Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mysza1980

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mysza1980

  1. widzicie, jak dobrze Was czytac.... jesli te rozki sa dobre do karmienia, to chyba jednak kupie.... tym bardziej, ze to właścieie żaden wydatek...
  2. Vanilko, spokojnie! z Maluchem na pewno wszystko jest dobrze.... cos Ci poradzę... zjedz coś dobrego, napij sie kakao, włącz fajną muzyczkę i połóż się na lewym boku... poczekaj chwilke i wtedy zobaczysz- Maluch sie poruszy :D:D:D poza tym- jesli czujesz cokolwiek, to znaczy, ze jest ok :) dzidzius najpewniej ma poprzestawiane godziny i koniec! dla uspokojenia powiem Ci, ze moja Zosia dzisiaj tez jest wyjątkowo spokojna. Czułam ją tylko rano i trochę przed południem;)
  3. no ładnie się rozpisałyście dziewuszki;) ja właśnie wróciłam od moich siostrzenic;) jedna ma 8 lat, a druga 17 miesięcy;) było fajnie;) Zuza przesłodka, a we mnie oczywiście buzuje instynkt macierzyński;) zaliczyłam nawet kupę i zmianę pieluszki :D vanilko i lorinko- co do słabej aktywności naszych Maluchów, to ja wiem jedno... często dzieciaczki mają przestawiony rytm dnia i nocy i są najbardziej aktywne wtedy, kiedy my śpimy. Poza tym, jeśli kobieta długo chodzi w ciągu dnia, to słabiej czuje dzidziusia, bo chodzenie kołysze malucha i dobrze mu sie śpi;) ja ostatnio też tak miałam przez kilka dni i tylko modlę się, żeby Zosi ten przestawiony rytm dnia i nocy nie spodobał się za bardzo;) daff- mój brzuch już dawno cycki wyprzedził;) teraz to ja już nawet mam niezłą lustrzycę :P rożki mi sie podobają, ale ja ich kupować nie będę, bo już mam dwa śpiworki i za chwilę miejsca mi na to wszystko zabraknie... jeśli zaś chodzi o koszule, to właśnie muszę o nich pomyśleć, bo nie mam ani jednej :( dobrze, ze chociaż szlafrok jest;) ciemnej kreski jeszcze nie mam;) wiecie co? jak tak sobie nas czytam, to stwierdzam, że byłoby mi strasznie źle bez naszego topiku :)
  4. dzien dobry. PIERWSZA :D kolejna niezbyt udana noc za mną... juz nawet po sniadanku jestem... dzisiaj idę opiekowac sie dwoma siostrzenicami mojego męża, więc do popołudnia mnie nie będzie...
  5. hihi, no to rzeczywiście blisko siebie mieszkamy;) ja mieszkam w pobliżu fortu bema, więc mam blisko do fajnego parku;) jestesmy wstepnie umówione;)
  6. MałaMI- chciałam jeszcze tylko napsać, ze masz bardzo fajny brzuszek :) i wcale nie jest wielki...
  7. niestety nie udało mi sie.... pojawił sie komunikat, żę zdjęcie jest za małe... powinno mieć min 640 szer lub 500 wysokości :( jak spróbowałam zmienić rozmiar, to wyszło niefajnie...
  8. MałaMi- dostałam Twoje zdjęcie. Postaram się je wkleic na stronke, tylko powiedz mi, jak je podpisać?? który to tydzień??
  9. no to próbuj;) czekam na zdjęcia;)
  10. dlaczego Ci sie nie udało?? masz namiar na tą stronkę?? tzn wiesz jak sie zalogowac- znasz hasło?
  11. MałaMi- to czekamy na zdjęcia;) Twoich jeszcze nie widziałam;)
  12. haloooo..... jest tu ktoś?? znowu jestem sama...
  13. kochane;) właśnie dodałam dwa zdjęcia na naszej stronce;) sfotografowałam brzucho;) Beata, rzeczywiście- okazuje sie, ze nasz topik zostaje w tyle... nadrobimy- mam nadzieje...
  14. ja nie wiem nic o tych pasach, ale wydaje mi sie, że to chodzi o duży brzuch... jesli ból pleców spowodowany jest ciężkim brzuszkiem , to pewnie takie pasy pomagają, ale ten moj ból raczej pochodzi od kręgosłupa :( to przypomina mi rwę kulszową :(
  15. Kasika, no i jeszcze jedno.... nie wiem, jak u Ciebie, ale do mnie powrócił ten nieszczęsny ból kręgosłupa :( ja wprawdzie nie narzekam, bo nie jest on tak silny jak przedtem, ale cóż....usnąć na lewym boku mi ciężko, bo wtedy boli najbardziej :( ale nie marudzimy juz :D
  16. dziewczyny, błagam Was... zakończmy ten ciężki temat!!! każda z nas ma prawo do szczęści i trzeba o nie walczyć... ja tam kocham swojego M i wiem, ze on jest najfajniejszym mężem na świecie :) znosi mnie, taką jędzę, więc chyba kocha :P Kasika1, dawno Cie nie było.... co tam na podkarpaciu?? agniesza- Ty to teraz szalejesz po założeniu tego krążka;) cieszę się, że lepiej sie czujesz;) ja mam dzisiaj fantastyczny dzień :D zakupy mi sie udały, więc Zosia już więcej ciuszków nie potrzebuje, oprócz może kilku śpiochów i trzech kaftaników;) oglądam siatkówkę;)
  17. fajna-aj!!! medal dla Ciebie za wpis z 15.30!!! w stu procentach popieram... nie mogłabym tego chyba ująć lepiej.... w Warszawie pogoda do bani! duszno i czasami coś pokropi- ale jak na lekarstwo. znowu poszalałam na zakupach... wszystko to spowodowane jest tym, ze wczoraj wieczorem liczyłam całą moją wyprawkę... i stwierdziłam, ze na początek wcale nie jest tego aż tak dużo, więc moge kupować;) okazuje sie, ze nie mam dla Zosi jeszcze żadnej sukieneczki;) mała agatko- a więc Franek??
