Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. hanio Czyli znasz mój ból jeśli chodzi o teściów. Bywa... Wróciliśmy ze spaceru i Marcinek siedzi sobie w leżaczku, który dostał od cioci chrzestnej. Swoją drogą świetny to wynalazek, bo mogę Marcinka zabrać ze sobą wszędzie, nie musi leżeć sam w pokoju jak ja obieram ziemniaki albo prasuję, albo siedzę na kafe :) Jak mi się uda, to wieczorem wrzucę kilka nowych zdjęc na skrzynkę. Witam nową twarz. A raczej nowego nicka :)))
  2. Mały spi. Powinnam robić coś innego, ale postanowiłam najpierw zajrzeć tutaj. Chrzciny... No cóż, uczucia mam mieszane. Przyjechała moja mam i brat i to było super. Nie super była moja teściowa. Okazało się, że jest okropnie zazdrosna o drugą babcię. T widzi wnuka praktycznie codziennie, a moja mama dużo rzadziej. Ale i tak jak się przykleiła do wózka to nawet w kościele na nim rękę trzymała. Siedziałam w ławce i cholera mnie brała. Jakby mogła to by go do chrztu nawet trzymała. Wredna baba!!! Może nie powinnam tak pisać, ale jestem taka nakręcona od soboty, że hej! Potem jeszcze jakies dziwne i niepotrzebne fochy z jej strony jak już alkohol sie pojawił. No i okazało sie, że wszyscy inni potrafią napić sie z umiarem i kulturą, ale nie ona. Musiała być w centrum uwagi! A w ciąży tak sobie obiecywałam, że nie pozwolę sobie wejść na głowę... Na szczęście nie jest za późno. Słuchajcie doszło nawet do tego, że jak ona chce wziąć małego na spacer to ja jej go zaprowadzam, siedzę u niej w domu, a ona spaceruje. Potem w domu nadganiam pranie, prasowanie, mycie naczyń. Efekt jest taki, że padam na ryj. I od teraz zmiana. Jak babcia będzie chciała Marcinka to prosze bardzo, ale ma auto, to może po niego przyjechać. Trochę się wygadałam mamie i teraz Wam, to może mi ulży. A Marcinek był oczywiście przez całą sobotę rozdrażniony i zmęczony, bo jego rytm dnia został zakłócony. Ale tłumaczę sobie, że gdyby chrzciny były w knajpie to też by taki był.
  3. Witajcie dziewczynki. Ja teraz tylko na chwilę. Jesteśmy po chrzcinach i ostatni goście juz wyjechali. Było...różnie. O wszystkim napiszę dokładnie jutro. Dzisiaj chciałam tylko dać znać, że o Was pamiętam. Jutro postaram się nadrobić zaległości. Miłej nocki.
  4. Ja też nie kupuje w lumpeksach ciuszków dla dziecka. Sobie czasami coś zakupię, ale dzieku nie. Tak mam. Natomiast absolutnie nie mam nic przeciwko lumpeksom. Moja mama prowadzi lumpeks i czasami coś fajnego podrzuci :) U mnie pogoda srednia, ale nie pada, więc jak mały wstanie to spacerek. Umówiłam się z koleżanką i jej córeczką. I zapomniałam się pochwalić, że pępek idzie ku dobremu. Udało się zasuszyć kikut tego moczownika i odpadło to \"coś\". Nie ma też już żadnej wydzieliny. We wtorek tylko kontrol u chirurga i mam nadzieje, że groźba operacji zniknie.
