Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pełna szklanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pełna szklanka

  1. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ja już jednym okiem spojrzałam...ta różnica czasu... woda - jak umiesz pływać - jakie ma znaczenie, czy 2 metry, czy 200 głębokości? Będzie dobrze.....
  2. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Present Czy czujesz się poszatkowana :D:D:D ???
  3. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    jejku. idalko nie rób z 5 sekund prognozy na całe życie...... Wnioski, wnioski.......czytanie \"przesłania\". Już nieraz mnie zwiodły :) Lepiej mi idzie czytanie między wierszami, jeżeli już te wiersze są... Dużo gorzej z czytaniem milczenia. W zasadzie nigdy nie świadczyło to milczenie o tym, że....nie kocha.... Mój jest typowy. \"przecież nie odwoływał\"......... A ja, podczas jego milczenia.......z 20 razy. Tylko, że On wie o najwyżej dwóch :D..........i nawet te 2 go dziwią :D:D:D
  4. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Idalio, a mnie się wydaje, że przesadzasz trochę. Co chcesz osiągnąć tą ciszą? \"Złamać\" go ? Z tego, co opisałaś, to On Cię bardzo szanuje, jak jesteście razem, jest \"jednotorowy\" wtedy. Być może miał nadzieję, że Ty go po prostu, najnormalniej w świecie zrozumiesz, kiedy Ci powie, że nie ma ochoty na spotkanie, bo jest zmęczony. Teraz wie, że musi kłamać...bo Ty prawdy nie akceptujesz. Musi wymyślać jakieś inne powody. Czy o to Ci chodziło? Ty też możesz zadzwonić, i powiedzieć...prawdę.....że jest Ci przykro, bo bardzo się nastawiłaś na spotkanie, i być może źle zrozumiałaś to, co On mówi - odebrałaś to jako komunikat, że Cię \"olewa\". Ale być może nie masz racji, tylko niskie poczucie wartości, i tak odebrałaś jego szczerość (No, to już nie wiem, jak Wy ze sobą rozmawiacie, tzn. na ile takie tematy poruszacie). Ale właściwie doszłaś do wniosku, że wzajemne milczenie niczego nie załatwia, oprócz walki na \"przewagi\". Nie powinien się obrazić, tylko decenić Twoją szczerość. Poza tym On może się nie chcieć spotkać, ze względu na Ciebie! Bo czuje, że zbyt mało uwagi Ci bedzie mógł poświęcić na przykład. Przeciez właściwie coś takiego powiedział, a ty go zmuszasz do kłamania następnym razem... To ja tak sobie myślę Już nieraz swteirdziłam, że szczerość się najbardziej opłaca. Nawet po to, żeby wyeliminować ludzi, którzy Twojej szczerości nie doceniają, albo która im jakoś przeszkadza.
  5. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Cudo brązujące śmierdzi normalnym czymś innymb rązującym, co już 10 lat temu smierdziało...jako wielka nowość... Idalka, dziewczyno...gdzie Ty jesteś, jak Mariusza nie ma ?????????
  6. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    mróweczka...to nie znaczy, że zapomniałam o swoim wspaniałym biuście :D:D:D
  7. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Dziewczyny, byłam przed chwilą na solarium! Wsiadłam do auta, tak sobie, mysląc, że teraz pewnie nie ma ruchu, a mam koło siebie 3 solaria. Weszlam do pierwszego - powiedziałam : na pewno Pani na mnie czekała, właśnie jestem ! (pierwsz raz w życiu...:D ) Pani mi polecila jakieś cudo brązujące...jeszce śmierdzę... byłam 10 minut, i jeszcze nie ochłonęłam. Nawet stanika nie ubrałam z powrotem, boby się zmoczył :D O rany...jestem kobietą ! :D:D:D Mam nadzieję, że opaloną jutro :) Ale fajnie...
  8. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Zapomniałam... To dla Ja 1972 Raki są bardzo rodzinne...
