karenina

Uleczka miło Cię widzieć. Pozdrawiam :) Lili28 GRATULACJE bunia super masz z tym brzuchem, ale o ile pamietam, to Ty w ciąży też miałaś taki mały, zgrabniutki. Nie to co ja! U mnie rozstępów sporo i brzuszek pociążowy został... Na walkę z nim przyjdzie czas jak dojdę do siebie po cc. Nie ukrywam jednak, że wolę jak mąż mnie nagiej nie ogląda, a i sama niechętnie patrzę w lustro...

To mi synus dał popalić! Od 17 nie spał, potem zrobił się marudny. Kapiel go nie zmogła... Teraz już szczęśliwie z napełnionym żołądkiem leży w łóżeczku i jest spokojny... Mam nadzieję, że uśnie, bo sama jestem zmęczona...

ainom Mam ten pas od kilku godzin, więc dużo Ci nie powiem. Najwazniejsze dla mnie jest to, że przynosi mi wielka ulgę. Łatwiej wstawać, lepiej sie poruszam, jestem wyprostowana, no i mniej mnie boli. Jeśli chodzi o zmniejszenie, to musiałabyś przeszyć go na szerokości i jest krótszy. A rzep daje możliwości manewru. magdigo Tak jak Ci już ainom pisała, żeby dobrze obliczyć termin, to trzeba wziąć pod uwagę długość cyklu. Jeszcze nie spotkałam się z innym sposobem liczenia.

Kefirek Ja robiłam na czczo. W laboratorium Ci powiedzą, albo lekarz (tak jak mówiły dziewczyny)

Ja wstałam 12 godzin po cesarce i ruszam się, nie leżę, mimo tego cały czas jednak boli... Chyba jednak znalazłam fajny sposób (pewnie nie wszystkie go pochwalicie). Założyłam pas Pani Teresa i odczułam ogromną ulgę! Nie noszę cały czas, bo zdejmuję jak mały śpi, więc powinno być ze mną ok. Marcinek też chyba wyczuł zmiane mojego samopoczucia i nastroju na lepszy, bo jest spokojniejszy i mniej nerwowy :) Dla mnie to wielka radość. Do czekających mam - ja czekałam 12 dni. I poród nie zaczął sie naturalnie. Pewnie by się tak nie stało, bo główka Marcinka była na tyle duża, że wcale nie wstawiła sie w kanał rodny. Tak było u mnie. W szpitalu jednak było mnóstwo kobiet, które miały przenoszone ciąże. Jedna twierdziła, że jest w 43 tygodniu. Lekarze twierdzili, że źle policzyłą termin. 4 razy wywoływali jej poród oxy i nic. Wzięło ją w końcu naturalnie i urodziła zdrowe dziecko, a wody miała czyste, więc lekarze pewnie mieli rację. Głowa do góry dziewczyny. I na Was przyjdzie czas!!! :)

adu Tak na prawdę to jeszcze nie wiem :) Będę się zastanawiała jutro jak zobaczę jaka pogoda.

Dzień dobry :) Ewelinka333 WIELKIE GRATULACJE Mam nadzieję, że polepszenie nastąpi, bo miło ze strony teściowej, że pomaga, ale ja bym chciała wszystko sama. I boli mnie, że synka kąpie ktoś inny (jakkolwiek wiem, że to z chęci pomocy). Pogoda i u nas w końcu się poprawiła. Cieszę się, bo jutro zamierzam wypuścić męża na pierwszy spacer z synem :) Już marzę o sobie samej z mnustewem energii, a nie bolącym brzuchem... Miłego dnia mamusie!

Toś mnie pocieszyła...

Dziewczyny po cc, jak się czujecie? U mnie minał tydzień i powiem Wam, że cieżka sprawa... Strasznie ciągnie mnie coś w środku, tak z boku. Trudno mi wstać. Dziś jak leżałam to aż sie popłakałam z bólu i bezsilności. Ile może trwać rekonwalescencja? Gdyby nie pomoc wspaniałego męża i teściowej, to ja sama nie dałabym sobie rady... :( :( :(

