Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. Peg kochana, trzymam kciuki, żeby jednak udało się uniknąc porodu. Bądź, co bądx jeszcze wcześnie...
  2. Oj tak dziewczyny, piekłam ciasto z truskawkai, według przepisu Hani i wyszło wpsaniałe. Mój stary przepis na drożdżowe wymięka w przedbiegach. Tatonka, mam nadzieję, że smakowało Ci tak jak nam wszystkim :) Buniu - dołączam do zachwyconych. Dodam, że oficjalnie zazdroszczę Ci takiego ciała - szybciutko i łądnie wróciłaś do swojej wagi. Adu, no właśnie - co tam u Was? Cieszę się, że mebelki Wam się podobają. Powiesiliśmy półkę, jak cyknę zdjęcie, to prześlę. Jula, a Ty co tak milczysz? Czyżby teściowa już była u Ciebie? Miłego dnia.
  3. Fajne babki Peg :). Ciesz sie, że trafiłaś na takie, które mają coś w głowie. Bo widać, że mają (chodzi mi o to, że się interesują opieką i przyszłością swoich dzieci). Życie zweryfikuje ich poglądy, ale ogólnie chyba nie możesz powiedzieć, że były głupie. Ja leżąc w szpitalu w ciąży tafiałam zawsze tragicznie. No, może z jednym chlubnym wyjątkiem. Meble się skłądają - szwagier pomaga. Możliwe, że jutro skończy, więc będa foteczki. Tatonka - z truskawkami będzie genialne! Macie jakieś fajne sprawdzone przepisy na grilla? Mam ochotę na coś, co nie jest szaszłykiem ani kiełbasą :)
  4. Hanio - ale mi przyjemność zrobiłaś tym linkiem. Dzieciństwo na chwilę wróciło :)
  5. Kochane, zdjęć nie będzie, bo meble się nie złożyły. To znaczy część stoi, a część jeszcze w pudełkach. Przyślę jak będzie wszystko na tip-top :) Thelly, cieszę się z sukcesów cyckowych. Hanio - dzięki za przepis na drożdżowe. Ja jakiś tam miałam, ale widzę, że przy Twoim to raczej lichy... Za tydzień upiekę tyle, że z truskaweczkami. Bo za mną truskawki chodzą jak szalone. Dzisiaj piekłam dwa ciasta i ani kawałka nie zjadłam. Nie, żeby się odchudzać... Piekłam je dla teściowej na imieniny (do szkoły, dla koleżanek). Teraz poprasowałam i boli mnie kręgosłup :( Chyba niedługo czas spać, bo jutro do pracy :) Pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciaczki :)
  6. Wywołałaś mnie Haniu :) Miałam pisac już wczesniej, ale za nic nie mogłam znaleźć czasu. Po pracy jade po Marcina do dziadków, tam zawsze chwilę spędzę zanim wyjedziemy do domu. W domu nadganiam zaległości - pranie, sprzątanie itp. Później kapię małego, kładę spac i jestem zmęczona na tyle, że nie mam siły na marnowanie czasu przed kompem. Zwłaszcza, że w pracy 8 godzin spędzam przed monitorem 9ale nie narzekam, co to, to nie :) ) Bunia, aż złośc bierze jak się czyta o Twoich przejściach. Przykro mi, że nie było tak jak chciałaś. Życie zaskakuje nas w najmniej spodziewanych momoentach. Mimo wszystko widzę, że cieszy Cię podwójne macierzyństwo. Życzę, żebyś szybko wyszła z tych negatywnych uczuć. Ważne, że całe zycie macie dla siebie :) Thelly, cieszę się razem z Tobą, że to nie skaza. Miałam to z Myniem i wiem co oznacza, więc na Twoim miejscu ciszyłabym się tak samo, że to własnie to :) Wszystkim piszącym i uczącycm się życzę śpiących dzieci... Wiadomo, jak będa spały - Wy będziecie miały czas na naukę. A co u nas? Teatr Marcinowi się spodobał na tyle, że przez dwa dni dopytywał sie kiedy znów pójdziemy na przedstawienie. Muszę zajrzec w repertuar, bo wiem, że czasem w niedzielę graja jakies bajki dla dzieci. No i dostał sie do przedszkola! Zastanawiałam sie co teraz. Bo tu przyzwyczajony do kolegów i do pań, a w nowym przedszkolu wszytsko będzie dla niego obce. Nie ukrywam, że boję się tego. Staram sie jednak myśleć racjonalnie. Marcin nie jest