karenina

Tatonka - byłas bardzo dzielna! Wielki szacun ode mnie :) Thelly, jak to sie stało, że dowiedziałaś się o tym przedszkolu w ostatniej chwili? Super, że udało Ci się zapisac Tosię, i że było miejsce. Tosia to zywiołowe dziecko i jestem przekonana, że świetnie się tam odnajdzie. Hanio - ależ jestem ciekawa co wymyśliłaś... Poczekam te dwa tygodnie, ale ani dnia dłużej :). Mój Marcin też wczoraj bardzo chciał, żebym go zawiozła do nowego przedszkola. Dzisiaj zresztą też chciał tam jechać. Odbierany jest przed 15.00 (ja pracuję do 16.00) przez tatusia, albo babcię. Ma dwóch kolegów - mówi, że bawi się z Bartusiem i Mikołajem. Fajnie, że sobie kogoś znalazł :) Dzisiaj moi faceci idą na żużel. Do tej pory oglądali w telewizji, a dziś jeździ u nas jakaś "młoda liga" i nie będzie tyle hałasu jak na meczu ligowym. Artur chce sprawdzić czy na żywo żużel będzie się Marcinowi podobał tak samo jak w telewizji. Trzeba młodemu zaszczepiać pasję - w końcu Zielona Góra żużlem stoi! :)

Tatonka - ogromne gratulacje :) Co prawda na "fejsie" nie sprawdzę, bo mnie tam zwyczajnie nie ma, ale dziewczyny tu przekazują wiadomości lotem błyskawicy. Upał dziś na prawdę nieznośny. Dziadkowie zabrali Marcinka nad jezioro. Popływali rowerkiem wodnym, pokapali się. Mały wrócił zachwycony. Pampusia, fajnie, że u Was fajnie :)

Pampusi ale sie ku**a cieszę! razem z Tobą. GRATULUJĘ Z CAŁEGO SERCA!

Adu, dołączam do zachwyconych Zuzią - jeśl śliczna. Ma piękne oczy i włosy. Bardzo mi się podoba. I trzymam kciuki dziś o 13.00 Peg - uwagi kąśliwe od najbliższych bolą najbardziej. Tez mam taką ciotkę, do której podchodzę w pancerzu. Agatha, Sylvianka, Thelly - wszystkiego naj, najlepszego z okazji Waszych rocznic i urodzin. Przyznam się, że miesiąc temu sama obchodziłam 30..., a z kolei za miesiąc mamy 6 rocznicę ślubu. Niedługo też mąż ma 30-te urodziny. Szykujemy mu z rodzinką w prezencie prawo jazdy na motor (pisałam już?). Chcemy spełnić jego wielkie marzenie. Co do innej płacy, to wygląda to tak, że ja do tej pory miałam umowę - zastępstwo. W czwartek wraca Ania. Ja od czwartku podpisuję zupełnie nową umowę na inne stanowisko i tam są inne warunki płacowe. Będzie tego troche więcej niż najniższa krajowa - szału nie ma. Ale dziewczyny, wolałam się zgodzić i nabierać doświadczenia, uczyć się - niż siedzieć w domu. Zwłaszcza, że Marcin będzie chodził do przedszkola, a drugiego dziecka oki co, nie planujemy. Hanio - jak Ruben? Jula - jak się napatrzyłam na morze z Twoich zdjęć, to mi się zachciało wakacji nad morzem. W przyszłym roku będziemy podbijać Bałtyk :) Tak myślę :) Miłego dnia dziewczyny.

