Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pełna szklanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pełna szklanka

  1. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    mróweczka, wymyślaj coś szybko, bo widzisz, co się dzieje :( widzialna, witaj po \"wcięciu\"
  2. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ok, Present, zniosę jakoś i nawzajem zresztą
  3. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Jak ktoś się dobrze przyjrzy, to zobaczy, że podszywacz ma krótsze \"l\" ale masz ubaw, no niech cię.......
  4. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Quest, nie ty jedna tak chciałaś wmawiać...i zalożę się, że Ci, którym wmawiałaś, wmawiali Ci swoją prawdę, z tych samych powodów. Praktycznie biorąc wszyscy taż żyjemy, do czasu, aż się nie zaczniemy nad tym w ogóle zastanawiać. No i odkryć, że można inaczej. A potem już ciągle pilnować, bo \"stare ścieżki\" mają strasznie szerokie wrota, a \"nowe\" - furteczki. Dopiero, jak się okrzepnie, to można sobie zafundować nowe drzwi, a stare - wywalić...
  5. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No bo to jest smutna prawda...Presencie Tylko niektóre związki mozna poprawić, te mniej toksyczne, poczyta się trochę, tych \"Zołz\", czy marsów i wenus, i wystarczy. A z innych trzeba uciekać i tyle. Tylko potem po ucieczce ...też poczytać...i zmądrzeć :D
  6. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Wiesz, Present, ja jeszcze myślałam o innego rodzaju manipulacji. O własnym manipulowaniu własnym umysłem. To znaczy, że seks może być też nagrodą dla kobiety, kiedy facet stawia warunki jakieś, a ona je spełni, dostaje w nagrodę...właściwie oboje dostają nagrodę, nagradzają się seksem, i wcale wtedy nie musi być udawania orgazmów. Oboje czują się zadowoleni - bo On coś na niej wymusił, a Ona się podporządkowała - to On się czuje zadowolony. A Ona też, że zadowoliła wymagającego faceta. I oboje razem manipulują swoje umysły, i seks może być całkiem nieoszukiwany. Bo seks rodzi się w umyśle. To działa też w odwrotną stronę, kiedy kobieta wymaga, a facet spełnia warunki. Ale to według mnie są toksyczne związki, mimo, że czasem nawet tak nie wyglądają, i ich uczestnicy byliby zdziwieni, gdyby im tak to przedstawić.
  7. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Zaczęłam się zastanawiać, ale, faktycznie porno i duszno... Dla mnie seks był przyjemnością dla mnie...inaczej mi się \"nie chciało\"...i nie dawałam się wtedy zaciągnąć (pewnie po pierwszych próbach, stwierdziłam, że to bez sensu...bo ja nie mam przyjemności, więc i jego przyjemność bedzie oszukana...) Ale co to znaczy \"chce mi się\" dla kobiety? Dla mnie chyba wtedy, kiedy się czuje bezpiecznie. To znaczy, może mieć różny \"układ\", ale jasno określony, czyli z wyraźnie wytyczonymi granicami. Miałam raz taki luźny związek, tylko dla seksu wlaściwie, ale z obu stron to było jasno powiedziane, że oboje jesteśmy \"pomiędzy\" poważniejszymi związkami, a na tyle atrakcyjni dla siebie, żeby spędzać miłe chwile razem...wyszło jakieś 3 miesiące i pożegnaliśmy się bez wielkiego żalu. On kończył studia i wracał do siebie, a ja zostawałam. I ten seks był całkiem niezły, nikt nie udawał zakochania i nikt nie oczekiwał zakochania. Pewnie, gdyby trwał dłużej, zaczęłyby się problemy. A teraz myślę, że to \'chce mi się\' też wyglądało różnie, hmmm., czasami On musiał zasłużyć, czasami ja...ale najlepiej jest, jak nikt nie musi zasługiwać, tylko po prostu być tym, kim jest - to wtedy też jest jasny układ, i wtedy seks jest wyrazem miłości, a nie narzędziem do manipulacji.