jakiś przewrażliwiony na punkcie zmian - w sumie dostosowuje się do sytuacji bez problemu. Poza tym w przedszkolu na miejscu jest kuchnia, a w tym naszym katering z jakiejś restauracji. Podoba mi się to, bo jednak jest tam jakaś kontrola nad składnikami, dietą i ten zapach w przedszkolu... pamiętacie? Poza tym bogata oferta zajęć dodatkowych. Do końca grudnia bezpłatnych, a później się okaże (bezpłatne są w ramach projektu unijnego). Ale nawet jeśli będę musiała płacić, to nie więcej niż 40-50 zł. Ogólny miesięczny koszt pobytu Mynia w tym przedszkolu zamknie sie w 300 zł. Nie ukrywam, że ten argument zaważył. Teraz płącę 600 zł... Nie chciałabym prawie połowy pensji wydawac na przedszkole, skoro wcale nie muszę (a dokładnie nie będe musiała od wrzesnia). To tyle co u nas. Aaaaa, nie. Zapomniałabym. Kupiliśmy Marcinowi meble. Dziś przyjeachały, ale w pudłach, jutro będą składane. Postaram się zrobić zdjęcia i wysłać, chociaż pewnie uda mi sie to dopiero w niedzielę. Buziaki dziewczynki********
  7. Ale ja dawno nie pisałam! Porządne baty mi sie należą :) W pracy końcówka miesiąca i znowu był mały przewrót. Szefowa wymyśliła zmiany i znowu było siedzenie po godzinach. Ale dałam radę, a jutro wzięłam sobie wolne. Będę załatwiała zaległe sprawy w urzędach. Marcinek też zostaje ze mna. Musimy się nacieszyć sobą. Tymbardziej, że weekend spędziliśmy na imprezach, a mały "mieszkał" u dziadków. W sobotę byliśmy na trzydziestce u moich koleżanek bliźniaczek. Podwójna impreza... :) Było super, choć zabrakło jednej psiapsiuły. Poobrażały się na siebie o bzdury i nawet z takiej okazji żadna z nich nie potrafiła się ugiąć i wyciągnąć ręki. Szkoda. Z kolei dzis byliśmy na komunii u mojego chrześniaka. Impreza była w domu - moja ciocia, a jego mama nieźle się narobiła - tyle pyszności było na stole, że aż miło :). Zerbrałą się prawie cała rodzina. Na szczęście nikt nie uległ nowej modzie darowania kosztownych prezentów. I nie było żadnego quada ani temu podobnych. Filip dostała troche gotówki, bo ciocia powiedziała, że będą zbierać na laptopa. Ile zbierze, tyle zbierze, a resztę rodzice mu dołożą. Takie postawienie sprawy wydaje mi się bardzo fajne. Wszyscy zadowoleni :) Pozdrawiam i ściskam Was wszystkie. Bunię szczególnie, bo ona jutro będzie rodziła :). Postaram sie pisać częściej, ale dziś już nie mam siły - muszę sobie odpocząć :)
  8. Oj Haniu, Haniu... Ja też jestem do doopy. Wczoraj babcia Marcinka poprosiła mnie pięknie, żebym zakładała Marcinkowi podkoszulek do przedszkola, bo mu na pewno plecki marzną... Dziś, kiedy wróciłam z pracy biegał po dworze cały zgrzany. Niby tylko bluzeczka i podkoszulek, ale ja znam swoje dziecko i wiem, że to było za dużo. Thelly Twój synek to wypisz - wymaluj tatuś. Podobny, że hej. Gratuluję jeszcze raz. A obojczyk raz, dwa się zrośnie. Jula, my jedziemy w sobotę do Poznania do zoo. Nie możemy wyjechać na dłużej, bo ja w poniedziałęk pracuję. Ale myślimy o wakacjach nad jeziorem i jakims weekendzie w Sopocie. Apropos kwater nad morzem, to ja niestety nie jeździłam w okolice Władysławowa, więc nie pomogę. W pracy wszystko gra. Ciągle coś nowego. Teraz znowu mamy dużo pracy, bo wprowadxamy zmiany w mutacjach gazety i ciągle trzeba coś przerabiać. Ale nie narzekam, ta praca bardzo mi odpowiada i dobrze się tam czuję. Buziaki dziewczyny
  9. Nie, no ja bym mogła za wróżkę robić :) Mówiłam, Thelly, że w święta urodzisz?! Gratuluję z całego serca :) A imię Artur mi się podoba, bo mój mąż ma tak na imię, więc mam słabość... Buziaki dla nowego członka forum :)