  5. No tak, ja jak zwykle na końcu. Myślę, że to wynika z tego, że jestem z małym sama cały dzień, a jak mam z nim siedzieć w domu, to już wolę na dwór iść. Więć dzisiaj od 12 szwendalismy sie tu i tam. Poszliśmy do dziadków, nakarmiłam, posiedzielismy chwilę i z powrotem. Zasnął sam w łóżeczku o 19.30. Potem miałam gościa i tak zleciało. Ale codziennie solennie nadrabiam zaległości. Alkohol... no cóż. Przed ciążą lubiłam sobie wypić kilka dronków, albo piwko. Najbardziej uwielbiałam się delektować Beyleysem (nie wiem jak się pisze). Mąż obiecał mi litrową flaszkę jak już skończę karmić :))) A teraz zdaża mi się wziąć łyka piwa od niego, ale to rzadkość. Hanio Marcinek czasami pije moje mleko z flaszki. Zwłaszcza na spacerach. W taką pogodę nie wyciagam piersi, żeby ich nie przeziębić. I nie ma to wpływu na jego chęć jedzenia z piersi. Także myślę, że raz w miesiącu nie zaszkodzi. Bardziej martwiłabym sie tym, żeby Rubi chciał ciągnąć butelkę, skoro do tej pory nie miał z nią do czynienia. Dziecko moich znajomych ni jak nie radzi sobie z butlą.
  6. adu aaaa :) Też bym chciała na podyplomowe, ale póki co to mój mąż studiuje zaocznie i nie dalibyśmy rady udźwignąć tego finansowo. Ale obiecuję sobie, że jak on skończy, to na pewno pójdę :)
  7. Dobry wieczór :) ależ mnie dyskusja ominęła :) Co do chrztu i podejścia do niego, to prawda jest taka, że i tak wszystko rozstrzyga się w naszych sumieniach, a nie na kafe. Co do alkoholu to u nas będzie. Na szczęście impreza jest kameralna, a alkohol wjedzie na stół jak Marcinek już spać będzie. Zresztą to jeszcze butelki uchowane z naszego wesela, więc nie byle co :) A jutro mija trzecia rocznica naszego ślubu:)))) Zakupiłam dzisiaj ekstra ubranko dla synka na sobotnią uroczystość. Troche wydałam, ale w końcu taka okazja nie zdaża się co dzień :)
  8. Zakupiłam dzisiaj dla małego świecę do chrztu i szatkę. A jutro ide po jakies eleganckie ubranko :) Hanio, Ty chyba nie wypowiedziałaś sie w temacie chrztu - kiedy u Was? Prawie cały dzień byłam dziś poza domem, Marcinek wyspacerowany za wsze czasy :))) Lecę na pocztę oblukać maleństwa.
  9. Ja też wracam do pracy. Pierwsze \"za\" to oczywiście pieniążki, a drugie to moja natura. Tzn po prostu mam wrażenie, że się cofam, jestem jakas taka \"zamknieta\". Tymbardziej, że całą ciąże siędziałam w domu i to jest na prawdę dużo. Chcę do ludzi!!! Marcinek zostanie z cicią mojego męża, która już sprawdziła się w roli opiekunki. Nie wracam jednak do swojego poprzedniego zajęcia, bo musiałabym pracować do 18-19. To zdecydowanie za dużo. Chcę iść do pracy, którą będę kończyła najpóźniej o 16, bo później jeszcze będę miała kawał dnia dla dziecka. Tak byłoby idealnie i takie sa moje plany. Zobaczymy jak się to skończy. Marcinek miał raczej słabszą noc, budził sie co 3 godziny. Ale juz mu humorek wrócił i chyba jest ok. Pewnie zaraz zbierzemy się na spacer, więc będę wieczorkiem. papa
  10. Ja też dezerteruję do łóżka. Dobranoc.
  11. Hanio Super zdjęcie masz na blogu :))) I fajne mieliście wakacje.
  12. I ja zaznaczam swoją obecnośc. Ostatnio tak wychodzi, że mogę tu wpaść tylko wieczorem, a zwykle wtedy echo :) \"Sprzedaliśmy\" wczoraj synka babci na kilka godzin (mleczko ściągnęłam i było dobrze) i poszliśmy na zakupy i obiadek do naszej nowej galerii. Obiadek w ramach naszej trzeciej rocznicy ślubu (wypada 24.09, ale wtedy akurat Artur będzie w drodze z Anglii). Obiadek przepyszny, a zakupy udane. Kupiłam sukienkę na ślub (który za 3 tygodnie) i zakupiłam sobie spodnie. Będą akurat na chrzciny. Jeszcze tylko jakaś bluzka - wszystkie zapinane na guziki, które mam w domu, są niestety za małe w ...cyckach :). Może we wtorek coś upoluję, bo idę kupić ubranko na chrzest dla Marcinka. A co do spacerów, to ja ciagle \"uprawiam\" dwa dziennie. 2 godziny rano i po południu ok.1,5. Oczywiście nie chodzę w siarczystym deszczu, ale zimno mnie nie zniechęca. Wolę sie poszwędać z wózkiem niż siedzieć w domu. Hanio lecę poczytać bloga.
