Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. Ainom, co do dentysty, to potwierdzam, że temat wcześniej wypłynął. Ja się przyznaję do problemu z jednym zębem, ale to jeszcze z czasu przed ciażą. Nie będę tu dokładnie opisywać, ale cena tego, że go mam jest taka, że czasami pobolewa. Nie jakoś mocno - nawet tabletki nie muszę brać, tak trochę :) Poza tym jest ok, jak na razie :) Mięliśmy z Marcinkiem bardzo udany i miły dzięń. Nic wyjątkowego sie nie działo, ale z rana pospaliśmy troszkę dłużej, Marcinek cały czas miał dobry humor - dokazywał, śmiał się. Ja sobie poprałam, poprasowałam. Później byliśmy na spacerku. Milutko nam dzień zleciał :) Nie wiem co jeszcze chciałam napisać. Jak sobie przypomnę, to na pewno napiszę. Jula, idę oblukać Twoją podłogę :)
  2. Agatha mi w szpitalu powiedzieli, że jak dziecko nasika, to trzeba od razu zdjąć woreczek, bo może się odkleić, wylać, albo mogą dostać się zanieczyszczenia. A prawda jest taka, że moczu do badania wcale nie musi być nie wiadomo jaka ilość. Nadiya, miło, że jesteś :). Bardzo mi przykro, że ten wyjazd niewiele dał Dudusiowi, i że biedak znowu choruje. Gratuluję utraty kilogramów! Mój Myniuś ma się zdecydowanie lepiej! Byliśmy na kontroli i lekarka potwierdza, że to końcówka. Został mu tylko mokry kaszelek. Wszystko mu sie odrywa i jest ok. Pediatra umówiła nas na szczepienie na 17 listopada. Odwekałam, odwlekałam i się doczekałam. Hanio, współczuję kręgosłupa. kasiulaSz bardzo Ci współczuję takiego trybu spania Maji. Mam nadzieję, że lekarz jednak się pomylił, i że spanie małej się ureguluje i sami będziecie mogli się porządnie wyspać.
  3. Hej, hej :) Marcinek ma się lepiej. Świadczy o tym fakt, że wstał dzisiaj o swojej zwykłej porze, czyli o 7.20 :). Jedynym pludem tej jego choroby było to, że sypiał do 9... Jest co prawda jeszcze osłabiony, ale już zaczął rozrabiać. Tak poza tym to kicha, bo mąż wyjechał przed godziną i mam doła...
  4. Sylvianka, kochana, wiem, że teraz niewiele Cie pocieszy, ale TO BYŁ WYPADEK. Nie pozwól sobie myśleć inaczej. A dziewczyny tutaj mają rację - oparzenia zagoją się i za jakiś czas te przykre wydarzenia będą tylko wspomnieniem. tatonka - obejrzałam zdjęcia na poczcie i muszę powiedzieć, że dzieciaki razem wyglądaja uroczo! Ale dojrzałam kraty w oknach... Tak się zastanawiam z jakiego powodu ( i chyba nie ma ich w pokojach, co?). Pytanie z innej beczki. Marcin śpi na materacu gryka-pianka-kokos. I zapomniałam kiedy można go obrócić na drugą stronę. Może któraś z Was wie? U Marcinka bez zmian - słabiaczek jest, nie ma apetytu i ciągle źle oddycha. Po południu wróciła też gorączka :(
  5. Dziewczyny, serdecznie dziękuję za życzenia zdrowia dla Marcinka. Dzisiaj po południu już było lepeij, ale szału nie ma. Zeszła mu temperatura i trochę się ożywił, ale z oddechem ciągle źle. No i ciągle najlepiej u mamy na rączkach. W nocy spałam z nim (a raczej on ze mną) w łóżku i w miarę dobrze nam ta noc minęła. Pospaliśmy nawet do 10, co u małego jest rekordem nad rekordami. Ale on poprostu chorobę przesypiał, bo w dzień też bardzo dużo spał. No i wciąż nie ma apetytu, je tyle co musi. Hanio prosiła, żeby Was pozdrowić. Wracają z pogrzebu, który ją przybił. Czuje się zmęczona i nie zajrzy tu dzisiaj. Shamanka współczuję Ci problemów z nóżkami Tosi. Mam jednak nadzieję, że to wszystko szybko da się wyleczyć. Pampusia oby szybko wyjaśniło się co jest powodem złych nocek u Julki. Oczywiście wszystkim mamusiom życzę spokojnych nocy. A odpowiadając na pytanie - ja nie karmię od 4 mieisęcy. Mam jednak koleżankę, której córka ma 18 mieisęcy i dostaje pierś.