  10. Przeleciałam Was tak pobieżnie, przyznaje, ale w pracy jestem. Nasz laptop zastrajkował i jest w serwisie. Nie wiem czy przed świetami wróci... W każdym bądź razie wiem, że mamy nową ciążę "na składzie", także misiaczkowa - gratuliję serdecznie! Wiem, że Thalyy jeszcze 2w1, ale to się zmieni raz, dwa kochana. Coś czuję, że z gośćmi to Ty za dużo czasu nie spędzisz... Powodzenia. Hanio - Twoje wrażenia są cudowne. Gratuluje raz jeszcze. Sarah - a jak tam kwestia wspólnego życia z Ł? Pampi, a Twój mąż wraca na święta? Bunia - zwolnij trochę, już czas. Jula, Ty to masz życie.... Przyznam, że nie ogarnęłam całej historii, ale z tego co zrozumiałam, to cała Twoja rodzinka to niezłe ziółko. Olam, Sylvianka, Tatonka, Maja, Bunia, Adu, lu79, Marghi (jak dobrze, że wróciłaś) Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniała, a jeśli tak, to proszę zameldować, że kogoś pominęłam. Dziewczyny wszystkim już dziś składam najlepsze zyczenie Świąteczne. Przede wszystkim radości ze spotkań rodzinnych, spokoju i pięknej pogody do spacerowania. A co niektórym życzę szybkiego porodu :)
  11. Pampi, ja tez dorzucę swoje trzy grosze do suchych rąk. Otórz mi niestety maści z wita. A niewiele dawały. Ostatnio zainwestowałam w krem do rąk Neutrogena i dopiero on mi pomógł. A sytuacje z dłońmi miałam tak samo skrajna jak Ty. Radzę spróbować, bo ja zauważyłam wyraźną poprawę po kilku aplikacjach. Bunia, szkoda, że nie stać mnie na nocleg w Grand Hotelu - co najwyżej jakis namiot obok :) :) :). Coś tam sobie znajdziemy. Ja też oglądam Lejdis :)
  12. Ja też dostałam wiadomość od Hani :) Wielkie gratulacje od cioci Ani. Thelly, teraz Ty. Dasia -wspominałyśmy tu Ciebie od czasu do czasu i proszę - jesteś :). Gratuluje pomysłu z przedszkolem, uważam, że trafiłyście super. Spadam popracować.
  13. Lu, szybciutko miałaś wyniki... U nas nabór trwa cały kwiecień, a wyniki dopiero w połowie maja. Właśnie dzisiaj złożyłam podanie do przedszkola. Nie wiem czy się Marcin dostanie, bo w tym momencie oboje pracujemy, a wiadomo jakie są preferencje. W każdym bądź razie postanowiłam spróbować z przedszkolem państwowym. Decyzję o tym czy M. będzie tam chodzil czy nie, podejmiemy jesli sie okaże, że umowa na zastepstwo zamieni sie w jakąs inną. Jak ja zrezygnuje, to miejsce dostanie jakieś inne dziecko, więc problemu nie ma. Chociaż powiem szczerze, że jakoś nie wydaje mi się, żeby Marcin się dostał. Natomiast w kwestii chorób napiszę, że wszystkie macie rację. Chodzi mi o to, że część dzieci w przedszkolu choruje, a inne nie. Marcin należy do tych drugich. Odkąd chodzi do przedszkola (początek lutego), opuścił tylko jeden dzień - kiedy miał EEG. Natomiast córeczka mojej koleżanki choruje niamal non stop. Co chwilę ma zapaleniu ucha. Doszło do tego, że lekarz zalecił 2 miesięczną przerwę od przedszkola. 1 kwietnia mała wróciła do placówki i co? Po 4 d dniach zapalenie ucha... U nas ok. Marcin chyba się zauroczył. Dzisiaj ciągle mówił, że Livia go kocha. Chociaż powiem Wam, że to raczej mało trwała miłość, bo w zeszłym tygodniu mówił, że kocha go Maja :). Ma powodzenie... Marghi - trzymam kciuki za dobry wynik. Donia - współczuję ogromnie. Bunia - dobra decyzja z tym wyjazdem. Apropos wyjazdów - możesz polecić jakieś spanie w Sopocie? Chcielibyśmy w lipcu wybrać się tam na weekend. Jula, jak dla mnie brąz jest Twoim kolorem. Rudy sam w sobie ładny, ale Ty sama podobasz mi sie bardziej w brązie. Hanio, Thelly - tak "rodzicie" od dwóch tygodni, że w końcy urodzicie po terminie :) Buziaki dla wszystkich!
