Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. Ja oglądam "Forest Gump" więc odświerzam kafe co jakis czas. A idącym spać życzę kolorowych snów.
  2. Adu, więc oddałam kolejny pusty strzał. No coś mi ostatnio intuicja szwankuje. Jakkolwiek sytuacja i tak nie jest godna pozazdroszczenia. Chodzi mi o męża, bo posiadania takiej bliskiej osoby zazdroszczę. Jula, no widzisz, a jednak jest diabeł w Twojej biografii :)
  3. Agatha wieeeelkie gratulacje! Cieszę się razem z Tobą! Mamy kolejną ciążówkę :) Jesteś dowodem na to, że wychodzi nawet jak sie niewiele robi w tym kierunku :). Piersiami się nie martw - nie zawsze bolą, a każda ciąża jest inna. Adu hmmm, mail piszesz. Teraz to chyba dobrze sie domyślam, że podejrzewasz męża o zdradę. Dobrze, że masz oparcie. Jula, ja też napiszę - Ty diabełku :)
  4. Adu, chciałabym móc sobie wyobrazić co czujesz. Ja napiszę tylko tyle, że czasem myślę o kimś. Kimś, kogo znałam "od zawsze", z kim kiedyś mnie coś połączyło dosłownie "na chwlę". To było zanim poznałam swojego męża. Chwila skończyła się bardzo szybko. Wtedy chyba oboje baliśmy się związków. A teraz... wiem, że on jest sam i czasem zastanawiam się co by było gdybyśmy ułożyli sobie życie. Czasem też zastanawiam się co by było gdyby się ze mną teraz skontaktował. To znaczy czego bym chciała i dlaczego bym tego nie zrobiła? Odpowiedź na to pytanie jest jednocześnie odpowiedzią na pytanie o miłość do męża.
  5. Adu, a ja właśnie tak zrozumiałam, nie wiem dlaczego, bo przecież Ty chyba do staraczek nie należysz (czy już w ogóle wszystko pomyliłam?). W każdym bądź razie mogłabyś kobieto napisac o co chodzi :) Maja, może ta koleżanka jest z Zielonej Góry? Hanio, ja nie pomogę, bo nic podobnego mnie nie spotkało (jeszcze?). W sumie to chyba bym nie chciała, żeby mnie spotkało.
  6. No i nie zdążyłam na 900 stronę, ale za to jestem na 901 - też ładna liczba hehe :) Adu, Agatha, ale nas zaintrygowałyście! Czyż to nie jest dobry dzień na podzielenie się dobra nowiną (chyba dobrze się domyślamy)? Ten rok jest jednak bardzo obfity w ciąże. Pomijając nasz topik, to na własnym podwórku mam 3 ciąże. Jedna koleżanka ma termin na 8 kwietnia, więc juz tuż, tuż. Druga ma rodzic we wrześniu, a trzecia dopiero "zaszła" - 7 tydzień, ale też zdąży urodzić jeszcze w tym roku. Dużo tego. Jutro dwie z nich przyjdą do mnie na herbatkę, bo nasi mężowie wybywają "na miacho". Opiję sie jutro herbatki hehe :) A jeśli chodzi o dobre wiadomości, to sprawdziłam dziś wyniki konkursu, w którym brałam udział i wygrałam tusz MaxFactor :))) Nie pamiętam jak się nazywa, ale chodzi o ten, który według reklamy wydłuża rzęsy nawet w kącikach. Fajnie tak cos wygrać :) Hanio zdrówka dla Rubenka. Thelly - może T miała dziś kaprysny dzionek? Jutro będzie lepiej :) Buziaki dla wszystkich *****
  7. Mój przepis na jabłecznik jest podobny do tego, który dała Jula, ale ma kilka drobnych modyfikacji. Po pierwsze do ciasta dodaję tylko żółtka, a dodatkowo 3 łyżki śmietany. Po drugie jabłka mieszam z cynanonem i cukrem waniliowym (według uznania - jak sa kwaśne to można dosłodzic zwykłym cukrem), a później podsmażam na patelni. Kiedy ostygną kładę je na ciasto, na to ścieram wieksza część zamrożonego ciasta, na to idzie warstwa piany z białek ubitym z cukrem (ok. 3/4 szklanki). Na sam koniec ścieram resztę ciasta. Podany na ciepło z lodami i bita śmietana to moja ogromna słabość... Ale na zimno też jest super! Thally, w sumie nie musiałas mi odpisywać, ale cieszę się, że chciałaś :). Chciałabym dać Ci więcej wiary, ale wiary masz dużo. Ja na Twoim miejscu ryczałabym po kątach niestety. A Ty tu jeszcze sałateczkę dobrą robisz. Inspirujesz mnie noja droga! Mam nadzieję, że mąż doceni Twoje starania. Pampusia - powodzonka w staraniach o chlopczyka Bunia, dzięki, postaram się częściej udzielać - trakie postanowienie na wiosnę :). A jak tam działeczka?
