Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karenina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karenina

  1. Sarah, ja też uważam, że pięknie opisałaś poród i czas po nim. Miło sie czytało. A lekka zmianą nastawienia do Oliwiera nie przejmuj sie za bardzo - w końcu Twój świat zmienił sie o 180 stopni i też potrzebujesz czasu, żeby sie w nim odnaleźć. W ciężkich chwilach pamietaj tylko, że przecież miłość do dziecka się nie kończy. Jeszcze nam tu napiszesz, że nie wiesz jak to możliwe, ale obu swoich synów, z dnia na dzień kochasz mocniej :) Jula, a stoły i krzesła kupione? Hanio - fajny fotel, też bym w takim poczytała to i owo. Bunia, nie wiedziałam, że masz takie fajne duże piersi. Po zdjęciach nigdy bym Cię o to nie podejrzewała :) A ja dzisiaj dotarłam w końcu do swojego ginekologa. Sypnął komplementami (jak zawsze) i zrobil przegląd :). U mnie czas najwyższy na cytologię był. Zwykle robię raz w roku, a tu mi się obsunęło o kilka miesięcy. Zbadał mnie, zrobił usg i mówi, że zdrowa jestem jak ryba :) Oby jeszcze cytologia była ok. Nie pamiętam dokładnie która, ale chyba Ewelinka, pisała, że wysyła zdjęcia na pocztę. Miałam juz dawno pisać, że ich niestety nie ma. Może wyślesz jeszcze raz? Lu, kolejne dzieci przeważnie są większe od pierworodnych, więc sie przygotuj na dzwiganie ponad 4 kilogramów :) Sylvianka - umowa o pracę to jest coś! Powód do radości i dumy. Ja swoja też będę oblewała po pierwszej wypłacie. Jeszcze tylko 2 miesiące i będę w gronie pracujących mam. Nie wiem czemu - a w zasadzie to wiem, ale mam wrażenie, że będę wtedy szczęśliwsza. Powiedz jak Ty podchodzisz do tematu? Praca dowartościowuje, zwłaszcza po kilkuletniej przerwie, prawda?
  2. Hanio, to Ty taka frywolna jeteś :) Marcin lubi w kompie słuchać piosenki z "Tomka". I tyle. Nie pokazuję mu zbyt wielu mozliwości internetu, bo chyba by siedział tylko przed monitorem. Takie widzę zapędy u niego. Dlatego włączam kompa tylko jak mały śpi. JUla, A Wy też dobrzy jesteście. Jak ja miałabym miec wiekszą ilość ludzi w domu, to prędzej bym stół i krzesła pożyczyła na ten jeden wieczór niz leciała kupić. Chyba, że zakup planowany od dawna, a teraz nadarzyła się okazja. Thelly - najgorsze za Tobą. Powiedz, Ci wszyscy ludzie przychodzą na zaproszenie, czy sami się wpraszają? Reszta, prosze sie tu szybciutko meldować!
  3. Sarah pewnie w szpitalu :) A ja mam wspaniałego opiekuna dla Marcina. Jak byliśmy na weselu u znajomych, to nagrałam szwagra jak tańczy. Puściłam dzisiaj małemu ten filmik i... mam go z głowy :) Od 11 nie robi nic tylko ogląda, słucha i tańczy :) Ja posprzątałam i ugotowałam, a on ma zajęcie, że hej :) Poza tym u nas pogoda pod psem i nie ma opcji na żaden spacer.