  14. No tak, jestem maruder forumowy - czytam, ale pisać to już ciężko... Rodzić tu dziewczynki, bo czekamy i czekamy :) Hanio zapodaj ten przepis na torcik. Skoro nie rodzisz i nie możesz spać... Peg - jak ja nie lubię takich sytuacji. Dom w rozsypce, termin minął, a mebli jak nie widać tak nie widać. Mam nadzieję, że w tym tygodniu już je dostaniecie. I poprsimy o zdjęcia rzecz jasna :). Wyglada na to, że w czerwcu my też będziemy kupowac meble. Dla Marcinka, bo na swoje to jednak będę musiała poczekać dłużej niż do września. Sylvianka - witaj :) Weekend zleciał nam całkiem fajnie. Wczoraj przyjechała rodzinka. Pojechaliśmy na działeczkę, dzieciaki się wyszalały. Dziś pogoda była gorsza, ale zaliczyłam z Marcinkiem wypad na plac zabaw. Dziś opanował ślizgawkę :) Do napisania :)
  15. Melduję się i ja :) Ja też się uśmiałam jak Was wczoraj czytałam (a czytam codziennie). Wszystkie były pewne, że Hania rodzi, a ona sobie świętowałą :). Zdradzę Wam, że napisałam do niej smsa w tej sprawie, ale odp. dostałam jak juz wyłączyłam kompa. Ustronianka - wspaniała wiadomość! Mateuszek to zuch chłopak! Zresztą, gratuluję Wszystkim dzieciom, które ostatnio odniosły sukces nocnikowy. A wiecie jak moja koleżanka z pracy nauczyła swoją córkę siusiania do nocnika? Mała dwa razy w zyciu była w McDonadsie i ponoć cały czas o tym mówi. Więc Marta obiecała jej, że jak cały tydzień będzie się załatwiała na nocnik, to pojadą na frytki. I mała cały czas załatwiała się na nocnik! Oczywiście musieli pojechać na te frytki, ale efekt został i teraz Oliwka korzysta tylko z nocnika. Tatonka - bardzo ładnie sie urządziliście. Jula, a może wrzucisz zdjęcia nowych włosów na pocztę? bo ja nie mam konta na nk ani na FB, a chętnie bym Cię zobaczyła. Thelly, mój Marcin waży tylko 15 kilo. Jest na 50 centylu, ale marzy mi się, żeby mu się apetyt poprawił. Generalnie je wszystko, ale w takich ilościach, że masakra Ty chcesz jednego, a ja drugiego czemu nie można wypośrodkować? W pracy z dnia na dzień lepiej. Chociaż jeszcze nie ogarniam wszystkich tematów i dzisiaj na przykład miałam stracha. Do redakcji powinny trafić wszystkie dodatki drukowane z wydaniem weekendowym. Jest ich 6. A dostaliśmy 2. Już mnie strach obleciał, że coś pomieszałam w nakładzie. Ale z drugiej strony, nie mogłam tak sknocić nakładu, żeby wydrukowali 2 dodatki zamiast 6. Tym bardziej, że mój nakład, zupełnie niezależnie, sprawdza jeszcze koleżanka. Okazało się, że ktoś cos namieszał na ekspedycji. A dla mnie to lekcja, że powinnam być bardziej pewna siebie. Postaram się odzywać częściej, bo ostatnio wychodzę z pracy o czasie to i nie jestem tak bardzo zmęczona.