  8. Maja, nie byłam prywatnie, bo w sume mam ich do usunięcia aż 5 i szczerze mówiąc nie mam kasy na prywatne zabiegi. Nie orientuję się w kosztach, ale sądzę, że koło 100zł. może to kosztować. Najpierw rzeczywiście byłam u dermatologa. Dopiero ona dała mi skierowanie do chirurga. On to zobaczył, ocenił (we wrześniu) i wpisał mnie na zabieg. Wczoraj miałam pierwszy, więc sama widzisz ile się czeka. Taki plus, że wystarczyło to jedno skierowanie, a on usunie mi wszystkie znamiona. Tyle, że po jednym w miesiącu. W lipcu pójdę ostatni raz... Odbywa się to przy znieczuleniu miejscowym. Nie trwa długo, 10-15 minut i było po wszystkim. Jutro idę poluźnić szew, a w następny wtorek mi go zdejmie.
  9. Tatonka, muszę, po prostu muszę Ci napisać, że bardzo mi przykro i ogromnie Ci współczuję. Na prawdę myślałam, że Wam się uda to poskładać. Chyba nie ja jedna... Oboje jesteście takimi fajnymi ludźmi! Jakkolwiek wiem, że to nie oznacza udanego związku. Osobiście uważam, że trwanie z małżeństeie dla tzw. "dobra dziecka" wcale nie wychodzi mu na dobre. Także cieszę się, że to Cię nie stopuje. Wiem, że osobno będziecie lepszymi rodzicami niż razem. Życzę Ci dużo sił i wielu życzliwych osób wokół. Thelly - pięknie piszesz, poczułam się tak jak bym stała obok Was i obserwowała wszystko z boku. Nie wiem konkretnie co ten Twój mąż nawywijał, ale tak mi strasznie przykro, że znowu przez niego cierpisz. Życzę Ci, żaby Wasz dom zbudował się w ekspresowym tempie i żebyście sobie tam uwili swoje, takie prawdziwe gniazdko. Adu - fajna sprawa taka sesja. Zdjęcia są przepiekne i będą wspaniałą pamiatką na całe życie. ustronianka, tak miło było Cię czytać :) Czekałam aż się odezwiesz i dasz znać jak się macie. Ściskam internetowo :) Wyrazy współczucia dla dziewczyn, które straciły najbliższych. Życzę Wam dużo sił do przetrwania tych najtrudniejszych dni. Jula dla Ciebie Lipenka co u Ciebie? Pozdrowienia i buziaki dla wszystkich lipcówek :) Aaaa, u nas ok. Tzn., wszystko bez zmian. Nie wiem czy to ok. ale ciesze się nadchodzącą wiosną. Marcinowi znowu pokazały się zmiany skórne. Nie mam pojęcia od czego. Rzeczywiście podawałam mu Sulfur i chciałabym znowu tylko nie pamiętam jego "mocy", a w aptece pani chce wiedzieć. No nie pamiętam i już. Pójdę i chyba wezmę jakiś najsłabszy. Tatonka co Ty na to? Byłam dzisiaj u chirurga. Usunęłam sobie pieprzyk spod pachy i teraz lekko ciagnie. Jeszcze cztery przede mną...