  9. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    quest masz rację, nie wszystko od razu...można i pokochać tych, którzy krzywdzą...kolejny raz odsyłam do topiku Radosnki, tam zamieściłam obszerne fragmenty bardzo ważnej książki. Ale, nikt nie ruszy się, nawet o kawałek, bez znalezienia siebie i znalezienia, że Bóg, lub ktokolwiek, o kim myślisz w tym sensie, dał Ci zaufanie, ofiarując życie właśnie tutaj. Masz je przeżyć sama, nie za plecami kogoś innego. Masz wolną wolę, możesz zrobić z tym życiem, co chcesz... Powiedz mi, czy masz dzieci? (ja przepraszam, ale nie nadążam ze śledzeniem wszystkich historii). Dla mnie jednym z większych problemów było - co ja robię z córką? Już wiem, że takie i takie sposoby wychowania mnie przez moich rodziców, wywołały we mnie zupełnie odwrotne skutki, od tego, co zamierzali osiągnąć. Zanim dojdziesz do ładu ze sobą, tak całkowicie, zobacz też, co robisz z dziećmi. Ile zachowań swoich rodziców powtarzasz. Możesz użyć dzieci do \"eksperymentu\", zanim użejesz tej metody wobec własnego \"wewnętrznego dziecka\". Ja miałam jakieś \"nienormalne\" zachowania wobec mojej córki...bo ją traktowałam zawsze, jak odrębną jednostkę, której wszystko trzeba tłumaczyć...i szanować...nawet, jak miała 3 lata, kazałam wszystkim siedzieć cicho (gościom), bo o 19 jest dobranocka, którą moja córka zawsze ogląda. Wszyscy siedzieli cicho, córka pooglądała, jak zawsze, i szła się bawić (sama) dalej. To tylko taki mały fragment...jak miała tyle lat...to kucałam, żeby zobaczyć, jak wygląda świat z wysokości jej wzroku...i tłumaczyłam wszystko, o co spytała. To tylko przykłady. Ale z dorosłymi możesz spróbować to samo. Spytaj...czego mąż doświadczał w dzieciństwie. Nie po to, żeby z nim być na siłę, ale żeby zrozumieć. Jeżeli Ty poczułaś chęć odmiany, a On nie, to prawdopodobnie się rozejdziecie...No, ale, co z tego? Życie toczy się dalej...
  10. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No, quest :D jestem pełna optymizmu, co do Ciebie. Ważne jest właśnie, komu chcesz dawać miłość. To znaczy, ja mam takie rozróżnienie...Bardzo dobrze jest mieć ogólnie do wszystkich ludzi sympatię, nie oceniać. Źle mówię. Nie oceniać, tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni - nie oceniać krytycznie, czyli negatywnie. Oceniać, owszem, na zasadzie obserwatora - np. ten ktoś ma problem ze sobą, wyraźnie przerzuca swoje poczucie niedoskonałości na mnie, żeby we mnie wzbudzić poczucie winy, lub agresję. Jeżeli podejmę tę grę, odpowiem zgodnie z jego oczekiwaniami, to uwolnię go od ciężaru jego własnej niedoskonałości. Z czystym sumieniem powie sobie - acha - to przecież ONA jest agresywan, MUSIAłEM ją przywrocić do porządku, pokazać JEJ wady! A to jest najczęściej nieprawda, jak pisałam o tym wybaczaniu...warto to dobrze przestudiować, żeby poznać machanizm \"moja wina- więc atakuję, niech ktoś inny za to odpowiada\". No więc możesz komuś pokazać swoją sympatię, która polega tylko na zrozumieniu tego, że jego agresja to jest wołanie o miłość...hmmm...To