Ja też przyłączam sie do szeregu mamuś, które boli kręgosłup i piersi... Wiecie, w szpitalu wszystkie położne chwaliły, że mam dziecko- aniołka, bo taki grzeczny. No to sie cieszyłam i nie narzekałam na to, że 2,5 godziny wisi na cycku, potem jeszcze dojada mieszanka, potem zwraca i apiać od nowa...Nawet stwierdziły, że Marcinek ma silna potrzebę ssania i bez smoczka się nie obejdzie (Hani juz narzekałam). Dopiero po powrocie do domu okazało sie, że wcale tak nie musi być. W pokoju szpitalnym było przegorąco (pokój nasłoneczniony przez cały dzień) i dziecku po prostu chciało sie pić. W domu to co innego. Temperatura normalna, mały ssie obie piersi przez około 1 - 1,5 godziny, i praktycznie cały czas śpi. Teraz to ja mam grzeczne dziecko :) :) :) Macie jakies sposoby na czkawke maluszka? Smutno patrzec jak się tak męczy... A co do pępuszka to dobrze wiedzieć, że można przemywać go częściej niż 1 raz dziennie. W szpitalu robili własnie tylko raz (fioletem), ja w domu używam wacików ze spirytusem. Zaraz skoczę na pocztę popatrzeć na wszystkie dzieci, których nie miałam okazji poznać :)

Cześć dziewczynki :) Wróciłam :))) Od dziś jesteśmy w domku. Nawet nie próbuje nadrobić zaległości... Wiele rzeczy mnie spotkało od 6-tego lipca... O niektórych rzeczach szkoda pisać... Po 11 dniach lekarze doszli do wniosku, że u mnie porodu naturalnego nie będzie bo dziecko jest duże, główka duża i nie wstawia się do kanału rodnego. Zdecydowali o cesarce. Póżniej mały musiał dostawać antybiotyk, bo raz, że ja miałam szew założony, a dwa, że było podejrzenie odpływania wód. Na szczęście wyniki wszystkich badań i wymazów okazały sie dobre :) Dzis pediatra wykrył u niego wodniaka w jąderku, wezwano chirurga na konsultację. Na szczęście to nic poważnego i powinno się wchłonąć. Za 2 tyg. konsultacja w poradni chirurgicznej. Teraz już jesteśmy w domku i Marcinek śpi najlepszym snem :) Powiem Wam tylko, że cesarka to zdecydowanie przereklamowana sprawa. Pozdrawiam Was wszystkie i gratuluję wszystki mamom ślicznych dzieciaczków {kwiatek]

marczewa Pewnie, że tak. Jak trzeba będzie wywoływać to przecież nie ucieknę ze szpitala... Ale nie biorę takiej opcji pod uwagę. Po prostu. Nadiya wypoczywaj dobrze i oby się w końcu wykluło :)

Ja się absolutnie nie nastawiam na wywoływanie. Raz, że nie zawsze to działa, a dwa nie zawsze kończy się dobrze dla dziecka (wolałabym uniknąć podduszania i krwotoku z powodu oxytocyny). Poza tym najlepiej rodzić naturalnie i na to właśnie sie nastawiam.

bunia jeśli tak, to spoko. Obserwuj. Jutro na 18.30 jestem umówiona z położną. Ma mi zrobić ktg i badanie, zobaczymy czy tam się cokolwiek dzieje... Jeśli nie, to umówię się jeszcze do swojego lekarza i zobaczymy co mi powie. Pisałam już 600 razy, ale napiszę jeszcze raz - nie chcę wywoływania!!!!!!

agatha Pięknie gratuluję synka :) Super masz, że już jesteś po wszystkim. A tym mądrym głowom trzeba było się na koniec w twarz rozesmiać i skomentować głosno to, że porodu nie potrafią rozpoznać... Mniejsza z nimi - wazne, że wszystko dobrze się skończyło. [kwiatek[ bunia a czy Ty pomyślałaś, że to mogą sączyć się wody płodowe? Jak są w takim kolorze, to nie za dobrze. A my dzisiaj i sexik i spacerek i ... NIC :( :( :(

No hej! Dzis mój termin i ... nic :( Nie poruszam nawet tego tematu... Jeśli chodzi o łóżeczko to moje jest na najwyższym poziomie, ale ja mam tylko dwa poziomy, a nie trzy. Nawet nie wiem czy to jakaś wada... Mniejsza z tym. Moim zdaniem wysokość jest ok. Ja mam łóżeczko z Klupś. marusia wywoływanie rzeczywiście nie zawsze musi się udać, w dodatku (z tego co tu na różnych topikach podczytuję), to nie jest nic przyjemnego i nie zawsze bezpieczne da dziecka. Dlatego stresuje mnie to, że mały się spóźnia, bo nie chcę wywoływania porodu.

marczewa Ja nie słyszałam nic, ale widzę, że fajny wózek. Przednie koła obrotowe, koła pompowane, czyli zwrotny i nie zatrzęsiesz w nim dziecka. Wiesz ile waży? Bo się nie wczytywałam. No i jak dla mnie to cena też zachęcająca.