  10. Thelly, poczułam się wywołana do tablicy. Poza Toba to niewiele osób o mnie tu pamięta... Od razu postaram się wytłumaczyć moją dotychczasowa i przyszłą nieobecność. W sumie tłumaczyć nie ma co. Dół kompletny mnie dopadł i nie mam siły o niczym pisać. O niczym co dotyczy mnie. Nie dostałam żadnej z prac o których pisałam. W Mediach wzieli kogoś znajomego (wiem, bo teść zna pania dyrektor, ale widać ktoś inny zna ja lepiej). W UDT z kolei wiem, że byłam najlepsza (moja świadkowa jest tam sekretarką), ale co z tego, kiedy Państwo się nagle zorientowali, że potrzebują kogoś z dużym doświadczeniem marketingowym. I w ten sposób rozpisali nową konkurs, którego wymogów już nie spełniam. Od tamtej pory mam doła. W dodatku zero nowych ofert :( Dlatego pisac mi sie nie chce, bo będę tylko smęciła. Czytam Was tutaj regularnie i trzymam za Was kciuki kiedy musicie borykać sie z chorobami, czy apetytem (ciążówki ). Jak mogę pomóc to pomagam. Ale generalnie nie chcę się zmuszać do pisania o dniu codziennym, bo nic mnie w nim nie cieszy. Trzymajcie się.
  11. Pampusia Balsamu do ciała nie powinnaś nakładać na buźkę, tam jednak skóra jest bardzo delikatna. Ja smarowałam małemu buzię "Emolium krem specjalny" (tak się nazywa). Wiem, że drogi (ok. 25zł), ale jak używa się tylko do buzi, to wystarcza na baaardzo długo. Emulsja do kapania jak najbardziej wystarczy, nie musisz już używać mydła. A co do samego Bambino, to ono ponoć jest bardzo dobre, jadenak ja uważam, że mydło jak mydło - na pewno wysusza i przy wrażliwej skórze moim zdaniem nie powinno być używane wcale. A i ten Oilan... tylko się nie zraź od razu. Chodzi o to, że ja kupiłam małemu całkiem niedawno balsam Oilan, bo pani w patece zachwalała, że taki zamiennik droższego Oilatum. No niestety, pieniądze wyrzuciłam w błoto. Raz, że skóra go zaczęła swędzieć (chociaż zmiany chorobowe dawno wyleczone) tak, że podrapał się aż do krwi na brzuchu i karku: Dwa, sama doświadczyłam tego swędzenia na sobie, bo postanowiłam zużyć ten balsam. No niestety, wylądował w koszu. Także jeśli Julka zacznie sie drapać to na pewno od tego, skoro do tej pory nic nie powodowało swędzenia. Odstawiłas ten miód? Na efekty możesz czekać nawet około tygodnia, więc bądź cierpliwa. Pozdrawiam, jak będe mogła pomóc to pisz.