  6. Apropo eko pieluch, to ja też nie byłabym zainteresowana. Marcin przez cały dzień niestety czuł sie bardzoo źle... Goraczka nawet do 39 st., gardło zawalone. Kolacji nie zjadł, a poza tym cały czas wisiałby na mnie. Troche poleżał, może pospał przez 10 minut. Teraz juz śpi na noc. Słyszę jak ciężko oddycha, ale póki co, na szczęście śpi. Chociaż w moim łóżku - nie było szans, żeby zasnął w łóżeczku.
  7. No i wykrakałam. Marcin w nocy miał gorączkę, rano też. Byłam z nim u pediatry i okazało się, że ma zapalenie gardła i krtani... Smutno u nas w domku dzisiaj. Wieczorem zajrzę.
  8. Marcin ma poprostu zmieniony głos i dlatego uważam, że coś w gardle musi się dziać. Chyba jednak nie jest tak źle, bo apetyt ma i przełyka ładnie. Także może źle się wyraziłam, że zajęte, ale coś tam się dzieje.
  9. Melduję sie i ja :) wodnik24 miło Cię witać. Ciekawe ile znajomych dziewczyn nas jeszcze czyta, a się nie odzywa... Ainom i kwiatuszek - miło tak poczytać o Waszych ciążach, piszcie kochane, piszcie! Shamanka ja bym chyba jednak coś powiedziała. Chociaż ja to też mądra jestem póki daleko, a jak bym miała coś mamie wykrzyczeć, to raczej by się skończyło na delikatnej uwadze. W końcu to mama :). Marcin ostatnio nie ma problemów ze snem w ciagu dnia. Ładnie zasypia i śpi od 1,5 do 2,5 godzin. Ale jest przyzwyczajony do ciszy i nie bardzo można wtedy hałasować. Dlatego nie lubie jak mi ktos w tym czasie dzwoni do drzwi, bo dzwonek może go obudzić. Zanim zaczęliśmy go leczyć to oczywiście było o niebo gorzej. Wielki problem z usypianiem i spanie po pół godziny. Budził go nawet szelest jednorazówki... Także znam Twój ból i chęć tego, aby dziecko spało jak najdłużej. Co do pieluszek to u mnie niezmiennie pampersy. Jestem do nich przyzwyczajona i uważam, że są dobre. Z tego właśnie powodu nie szukałam nawet innych pieluch. A teraz, kiedy Marcin kupy (i czasem siku) robi do nocnika, to używa ich znacznie mniej, także nie wydaję na nie jakichś strasznych pieniędzy. Marcinek ma się bardzo dobrze. Ma już wszystki czwórki i nie jest już taki marudny. Lepiej też śpi w nocy. Chociaż ostatnio - nie wiem czy to przez pełnię księżyca, czy przez co, ale budził się i przez 1,5h nie spał. Nie było zabawy i marudzenia, poprostu miał oczy jak pięć złotych i za nic nie mógł zasnąć. Nie wiem z czego to. Poza tym u nas dobrze - czekam cierpliwie aż się odważy i póści nasze rączki, żeby pójść.