  16. Jula, współczuję Ci. Trochę wiem co czujesz, kiedy mówisz, że wstyd Ci za ojca. Ale Twój mąz to mądry człowiek - rozumie więcej niż myślisz. Trzymam kciuki, żeby teraz Twoje życie było spokojniejsze. Bunia - chyba źle sobie to wszystko zaplanowałaś. Pomyśl, czy nie mozna by czegoś zmienić. Tatonka, gratuluję synka i czekam na zdjęcia kuchni :) Thelly, Hania weszłam z małą nadzieją, że poczytam o narodzinach, ale to jeszcze nie... Tak tylko zwodzicie nas dziewczęta :) A ja mam w pracy urwanie głowy. Dzisiaj wyszłam po 19.00 :( . Mało czasu mam ostatnio dla Marcinka i mam wyrzuty sumienia. Z przedszkola odbiera go babcia, albo tata (o ile jest w domu), a ja przyjeżdżam, daję mu kolacja, kąpię i kładę spać. Późnię ogarnę miszkanie, jakieś pranie, prasowanie i padam na twarz. Na szczęście to przejściowe - przy zmianie miesiąca ponoć nadgodziny są gwarantowane. Mam nadzieję, że jutro już sobie wszystko wyprowadzę na prostą. A na koniec pochwalę Marcinka (siebie też). Pisałam Wam ostatnio, że kiepsko z jego zachowaniem. Na szczęście juz lepiej. Moja zmiana wpłynęła na niego. Zastosowałam radę Thelly (dzięki) - mówie do niego spokojnie, bez berwów i stresu, nawet jeśli w środku się gotuję. To naprawdę działa. Już nie piszczy kiedy do mnie mówi i skończyło się wieczne przedrzeźnianie i bycie na "nie". Ok dziewczynki, lecę spać. Pozdrawiam Was wszystkie :)
  17. Przyznaję bez bicia, że mam dokładnie tak jak Sylvianka. Po całym dniu przed komputerem w pracy, domowego już nie włączam. Siedziałam w tym tygodniu po 10 godzin w biurze, ale jak dla mnie to rewelacja! Ta praca daje mi spełnienie :). Szkoda mi było Marcinka, bo miał mamę chwilę z rana i trochę wieczorem. Ale nadgoniłam sobie pewne rzeczy i w tym tygodniu mam zamiar wychodzić z pracy o ludzkiej godzinie. Tylko we wtorek pewnie będzie trudniej, ale poza tym chyba będzie dobrze :). Z tego co tu zdążyłam przeczytać, to porody się szykują jak nic :) Życzę oby były łatwe i szybciutkie :) Jula, Ty to zawsze się w coś wkręcisz dziewczyno :) Buziaki dla wszystkich, nawet tych udzielających się tak rzadko jak ja. A największe buziaki dla chorych dzieciaczków - oby szybciutko wyzdrowiały :)
  18. Aluisa ode mnie też wszystkiego naj, naj :) Musze sie wyżalić na syna. Marcin chyba został przez nas za bardzo rozpieszczony. Ostatnio daje tak popalic, że nerwy zaczynają mi siadać i tak jak część z Was - zamykam się czasem w łazience, żeby popłakać albo albo pogadać z lusterkiem. Jesteśmy mięccy i za cząsto mu ulegamy. Ostatnio uwielbia nas testować (i wkurzać) wiecznym byciem na przekór. Mówi, że chce się przykryć kocykiem i jak już go przykrywam, to mówi, że nie chce. Jak zabieram kocyk to znowu, że chce. I tak w kółko! Do szału mnie to doprowadza! Musimy sobie ustalić jakies zasady i sami się do nich stosować. Mam dosyć takich zachowań! Żeby to było okazjonalne to ok, ale ostatnio to przybrało na sile i potrafi tak cały dzień się tylko sprzeciwiać. W pracy mam urwanie głowy, ale jak ja się cieszę, że mogę tam chodzić! Może niektórych to zbulwersuje, ale cieszę się, że odpoczywam od niego przez te kilka godzin. To się wyżaliłam...