  12. Pampusia, miód jest bardzo silnym alergenem.
  13. Pampusia, pomogę jak mogę. Ekspertem nie jestem, ale objawy wskazują albo na jakiąś ostrą alergię, albo na atopowe zapalenie skóry. Przeanalizuj dietę małej i postaraj się dojść do tego jakie nowości wprowadzałaś i co mogło ja uczulić. Trzeba to wyelimonować. Alergen (np. mleko modyfikowane) daje reakcje alergiczne nawet jeśli jest podawane rzadko. Jeśli dziecko jest uczulone, to nie ma żadnego znaczenia jaką ilość "złego" jedzenia dostanie. Marcin dostaje kaszki na mleku sojowym - jego nie uczula, ale dla innych dzieci bywa silnym alergenem. Co do pielęgnacji to najlepiej stosować emolienty. U nas na początku sprawdzało się Oilatum (Oilan uczulał), a później Hermal (bardzo sobie chwalę - delikatne i łądnie pachnie). Ciałko smarowałam mu Exodermą (nie pamietam czy dokładnie tak to się nazywa, ale jak coś do znajdę prawidłową nazwę), a teraz stosuję Atoprę albo Atoperal. Mówisz, że jej to nie swędzi, to dobrze, bo mojego swędziało i był czas kiedy podawałam mu Fenistil w kropelkach. Troche pomagał. Ogólnie Marcin z tego wyszedł. Nie wiem czy wyrósł, czy pomogła homeopatia, ale teraz jego ciało wygląda prawidłowo. Podpowiem Ci tylko, że AZS nie lubi skrajnych temperatur, pilnuj żeby Jula się nie przegrzewała. ASZ nie lubi też stresu. W obu tych przypadkach objawy mogą się wzmacniać. Mam nadzieję, że pomogłam. Jak cos to pisz. Pozdrawiam.
  14. Fajnie Jula, mój o 19 je kolację, potem kapiel i nynać. Zasypia tak około 20.30 i śpi przeważnie do 6.30. Dzisiaj tylko święto było bo pociagnął do 7.30. Ale tak sobie myślę, że w sumie to dobrze, bo jak pójdę do pracy to rano jeszcze zobaczę jego uśmiechnietą buźkę :)
  15. Hanio jak Rubi zasypia o 19.00 to już tak na noc? I do której śpi rano?
  16. Slumdoga też chciałabym obejrzeć. W ogóle jest tyle filmów, które chciałabym zobaczyć, ale jakoś sie nie składa. Mrozy takie, że do wypozyczalni mi się nie chce śmigać, a nie mam dostępu do wypożyczalni telewizyjnych, bo mam tylko kablówkę u siebie. Thelly, jak pytasz, to odpiszę, że owszem - chodzi o pracę. Natomiast nic konkretnego jeszcze nie wiem. Co oczywiście nie przeszkadza mi snuć planów jak to będzie cudownie jak bedę zarabiała :). W piatek byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w Urzędzie Dozoru Technicznego, a we wtorek idę na rozmowę do Mediów Regionalnych. W pierwszym miejscu na radcę finansowego, a w drugim na specjalistę ds. dystrybucji. W UDT rekrutacja jest wieloetapowa i w ciagu 2 tygodni będę wiedziała czy przeszłam dalej. W Mediach nie mam wiedzy jak to będzie wyglądało. Trzymajcie kciuki. Nastawienie mam takie, że któryś z tych etatów na pewno będzie mój :) ainom, mam nadzieje, że dojdziesz w końcu do tego co boli Bartusia. trzymam kciuki. Hanio - jak Rubi? Sylvianka, ja też dołączam się do Thelly i pytam o poparzenia Nikusi.