znaczy sam się czuje czemuś winny, bo go tak w domu nauczyli - krytyka, krytyka, widziećw sobie tylko niedoskonałości. Taki czlowiek sobie z tym nie radzi, bo nie kocha siebie, nie umie wybaczać sobie samemu własnej krytyki siebie samego. Robi, co może, żeby się tego dręczącego uczucia pozbyć. Przerzuca. Wyzwala agresję w komś innym, i potem \"umywa ręce\". Niektórzy są bardziej podatni (Ci, co sami sie nie kochają, czyli nie znają swojej własnej wartości), inni mniej. Na tym polega toksyczny związek - ktoś znalazł ofiarę, która przyjmuje jego nieszczęście, a ktoś uważa, że to należy do jego obowiązków. Obie strony najczęściej nie wiedzą, dlaczego to robią. Ty masz szansę na rozbiór logiczno - emocjonalny tego problemu, widzę to w Tobie. Ja zawsze uważam, że agresor jest jeszcze bardziej poszkodowany emocjonalnie...ma mniejsze szanse na dojście do prawdy...tak już jest. Bo w naszym, ludzkim świecie, liczy się jakaś tam \"wygrana\"... A co do miłości bezwarunkowej...mam mieszane uczucia. To znaczy wiem, że CAłKOWITE i KOMPLETNE pokochanie siebie daje takie możliwości, żeby...tak, jak Jezus, czy jacyś inni oświeceni ludzie mogli swoją miłość rozdawać \"na prawo i lewo\"...ale do tego chyba muszą mieć stałą łączność z Bogiem, jakkolwiek by tego nie rozumieć. Jak coś dajesz, to musisz mieć możliwość uzupełnienia. Nie ma siły, nie ma w przyrodzie perpetuum mobile. Natomiast, jeżeli jesteś \"tylko\" (i \"aż) człowiekiem, to miłość bezwarunkową możesz wymieniać z bardzo nieliczną grupą osób...moim zdaniem...tylko z jedną...jak na nią trafisz. Bo z taką, która, hmmm...mimo wszystko bierze od Ciebie więcej, niz daje. Albo Ty dajesz, a ona części nie percepuje, i ta część się rozprasza...możesz wyjść na minus. Tego nie jestem pewna. Może ktoś coś powie. Bo możesz dawać temu komuś, i uzupełniać od Boga...ale to chyba nie to samo. Ogólnie, co chciałam powiedzieć: czasami nie warto komuś dawać za dużo miłości, bo to Ci się nie opłaci. Ktoś twoją miłość potraktuje, jak Twoją słabość i nie będzie Cię szanował w związku z tym. Dostał coś, ale tego nie docenił. Na tym też polega asertywność. Wybierasz sobie ludzi, ktorym coś dajesz. Innym się nie opłaca dawać - dla Ciebie - i nie ma w tym nic złego. Ci ludzie mogą to \"coś\" dostać od kogoś innego. Ale w ogole, to bardzo się cieszę z tego, co ostatnio piszesz. Czuję się dobrze z tym, że ktoś zaczął coś łapać i chce poprawić swoje życie :D
  11. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Helppp Mam wrażenie, że \"złapałaś bluesa\" i już wiesz, o co chodzi. Zapamiętaj sobie to uczucie i tę noc, bo pewnie nieraz jeszcze przyjdą dołki i wątpliwości...oj, nieraz...ale jak już raz to poczułaś - czuć sie dobrze ze sobą, to przynajmniej bedziesz wiedziała, kiedy się NIE CZUJESZ ! Czyli, włączy Ci się alarm - to nie tak ma być! Złapałaś \"nić Ariadny\" i powoli wyjdziesz z labiryntu (ale mi sie trafiło porównanie :D:D sama wymyśliłam :D:D) Nagradzaj się też, o ...uśmiechem do siebie, to takie miłe, jak się ktoś do Ciebie uśmiecha, prawda?