  8. fakty, nie akty............reszta bez zmian. Kocham gada bezszelestnie. A On.........mój Boże.............. \"nie chce, ale musi\"................:D:D Tak sobie czasami myślę... Kupiłam w kiosku w pracy VIVĘ, bo w woreczku była fajna torba, żebym mogła jeździć na randki...Potem okazało się, że nie mam randki w tym miesiącu, za to mam fajną torbę. W tym numerze VIVY, jest duży artykuł z Marcinkiewiczem.......jakby był.q.....niezatapialny.......a, jak kupiłam ten numer (dla torby), to nie wiedziałam, że rząd upadł......... PARANOJA Torba się ostała....i miły uśmiech byłego premiera z 3 asystentkami...... Nie słyszałam na żywo nikogo z tego rządu. Przestałam oglądać tv, ok lata zeszłego roku,...chyba jestem nienormalna.....co, Huna ??????
  9. Zajrzałam tam, po raz wtóry... moje książki pożyczyłam \"przyjaznym duszom\"... Dzisiaj rozmawiałam ze swoją bratnią duszą...:D On...jest zachwycony...tzn. nie rozumie, że rozmawiamy o czymś...On zaczyna zdanie, a ja je kończę...Że chce mi coś wytłumaczyć, a ja i tak rozumiem...bez tłumaczenia, wystarczy mi podać fakty...Gorzej, On mi podaje akty, a ja natychmiast mu mówię coś, na co On nie wpadł...jest cisza, i mówi...masz rację...Ale to \"masz rację\" jest ULGĄ z jego strony, a nie przyznaniem się do porażki... Mój Boże...coraz bardziej Go kocham... Przepraszam czytelników tego topiku. Na innych mam zapewniony bezlitosny atak na takie sformułowanie. :) :(
  10. No więc...kocham nieprzytomnie..ale dalej jestem zołzą....... Nawet jak bylam w depresji z powodu utraty \"obiektu\".......to dalej byłam zołzą !!!!!!!!! Oł je !!!!!!!!! (No i mam obiekt z powrotem) :D:D:D:D:D ,utrata była tylko higieniczną przerwą... :D:D:D
  11. CHACHACHACHA ...ZWODNICZA.........sorry :D:D:D:D:D:D
  12. mróweczka, wiedziałam, że kumata jesteś :D Dziękuję za podanie prostego sposobu ściągnięcia \"zołz\" :) Właśnie ściągnęłam , działa, tzn. otwiera się, ale jak zwykle, w explorerze. To znaczy tym razem od razu tam weszłam, żeby całą operację wykonać. Nie wiem czemu, w Mozilli nie chcą się te pliki otwierać. Co ciekawe u mnie, nie mam pamięci do nazw....imion i nazwisk też...Teraz nie wiem, czy chciałam podziękować Zdołowanej, czy Doskonałej ? chachachacha :D:D:D coś chyba na \"D\"? Przepraszam, ale jak wyjdę z pisania, to mi zniknie :) Acha. Przeczytalam pierwsze zdanie tych zołz...i chyba mogę zakończyć...wszystko się zgadza, to o mnie! \"Tytułowa zołza nie jest jędzą, ani wrednym babsztylem. Zołza to kobieta niezależna, ktora będąc w związku z mężczyzną, nigdy nie przestaje być sobą. Ma poczucie humoru i życzliwy charakter. Nie kłamie, nie gra, nie manipuluje. Zna swoją wartość. Mówi, co myśli, i robi, co chce. Jej zadziorność pociaga mężczyzn i podnosi temperaturę związku\" To fajnie napisane, chociaż problem się zaczyna, \"kiedy ona za nim szalej i ciągle myśli, że On się zmieni\" :D:D:D To znaczy, nie jest trudno byc zołzą, kiedy ma się \"letnie\" uczucia do faceta, cały problem polega na tym, żeby nią zostać, kiedy się kogoś kocha nieprzytomnie...ha - to jest sztuka! No więc, chyba jednak poczytam sobie...żeby nie kochać \"nieprzytomnie\", tylko \"przytomnie\", mam nadzieję, że to o tym jest ta książeczka...