  17. Pampusia cholerka no! Że też się nie udało. A wiem jak bardzo chciałaś... Nadiya Ty się kobieto nie daj stłamsić! Urodziłas i wychowujesz dwoje dzieeci. Siedzisz w domu, sprzatasz, gotujesz idbasz jak możesz, więc jeśli masz okazję zrobic ten kurs, w dodatku za darmo, to się nie daj w nic wrobić! Dobrze mu powiedziałaś, żeby szukał opiekunku jeśli znajdzie pracę. Nie daj się zamknac w domu kochana! Hanio współczuję tej temperatury. My w domu w dzień mamy tak około 20,6 - 20,8 st., a w nocy 19,5. Tak nam jest dobrze, bo ja strasznie lubię ciepełko. Niestety przy tych mrozach to czasem piec nie może dogrzać do zadanej temperatury i Ania wtedy marznie :(. A tak w ogóle to wczoraj w nocy "skończył się" prąd w naszym budynku i w kilka godzin mieszkanie wychłodziło się do 17 st. MASAKRA - tak zimno było! Ja miałam dzisiaj dość intensywny dzień. Intensywny i stresujęcy. Na tyle, że po południu godzinkę się zdrzemnęłam. A tak poza tym to odwiedził mnie mój braciszek kochany, posiedzieliśmy, pogadaliśmy sobie od serca i było bardzo fajnie. Przepraszam za błędy i literówki, ale rozwaliły mi sie okulary, śrubka wypadła i jest kicha. Piszę raczej na wyczucie :)
  18. Adu, przykro mi bardzo. Wyobrażam sobie jak musisz się czuć. Takie poczucie niesprawiedliwości w dodatku zupełnie nizależnej od nas... A możesz zdradzić czym się zajmujesz? Może pisałaś, ale nie zapamniętałam :( Jula trzymam kciuki za szczepienie bez płaczu . I muszę napisać, że Twój mąz jest na pewno zakręcony w takim samym stopniu jak Ty. Wyprasować kupon! Skąd w ogóle taki pomysł? He,he :) Hanio gratuluję powiększonego metrażu. A co do osobnego mieszkania, to my należymy do szczęśliwców - mieszkamy sami w mieszkaniu po babci męża. Gdyby nie to, to na pewno byśmy coś wynajmowali. A jak ja słyszę "wynająć" to wolę wziąć kredyt i zamiast płacić komuś, spłacać własne. Co prawda nie lubię długów i pewnie miałabym miękkie kolana na myśl o kwocie kredytu, ale i tak bym się zdecydowała. Pampusia szczęściaż z męża. Trzeba się cieszyć - zawsze lepiej mieć cos niż nic :) No i niech gra dalej. Może zadziała prawo serii? Ja kiedyś najwięcej wygrałam w totka cos koło 200zł. Było na fryzjera :)
  19. Haniu, mam nadzieję, że Rubi wyzdrowieje raz, dwa! Uściski dla niego. A co do ręczników to chyba nie potrafie doradzić. Ja tam bym nie chciała mieć w domu hotelowych, bo dla mnie bardziej liczy się efekt wizualny niz praktyczność. Ja np. jakiś czas temu kupiłam komplet pomarańczowych ręczników w tulipany. Pięknie wyglądają w mojej łazieneczce :) Aha kupiłam je w Yusk (nie wiem czy dobrze napisałam) i dałam 50zł za duże i 25zł za mniejsze. Jula - gratuluję tego prawa jazdy. Z tym papierkiem będzie Ci dużo łatwiej. Nawet jeśli chodzi o jakieś większe zakupy czy wizytę u lekarza. Jak mąz pójdzie do pracy to Ty będziesz mogła dzieci zapakować i fru, w drogę (np. nad jeziorko :)). Moje odchudzanie jako tako sie trzyma. Nie jest najgorzej, staram sie jeść racjonalnie. W lodówce pojawiła sie wędzona makrela (rzadkośc u mnie) i więcej warzyw. Jednakże przyznaję sie bez bicia, że raz się złamałam i zjadłam cosik słodkiego. Zważę się dopiero w niedzielę u teściów, bo sama wagi nie posiadam. Mąż wrócił dzisiaj do domku. Słabo z towarami. Ale styczeń jest i w styczniu zawsze gospodarka jakoś wolniej przędzie.
  20. Pampusia, ainom podzielam Wasze podejście do oksytocyny. Chociaż piszę to teraz, jak juz jest po wszystkim. A kiedy leżałam w szpitalu i czekałam i czekałam to pozwoliłam sobie podać oksytocynę. Ale to ze względu na to, że mały był już spóźniony, a nie dlatego, że lekarz akurat miał dyżur (zresztą sam planował cesarkę tak, żeby właśnie on ją robił). Julka, za gruba to Ty jesteś tylko we własnych oczach. Nie powiem, że jesteś jakąś suchą szczapą, ale jeśli o sobie mówisz za gruba to co powiesz o tych ważących po 100-120kg?