  12. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Helppp :) To piękne, co napisałaś, wiesz? Jesteś KREATYWNA !!! Pomyśl tak. Już masz sukces, zrobiłaś coś własnego, ale zgodnego z \"założeniem\". Wiesz, o co chodzi. Często robimy \"coś własnego\", tzn. tak uważamy, ale sprzecznego ze zdrowym rozsądkiem lub tym, co mówią inni, bardziej doświadczeni. Jak wszyscy mówią - uciekać z toksycznego związku, to takie pseudo-coś własnego- jest - a ja spróbuję naprawiać partnera, bo to On ma się zmienić. Mam nadzieję, że łapiesz różnicę (nie gniewaj się, jeżeli to brzmi zbyt prymitywnie :), bo czasami trudno mieć wyczucie). Jak się z tym tańcem wczoraj (dziś w nocy) czułaś? Czułas, że robisz coś dla siebie, i to jest dobre? Czy miałaś jakieś wątpliwości może? Ciekawa jestem...to co czułaś, może świadczyć o tym, na ile jesteś już odważna...i ciekawa tego nowego. Pozdrawiam, fajnie, że o tym napisałaś
  13. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Wiesz, Halls...zależy co byś chciała osiągnąć...jeżeli, tak, jak pisałyśmy, kochanie siebie...to właśnie książki Louise Hay. Ona bardzo ładnie pisze, i tak ciepło. Kilka różnych wydała, ja akurat czytałam \"Możesz uzdrowić swoje życie\". Są raczej dostępne w księgarniach. \"Potęgę podświadomości\" Murphyego, chcociaż we fragmentach, żeby wiedzieć, o co chodzi. Bo ta podświadomość się przewija i tak wszędzie. No i możesz zajrzeć na topik o pozytywnym myśleniu, na sam początek, tam też jest dużo informacji, jak \"wychować\" swój umysł, żeby myślał pozytywne myśli, a wyrzucał negatywne :) Kochanie siebie to też wyrzucanie z głowy : krytyka i prokuratora :D
  14. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Helppp, nie wszystko na raz :) Widocznie ten płacz jest Ci teraz potrzebny...może to w takim razie będzie dobra matoda dla Ciebie, skoro masz od razu reakcję. Nie bój się emocji, skoro je tak długo skrywałaś - właśnie znajdują ujście, to jest w porządku. Chodzi o to, żebyś nie czuła się winna za to, ani nie oskarżała się o słabość. Jek dojdzie gniew na kogoś, to też dobrze. Kiedyś go stłumiłaś, teraz możesz \"wywalić\". L. Hay pisze o waleniu w poduszkę na przykład, albo kopaniu ogródka. Tylko potem trzeba ten gniew \"puścić\", nie trzymać już więcej w sobie. \"Zwrócić\" właścicielowi, ale bez osądzania go...Zawsze pomyśl, że On też jest niedoskonały...robił tak jak umiał, nic więcej...że słoń w składzie porcelany - wiesz co robi - czy można go za to winić? :)
  15. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Wiesz, ja jeszcze kiedyś pisałam , że ja tak robię. Sadzam sobie \"swoje dziecko\", w wyobraźni...sadzam sobie na kolanach, i razem oglądamy filmy. Wszystkie, jakie się nawiną. \"Ja\" jestem wtedy rodzicem, i tłumaczę dziecku, jak to na prawdę wygladało...A dziecko ma zaufanie, nie boi się, bo je trzymam mocno. Wtedy masz jakby odpowiedzialność dorosłego, oglądasz film, jakby był o kimś innym...widzisz, że to aktorzy grają. Wiesz, że każda scena się kiedyś skończy, i nadejdzie następna. Wiesz, że główny aktor przecież żyje...bo kto by zagrał kolejną scenę? :D:D:D
  16. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    mróweczka :D a ja o takiej bardziej ludzkiej miłości pisałam...takiej, z której się pojawiają dzieci czasami :D:D:D Myślę, że Jezus był na innym poziomie rozumienia i mógł rozdawać swoją miłość, bez uszczerbku dla siebie. Czego my jednak chyba nie potrafimy. U nas jedna lub kilka osób, to już jest i tak sukces Present
  17. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Co śmieszniejsze...wszyscy się dajemy na te wielkie oczy nabierać. Typowym przykładem takiej osoby jest dla mnie Audrey Hapburn (o ile nie pomyliłam pisowni :)). Marylin Monroe miała i oczy i lekką nadwagę w porównaniu z Audrey. Albo taka Natalie Wood. Żadna z nich nie była szczęśliwą kobietą...a budziły uczucia w mężczyznach typu \"zaopiekuj się mną\"... Po prostu takich kobiet jest tysiące. Różne lolitowate modelki, itd. Mogę jednak powiedzieć, na własnym przykłdzie, że wyraz oczu kobiety szczęśliwej, jest inny, chociaż nie mniej interesujący :) Ale czytelny - dla innej grupy mężczyzn! I to jest to - związałaś się z kimś kiedyś, a teraz już go nie chcesz, bo jesteście na innych drogach. TY go nie chcesz, nie On Ciebie !!!