No dziewczyny, wracam :). Z wakacji wrócilismy tydzień temu, a jak już włączyłam laptopa, żeby do Was cosik napisać, to zaraz mi sie wyłączył. Zasilacz padł. Nawet wybrałam sie po nowy. Wzięłam stary do porównania, a pan w sklepie to była gorsza ofiara niz ja w tej kwestii. Podajac mi sprzet powiedział "Ten powinien pasować". Jak zapytałam, czy wymienia na dobry jeśłi jednak nie będzie pasował, to powiedział, że nie bardzo... Więc nie kupiłam. Dopiero mąż, jak wrócił w piatek podjechał do porządnego sklepu i tam mu pomogli bez problemu. Jednak dopiero teraz znalazłam czas, żeby się z Wami przywitać :) Wakacje, choć krótkie, to sie udały. Co prawda pogody do plażowania nie było, ale dzieci radzą sobie wyśmienicie w każych warunkach pogodowych. Także Cinek albo chodził na spacerki, albo zachwycał się szyszkami i runem leśnym, albo taplał w kałużasz. Ostatecznie skakał z łózka na materac, albo puszczał bańki mydlane, albo karmił kaczki i łabędzie. Jednym słowem - miał co robić. A co za tym idzie - my oczysiście też. Raz nawet wziął udzial w konkursie. Śpiewał pisenkę i wygrał lizaki :). Powrót do pracy był trudny, ale sie udał:) W tym tygodniu podpisuje nową umowę. Jest mniej korzystna finansowo niz dotychczasowa, ale wyszłam z założenia, że jak juz pracuję to do domu nie wrócę. Zwłaszacza, że zaraz zaczyna się przedszkole, to chyba sama bym siedziała... Stwierdziłam, że jeśli po 3 miesiącach nic się nie zmieni, to dociągne tu do marca, żeby mieć pełen rok pracy i z takim "bagażem doświadczenia" zaqcznę się rozglądać za czymś nowym. Hanio - dobry pomysł z tymi zdjęciami i albumami. Zdolności masz, więc może rzeczywiście powinnaś pomyśleć o czymś w tym kierunku. Co do mebli, to kiedyś Wam pisałam, że we wrześniu kupię sobie do dużego pokoju, że juz mam upatrzone. No, niestety nic z tego nie będzie, ale najpóźniej w maju to juz na 1000% będę miała nowe mebelki. W ofercie ciagle są, więc na pewno zaczekają :) Adu, dzięki za gratulacje - za Ciebie też trzymam kciuki. Pracujemy w tej samej branży, ale dbamy o inne strony robienia gazety :) Thelly, wyglądałyście na prawdę superpięknie :) Tatonka, Ty też kwitniesz. Pozdrawiam Was wszytskie. Chciałam się tylko przypomnieć, żebyście o mnie nie zapomniały za szybko :)

Tak rzadko się odzywam, że aż nie wiem czy jeszcze mogę :) Przez to, że mam pracę tyle się pozmieniało... Przede wszystkim moje samopoczucie, które jest wspaniałe! Czuję się świetnie - możemy robic plany na przyszłość. Powoli myślimy nawet o zmianie mieszkania za kilka lat. Marzy mi się mieszkanie w szeregówce. Więcej nie muszę mieć. Rozmarzyłam się... :) Powoli zaczynam myślec też o wrześniu i nowym przedszkolu dla Myńka. A raczej jak mu tam będzie. Mam nadzieję, że odnajdzie się lepiej niż w prywatnym. Nie wiem czemu, ale czuję że tak właśnie może być. Hanio Twój domek pięknie pnie sie w górę. Bardzo mi sie podoba :) Już nie mogę się doczekać zdjęć z etapu urządzania :) Thelly, Szymek to siłacz! A Tosia na prawdę świetnie sobie radzi z malowaniem. Marcin, póki co, dobrze maluje auta. Jeśli chodzi o literki, to kilka zna i odróznia, ale nie mam cisnienia, że musi znac cały alfabet. Przyjdzie na to czas. I tak jestem porażona faktem, że będzie szedł do szkoły w wieku 6 lat. Teraz musi się tylko bawic, bo okazuje się, że dzieciństwo będzie miał krótkie. Tatonka, jak się czujesz? Maja, Deelite, Sarah co u Was? Pampusia, a Wy żyjecie? A Adu? Dasia, A Twoje przedszkole? Pewnie masz dużo pracy, do wrzesnia tuż, tuż. Marghi, co u Was - myślę o Tobie? Jula, Bunia, Peg, Ewelinka, Sylvianka, Lu, Aluisa, Agatha, Kwiatuszek - uściski. Jutro zaczynam króki urlop. Moi już siedza nad jeziorem, ja do nich dojadę i wracamy w niedzielę. Pogoda średnio dopisuje, ale sam fakt, że sie jest poza domem, powoduje, że dużo lepiej sie odpoczywa :0 Życzcie mi słońca, bo chętnie bym sie opaliła troszeczkę :)

Pięknie witam na świecie Maciusia. Na pewno jest śliczny :) My zaczynamy wakacje 5 sierpnia (ja tak z doskoku) i też liczę na dobrą pogodę. Chociaż pogoda na prawdę dobra ma być dopiero po 16 sierpnia. Czyli akurat wtedy, kiedy wrócimy. RB - gratuluję ciąży. Maja - zaglądaj częściej. Dziewczyny, śledzę Was na bieżąco, ale przyznaję bez bicia, że przez tę pogodę - u nas wiecznie pada, to nie mam weny na pisanie. Pozdrawiam Was wszystkie :)

Marghi - gratuluję serdecznie! Nie martw się - ja miałam tak, że mnie na początku samym bolał i brzuch i krzyż. Może u Ciebie to na dziewczynkę :). Oczywiście żartuję, bo to na pewno nie jest wyznacznikiem płci. Ale bądź spokojna, bo objawy, które opisujesz są normalne. I pamiętaj - każda ciąża jest inna (wiem z opowiadań :) ). Jeszcze raz gratuluję!