Widzę, że nie tylko ja napaliłam się na wcześniejsze spotkanie z dzieckiem. No, ale natura jest nieubłagana. Będzie w \"swoim\" momencie. Byle obyło sie bez wywoływania, ale już chyba pisałam, że się tego boję. Ja to w sumie chciałabym, żeby wody odeszły, bo przybajmniej byłabym pewna, że to \"to\". A tak, to każdy skurcz daje nadzieję... Dobranoc tym, które spac poszły.

Oj te ceny za wizyty - 150zł. Ja z tego opłaciłabym dwie (usg w cenie). ainom ja Ciebie doskonale rozumiem, ja od trzech tygodni co dzień wstawałam (bo już nie) rozczarowana, że to jeszcze nie JUŻ. Ciężko jest jak się tak człowiek nastawi, że dziecko urodzi się szybciej. Teraz jestem ogromnie rozczarowana, że po niedzieli będe już po terminie. I niby sobie wszystko racjonalnie tłumaczę, ale prawda wygląda tak, że w środku jest mi strasznie smutno. Bo myślałam, że już będe tuliła synka, a jeszcze nie jet mi to dane. Matką jestem, chociaż dziecka jeszcze nie widziałam...

A mi się coś zdaje, że do 16 to pochodzę. Najbardziej to nie chcę wywoływania i jak mały ma potrzebę rodzic sie później, to proszę, tylko naturalnie! ainom a u Ciebie to możliwe, że szybciej sie rozwiąże, bo u Ciebie te bóle to chyba nie ustają na długo, co? Ja je też mam, a raczej miewam - co kilka dni je czuję. aprill urodziny mężusia mówisz. Może szlafrok? Mój nie ma i chyba dostanie we wrześniu :)

Deelite Pięknie gratuluję dzielnej mamusi podwójnego szczęścia Życzę duuużo zdrówka dla maleństw. Bylismy na działeczce i zjadłam kiełbaskę z grilla - mam nadzieję, że ostatnią :) Troszeczkę dekold opaliłam, ale tylko dekold, resztę udało się schować. Ja mam jutro termin i po prostu wiem, że przenoszę to moje dziecię.

Do nas też dzwonią znajomi i rodzina i pytają czy już, a jak nie to kiedy. A skąd niby mam to wiedzieć...? Zastanawiam się czy oni wszyscy sądzą, że nie poinformujemy ich jeśli to nastąpi??? Chyba nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że na to "kiedy" akurat ja czekam najbardziej :) Ale z drugiej strony to ich rozumiem, ale tylko trochę. Ja tam do znajomych nie wydzwaniałam, a też czekałam aż urodzą. Hanio.k Ja nie mogę z tych zdjęć. Na tym łóżku on taki maleńki... I podoba mi sie bardzo to po kąpieli, jak prawie cały jest szczelnie okryty ręcznikiem. W ogóle maleństwo jest przesłodkie :)

Ależ się porobiło :) Lipenka nam juz się rozpakowała. I było dokładnie tak jak mówiłaś - jeszcze szybciej niż poprzednie porody, co? Wyobrażam sobie w jakim szoku była położna. Oczywiście gratuluję Ci serdecznie zdrowej i grzecznej Kalinki. kwiatki dla matki [ kwiatek] dasia Ja mam termin na jutro i też czuję, że przenoszę. Nie zapowiada się na poród. Chociaż z drugiej strony, przecież mały smsa nie przyśle, że za 10 godzin będzie chciał wyjść, no nie? Więc łudzę się, że może jednak nie przenoszę. Ja to normalnie będę mistrzyni w \"łudzeniu się\" :) Jedziemy do teściów na działeczkę i grillka w ramach obiadu. Nie jest za gorąco, więc powinno być przyjemnie. Idę zdjęcia Rubenka obejrzeć :) Lipenka, jak będziesz mogła to podziel się z nami swoją Kalinką :)

Widzę, że Shamanka już ładnie wszystko wyjaśniła :) Idę spać. Dobranoc.

Shamanka z tym brzuchem to ja wiem. Tylko tak się naiwnie pocieszam, że maly duży to i brzuch duży... kasik Pogubiłam sie trochę. To o czym piszesz - z tym progiem dochodowym to właśnie jest \"drugie\" becikowe. A pierwsze to to, które przysługuje wszystkim, nawet Kulczykowi. Trzeba wziąć wniosek w MOPSie lub Urzędzie Miasta, wypełnić i złożyć. To wszystko.