  13. Witam dziewczynki. Nie było mnie trochę, bo zmogła mnie choroba. Zaczęło sie od gardła, potem ból mięśni i oczywiście mam zawalony nos. Trochę podleczyło mnie oscillococinum zakupione przez mężusia. Ciągle jednak nie najlepiej się czuję. Na szczęście mały wesolutki i zdrowy. Dziś zasnął po kąpieli tak przed 20 i śpi sobie smacznie. Wczoraj pociągnął do 4, zobaczymy jak dzisiaj. Do ćwiczeń się przyłączę, ale jak się lepiej poczuję. Sądzę, że w poniedziałek juz będę zdowiutka i w pełni sił :) Nadiya pięknie, że odezwałaś się do brata. On na pewno cos odpisze, jak tylko pogodzi się z sytuacją. Życzę udanych chrzcin i zazdroszczę męża kucharza :)
  14. ainom ja nie wiem jak to sie robi. Mój mały od początku ładnie spał w nosy. Tak godzinke przed snem juz go wyciszam, nie ma zbędnego gadania i żadnych zabaw na macie. Kąpiel jest o stałej porze, czyli ok. 19.00. Mały przeważnie je przed kapielą. Potem do łóżeczka i on sam sobie zasypia. Jakoś tak ma...
  15. Pojecia nie mam co sie wczoraj działo z kafe, ale w ogóle nie widziałam Waszej rozmowy. Dlatego mój komentarz, że tu cisza... A Wy przecież gadałyście aż miło :) Pomimo odświerzania strony nie pokazywały mi się żadne nowe wpisy. Także dzis jak tu weszłam to się zdziwiłam. Dobrze, że chociaż Wy mogłyście poklikać :) Marcinek nockę miał super. Obudził się o 3.00, zasnął pół godziny później i spał ładnie do 7.30 :)
  16. Jak taka cisza była, to poszłam pod prysznic, umyłam naczynia i oglądam Ucan dance. Za oknem mam pokaz sztucznych ogni. Otworzyli u mnie wielką galerią handlową i taka feta. W piątem wybieram się tam z teściową, a w sobotę z mężem. Może uda się zakupić cosik fajnego :)
  17. Hanio zapomniałam napisać, że bardzo się cieszę, że rezonans wyszedł dobry i ominie Cie operacja. Za młoda jestes na takie rzeczy. Życzę dużo zdrowia
  18. No to widzę, że moje dziecko nie odstaje... Też dzisiaj ma humorki. Wszystko jest na nie, oprócz noszenia na rączkach. Ale nie daję się, bo mnie sterrozryzuje. W każdym bądź razie maruda dzisiaj nie z tej ziemi. Jeszcze wczoraj jadł jak oszalały co godzinę, a dzisiaj musiałam się prosić, żeby łaskawie cycka pociągnął. Jadł co 3 godziny jak już na prawdę zgłodniał. Na szczęście zasypia jak zawsze. Jedzonko, kąpiel i teraz odpływa w łóżeczku bez żadnego \"ale\". Całe szczęście! Hanio dasz sobie radę - ja sobie daję przez cały tydzień, a Ty przecież dzielna babka jesteś :)
  19. No tak, nie pochwaliłam się, że wczoraj dostałam receptę na Azalię. Ale czekam póki co. Nie wiem na co, ale czekam...Dziś idę do księdza załatwić chrzest. Hanio.k I jak było? Udało się wyluzować, czy nie bardzo? A pogoda do d*py i u mnie. Na spacer trzeba rękawiczki zabrać, żeby ręce nie odmarzły :)