  10. Sylvianka, w takim razie napisz kochana co robisz, tzn. czym się zajmujesz w pracy oczywiście :). Ja tak bardzo chciałabym wrócić do pracy, ale nie za dobrze to wygląda. Powysyłałam kilka ofert na ogłoszenia, które mi odpowiadały, ale jak do tej pory - echo. Od dwóch tygodni sama też nic nie wysłałam, bo szukaja albo programistów komputerowych albo przedstawicieli handlowych. Tym pierwszym nie jestem, a drugim nie chcę być... Zmęczyłam dzisiaj Marcinka tak, że od 20 już śpi. Cały dzień był grzeczny i spokojnie mogłam wiele rzeczy w domu porobić. W związku z tym ejgo półki doczekały się generalnych porządków i jest teraz dużo miejsca, tylko ubrań jakby mniej :). Teraz już wiem, co muszę mu kupić w pierwszej kolejności. A swoją drogą, już nie mam pomysłu gdzie chować te ubrania, z których wyrósł, tyle tego jest! I na koniec dobra (dla mnie) wiadomość. Jutro opuszczam klub "samotnych". Mąż wraca i będzie z nami do końca tygodnia :) Cieszę się jak dziecko... :)
  11. Nadiya, Ty już na pewno w drodze, ale może będziesz miała możliwość, żeby zajrzeć. Jakkolwiek będzie życzę Wam wszystkim miłego i owocnego pobytu. Oby po powrocie antybiotyków było mniej, a najlepioej wcale :) Hanio dojechaliście? Niedziela mija nam leniwie. Mąż wyjeżdża wieczorem i chyba z tego powodu nastrój mam jakis mało wesoły... Wpadłam tylko coś napisać, żeby tu mniej pusto było.
  12. Dziewczyny jak tak czytam co napisałyście, to chciałoby sie karzdej z osobna coś odpiać, a jak juz zasiadam do pisania, to mam problem z zapamiętaniem tego co dla kogo miało być. Ale spróbuję :) hanio, zastanawiam się po jakie licho jeszcze w pieczenie ciasta się wpakowałaś, mało masz roboty? :) Tak sobie żartuję, bo przecież wiem, że Ty jesteś Robocop w spódnicy i sobie poradzisz. Tylko szkoda mi Ciebie, bo już widzę jaka zmęczona musisz być. Nadiya dziewczyny dobrze radzą- trochę spokoju i luzu. Jedziesz z dziećmi podreperować zdrowie i trochę odpocząć. Nie martw się za bardzo, poznasz innych ludzi i będzie fajnie, nawet jeśli nie będzie internetu :) Shamanka Ty to mnie rozweseliłaś. Jak czytałam o Twoim brezuszku to jak bym o swoim czytała... Podejrzewam, że przesadzasz z tym 5. miesiącem, ale ogólnie znam Twój ból, bo to również moja bolączka. Tatonka, od zawsze chciałam Cię zapytać o konie. Ile ich macie? One są waszą własnością? Nauczyć się jeździć konno to moje (póki co) niespełnione marzenie :) Pampuia - popieram koleżanki - idź na żywioł, tym bardziej, że oboje z mężem chcecie miec drugie dziecko. dasia - życzę zdrówka, mnie te coś bierze i też się faszeruję, żeby móc funkcjonować. Ustronianko myślę o Tobie, Mateuszku i Twoim tacie. Trzymam kciuki, żeby wszytko było dobrze! misiaczkowa Jeśłi kogos pominęłam, to przepraszam, ale trochę naklikałyście przez 2 dni :) A u nas po staremu. Marcin w dzień wesoły, dokazuje. Noce gorsze, ale ciągle czekamy na czwartą czwórkę. Mały dużo rozumie i w ogóle jakis taki "lepszy" jest. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mam wrażenie, że taki "mały dorosły" jak już któraś tu pisała. Ostatnio mnie zadziwi, bo wziął pieluchę i idąc ze mna za rękę zaniół ją do śmieci. Babcia raz mu pokazała, a on już wie o co chodzi. Kochany jest :) Wszystkie nasze dzieci są cudne!