  13. Ja Wam teraz podam linka do skrótów bardzo ciekawych książek o reinkarnacji i wędrówce dusz... http://www.tuiteraz.com/Wedrowka_dusz.php Tam są podane skróty, artykuły w prasie i komentarze do tych książek, a także fragmenty, tzw. cytaty. Autor - Michael Newton. Facet, który poddał hipnozie regresyjnej ponad 7 tysięcy osób, przez jakieś 30-40 lat praktyki. Pisze, że był bardzo sceptyczny, był ateistą, uprawiał hipnozę w celach psychologiczno-leczniczych, i zdarzało mu się, że pacjenci zaczęli mu się zbyt głęboko cofać... To znaczy, on chciał wydobyć od nich wspomnienia z dzieciństwa...a oni mu zaczęli opowiadać \"niestworzone historie\" o poprzednich życiach, lub życiach \"między wcieleniami\". W końcu zrezygnował, jako ateista, z zaprzeczania, kiedy kolejny pacjent mu mówił podobną historię...i skupił się na badaniu właśnie życia pomiędzy kolejnymi wcieleniami. Z tych książek wynika, że MY, istniejący teraz, jesteśmy nośnikami nieśmiertelnej duszy, jej kolejnym wcieleniem, i że ta dusza sobie nas wybrała, bo chce zrealizować w TYM życiu jakiś program...którego jej brakuje do rozwoju...Pewne, kluczowe sytuacje są zaprogramowane przez nas i nasze przyjazne dusze, z którymi jesteśmy związani \"pomiędzy wcieleniami\". Gramy role! Sami je sobie zaplanowaliśmy! Nie chcę tu nikogo przekonywać do \"niestworzonych historii\", ale, ponieważ sama znalazłam te książki w księgarni (3 tomy) , i wiem, że można je sobie zamówić z tego linka, którego podałam, to zachęcam chociaż do przeczytania tego, co w tym linku mozna wyczytać, żeby samemu się zdecydować na zamówienie lub poszukanie w księgarni. Mnie, uważam, ta lektura, bardzo rozszerzyła horyzonty. Przestałam się bać śmierci, to po pierwsze. Po drugie, przestałam sobie zadawać pytania \"dlaczego?\", \"dlaczego ja?\"...Tzn., owszem, dobre jest zadać sobie pytanie o przyczyny emocjonalnego zapisu we mnie, i dlaczego postępuję tak, a nie inaczej...ale, jakby...nabrałam chęci wspólpracy z moją duszą, żeby jej cel osiągnąć w tym życiu, a nie przekładać to na następne...:D ....bo to mi sie nie opłaci...nieprzerobione lekcje i tak trzeba przerobić. Zdałam sobie sprawę z tego, że wielu autorów przytaczanych tutaj lektur, chyba się otarło o kontakt ze swoją duszą (co jest utrudnione, ponieważ dusza w momencie wejścia w płód, doznaje amnezji...bo nie może pamiętać wszystkich doświadczeń ze wszystkich wcieleń, inaczej nie mogłaby się uczyć...). Tylko ludzie, którzy są w stanie przełamać tę blokadę, mają momenty \"olśnienia\", \"kontaktu z wyższą istotą\", nawet...z Bogiem...i piszą wtedy \"natchnione\" arcydzieła, dokonują odkryć, wynajdują wynalazki...Tak to wygląda, że mają duszę, która jest w stanie przełamać amnezję. Kiedyś napisałam na \"toksycznym\", że często dusze wybierają taki związek, żeby wreszcie, raz na zawsze, nauczyły się kochać siebie. Bo to jest celem w świecie dusz też...tak wynika z tej hipnozy. Cały proces pokochania siebie jest tam bardzo dobrze widziany :D Bo tylko wtedy człowiek, razem ze swoją duszą, może wznieść się o poziom wyżej. O poziom doświadczania i generowania energii o większym potencjale, takim, który udziela się otoczeniu takiego człowieka. Jeżeli ja kocham siebie (tzn. mam to w sobie), nie muszę czerpać tej energii od innych. Oni nie tracą, ja im daję...Oni stopniowo też dochodzą do tego, że znajdują to w sobie, a nie we mnie...i dają tym, którzy nie mają, a sami uzupełniamy ciągle ten wydatek energetyczny...swoimi siłami. Na tym polega rozwój duszy...i człowieka w pojedynczym wcieleniu. Jeżeli tylko człowiek podda się temu procesowi, nie będzie walczył, to zyska i On, i jego dusza. I jego otoczenie, i dusze ludzi, z którymi się styka. A to są często dusze z własnej \"grupy\". Mam wrażenie, że jak ktoś w ogóle nie wie, o co chodzi...to pomyśli, że zwariowałam :( trochę to przykre... hmmmm. znajome mi osoby tak nie stwierdziły...może to jakieś pocieszenie :)