  20. Shamanka Problemy z mężem ma każda, ale ruszyło mnie strasznie jak przeczytałam o tym, że mąż lubi czepiać się o pieniądze. Nie rozumiem kompletnie takich facetów! Jeszcze najlepsze jest to, że wypomną każdy grosz, ale jak usłyszą, że kobieta chce iść do pracy, to wielka afera! Boże, mamy XXI wiek, a tu takie \"małpie\" zachowania... U mnie zbliża się 3 rocznica ślubu - nie wiem czy to dużo, czy mało. Swoje przeszłam i wiem, że człowiek za którego wyszłam za mąż jest wart mojej milości. Zaraz po ślubie on jeszcze studiował i tylko dorabiał gdzie mógł. Ja wtedy pracowałam i przynosiłam do domu więcej pieniędzy niż on. Teraz jest odwrotnie. Nigdy z tego powodu nie było między nami kłótni. Dziewczyny musicie być dzielne - nie dajcie sobie w kaszę dmuchać. A mój mały Marcinek teraz sobie śpi. Nockę też przespał pięknie - jedna pobódka o 2.30, a potem spanko do 7 :))) W międzyczasie tylko tatuś wyjechał...
  21. bunia Mój mały też od kilku dni w dzień je bardzo często, chociaż dzisiaj akurat nie bardzo u niego z apetytem. No w każdym bądź razie nie dokarmiam, bo mleczka mam pod dostatkiem :) A zamrażam w pojemnikach do mrożenia lub woreczkach. Raczej nie powinnaś mrozić w żadnym pojemniku, który nie jest do tego przeznaczony. Co do szczepionek to u nas 120 kosztuje 5w1, a ta 6w1 jest po 195zł. Śmieszne jest to, że szczepionka ta sama w całej Polsce, a ceny różne... Byłam dziś w końcu u gina. Wszystko sie ładnie zagoiło. Dostałam receptę na Azalię i przyzwolenie na ćwiczenia. Także jutro idę do fitness klubu zapoznać się z ofertą.
  22. Nadiya Jeśli chodzi o czyszczenie noska, to ja nie używam żadnego spraya póki co. Biorę trochę watki, skręcam ją i nasączam solą fizjologiczną. Tak czyszczę i jednoczesnie nawilżam nosek. Wodę morską mam, ale taką od 3 miesiąca, więc czeka.
  23. Sarah masz rację - w takich sytuacjach trzeba się odciąć raz na zawsze. Wiem o czym mówie, bo też byłam w toksycznym związku. Choleryk z niego był, że hej (nie bił, ale czasem krzyk wyrządza większą krzywdę). Zaszłam w ciążę - to była wpadka. Na początku się cieszył, ale nie miał nawet odwagi, żeby być przy mnie kiedy mówiłam rodzicom (miałam 19 lat on 26). Od 6 tygodnia w ciązy leżałam w szpitalu na podtrzymaniu. Nie odwiedził mnie ani razu. Niestety straciłam to dziecko w 16 tc. Książę obudził się rok później, ale ja nienawidziłam go tak bardzo, że odcięłam sie totalnie. Winiłam jego za to co się stało, mówiłam sobie, że mojej miłości starczyło do połowy ciąży, zabrakło tatusia... Straciłam dziecko 8 września. Nie znam płci, ale jestem przekonana, że to był synek. Czasami o nim myślę i zastanawiam się jakim byłby starszym bratem... Kiedy dowiedziałam się, że mój mąż urodził się tego samego dnia, to byłam przekonana, że to przeznaczenie.Jestem szczęśliwa z Arurem. Niech moja historia będzie dla Was dziewczyny dowodem na to, że czeka na Nas wszystki szczęście. Tylko trzeba cierpliwości. A mój mały o 7.30 zafundował mi małą histerię :) Teraz zasypia, może pośpi chociaż godzinkę :) Miłego dnia dziewczyny.
×