Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. Adu, wysłałam Ci hasło do poczty - tam jest cała moja "historia".
  2. Thelly, po rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron zasiłku nie dostaje się przez 90 dni, a później przez 3 miesiące już tak. Także jakby "za karę" jest o połowę krótszy niż by był gdyby to szefowa mnie zwolniła. Dogadałam się z nią, że ona wypłaci mi równowartość tych 3 utraconych miesięcy (to tak "zamiast" mojego powrotu do pracy na okres wypowiedzenia). Adu pomoc przy CV jak najbardziej na miejscu. Dzięki
  3. Ja tylko tak, zaznaczam obecność. Doła mam i jakoś weny brak na pisanie. Póki co żegnam się z moja obecną posadą. Dostanę chociaż zasiłek dla bezrobotnych, będą jakieś pieniążki - chociaż na przedszkole. Z szefową się dogadałam i rozstajemy się za porozumieniem stron. Buziaki
  4. Donia, u mnie w mieście mozna złożyć podania do 3 przedszkoli, jak Cie przyjma do kilku to wybierasz jedno, a w pozostałych dziękujesz i w ten sposób inni mają jeszcze szansę sie dostać. Hanio co do picia u Marcinka w przedszkoli, to dystrybutor stoi na korytarzu i jak dziecko chce pić to pani nalewa mu wody. Natomiast jeśli chodzi o druga sprawe, to puszczanie bajek przy wysadzaniu... pierwsze słyszę o takich praktykach. W "naszym" przedszkolu w ogóle nie ma telewizora i to mnie cieszy. Wystarczy, że mamy ogłupiacz w domu. Na szczęście M przeszła faza upierdliwego oglądania minimini i teraz czasem chce, żeby mu włączyć DVD z piosenkami, albo Nemo. Muszę napisać, że Marcin coraz mniej płacze, a dzisiaj to nawet sam mnie poganiał, żeby już się ubierać i jechać do przedszkola :). Z przedszkola oczywiscie go nie zabieram. To by było najgorsze co mogłabym mu teraz zrobić, bo świetnie się tam odnajduje. Co do mojej sprawy, to dziękuję Wam za słowa zrozumienia i wsparcie. Sytuacja wciąż jest trudna. Tymbardziej, że poszłam za radą Tatonki i poszperałam trochę w necie na temat podległości służbowej. Wygląda na to, że taki stosunek zachodziłby mniędzy mną a dyrektorką, a nie wice :( :( :( . Na dwóch forach prawnych napisałam prosbę o poradę w tej kwestii. Zobaczę co mi odpiszą, chociaż i tak juz nie się nie zmieni...
  5. Wysłałam Wam wiadomość na skrzynkę. Przepraszam, jeśli jest zbyt długa. Mam nadzieję, że komus będzie się chciało przeczytać.
  6. Niestety, nie dostałam tej pracy. Nie mam siły nic więcej pisać. Za jakiś czas, jak ochłonę, na pewno Wam wszystko opiszę.
  7. I po ptakach, tzn. po rozmowie. Sądzę, że wypadłam dobrze, ale po mnie były jeszcze 4 kandydatki i Szanowna Komisja powiedziała, że zobaczy jak one wypadną. Wtedy podejmą decyzję o ewentualnym drugim etapie. Miałby być praktyczny - napisać jakieś oficjalne pismo i zaproszenie w języku angielskim. Jak będę miała konkretne wieści to sam znać. Teraz schodzi ze mnie stres i bardzo bolą mnie plecy :( Napiszę coś więcej wieczorkiem.