  18. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Halls...to ty już tak długo jesteś na forum? Kiedyś byłaś krótko na \"sposobach\" zdaje się? No, chyba, że to ktoś inny był, już tez mi się myli. A jakie książki czytałaś? W sprawie kochania siebie niezrównana jest Louise Hay, ja tak uważam. W dodatku ma też wydaną książeczkę z afirmacjami. Ale afirmacje możesz sobie obejrzeć w internecie, i napisać własne. Ale, przypomniałam sobie, wiesz, że otyłość, czy, po prostu nadwaga, to jest znak, że człowiek się boi otoczenia! Boi się zranienia, odgradza się. To znaczy jest to jeden ze sposobów, ale jakby czytelny przekaz ciała o stanie emocjonalnym człowieka. Niektórzy mądrzy psychoterapeuci dobrze umieją czytać ciało pacjenta. Wiedzą dużo o człowieku, zanim on jeszcze przemówi :) Są inne symptomy braku akceptacji siebie. Bardziej jakby zrozumiałe. Pochylenie do przodu, od patrzenia w ziemię, a nie przed siebie. Zgarbione plecy, skulona klatka piersiowa, bo oddech jest stale płytki, \"nerwowy\". Głód miłości u kobiet (taki od dzieciństwa) często przejawia się młodzieńczą lub chłopięcą sylwetką...i wielkimi oczami. Jest to też często brak akceptacji swojej kobiecości, kiedy nagle dorastająca dziewczynka odbiera nagle odsunięcie jej przez ojca, a nie wie, że ojciec boi się podtekstów erotycznych. W jej podświadmości jest hasło \"nie chcę być kobietą\"
  19. justalala tu masz linka do topiku na \"Twój\" temat, na życiu uczuciowym: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1135621 Miłej lektury! Ale tutaj, wcześniej też są ciekawe fragmenty A może zmień zapotrzebowanie? Koniecznie musisz mieć słowa? Pozdrawiam :)
  20. pełna szklanka

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Doszło :D Przepraszamy za zakłócenia w odbiorze :D:D:D
  21. No to się zmęczyłam, nie powiem. Prezencie...ja wiem, że Ty wiesz...:) Od jakiegoś czasu chciałam przepisać fragmenty tej książki, przepraszam Radosnkę, że na tym topiku...Przypuszczam, że na toksycznych byłaby za trudna...dla kobiet, które właśnie są na etapie stwierdzania, że \"coś jest nie tak, i one niekoniecznie są winne\", bo ich mąż jest na 0 lub I stopniu drabiny, a one same...może na I...ale uważam, że ten tekst należy się każdemu szukającemu, a na tym topiku właśnie są tacy. Ale....:D:D:D dlatego napisałam.....:D:D:D bo sama tak postępowałam, zanim to znalazłam w książce :):):) można i tak. Tylko szukałam \"naukowego\" potwierdzenia mojej nienormalności Radosnka, strasznie się cieszę, że założyłaś ten topik. Bardzo dużo z niego kiedyś przeczytałam :D No i pozdrawiam serdecznie !!!!!