Agatha - z Twojej wypowiedzi bije taka radość i optymizm! Super się czyta jak jesteś taka wesoła. Jeszcze raz gratuluje Tobie, dodatkowo Twojemu męzowi, a szczególne gratyulacje dla Gabrysia za nocnikowy sukces :) Thelly, z urlopem to tak pół na pół, ale to moja decyzja. Szefowa zgodziła się na urlop, ale... Ona ma ulop w tym samym czasie i to oznaczałoby, że koleżanka (Marta) byłaby w pracy sama przez cały tydzień. Ona twierdzi, że da radę, ale mi się nie wydaje, że będzie jej tak super pracować za 4 osoby (bo Moniki już nie będzie). I postanowiłam, że wezmę wolne tylko w czwartek i piątek. Wszystko zrobię "na zapas" i w ten sposób będę mogła dojechać do "moich" na 4 dni. W ramach zadośćuczynienia poluję na jakąs fajna ofertę wyjazdu do Pragi. Chciałabym we wrześniu pojechać z mężem tak chociaz na kilka dni. Zamarzyła mi się ta Praga. Raz na grouponie była świetna oferta i przegapiłam. 4 noce w Pradze ze śniadaniem dla 2 osób było za niecałe 400zł. Teraz codziennie przeglądam groupon.pl i czatuję. U nas spokój i cisza. Az nudno czasem :). Marcin wszystkich zachwyca swoim "dzień dobry" i "do widzenia". Śpiewa za trzech, a "Nemo" to już chyba zna na pamięć. Jest grzeczny i kochany. Wszelkie bunty juz mu minęły. Tylko dopytuje się kiedy jedziemy na działkę. Biedny jest w taką deszczową pogodę.

Jezu, jaki wstyd! Nie wiem jak ja widziałam te cyfry, że źle odjęłam. Brakowało mi całego kilograma - dlatego pisałam, że mało. Aluisa, oczywiście, że to dużo - cieszę sie, że córeczka Ci tak ładnie rośnie. Przepraszam za pomyłkę.

Aluisa, nie żebym się czepiała, ale czy aż tak sporo Ci mała przybrała, to nie wiem :) :) :) :) Chyba jakś literówka Ci się wkradła, co?

Gratuluję Agatha

http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=907 tutaj przepis na to mięsko - było śiwetne, zebrało pochwały i zniknęło raz, dwa. Nie dodałam octu balsamicznego, ale i tak było przepyszne. Urodziny Marcinka nam się udały - pogoda dopisała, goście wychodzili w dobrych humorach. A mały był najszczęśliwszy, kiedy cały sie ufiflał brykietem (pomagał tacie przy grillu). Jula, bardzo fajny prezent. Jak dla mnie trochę drofi, co nie zmienia faktu, że chciałabym cos takiego mieć w ogrodzie. Oczywiście, gdybym miała ogród, hehe :) Dzięki lu za miłe słowa :) Tak jeszcze Wam napisze, że Marcin ostatnio ma korbę na "Nemo". Nic tylko "Mama włączymy sobie Nemo?". Niektóre dialogi zna na pamięc. Fajnie jak tak posiedzi czasem spokojnie przez pół godzinki. Sarah - dla Ciebie też zaświeci słoneczko, zobaczysz.

peg - cudowne wieści, świetnie, że już masz 36 na liczniku :). Reszta sie ułoży. Pampusia udanej uroczystości. My jutro wyprawiamy urodziny Marcinka. Także od rana będę w kuchni. Ogólnie robie niewiele - sałatkę z kurczaka (ta ze słonecznikiem), szpadki z mięsa mielonego - tego jeszcze nie robiłam, znalazłam przpis w necie i wygląda smakowicie. Będzie mięsko na grilla, a teściowa zrobi sałatkę warzywna i upiecze pałki z kurczaka. No i pomidory z mozzarellą, bo będą amatorzy. Oczywiście obowiązkowo tort. Mam nadzieję, że nikt nie wyjdzie głodny. Dzięki za gratulacje - bardzo się cieszę :)