  19. Dziewczyny, ja się tylko melduję. Siedzę w pracy po godzinach, bo jeszcze się nie wyrabiam. Dużo mam do zrobienia i najlepiej wszystko na już. W każdym razie myślę o Was! W weekend postaram się doczytać i napisać więcej. Buziaki******
  20. Dzięki dziewczyny za gratulacje. Adu masz rację najważniejsze to się gdzieś zaczepić. Z tej radości, pozwoliłam sobie zaszaleć i byłam na zakupach. Mam nowe spodnie i bluzke (to jeszcze z resztek promocji - za obie rzeczy zapłaciłam 54zł). Kupiłam też sobie taka krótka kórteczkę ze skaju chyba (na prawdziwą skórę to jednak mnie nie stać... :) ) i buty oczywiście. Marcinka tez zaopatrzyłam w dwie nowe pary. Jeszcze musze mu kupić kurtkę na wiosne, ale już dzisiaj nie szukałam, bo mały marudził w galeriii tylko chciał windą jeździć. Thelly z tego co ja pamietam, to Adu pisuje do gazet. Ostatnio się niczym nie pochwaliła (czekamy Adu), ale pamietam artykuł o tym małym chłopczyku odnalezionym w stawie koło Cieszyna. Adu masz jakieś nowe informacje w tej sprawie? Jula, czekam na efekty po fryzjerze. Powodzenia! Hanio Tobie też życzę powodzenia, tyle, że na egzaminie :)
  21. Lu, czyli jednak te skurcze przepowiadające nie były na marne! Gratuluję serdecznie i życze Ci, żebyś szybko doszła do siebie, a Oli, żeby Wam zdrowo rosła :) Jula wiedziałam, że prędzej czy później też zostaniesz doceniona i nagrodzona za swoje wysiłki. Gratuluję fajnej wygranej :) Pampusia -dołączam do zachwytów i komplementów - wyglądasz rewelacyjnie. Hanio - dużo sił na Warszawę życzę :) Thelly Ty z tym blaskiem nie przesadzaj. Ale nie ukrywam, że cieszę sie jak głupia z tej roboty. Pracy jest masa - ale jest. Odnajdę się tam :) I cieszę sie razem z Tobą, że po wielu trudach dowiedziałaś sie w końcu co jest Tosi. Maja przepis smakowity, muszę wypróbować. Donia nieźle - pogryzłaś dentystę. Może sobie zasłużyła? A może jest za droga :) Marcin radzi sobie z moimi późniejszymi powrotami nadzwyczaj dobrze. Jak nie ma męża, to z przedszkola odbiera go babcia, a kiedy mnie zobaczy to nie przejawia jakiejś szczególnie wielkiej radości z tego powodu. Nawet bym powiedziała, że wcale jej nie przejawia... Mówi, że chce zostać u babci. Za to jak już jesteśmy w domu, to nie może się ode mnie odkleić. Wszystko by ze mną robił. A dzisiaj to się przytulił całym ciałem i powiedział, że jest jak orangutanek :) Chyba w przedszkolu dowiedział się co nieco na temat tego zwierzątka. W ogóle widzę, że przedszkole to był super pomysł. Dużo się tam uczy, Na przykład od wczoraj chodzi i śpiewa "Panie Janie" i bardzo mnie tym rozczula.
  22. Oj dziewczyny, Wasze dzieci to się mają z tymi chorobami.... Mój mały też chodzi z lekkim katarem, ale to przez to, że w przedszkolu ciagle jakieś dziecko pociaga nosem. Lekarka powiedziała, że w obecnym stanie jak najbardziej mogę go prowadzać do przedszkola. Więc chodzi. Och, oby te nasze maluchy szybko szybciutko doszły do siebie! Lu, mam nadzieję, że sie doczekałaś upragnionego porodu :) A co u mnie? Jestem po drugim dniu pracy. Specjalista ds dystrybucji - jak to ładnie brzmi. Chociaż specjalistą jeszcze się nie czuję :) . Ale dojdę i do tego. Póki co , Martyna, którą mam zastąpić, wrzuca mi do głowy milion informacji na minutę. Musi przekazać mi jak najwięcej do końca tygodnia, bo później już jej nie będzie, a ja będę musiała radzić sobie sama. Więc chłonę - mam nadzieję, że jak gąbka :))) Jeśli przez jakiś czas nie będę nic pisała, to znaczy, że cierpię na brak czasu. Postaram się jednak skrobnąc, choćby jakieś 3 zdania, żebyście tu o mnie pamiętały :) Adu, SarahBan - co słychać?