  22. Temat pośredni- Czemu się opierasz - trwa. Co akceptujesz - uzdrawia Hmmmm... 4. \"nic do przebaczenia\" jest poprzedzone całą serią ćwiczeń, medytacji itp. w tej książce. Myślę, że ma doprowadzić do takiego stanu umysłu, jaki miał Dziki Bill, opisywany na początku... Chodzi o to, żeby dojść do tego, czego nie akceptujemy sami w sobie, zrozumieć, dlaczego...i zaprzestać projektowania tego na inne osoby. Dam tylko taki cytat; \"W miarę upływu czasu i ulepszania procesu przebaczania, wiekszość dnia upłynie pod przewodnictwem miłości i mądrości, a nie naszego ego. Kiedyś nastanie dzień, kiedy zaakceptujemy w pełni tę miłość jako swoją prawdziwą naturę; jedność jest naszą rzeczywistością. W tym momencie bezgraniczna wiara w ego ulotni się raz na zawsze. Zdamy sobie sprawę ze spójności ze wszystkim, co nas otacza i osiągniemy spokój. Wraz z odejściem ego nie pozostało nis, co można by wyprzeć, czy poddać projekcji, a w konsekwencji, nie ma niczego, co wymaga przebaczenia\". Zanim zrozumiemy swoją prawdziwą duchową tożsamość, musimy być przygotowani na ataki ego, będzie próbowało ono odzyskać własną pozycję i grunt pod nogami. Ego nie spocznie, dopóki nie wykorzysta wszelkich możliwych sztuczek, by nas do siebie przekonać. Jest myślą, którą stworzyliśmy i jak każda kreacja, chce przetrwać\".
  23. cd. przebaczenia 3. świadome wybaczanie bez świadomości podróż zwana przebaczeniem nie może się udać. Posiadając umiejętność obserwacji swojego umysłu, bez zbędnych komentarzy i ocen, pozwalamy różnym wartswom podświadomości przejść na poziom świadomości. (...) Strach przed odkryciem w swoim umysle czegoś niewygodnego powstrzymuje nas przed przemierzaniem jego czeluści i skłania do projekcji. Świat to zwierciadło zbiorów naszej podświadomości. Z łatwością przychodzi nam uświadamianie sobie rzeczy pożądanych i dających satysfakcję. Fakty, które wywołują negatywne odczucia, staramy się spychać na samo dno swojego umysłu. Ale nie jest to takie proste, skoro nasze najskrytsze i najbardziej wstydliwe myśli stoją w pierwszym szeregu zasobów podświadomości. Pierwsze kroki do samoakceptacji nie są usłane różami, ponieważ to , co dostrzeżemy, nie gwarantuje przyjemnego widoku. Potrzeba wielkiej odwagi, by pójść dalej. Cisza jest wtedy zbawienna. Spójrz na siebie w totalnej ciszy, nie opisuj i nie oceniaj. Nie możemy dziwic się oporowi, jaki odczuwamy podczas uświadamiania sobie swojej \"ciemnej strony\". Jednakże, korzystając ze świata, jako lustra rzeczy nieprzebaczonych, znajdujących się w naszym umyśle, mamy złotą okazję ujrzeć ukrytą zawartość podświadomości. Jeśli jesteśmy podjąć to zadanie, równocześnie zwracamy się do wewnętrznego przewodnika, by przy pomocy projekcji naszego ego, pokazał nam to, co tłumiliśmy lub wyparliśmy. Pozwoli nam to wykorzystać jego błędne projekcje tak, by naprowadziły nas z powrotem na kwestie wymagające przebaczenia sobie samemu. cdn...