Dziewczyny, kradnę torchę czasu w pracy, ale muszę się z Wami podzielić tą wiadomością - będę miała tę pracę :) :) :) :) Najlepsze zyczenia dla wszystkich dzieciaczków, które obchodziły i obchodzą urodziny - cicocia Ania miała ostatnio mało czasu na bieżące skłądanie życzeń, ale myślę o Was 3 latki :)

Marghi - życzę Ci, żeby ten bocian co przyniósł :) Pampi - fajnie, że mężuś wrócił na dłużej. Jula - efekt rewelacja! Nie musze Ci chyba pisać, że masz figurę gruszki, i że w pupie nigdy nie będziesz szczypior. Weź sobie fo serca fakty - pięknie i dużo schudłaś, wyglądasz tak, że niejedna Ci pozazdrości i daj Ty sobie spokój z jakimś zabójczym wyściegiem. Aaaa i miałam Ci pisać, że ten engystol to jest lek homeopatyczny mający podnosić odporność. pewnie Cię zmartwie, ale jest też dostępny w tabletkach. Bunia podziwiam Waszą mobilność. Pamiętam, że jak Marcin był mały, to każda dłuższa wyprawa była wielkim wyzwaniem logistycznym. Dopiero teraz wyjazdy z nim są fajne. Raz, że jak nie pośpi to nie ma tragedii, dwa - z dostępnego manu w róznych miejscach zawsze się coś dla niego wybierze. Brrr, aż się wzdrygnęłam na myśl o tym jakim był niejadkiem. Teraz jest dużo lepiej, chociaż do Norberta brakuje mu 6 kilo :) Deelite - bliźniaki są super. Pisz częściej :) Tematu mojej pracy nie poruszam -szkoda strzępic języka, bo co będzie to będzie. Zamówiłam Marcinowi na urodziny tort z motorem. Motory to jego ostatnia obsesja. Sama też niedługo się zestarzeję... będzie trójka z przodu niestety. Mój mąż ma 30-te urodziny we wrześniu. Wicie co wymyśliłam na prezent? Składam się z teściami i fundujemy mu prawo jazdy na motor. Spełniamy wieeelkie marzenie. Nie wiem kiedy i za co kupi motor, ale jak będzie miał prawko, to brat da mu pojeździć na swoim. Buziaki dla wszystkich ********

Ola jest sliczna :) Thelly, ja tam wole jak grzeje. Lubię taka optymalną temperaturę - 25 - 26 stopni, ale jak jest 30 to też daję radę. Daj linka do tej ślizgawki, bo my też myślmy nad prezentem dla Myniusia. Póki co stanęło na jakims aucie zdalnie sterowanym. Ma jedno, ale połamał te "cycki" w pilocie do sterowania i teraz zabawa polega na "mama choć popuszczamy auto" i steruje mama. Ewelinka, jedzenie niestety ogólnie jest drogie. Ja powiem Ci szczerze, że oboje z mężem jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych rzeczy, które trochę kosztują, ale nie wszystkich. Na przykład wędliny i mięso zawsze kupuję z sprawdzonym mięsnym i nie kuszę się na takie pakowane próżniowo z marketów. Wolę też więcej zapłacić za porządne środki do utrzymania czystości w domu - ale to już co innego. Poza tym robię zakupy w Biedronce i Leklerku - bo tam zawsze taniej. Jakkolwiek ostatnio za kosz w Leklerku zapłąciłam 240 zł. Gdyby doliczyć do tego zakupy w mięsnycm i takie codzienne (chleb, jogurt itp.) to na pewno wyjdzie około 350 - 400zł. tygodniowo. Zależy ile zamierzam gotować i piec. Co do pracy to tkwię w zawieszeniu. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Monika chce odejść od sierpnia, i wtedy już na pewno nie będę miała urlpou. Przełknę to, jeśli mnie zatrudnią na jej miejsce, ale jeśli wybiorą kogoś innego to tylko kulka w łeb.