  8. Skonsultowałam wynik z lekarzem i tak jak myślałam po opiesie - Tegretol zostaje z nami. Lekarz powiedział, że na rok. Wtedy zrobimy jeszcze jedno EEG i później będziemy odstawiac nawet jeśli wynik badania nie będzie do końca prawidłowy. Oczywiście pod warunkiem, że do tego momentu Marcin nie będzie miał żadnych ataków. Tym jednak się nie martwię, bo od dwóch lat nie miał ani jednego. Tatonka, tak, pionformowałam w przedszkolu o chorobie Myniusia. Nie robiono z tego żadnych problemów. A wręcz pielęgniarka stanęła na wysokości zadania. Poprosiła mnie o spotkanie, była do niego przygotowana - umówiła ze mną "przypadek" i powiedziała, że ona pinformuje opiekunki i cały personel przedszkola o specyfice tej choroby i powie im na co maja zwracać uwagę jeśli chodzi o zachowanie Marcina. Także wszystko bardzo na plus. Nie napiszę więcej, bo jeszcze trochę mam do poczytania. Musze sie przygotować - jutro mam rozmowę o pracę. O 10 rano trzymajcie kciuki :)
  9. Hehe, no Jula wywołałaś temat Wlantynek :). U mnie przemiłe zaskoczenie, bo zamiast kwiatka dostałam ksiązke, którą miałam sobie kupić za pierwszą wypłatę. Dla mnie to rewelacja! Miałam niespodziankę, że hej! Bunia, a ten stelaż to tak walentynkowo pękł? :) A Marcin rzeczywiście ładnie mówi. Przedszkole mu w tym pomaga, bo obserwuję postęp w tej dziedzinie - zaczyna prawidłowo odmieniać i używac zaimków. Ładnie mi dzisiaj powiedział, że pani Ewelinka jest chora i musi się leczyć, a z dziećmi bawiła sie pani Ula :). Poza tym widzę, że stal się bardziej pewny siebie i odważny. Widzę, że przygoda z przedszkolem mu służy.
  10. Olam w cieple to zupełnie inaczej się funkcjonuje. Dobrze, że już macie ogrzewanie. Pampusia, gratuluję sesji! Agatha, czekamy z niecierpliwością na zdjęcia. I powodzenia w pisaniu pracy. Ty tez jestes babka, która potrafi działac na wielu frontach. Gratuluję samodyscypliny. Donia - cóz tu pisać. Idź do łazienki, zamknij drzwi i rycz. Oczyścisz sie i będzie lepiej. Czasem tak trzeba. I pamietaj, że taka diagnoza to jest na dzisiaj. Mój mały był rehabilitowany, bo przez swoją chorobę był w plecy z rozwojem fizycznym, i szybko wszystko nadrobił. Na przykład zaczął sam siedzieć w wieku 9 miesięcy, do tego wcale nie raczkował. A teraz - wlezie wszędzie. Wiem, że Dawid zawsze będzie wyjatkowym dzieckiem, ale to nie znaczy, że zawsze będzie miał zaniżany wiek rozwojowy. Przed Wami długa droga, ale wszystko skończy się dobrze. Wiesz czemu? Bo jesteś wspaniałą matką i wszyscy poswięcacie mu mnóstwo czasu i energii. Dajecie mu miłość - nie może byc inaczej! Apropos choroby Marcinka, to dziś odebrałam wynik EEG. Jutro idę go skonsultować z lekarzem (mam nadzieję, że mnie przyjmie, bo umówiona nie jestem :) ). Jednak wygląda na to, że nie będziemy mogli odstawic leku. Jula, dawaj, pisz co tam słychać? Mam nadzieje, że wszystko ok.
  11. No właśnie Agatha, jak sie udały chrzciny? Bunia, wygląda na to, że Norbert ma odwrotnie niż inne dzieci - brawa go demotywują. A powinny być nagrodą. U nas Marcin woła, żeby mu bić brawo za nawet najmniejsze osiągnięcie. Może Twój synek wystraszył się kiedyś takiego spontanicznego i głośnego zachowania i rzeczywiście ma teraz uraz. Olam, gdzie Ty kobieto mieszkasz? Jak nie urok to sr...a! O ile można sobie poradzić z brakiem wody (beczkowóz), to brak dłuższy brak ogrzewania może człowieka do rozpaczy doprowadzić! Ja to bym się pewnie zawinęła i wyjechała do kogoś u kogo jest ciepło. Nienawidzę marznąć.
  12. Widzę, że mój apel zadziałał. Jeszcze kilka dziewczyn i lista obecnosci będzie odhaczona :) Thelly, trzymaj się tam i ob do poniedziałku! Hanio - jestes niezniszczalna :) Donia ode mnie tez masz kwiatek, za to, żeś taka dzielna jest Pampusia się porobiło :) U nas (na zachodzie) nie pada, ale też przymroziło. A ja wczoraj wyprałam kurtkę Marcinka i nie ma nawet jak pójść na spacer, bo jeszcze wilgotna. A tak w ogóle to on śpi, więc nie ma mowy o spacerze. W piatek jak wrócił z przedszkola to mówi do mnie tak "Dzisiaj pani Ewelinka przytulała Marcinka". Pytam go dlaczego go przytualała, a on mówi "Bo płakałem za mamą". Wzruszyłam się i było mi przykro zarazem. Ale miło wiedzieć, że ma go tam kto przytulić :)