  24. ło matko, Prezencie jeszcze mi 2 szczeble zostały...:) nie wiem, czy ktoś przez to przebrnie :D Na kafe wiekszość na razie sie mieści w tym, co napisałam :)
  25. cd. 2. fałszywe przebaczenie - rozwinięcie idei przebaczenia naszym wrogom, dziela sie na podgrupy: a. święty nad świętymi przy tej formie przebaczania zajmujemy pozycję wyniosłego mentora w relacji z innymi, ktorych uważamy za winnych. Jesteśmy lepszymi ludźmi, a z uwagi na wyższą rangę, postanawiamy zachowywać się łaskawie i przebaczać wszystkim, którzy mają niższy status, od naszego, \"świętego\". A swej arogancji czujemy, że nasza łaskawość, związana z przebaczeniem, jest nieuzasadniona, ale dobroczynność, jaką serwujemy, nie jest atrybutem mniej wartościowych ludzi. Prawdziwą motywacją tej formy \"przebaczania\" jest udowodnienie swojej wyższości i bardziej zaawansowanego rozwoju duchowego od osób, którym \"przebaczamy\". \"Święty nad świętymi\" zawsze dojrzy grzech u kogoś, nigdy u siebie. Złe uczynki innych ludzi nie mają nic wspólnego z nami, dlatego postanawiamy obdarzyć ich swą hojnością, przebaczając im i utrzymując, że w rzeczywistości na to nie zasługują. b. obaj jesteśmy grzesznikami Tym razem nie zajmujemy wyższej pozycji wzgledem otaczających nas osób. Zamiast tego postrzegamy siebie i innych jako grzesznych ludzi, którym należy się kara.. Taki sposób myślenia może być mylony z prawdziwą skromnością i wytwarzać atmosferę \"duchowej rywalizacji\" o miano osoby najbardziej podłej i grzesznej. Postrzeganie grzechu jako błędu wymagającego naprawy, jest nam obce. c. święty męczennik To forma fałszywego przebaczenia związana z typem \"święty nad świętymi\" (...) wizerunek, jaki staramy się pokazać światu, to uosobienie świętości i miłosierdzia, z jakim znosimy nieuzasadniony gniew w nas wymierzony. Możemy szukać możliwości stania się człowiekiem umęczonym, by sprawić wrażenie, że wykonujemy zalecenia Boga, który prosił nas o poświęcenie się w Jego imię. \"bez bólu nie ma korzyści\" - to nasza dewiza. pod maska umęczonego swietego kryje się poczucie rozgoryczenia i bólu wobec zadanego bólu. \"Istnieję, by czynić dobro i obserwować, co inni robią mnie\"! - to cichy okrzyk męczennika. Jego cierpiętnicze oblicze jest w rzeczywistości oskarżycielskim palcem wymierzonym w innych, wskazującym ich winę, grzechy oraz konieczność wymierzenia kary Bożej. Po raz kolejny zło ma ma swoje źródło poza umysłem męczennika, i nie ma żadnych podstaw w nim samym. d. negocjacje i kompromis W tym wypadku szukamy czegoś za nasz \"dar\". jeśli dowiadujemy się, że partner nas zdradził, możemy zdecydowac się na wybaczenie mu do czasu, aż sytuacja sie nie powtórzy. Jeżeli tak się stanie, poprzednia umowa zostaje zerwana. Nie zauważamy, że to, co dajemy, wraca do nas, ponieważ umacnia w umysle idee, w które wierzymy. Jeżeli jesteśmy przekonani o tym, że najlepszym sposobem na uzyskanie czegoś, jest oszustwo, musimy byc świadomi, że inni również zechcą oszukać nas. Dlatego całe życie poświęcamy na ochranianiu siebie przed złymi intencjami ludzi. Jeżeli jednak dostrzeżemy, iż to, co czynimy innym, czynimy także sobie, zrozumiemy jednocześnie, że oferując światu bezwarunkowe przebaczenie, oferujemy je także sobie. cdn...
×