Ustronianko - przetrwasz. Jeszcze zaświeci słońce w Twoim zyciu. Bądź silna i pamietaj, że wspieramy Cię wirtualnie. Może to niewiele, ale zawsze. Ewelinka, miałam prosić o to samo co Pampi - zmniejszaj zdjęcia przed wysłaniem, bo rzeczywiście kiepko się tak ogląda. A mieszkanie masz fajne - takie przestronne. Pampusiu, podoba mi się Twój nowy look. Wyglądasz świerzo i poważniej. Dla mnie zmiana na plus. Hanio - oczywicie, że zamierzam jeszcze ponegocjować. Szkoda mi tego wyjazdu jak cholera. A z tym przyjazdem, to rzeczywiście dobry pomysł, bo "niezbędna" byłabym w środę i piatek. Resztę jestem w stanie zrobić "na zapas". Muszę jeszcze poprosić szefową, żeby do połowy lipca określiła mi się czy zostaję w pracy, czy nie. W połowie sierpnia wraca Ania, którą zastępuję, więc teoretycznie kończę pracę. Tyle, że jest jeszcze Monika (nowa osoba). Szefowa ma wybrać między nią, a mną. Mam nadzieję, że postawi na mnie, bo dla mnie praca jest super, a Monika jednak tego "nie czuje". Sama mówi, że jak dla niej to tempo pracy jest zbyt szybkie i cięzko jej nadążyć. Na przełomie miesiąca obgryzła nawet tipsy i była gotowa składać wymówienie... Ale decycja należy do szefowej. Powiem Wam, że gdybym dostała tę pracę, to jakoś przełknęłabym brak urlopu w tym teminie, w którym chcę...

Aluisa - ogromne gratulacje, zyczę zdrówka obu paniom :) Bunia, to dobrze, że więcej sypiasz. Thelly, fajnie, że Szymek pozbył się trądziku. A Antoś to mój bohater! Dał sobie załozyc plombę - super :). Marcina ledwo namawiam na obcinanie paznokci. Co do marudzenia, no cóż - chyba wszystkie dzieciaki czasem tak mają - Mynius nie jest wyjątkiem. Czasem daje poalic i tak samo jak u Was, jest to jedyna rzecz, która mnie strasznie wkurza. Pomaga to samo co u Hani - albo "groźba" spania, albo mówienie, że sie nie rozumie o co mu chodzi. Aaaa i jeszcze jak mówię, że będę smutna jak on będzie dalej marudził. Apropos smutku... Wczoraj szefowa poprosiła mnie o przeniesiemie urlpu :( W dziale mamy nową koleżankę, i Renata (szefowa) boi się, że ona sobie nie poradzi z zastapieniem mnie. Cholera, a już zaliczka dawno wpłacona. Pobyt obejmuje dwa weekendy, więc chociaż wtedy tam dojadę. Ale ogólnie kaplica. W ramach pocieszenia kupiłam sobie nowe firanki, ale nie przyniosło mi to wielkiej ulgi. Tyle, że miałam zajęcie, bo przed powieszeniem umyłam okna. U mnie na smutki najlepsza cięzka praca. Miłego weekendu.

Ale nabrałyście tempa :) Fajnie jak jest tak dużo do czytania :) Rb przyłączam sie do gratulacji. Wspaniała wiadomość. Który to tydzień? Na kiedy masz termin? Jula, no ciekawe, ciekawe... Hanio, ładnie i szybko Wam domek rośnie. O jakiej chorobie pisałaś do Thelly? Coś chyba mi umknęło. Ewelinka, no cóż, czasem coś się przypali - najważniejsze, że we własnej kuchni :) U nas wszystko po staremu. I w sumie to dobrze. Jeszcze 2 dni i Myniu będzie miał wakacje. Powiem Wam, że on ciągle ma problem z rozstaniem ze mną. Chodzi do przedszkola od lutego, a jak już ma wejść do sali to ciągle zawodzi. Nie rozpacza, tylko popłakuje i mowi, że mam nie iść do pracy. Wakacje się przydadzą, bo już nie wiem sama jak mu to tłumaczyć i jak go przekonywać.