  14. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No, został mi prawie miesiąc, kurde, tam też tak ma być :( :O...no, ale basen też ma być, jakoś damy radę :D A ja teraz zaczytałam się w topiku \"życie po rozwodzie\" i jeszcze w tym coś tam, \"ON cię nie kocha, koniec złudzeń\" Kiedyś czytałam dość napastliwy artykuł Kingi Dunin, zdaje się, na temat tej książki, w Wysokich obcasach. I nie jestem tak do końca przekonana, że tak powiem, \"kto ma rację\". Może ta książka jest dla \"początkujących?\" takich dziewczyn, co mają pierwszego chłopaka, żeby zrobiły szybki przegląd jego zachowań? Zresztą, nie wiem, czemu tutaj o tym piszę :D To z upału :D
  15. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Presencie, gratulacje... głupio brzmi, ale ja tak myślę, że jakby się coś mialo jej stać, toby się stało, wiesz...w takim razie, gratulacje, że wszystko ok U nas dalej parówa, córka na ulicy urzęduje, z sąsiadami (ma tutaj parę rówieśnych osób), też dopiero teraz wyszli, bo trochę chłodniej. Wszyscy mają wakacje, to ich rodzice też nie gonią do chałupy. Zresztą wszystko słychać, o czym gadają :D
  16. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No własnie, forum czytałam rano, w klimatyzowanej pracy. Inaczej pospalibyśmy się, razem z klientami :D. Co prawda w kiblu nie mamy, ale jest wentylacja, to też coś :D No, ale tyle napisałyście...chyba nie dam rady...:) Halls - dla mnie \"trojan\" - to jest myśl, która sądzę, że pochodzi od intuicji, i według niej działam, a okazuje się, że to znowu \"to wstrętne ego\" się wcisnęło ze swoją \"mądrością\", wykorzystało moją nieuwagę, i się PODSZYłO parszywie...:D Dlatego taki nacisk się kładzie na to rozbieranie \"babuszek\", aż do najostatniejszej, praca na lata. Każdą po kolei emocję musisz obracać w ręku, jak monetę, żeby sprawdzić, czy to nie zły szeląg. A jak go znajdziesz, to dalejże szukać, kto Ci go dał? Kiedy? Dlaczego? ...A komu i ile i dlaczego Ty złych szelągów podarowałaś? (często tak samo nieświadomie, jak Ci, co Tobie wcisnęli, często w dobrej wierze). Najprędzej i najwięcej złych szelągów dałaś swojemu dziecku, to masz, jak w banku...:D Jak już mówimy o pieniądzach :) I teraz Twoje dziecko też ma TROJANY...:) A propos...kiedyś tłumaczyłam, wstępnie, córce, na czym polega kochanie siebie...po jakichś 10 minutach powiedziała: mamo, ale ja kocham siebie (WOW!) Z pewnością ma jakieś trojany, bo po prostu MUSI , jak nie ode mnie, to od ojca, dziadków, koleżanek itd. ale jest nieźle, że w ogóle wie, o co chodzi! I w ogóle umie ze mną rozmawiać o jakiś swoich problemach. Nawet, jak się kiedyś \"zatnie\", co jest możliwe, bo teraz ma 13 lat, to przynajmniej grunt mamy zrobiony. Ja ją wychowuję tak, jak umiem, a co z tego wyjdzie, to też zależy od niej :)
  17. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ja w zasadzie jestem, ale mam mózgownicę zlasowaną tym upałem. Przyszłam zrąbana po pracy, chciałam się zdrzemnąć, a tu nici z tego. Leżę, tak, żeby żadne części ciała się nie stykały :D i czekam, aż upał zelżeje. Myśli też mam, jak żółwie...mogę za taką myślą sobie błądzić i mi nie ucieka :D. Czytałam coś rano forum, ale nic nie pamiętam teraz :D:D:D Jak oni żyją w tych ciepłych krajach ? To jakaś makabra. Rozumiem, urlop można spędzić w wodzie, ale normalne życie, hmmm... Może zajrzę wieczorem, to Was jeszcze poczytam :)