  13. Dzięki Hanio. Adu, a co u Ciebie? Nie odzywasz się za często...
  14. Nie wierzę, że tylko tyle wpisów dzisiaj! Hanio, Thelly się odzywała? Jula, co tam - mam nadzieję, że to nie choroby nie pozwalają Ci pisać. Sylvianka, Pampusia, Maja, Tatonka, Ewelinka,Ustronianka, Agatha, Bunia, Donia! Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam (jeśli tak to przepraszam) - wszystkie Lipcówki zachęcam do pisania, choćby o głupotach :)
  15. Ustronianko super, że Mateusz zaczyna mówic. Zobaczysz jak to teraz szybko pójdzie. My szaleliśmy z radości, kiedy Marcin powiedział cos oprócz "mama, tata, baba, dziadzia". To było słowo "szlaban". Pamietam, że od tamtej pory codziennie uczył sie kilku nowych słów. A teraz gada jak najęty. Obserwuj małego, bo to cudowne śledzić te postępy. Już niedługo Mateuszek przyjdzie i powie, że jesteś ładna, a on chce zjeść śniadanko. Zobaczysz! A z pieluchami tez się uda, musisz troche poczekać :)
  16. Dzięki Donia , chociaż ja się na prawdę nie martwię. Wyniku jeszcze nie mamy (będzie w pn po południu), ale cokolwiek by było - będzie dobrze. Jeśli okaże się, że możemy odstawic leki - super! Jeśli trzeba bedzie je jeszcze stosować - nie ma tragedii. Dla mnie najważniejsze jest, że mój synek dobrze się rozwija pod każdym względem, i że choroba w żaden sposób nie wpływa na jego życie. Jest mądry i kochany. W tym wszystki najgorsze było dla mnie widmo szpitala, dlatego tak chciałam, żeby udało sie to zrobić w pracowni u naszego lekarza. I ten drobny fakt przyniósł mi ulgę. Dziękuję Ci za miłle słowa i specjalne pozdrowienia dla siostry :) Dziewczyny, a Wy co? Puk, puk!
  17. Hanio, przekaż Thelly, że wszystko będzie dobrze. Ściskam ją mocno! Udało nam sie zrobić EEG. Wstaliśmy o 2 w nocy, bo Marcin musiał być wymęczony, żeby zasnał podczas badania. On był najbardziej zywy z nas. Mąż zasypiał na stojąco, a ja nie spałam, bo wiedziałam, że nie mogę. Ale gdyby ktoś mi podłozył poduszkę, to zasnęłabym tam gdzie stałam :). W każdym bądź razie pojechalismy tam i najgorsza chwila to było zakładanie czepka. Nie podobał mu się - to bardzo uciskało mu główke. Trzymałam go na rękach i zasnął mój kochany synek. Udało się zrobić cały zapis. Cieszę sie jak nie wiem, bo to oznacza, że nie musimy się w tym celu kłaść do szpitala. Hurrra! Marcinek teraz odsypia. My też spaliśmy trochę, zle juz jesteśmy na nogach. Donia
  18. Thelly, przepraszam, nie chciałam być złym prorokiem. Kurczę, dziewczyno napytałaś sobie biedy! Najważniejsze, żebyś była teraz spokojna. Tosiaczek będzie ze swoim tatusiem i z ukochaną babcią także na pewno świetnie sobie z nimi poradzi :) Hanio - jestem pewna, że będzie dobrze. Książka się czyta, chociaż taka średnia jest jak dla mnie. A na jutro zaplanowałam mycie okien (pogoda niezwykle sprzyjająca) i porządki w szafie. Jakoś to zleci. Buziaki 4 all
  19. Oj Haniu trzyma, trzyma... Dzisiaj było lepiej. Na tyle lepiej, że "odstąpiłam" mężowi przywilej odebrania Mynia z przedszkola. Ale ciągle przeżywam, i czas od 8 do 14 ciągnie się niemiłosiernie... Jula, Ty się nie obraź, ale Twoja koleżanka Cię zdeklasowała :) . Do tej pory byłaś moin numerem jeden w odchudzaniu, ale teraz jest Dorota. Jej chyba było trudniej niż Tobie, bo Ty nie wyglądałaś tak jak ona kiedyś. Respekt dla tej kobiety! Nie myśl, że przestałam Cię podziwiać - co to, to nie. Poprostu ona zwaliła mnie z nóg! Napisz koniecznie czy skóra z brzucha sama jej się tak ładnie "wciagnęła" i ile czasu zajęło jej dochodzenie do takiej figury. No i ile schudła. Sarah dobrze wiedzieć, że wszystko sie normuje. A wiosna tuż, tuż, więc i zaraz będziecie śmigać na spacerki. Bunia, Ty chyba też masz w sobie coś z Turbodymomana. Fajnie, że dobrze się czujesz w ciąży. Chciałabym tak chodzic w ciaży jak Ty - aktywnie! Thelly, jak Ciebie czytam to zaczynam się poważnie martwić. Stara baba jestes, a taka lekkomyślna! Weź zadbaj trochę o siebie i o dziecko. Proszę mi tu o zaraz regularnie łykać przynajmniej magnez. Co do no-spy to też słuchałabym lekarza. Ty jestes w drugiej ciązy, a on pewnie prowadził juz kilkaset, na pewno wie co robi zalecając odpowiednie leki.