  13. Dzięki Wam kochane za wyrazy współczucia. Nadiya, fajnie, że teściowa w Was zainwestuje :). Gdyby się jednak rozmyśliła, to pomyśl, że będąc w domu wydałabyś nawet więcej pieniążków. A zdrowie dzieci jest bezcenne. Jakoś sobie poradzicie przecież :) Buziaki dla Was. Sylvianka trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia! Shamanka czyżbyś miała być trzecia? Czekamy, czekamy... Życzę Ci, żebyście szybciutko mogli przeprowadzić się do nowego domku. W ogóle wszystkim Wam życzę spełnienia marzeń :) Jutro dzień chłopaka... :)
  14. Hej! Monia i kwiatuszek - Shamanka ma rację, prosze szybko meldować o reakcji rodziny, mdłościach i wszelkich niestrawnościach! Nadiya cieszę się ogromnie, że pomysł z sanatorium wypalił i uda Wam się wyjechać. Zobaczysz - dzieciaczki wrócą o niebo silniejsze. Na wiosnę też sobie załatwiaj (wiem, pierwszy wyjazd przed Tobą, a ja juz o drugim, ale warto o tym pamietać). Mąż właśnie wyruszył w trasę, zatem niniejszym dołączam do "samotynych" matek. Marcinek ma się dobrze. Byłam z nim dziś u naszego neurologa i zostajemy przy nowym leku. Jest dobry dla jego watroby, a dodatkowo mam wrażenie, że i w na innych polach mały się wzmocnił. Konkretnie mam na myśli jego fizyczny rozwój. Jest silniejszy. Pewniej chodzi, chetniej leży na brzuszku (jak juz na nim leży to nawet próbuje raczkować he,he). Myślę, że jeszcze trochę i zacznie chodzić samodzielnie. Chociaż to taki mały szałaput, że za rączki to on nie chodzi, a biega. Coś czuję, że będzie sobie nabijał guza za guzem... Wracam na fitnes. Tyle, że teraz nie siłownia. Postanowiłam spróbować vacu. Jutro pierwszy raz. Póki co 3 kilo mniej, ale do celu ciągle daleko... Buziaczki lipcówki ***
  15. Cześć dziewczynki. Melduję się. Marcinek miewa sie dobrze. Wyszła mu kolejna czwórka i jeszcze jedna stoi w kolejce... Nocki bywają różne. Gratuluję serdecznie naszym nowym mamusiom. Ścikam mocno i trzymam kciuki za maleństwa - niech rosną zdrowo. Przepraszam, że ostatnio jest mnie mało, ale najpierw byłam u mamy, a potem... No własnie. Muiałam wrócić szybciej, bo zmarła babcia mojego męża. Od bardzo dawna cierpiała na Alzheimera. Zmarła śmiercia naturalną, odeszła we śnie... Wszyscy to przeżywamy, a zwłaszcza teściowa. To była jej mama, ona się nią cały czas opiekowała i teraz jest jej strasznie ciężko. Staramy się z nią być ile się da, żeby nie musiała za wiele o tym myśleć.
  16. Nadiya ja to pisałam w tym sensie, że jej dzieci tak na prawdę tego nie potrzebują.Najlepiej zadzwoń do NFZ i wypytaj o wszystko. Skierowanie musi dać Ci lekarz, tyle wiem, a co dalej to na pewno wpowiedzą Ci w NFZ.
  17. Nadiya ja to pisałam w tym sensie, że jej dzieci tak na prawdę tego nie potrzebują.Najlepiej zadzwoń do NFZ i wypytaj o wszystko. Skierowanie musi dać Ci lekarz, tyle wiem, a co dalej to na pewno wpowiedzą Ci w NFZ.
  18. Dziewczyny, a pewnie, że sobie nie dam. Marcin zostaje w swojej grupie i już! Nie ma innej opcji. Absolutnie! :) Dzięki za wsparcie - jesteście kochane. o do wit. D to ja tez podaję w kapsułkach i do ukończenia drugiego roku zycia. Ponoć takie sa najnowsze zalecenia (tylko nie wiem czyje he,he). Tak mi uświadomiła pediatra, więc sie słucham. bunia póki co proponuję cieszyć się wyborem projektu domu, zmieniać go i dostosowywać do własnych potrzeb. A lokalizacja... no cóż, albo to przełkniesz, albo ją zmienicie. Łatwo się mówi, ale chyba tak własnie będzie. Bawcie się dobrze na wyjeździe. I w kwestii mleka ja niestety nie pomogę. Nadiya - poważnie pomyśl o uzdrowisku. Wbrew pozorom sanatorium nie jest dla starych ludzi. Kuzynka jeździ z dziećmi od 3 lat i świetnie się tam bawią (ona pracuje w NFZ i wie jak i co sobie załatwić). Pampusia - mimo wszystko najlepsze życzenia rocznicowe. My swoje 4 latka obchodzimy tydzień po Was - 24.09. :) Olam - fajnie, że z wodą lepiej, oby szybko wszystko wróciło do normy. ainom