  18. ja tam w ciągu siedmiu lat związku, w tym sześćiu lat małżeństwa- miałam dwa razy kryzys. Zaraz po ślubie i w piątym roku małżeństwa. Wyszłam z mąż jak miałam 22lata. Mój M jest ode mnie starszy, ale to ja musiałam nauczyc go wyrażania uczc. On myślał, że wszystko jest jasne i nie trzeba o tym rozmawiać... ale sie mylił. Najtrudniejsze było nauczenie go, jak się przeprasza. Mój mąż nie potrafił powiedzieć przepraszam i podczas złych dni to ja musiałam wyciągać pierwsza rękę... teraz jesteśmy udanym małżeństwem, a dziecko tylko to małżeństwo wypełni;) dziewczyny.... małżeństwo, a także nieformalny związek wymaga wiele pracy... zresztą zgadzam sie w 100% z Lorinką... jak sie chce odejść, to nie ma znaczenia status formalny związku...
  19. Daff strasznie sie ciesze, ze nareszcie sie odezwałaś... dla Ciebie smutne tylko to, co piszesz...mam nadzieje, ze mimo wszystko czasami znajdziesz dla nas troche czasu i napiszesz, co u Ciebie... w końcu jestes takim dobrym duszkiem tego topiku... najważniejsze, że Malutka jest cała i zdrowa...a Ty...no cóż- dzielna jesteś, więc wytrzymasz wszystko...życzę Ci lepszego samopoczucia. Wiem jak to jest, bo sama po tabletkach jestem nieprzytomna i chodzę jakby ktoś mi w łeb obuchem przywalił :( i tak 4 razy na dobe. Posmeraj Małą po brzuszku od nas;) Myślę, że Olafek zakocha sie w siostrze jak ta tylko sie pojawi na świecie;) co do męża- nie wypowiadam sie juz.... faceci są dziwni...TYLE
  20. a ja znowu nie mogę spać... do tego jestem sama jeszcze przez 1,5 godziny.... moze jak M wróci z pracy, to mi sie poprawi.... a narazie buszuje po necie...
  21. Marzena! dobrze, ze jestes i ze wszystko jest ok martwiłyśmy się o Ciebie i Maleństwo;)
  22. lorinka, ja właśnie słucham AYO- dla mnie.... niesamowita... ostatnio też Valerie Kimani...i Cesaria Evora... zresztą ja słucham różnych rzeczy, ale ostatnio to mnie kręci...to mnie odpręża... poza okresem ciąży lubie ciężkie brzmienie...
  23. zapomniałam napisać, ze dostałam znowu dzisiaj rzeczy dla Zosi:) fajnie mieć w rodzinie małe dzieci;) dostałam śpiworek (którego nie miałam w planie kupować) i chustę bebelulu... tą drugą chciałam kupić, ze względu na moje bóle kręgosłupa...
  24. jesli chodzi o mojego męża, to zależy gdzie mu ciuchy kupuję. w niektórych sklepach jak kupuję, to w ciemno... a poza tym zawsze sie upewniam, czy w razie czego mogę zwrócić... ja tez wpitoliłam dwie kulki lodów, jak byłam na zakupach;) wczoraj cały wieczór łuskałam słonecznik prażony...dzisiaj mnie az jezyk boi, bo słonecznik był solony.... ja sie relaksuje przy fajnej muzyce.... lubi któras soul??
  25. dziewczyny....więc byłam u szwagierki i pogadałam o tym cellulicie. Sprawa ma się następująco: w ciąży zwiększający się cellulit to normalka- spowodowane jest to po pierwsze nierównomiernym zatrzymywaniem się wody i tłuszczów w organiźmie, a po drugie- hormonami...Może się to utrzymywać przez cały okres karmienia, a potem może (ale nie musi!!!) zniknąć. Jej zdaniem jako kosmetologa- nie warto niczym specjalnym się smarować, bo szkoda tylko kasy na różniste preparaty, które z reguły są droższe niż normalne. A one i tak nie pomogą :P lepiej wg niej zainwestować w dobry balsam nawilżający. Beata, dziewczyny mają rację! zmień podejście do męża i was, ogólnie! teraz nie będziecie tylko małżeństwem, ale również rodzicami- i myślę, że Twój mąż to zrozumie, jak tylko Maluch pojawi się na świecie. Faceci mają trochę spóźnieony zapłon :) ja tam na swojego M nie narzekam, bo dla niego nasza mała Zosia tak samo jak dla mnie jest wypełnieniem naszego wspólnego życia. A wspólnego życia trzeba się nauczyć- i to nie jest proste (znam to z własnego doświadczenia)... o zaręczynach też się nie wypowiadam...słodka tajemnica... znowu zaliczyłam sklepy. Kupiłam kilka drobiazgów dla Zosi, ale nic szczególnego. Więcej kupiłam mężowi :) trzy koszule i spodnie... Lorinka- ja też chyba nie mogę sama chodzić po sklepach, bo nie moge sie powstrzymac... poźniej tylko przychodzi rozliczenie konta i mężowi włosy stają dęba...ale on sie juz chyba przyzwyczaił... Rany, ale sie spisałam.... sorki....
×