  18. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No, patrzcie, pisałam tych kilka zdań dlużej, niz 15 minut, bo Twojego, Mazurze posta nie widziałam, jak zaczynałam pisać. Chciałabym Ci, Mazurze, coś napisać, ale niewiele mi przychodzi do głowy, spieszę się teraz. Jedno co - nie martw się na zapas, czy komuś zaufasz w przyszłości, czy nie. Samo przyjdzie, jak bedziesz gotowy. Poza tym to juz wtedy będzie inne zaufanie, niż to, które teraz rozumiesz. Więc nie ma sensu teraz tego rozważać. I nie mysl, tak \"gdzie ja mialem oczy\" lub coś takiego. Spotkaleś żonę po to, żeby Cie nauczyła, jak kochać siebie... Inaczej nigdy byś nie wiedział, że jest coś takiego, i spałbyś razem z 95% ludzi. Muszę lecieć, miłego dnia wszystkim zyczę
  19. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Mróweczka ale miałaś bonanzę....kiedyś oglądałam taki western, chyba się nazywał \"Shalakoo\", czy jakoś tak. Tak tam się kochali, że się w końcu pozabijali z tej miłości. Na końcu strzelali do siebie ze strzelb gdzieś z sąsiednich wzgórz. Jakoś tak mi się przypomniało. Dobrze, że u Ciebie się tak nie skończyło :) A dwie strony - masz rację, nie można mieć tylko samych prawych, jak się nie ma do kompletu - lewych...W dodatku to, czemu zaprzeczasz, rośnie w siłę, stoi w pierwszym rzędzie w podświadomości, wystarczy nacisnąć guziczek - i masz tego clowna z pudełka :D, jeszcze się kretyńsko śmieje z Ciebie...że takim chciałaś być chytruskiem i udawać, że jesteś \"tylko prawa\" :D A ja dobrze zrobiłam z tym koniem trojańskim, bo okazało się dzisiaj, że chyba jednak ktoś mnie kocha, oprócz mnie :D. A tak, to już bym była obrażona, zła i sama bym sprowokowala awanturę, która de fakto byłaby awanturą o to, że ktoś mi nie daje tego, co ja sama powinnam mieć w sobie. I w zasadzie mam, tylko czasami jeszcze wskakuję na stare tory, ech...lepiej wziąć parę głębokich oddechów, zanim się poleci za emocjami...ale łatwo się mówi...gorzej pamięta właśnie wtedy, kiedy trzeba pamiętać :) Ale robię postępy :)
  20. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    A tu nic już ekspert nie napisze ??????????? :D:D:D
  21. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    O....i tu też ekspert......... Tutaj też pisz, co byś Ty radził/a tym dziewczynom
  22. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Quest Nie bój się. Tak myślę, że to ten czas właśnie. O... właśnie leżą koło mnie kluczyki samochodowe. Mam przy nich breloczek, który kupiłam w zeszłym roku nad morzem. Leży ten breloczek napisem do góry . Napis jest taki: DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ (Augustyn z Hippony) A z drugiej strony jest taki ładny stateczek, żaglowiec \"pod pełnymi żaglami\" Myślę, że najważniejsza walka to jest ta z samym sobą. Tylko wtedy gwizdanie na nosie i \"struganie marchewek\" jest dopuszczalne. Ja nawet lubię to swoje ego...:) bo to jest część mnie. Mogę się z nim wykłócać, dyskutować i ustalać wspólną strategię. To...właściwie nie jest wróg, tylko nauczyciel :) Takie podejście mam od kursu Huny, gdzie ego = niższe ja = wewnętrzne dziecko. Nie możesz się bać samej siebie, utul to dziecko, tak jak pisałyśmy kiedyś, a Ono Ci będzie wdzięczne i powie, co tak boli
  23. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    O, quest :D czas zmienić otoczenie :):):)
  24. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    A ja lubię zająć to wstrętne ego prowadzeniem samochodu :) i wtedy rozmyślać sobie sama :)...bez tej wątpliwej pomocy :)
  25. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ja też się bałam odrzucenia...za każdym razem, kiedy mi na prawdę zależało na związku...I z tego strachu robiłam głupoty, wierząc, że słucham intuicji. A to było wstrętne ego, a nie żadna intuicja. Ego podjudzało...do walki \"o swoje\" - o tak - o swoje dobre samopoczucie (tzn. tego ego) :D
×