  19. Spójrzcie na strone www.brioko.pl. Cakiem fajne rzeczy mają.
  20. Hej! Olam, ja przyznaję, że chciałam do Ciebie napisać, ale byłam chyba zbyt pochłonięta własnymi nerwami na tą pi...ę. W każdym bądź razie na pewno masz niewesoło. W telewizji podawali informację o zatruciu wody we Włodowie i zastanawiałam się czy mówią o Was. Strasznie to wygląda. Te kolejki po wodę... A Tobie jeszcze nie ma kto pomóc. Współczuję Ci kochana! Nadiya dziewczyny maja rację. Pomyśl może o jakiejś kuracji wzmacniającej, albo spróbuj załatwić wyjazd do sanatorium. Lekarz może Ci dać skierowanie. Nie znam się za bardzo jak to działa, ale pobyt trwa 3 tygodnie, więc zmiana klimatu byłaby dłuższa. Dziewczyny, dziękuję za słowa zrozumienia. Temat pozostał otwarty, bo wczoraj byłam taka zła, że wyszłam nie kończąc rozmowy. Wrócę do tego za 2 tygodnie i będę stanowcza. Nie pozwolę przepychać Marcinka, a jeżeli oni nie zmienią zdania, to poproszę, żeby wypowiedzieli umowę. Trudno, jakoś przeżyję. Wolę takie rozwiązanie niż, żeby wiecznie mieli jakieś "ale" do mojego syna. Przeciaż ja jestem z nim ciagle na tych zajęciach, nikt nie musi się nim zajmować, tylko ja! W dodatku mały nie miał żadnego ataku odkąd wyszliśmy ze szpitala. Nie pojmuję... Marcinkowi przebiła się dolna, prawa czwórka. Została jeszcze lewa i będzie miał 12 zębów. Przez to oczywiście nocki w plecy :). W sobotę wyjeżdżam z małym do mamy. Wrócimy w następny czwartek lub piątek. Nie mam tam netu, więc zniknę na trochę. Ale wrócę :)))) Shamanka
  21. Dawno mnie tu nie było, ale widzę, że niewiele straciłam. Mój Marcinek też zakatarzony. W sobotę szliśmy na wesele, dziadkowie mięli zabrac go na chcrzciny jego kuzyna, a on obudził się z temperaturą (37,3). I co tu zrobić kiedy babcia była chrzestną... Skończyło sie tak, że babcia pojechała, a Myniuś został z dziadkiem. Troche się bałam jak to będzie, bo po raz pierwszy dziadek był z nim sam na sam przez pół dnia. Ale poradził sobie świetnie! "Grali" w szachy, rysowali i uczyli się wspinać na fotel :). Babcia wróciła, położyła małego spać. Nam wesele też się udało. Bawiliśmy się do samego końca! Z tej całej choroby został małemu katar, ale nie jest najgorzej. Dzisiaj byliśmy też w szkole muzycznej i niestety, ale mam niesmak po rozmowie z panią prowadzącą. Chce, żeby Marcin zmienił grupę. Mówi, że po to, żeby inne dzieci mu nie przeszkadzały, żeby nie czuł się przytłoczony. A dla mnie to farmazony. Mały świetnie sie bawi i już. Nie płacze, ani nie jest marudny. Owszem, wszystkie inne dzieci juz chodzą samodzielnie (Marcin ciągle za rączkę), ale chyba to nie powinno mieć znaczenia? Grupa została utworzona na początku września i dzieci były dobierane wiekowo - między 12 a 18 miesiącem życia. To chyba naturalne, że nie będzie się zachowywał tak jak 1,5 roczne dziecko! Teraz nagle coś jest nie tak i to właśnie z moim synem! Cholera, wściekła jestem, bo to już drugi raz w tej szkole kiedy czuję się potraktowana jak trędowata! Żałuję, że musiałam im powiedzieć o chorobie Marcinka. Mam wrażenie, że z tego powodu wiecznie gdzieś go przesuwają... :( Jak pójdzie do normalnej szkoły, a wciąż będzie musiał być leczony, to nauczyciele na pewno nie będą o tym wiedzieli! Musiałam się wyżalić.