  21. Jula, postaram się wszystko zapamietać, a jak coś to zawsze zapytam :) I na wieczór mam miłą niespodziankę :) Rozmawiałam z teściową i oznajmiła, że na weekend majowy zarezerwowali pokoje w Karpaczu. Jedziemy my z Marcinkiem, teściowie i szwgier z dziewczyną. A to z okazji 50-tki teściwej, którą tam właśnie będziemy świętowali :) W ogóle mam dzisiaj miły dzień :)))
  22. Jula aj low ju :))) Dzięi za rady. Ogólnie naczytałam się trochę o odpowiednich nawykach żywieniowych i dietkach i zgadzam się z wszystkim co napisałas o jedzonku. Jutro kupię sobie tę xeneę (tak to sie pisze?), bo niby do tej pory "ta" kwestia była ok, ale nie wiadomo jak będzie. Dziś wypiłam już ponad 1,5 litra wody. Więcej nie wcisnę, bo nie lubię w nocy wstawać do łazienki. Nie ruszyłam nic słodkiego (oprócz małego banana), a kolację zjadłam o 20. Chodzę spać około 23.30 i jak na pierwszy dzień to chyba dobrze. Jutro zjem z Myniem o 19 i będe twarda. A na obiadek ugotowałam chudy krupniczek. Będzie ok :) Marcinowi przebiła się czwarta - ostatnia trójka. Mam nadzieję, że przed piątkami jego buzia da nam trochę spokoju :)
  23. Ja też dołączam do dietkujących i odmawiających sobie. Nie mam żadnej konkretnej diety, ale postanowiłam się za siebie wziąć. Mnie tak samo jak większość, gubią słodycze, chipsy i jedzenie tego na noc. Dlatego dom wyczyściłam kompletnie z "kusicieli", lodówke zapełniłam odtłuszczonymi serkami i jogurtami, kupiłam owoce i mam nadzieję być twarda długo. Potrzebuję schudnąc więcej, ale na razie zakładam realny cel. Chcę zgubić 5 kilo. Będę się lepiej czuła we własnej skórze. Także proszę trzymać kciuki za Anię :) Adu - Zuzka niezła rozrabiara. Marcin też mi parę razy rzucił telefonem, ale nic poważnego się nie stało. Za to mężowi rozwalił szybkę i jakoś nie ma czasu tego naprawić... No i doszczętnie pogrzebał nam pilota od telewizora. Nie działa kompletnie, mimo, że poskładałam. Nieźle musiał nim gruchnąć. Musze kupić jakiś uniwersalny. Mam nadzieję, że przetrzyma do kwietnia, bo wtedy chcemy zmienić telewizor :)
  24. No właśnie o to obrażanie mi chodzi. A bardziej o to, żeby go nie było. Znamy się już taki szmat czasu, że nie można się obrażać, bo któraś z nas napisała co mysli. Trzeba to przyjąć to do wiadomości i postarać sie coś zmienic jeżeli uznamy, że trzeba.
  25. Nadrobiłam zaległości i widzę, że przez ostatnie kilka dni było tu mało przyjemnie. Zdanie swoje mam, ale nie napiszę, bo jedna, albo dwie osoby mogłyby je przyjąć za bardzo do siebie i byłby kwas. A po co? Czasem wystarczy wziąć głęboki oddech i iść dalej. Marcinek dzisiejszą noc spędził u dziadków i u nich też potrafił sam zasnąć. Dlatego w tymmomencie odtrąbiam WIEEEELKI sukces - Myniu zasypia bez asysty :) Byliśmy u znajomych i oglądaliśmy ich kasetę z wesela. Smiesznie było :) A teraz już szara rzeczywistość- mąz już wyjechał, za oknem zimno i pada snieg... aż człowiekowi nic się nie chce. A może tak gadam, bo dzisiaj mam słabszy humor? Nie wiem... Na pocieszenie mam "Twój Styl" to sobie poczytam.
×