misiaczkowa - w lataniu samolotem najwiecej emocji dostarcza startowanie i lądowanie - w powietrzu jest nudno :). Bawcie się dobrze w Norwegii - ponoć to bardzo ładny kraj :) Tatonka wyglądasz super :) Thelly - a Ty już tak strasznie nie przeżywaj, bo wcale nie wyglądasz jak wieloryb inie odstraszasz. Wyglądasz bardzo kwitnąco i widać, że dbasz o swój wygląd, więc mi tu beż dołowania się :) Hanio - byłaś, jesteś i będziesz cyborgiem. Ty musisz mieć jakieś sztuczne części :) Bunia - jak ze spaniem małego, poprawiło sie coś? Jula, tez bym chętnie obejrzała te buciki i sukienkę. My zabralismy wczoraj małego "do zwierzątek". 60 kilometrów od domu mamy stacje beznynową z czymś w rodzaju zoo. Piękny, duzy teren. Marcin pół dnia ryczał tak jak kózki :). Były koniki, zebry, owce, kaczuszki, małpki i wielbłąd. Do tego plac zabaw i nic więcej dziecku nie było potrzeba. Wracając zajechaliśmy do Niesulic - tam gdzie rok temu byliśmy nad jeziorem i zarezerwowaliśmy domek na początku sierpnia. Czyli będę miała wakacje. A już myślałam, że nigdzie nie uda się nam odpocząć.

Jeszcze zdąże - Hanio wszystkiego najlepszego dla Rubenka, żeby miał szczęśliwych rodziców, żeby braciszek mu zdrowo rósł, i żeby domek szybko się budował :) Sylvianka - współczuję pobytu w szpitalu. Wiem jakie to przeżycie. Trzymam kciuki za jak najszybszy powrót - do domu i do zdrowia. Ewelinka, gratuluję nowego domu. Jak obiadek - smakowałał? Bunia - współczuję małej ilości snu. Może kokon rzeczywiście pomoże? Wyjazd jak najbardziej udany. Chłopcy z drukarni zadbali o to, żeby wszyscy mieli fajne wspomnienia. Bawiłam się bardzo dobrze. Nawet wypiłam trochę wódki z prezesem :) Wszystko było na luzie. Jula - a co tam u Ciebie?

Ja sie melduję :) Hanio, gratuluję sesji i zyczę przyjemnych porządków. Ja w pracy. Pogoda przyjemna do pracowania. Nie pisałam w weekend, bo zabrałam Marcina do Rzepina, do mamy. Pojechaliśmy w tamtą stronę pociagiem. Ale mu sie podobało! A pani konduktor to się w nim zakochała. Wszystkim się chwalił jaki ma motor i był bardzo cierpliwy i grzeczny. Cały weekend był bardzo udany. W sobotę trochę zagorączkował, ale tylko ten jeden dzień. Nie wiem, czy zmęczony był czy co, ale tak szybko jak się pojawiła, tak szybko zniknęła. Marcin będzie miał wakacyjną przerwę w przedszkolu. Babcia zaproponowała, że się nim zajmie, bo jako nauczycielka będzie miała duzo wolnego. cieszę się, bo przyda mu się wolne od przedszkola, a od września juz spokojnie pójdzie do nowego. Apropos - w piątek mały idzie z tatusiem na festyn integracyjny do nowego przedszkola. Aaaa, w najblizszy weekend tez pewnie nie napiszę, bo jadę na imprezę integracyjną. Mam nadzieję, że będzie fajnie, bo ośrodek wygląda bardzo zachęcająco. Jedziemy tutaj http://www.ziemialubuska.pl/1956,1904,,.html.

ewelinka - gratuluję i czekam na zdjęcia, bo ciekawa jestem. Lubię podglądać jak ludzie maja w domach. Tak zwyczajnie, po ludzku. Thelly, wyobrażam sobie jak to ulga dla Szymonka, że mama znalazła rurkę :) Hanio, że się tak zapytam, z jakiego języka tłumaczysz? Chyba mi umknęło - pamiętam tylko Twoje przejścia z łaciną :) Jula, a Ty jak? Przeżyłaś wizytę teściowej? U nas ok. Marcin robi siku na stojąco! On od zawsze miał problem z tym, żeby usiąść na nakłądkę, a ostatni wszystko się pogębiło. I pomyślałam, że może na stojąco będzie lepiej. Powiedziałam mu, że krasnoludki tak robią i są zadowolone. Nie sięga do muszli, ale to rozwiązałam podkłądając mu miskę - odwracam do góry dnem i już :) I w końcu chodzi siusiu bez marudzenia :)

Dziewczyny, gdzie Wy wszystkie jesteście? Pewnie całe dnie na podwórku z dzieciakami :) Miałam dzisiaj w pracy przemiłą sytuację. Zrobiłam coś dla pewnego staruszka (80 lat). Wcale nie musiałam, ale chciałam. Był tak wdzięczny, że aż sie popłakał. A to nie było nic wielkiego. Poprostu zeszłam do niego z 2 piętra, żeby sam nie musiał się wspinać po schodach. No i takie oto małe wydarzenie poprawiło mi humor na cały dzień :)