  20. Hanio - Marcin świetnie się tam odnajduje, gorzej ze mną. Jak go nie ma w domu to jestem okropnie spięta i zestresowana. Tak bardzo, że mam napięte wszystkie mięśnie i często latam do kibelka. Przechodzi po 14, jak już razem do domu wrócimy. Muszę wyluzować, ale jakoś tak ciężko mi idzie... Jak jest u babci nawet cały weekend to tak nie mam. Tęsknię, ale się nie stresuję. Donia, fajnie z tym lekarzem, jak załapaliscie dobry kontakt to będzie się chętniej tam chodziło. Tatonka, nieźle z tymi kluczykami... Już tylko dwa tygodnie Wam zostały - super. Czekamy na jakieś nowe zdjęcia. I mieszkanka i brzuszka! Pampusia dla dzielnej mamusi.
  21. Jula, zajrzałam na pocztę i napiszę Ci szczerze, że zwyczajnie, po ludzku strasznie Ci zazdroszę tych wiszących spodni! Nie samych spodni, tylko właśnie tego, że tak wiszą. Też bym tak chciała - będę sobie otwierała te zdjęcia zawsze jak mi się odechce walki. Będziesz moja motywacją!
  22. Jula, Thelly, ja mam świadomość, że branie tabletek spowoduje, że tłuszcz ze mnie zleci sam. hehe, a byłoby fajnie :). Natomiast w mojej pokręconej głowie jest niestety tak, że jak sobie czegos nie łyknę to nie bedzie dla mnie odchudzanie. Mechanizm jest taki, że dopóki cos łykam to i ograniczam słodycze i odżywiam się lepiej i poćwiczę trochę. Jak nie łykam, to od razu wszystko inne idzie w odstawkę. Tak było przed wakacjami - łykałam ThermLine, ćwiczyłam, udało się odstawić słodycze i i schudłam 4 kilo. Kiedy skończyło mi sie opakowanie, skończyło się wszystko inne. Niestety. Słabo u mnie z silna wolą :( Donia - mimo wszystko miłego dnia! Marcin w przedszkolu. Oczywiście nie chciał jechać, ale jak już tam był, to chętnie poszedł się bawić do dzieci. Pomysł z zakupem nakładki na kibelek okazał sie trafny. Poszłam z nim do łazienki i na swoją dechę chętnie usiadł i zrobił siusiu. Mam nadzieję, że jak mnie nie będzie to Paniom też sie uda ta sztuka :)
  23. Jula, a dużo tego masz? Może byś mi odsprzedała, skoro sama nie możesz stosować? Chciałabym spróbować.
  24. Agatha, EEG to nie tomografia. To badanie encefalografem - zapisuje funkcje elektryczne mózgu. Na głowę nakłada się specjalny czepek i przypina się do niego elektrody. Ten czepek jest ciasny i nie wiem jak on sobie pozwoli go założyć... No i robimy je, bo Marcin choruje na epilepsję (jakoś nie polubiłam słowa "padaczka"). Jest to badanie kontrolne po 2 latach leczenia, które daje nam nadzieję na odstawienie leku. To będzie oznaczało, że jest zdrowy. Mała iskierka nadziei we mnie jest... :)
  25. Jula, a weź Ty mi napisz moja droga czy stosowałas kiedykolwiek Bio CLA? Miało to jakiś wpływ na Twoje odchudzanie? Bo ja 546 raz postanowiłam wziąć się za siebie. Gratuluję Ci utraty wagi - to musi być cudowne uczucie.
×