  23. eWitajcie moje drogie :) Thelly, Ty też jestes aparatka, nie lepsza niz Julka :) Babo - w zagrożonej ciąży trzepać dywan!!!!!!!!! Brak płaszcza jestem w stanie zrozumieć - nie pomyślałaś to teraz cierpisz. Ale z tym trzepaniem to mogłaś spokojnie na męża zaczekać. Lu czekamy razem z Tobą. Tatonka gratuluję mieszkanka. Hanio co u Ciebie? Olam jak tam? Bunia a Ty? Pewnie znowu sobie zorganizowaliście "zajęty" weekend. Zdjęcia znad morza super! I rzeczywiście brzuszek masz piękny. Dziewczyny, teraz trochę o mnie. Wygląda na to, że słońce zaświeciło i dla mnie :). Pamiętacie, że w maju i czerwcu pracowałam trochę w Mediach Regionalnych przy promocji? To było zupelnie tymczasowe. W każdym bądź razie musiałam im zapaśc w pamięć, bo w sobotę odebrałam od nich telefon i... zaproponowano mi pracę! Na razie jest to praca na zastępstwo, do końca lipca (dziewczyna urodziła dziecko), ale może będzie z tego coś więcej, bo chcą stworzyć dodatkowe stanowisko pracy. Będę pracowała w dziale kolportażu. Normalna umowa, normalne pieniądze. Szału nie ma, ale więcej niż najniższa krajowa. Zaczynam jutro. Do końca tygodnia będę się "szkolić", a od 14.03. już normalnie pracować. Teraz muszę się wyrejestrować z UP. Ale jestem szczęśliwa!
  24. Thelly, pojecia nie mam o kwiatkach. A raczej o ich odmianach. Trochę "zapoznałam" się ze storczykami, oprócz tego mam w domu paprotkę i kaktusa. Nic wymagającego... A co do tego czy teściowa mogła coś zrobić, to niestety nie. Gdyby mogła to zrobiłaby to na pewno. Ona sie cieszyła, że będziemy razem pracowały. A tu klops, niestety. Tatonka, ale fajnie patrzeć na już gotowe mieszkanko. Pamietam zdjęcia "przed" i "w trakcie". Najbardziej podobają mi się skosy, firanki w oknie w pokoju i kolory (tak jak Thelly). Odnalazłabym się w mieszkaniu ze skosami :) Jula, wpółczuję sąsiadki. Donia, Twoi chłopcy pieknie się uśmiechają. Widać, że choroba Was nie złamała, tylko wzmocniła jako rodzinę. I jeszcze napiszę mały komplement dla Ciebie - śliczna jesteś :) SarahBan znowu coś zamilkłaś. Napisz co u Ciebie i u dzieci. dla wszystkich lipcówek.
  25. Cześć :) Zaglądam i czytam Was na bieżąco. W końcu postanowiłam coś napisać, bo im dłużej będę to odkładała tym trudniej będzie to zrobić. Co do chorób, to Marcin szczęśliwie należy do dzieci bardzo odpornych. Żadko choruje, a antybiotyk miał podawany 2 lata temu jak byliśmy w szpitalu (na tego nieszczęsnego gronkowca). Minął miesiąc przedszkola i póko co nie przesiedział w domu ani jednego dnia z powodu choroby. Co prawda trochę mi cały czas pokasłuje i to nawet zaprowadziło mnie dziś do pediatry. Jednak pani doktor stwierdziła, że to z powodu małego kataru, który mu spływa, i że taki katar to mają wszystkie dzieci w przedszkolu. Nawet nie ma czego leczyć.Mały spokojnie może chodzić do przedszkola. A co u mnie? Od dziś jestem oficjalnie bezrobotna :( Mam małą nadzieję, że może UP skieruje mnie na jakiś kurs lub szkolenie. Przynajmniej coś bym robiła... Aaa, dostałam wczoraj odpowiedż od eksperta ze strony www.prawoioswiata.pl. Napisał mi, że w takiej sytuacji dyrektorka może mnie zatrudnić. Smutne i prawdziwe...
×