  22. Mój synek też dzisiaj zaskoczył nas katarem. Nie mógł usnąć biedaczek, ale psiknęłam otrivinem i zaraz lepiej. Mam nadzieję, że jutro nie będzie gorzej. Idę z mężem na wesele (on jest świadkiem), a teściowie z kolei maja chrzciny i zabierają go ze sobą. Oczywiście jak będzie chory to dziadkowie na pewno nie pojadą. Tzn teściowa wyskoczy na sam chrzest (bo jest chrzestną). Ominie ich impreza, ale czego sie nie robi dla wnuka... Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie dobrze. Co do szczepień, to ja zwlekam. Nikt mnie nie pogania i chcę odczekać ile się da.
  23. W końcu mam chwile i mogę coś skrobnąć. Ostatnio tak rzadko piszę... Ale czytam codziennie. Wiem, że to nie rozgrzeszenie, ale przynajmniej mam poczucie, że jestem na bieżąco. Co do zębów, to czórki przebite i trochę odpuściły. Nocki lepsze, ale o spaniu do 9 mogę zapomnieć. 7 i koniec! W dzień śpi tylko raz. Przeważnie godzinę, czasem dwie (rzadko). Nosi go cały czas i nic tylko by chodził. Na szczęście w wózku na spacerze mam spokój i siedzi grzecznie. Shamanka myślę o Was ciepło. Co do książek, to niestety "Anny Kareniny" nie czytałam. Może powinnam, właśnie ze względu na pseudonim, ale nie mogę się zebrać. Sama wolę innych twórców. Tak jak tatonka, zaczytywałam się w Cohelo i Mastertonie. "Dom nad rozlewiskiem" tez za mną. Przyjemnie mi się kojarzy, bo pamiętam, że czytałam go leżąc na patologii przed porodem. Teściowa powiedziała, że urodzę jak skończę czytać. I miała rację - tyle, że było cc, a nie poród naturalny (ale to szczegół). Ostatnio czytuję Agathę Christie. A "Jeździec Miedzieny", "Tatiana i Aleksander" i "Ogród Letni" mam w domu i wracam do tych książek średnio raz na rok (to trylogia). Miłego wieczoru lipcóweczki.
  24. Niesmaczna sytuacja... Tutaj każdy ma trochę racji. Ci, którzy pisali do męża Shamanki, robili to w dobrej wierze, na pewno nie po to, żeby mocniej mącić. Ale Adu zaalarmowała w porę. Powinniśmy jej posłuchać, oni muszą sami naprawić swoje małżeństwo. My powinniśmy wspierać Shamankę. Shamanka Jak nam dzieciaczki zaczynaja chorować, to chyba rzeczywiście jesień już za oknem. Zdrówka życzę :) U nas w porządku. Myniuś tuli mamusię, tuli misia i jest ogólnie przesłodki. Chodzi coraz pewniej i czasem juz nawet za jedną rękę. Dzielny chłopczyk! Wczoraj wieczorem wysłałam chyba ze 3 zdjęcia, żebyście nie zapomniały jak Marcinek wygląda :) Pozdrawiam lipcóweczki :)
  25. Shamanka, aż odechciało mi się piasać o naszym dniu. Tak mi Ciebie żal! Chciałabym teraz siedzieć obok Twojego krzesełka i trzymac Cię za rękę. Nic nie mówić, tylko być z Tobą tak na prawdę. A tymczasem jestem tu... Pamiętaj, że Tosia Cię kocha. Ona sobie bez Ciebie nie poradzi.
×