazną duszę (patologicznego partnera) o pomoc. Tak się dzieje wtedy, kiedy dusza jest ZDESPEROWANA, ponieważ przez wszystkie dotychczasowe wcielenia ciągle ulegała manipulacjom innych ludzi i ciągle zapominała o swoim głównym celu - DOŚWIADCZENIA miłości bezwarunkowej. Miłość bezwarunkowa nie jest utopią. O tym staramy się pisać i to przekazywać. To jest najwyższy stan, jaki może zaznać człowiek na Ziemi, podczas życia tutaj. Po śmierci ma to \"w pakiecie\"...bez żadnego proszenia i łaski. Po prostu w \"świecie dusz\" to jest stan normalny. Nikt nie musi się prosić, każdy tego doświadcza. Zaraz dokończę :D
-
Ewcia ja mam spokój Buddy...:) nawet nie wiem, co pisać... Ci, którzy ostatnio mnie chcieli zrównać z ziemią...wstydzą się i jednocześnie cieszą, że ja nie reaguję. To jest piękne odczucie w ich życiu, i doświadczenie...widzę błysk aprobaty w ich oczach. Aprobaty NORMALNEJ, nie wywołanej strachem. JESTEM JA JESTEM JA MAM SIŁĘ JA TĘ SIŁĘ DAJĘ INNYM Po to tu jestem
-
Pisałam 2 posty wyżej, że na razie nie jestem na diecie, tylko wypróbowuję sokowirówkę, żeby wiedzieć, co można wrzucić do takiego soku, i w jakich proporcjach :) A serek \"klinek\" ma chyba najmniej chemii z serków, może ktoś zna inny? Ale dziękuję za jak zwykle krytyczne uwagi. Z książki mi wynika, że najlepszy okres, żeby zrobić 1-dniową głodówkę, przypada na ten czwartek, więc wcześniej sprobuję oczyścić jelita i wątrobę. Na razie nie mam się co więcej szarpać, bo za 2 tygodnie mam 3-dniową imprezę z wyżerą i wypitką, więc głodówka dłuższa wcześniej nie ma sensu. Mogę najwyżej robić \"przymiarki\". :)
-
No fakt :) Po zdjęciu pokrywki okazało sie, że cały serek jest \"na zewnątrz\", a wycisnęła się do środka z niego wilgoć z posmakiem serka :D Więc teraz mam serek z włóknami roślinnymi...(to, co było na zewnątrz koszyczka sokowirówki) :D:D:D:D:D Spróbuję jutro zjeść to coś jako porcję błonnika :D:D:D doprawię jakimiś przyprawami. Hehehehe ale mnie bawią te zabawy w sprzęty kuchenne :D:D:D i tak dobre rzeczy wychodzą :D