  4. Witam i dziękuję za miłe słowa i kwiatki :) Czas jakoś leci - oby do lutego, a póxniej do marca. Od lutego będę woziła Marcina do przedszkola i jakoś inaczej te moje dni będa wyglądały. Mam w planie generalne porządki w domu, zanim zacznę pracę. A od marca do pracy, więc wtedy to dopiero nabiorę wiatru w żagle! A tak to ciągle kombinuje i wymyślam jak by tu sobie i dziecku czas zapełnić. Chwilowo nie mam auta i nie mogę pojechać ani do sali zabaw, ani na basen. Wychodzimy na dwór, ale szału nie ma - wszystko się topi i u nas na podwórku jest jedno wielki bagno. Pozostają spacery "chodnikowe", a to żadna frajda. Dobrze, że chociaż Marcin zdrowy i ma się dobrze. Zaraz zajrzę co tam na naszej poczcie słychać. Jula, ja aż tak z tym okresem nie miałam. Chociaż pamiętam, że kiedy jeszcze byłam w liceum, to czułam się tak fatalnie, że mdlałam i mama musiała po mnie przyjeżdżać. Nie brałam wtedy żadnych tabletek. Tak miałam i już. Thelly - wyjście "na swoje" to jednak jest przyspieszony kurs gotowania. Moge się założyć, że jeszcze nie raz zaskoczysz biesiadników przy swoim stole :) hanio - najważniejsze, że sama się dobrze bawiłaś, resztę olej. Sarah, trzymam kciuki, to pewnie już :)
  5. Jestem, czytam, ale u mnie brak weny... Humor jakiś do doopy. Z mężem jakoś na odwrót niż być powinno... Tylko Marcinek daje mi tyle radości, że hej! Jak przybiegnie i ciągnie za nogawke, żeby my baje poczytać. Albo z niczego przytuli się i powie: "Kocham mamusię"! Nic tylko całować takiego szkraba. Na prawdę ostatnio to tylko on wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Szkoda gadać :) Wybaczcie, ale nie mam siły, żeby odnieść sie do Waszych wpisów. Może jutro będzie lepszy dzień.
  6. Hanio, ja tam Ci zazdroszczę chęci na warzywa. Ja autentycznie musiałabym się zmuszać, żeby je jeść w takich ilościach jak Ty. Nawet najpopularniejsze warzywo, czyli ziemniaki jadam raz w tygodniu u teściów na obiedzie. W domu bazuję raczej na makaronach, ryżach i zupach (o! tam są warzywa :) ). Bunia, Marcin poradził sobie świetnie. Babcia nauczyła go śpiewać "Jedzie pociag" i wie, że stolicą Polski jest Warszawa :). Poza tym zapytał o nas kilka razy, ale wystarczyło mu tłumaczenie, że mama i tata są na imprezie i sie bawią. Jak się wybawią, to wrócą :).
  7. Witajcie dziewczyny. Wróciliśmy w niedzielę z Pobierowa i jakos tak dopiero dzisiaj sie ogarnęłam, żeby coś poskrobać. Wyjazd udał nam sie bardzo, bardzo! Było nas w sumie 11 osób. Droga dobra, w domkach ciepło, czysto i pełne wyposażenie. Każdy przywiózł cos do jedzenia i impreza sylwestrowa też była udana. O północy poszliśmy na plażę. Wystrzeliliśmy trochę sztucznych ogni - wrażenie było niesamowite, tymbardziej, że wokół nas było mnóstwo ludzi. W Nowy Rok, jak poszliśmy na spacer nad morze, to okazało się, że w nocy staliśmy na zamarzniętej wodzie. Fajnie było :) Jula, nie najgorsza ta Twoja teściowa. Nie dość, że rzadko przyjeżdża, to jeszcze sypnie groszem :). Może myślę trochę jak materialistka, ale tak sobie dumam, że jak Ci kiedys nabruździłą w życiu, to może to jest jej droga do odkupienia? Nieważne, ważne, że zmienicie autko :) Apropos aut, to dzis w końcu, po długim oczekiwaniu, mąż odebrał od dealera naszego pięknego, nowego, świecącego Mastera. Biały z czarna plandeką. M ma nadzieję, że po niedzieli pojedzie nim w trasę. Jest w domu od trzech tygodni i juz tęskni za autostradami :) Hanio podziwiam Twój pęd do warzyw, ja z warzyw to tylko pomidory, ogórki, rzodkiewka, szczypior. I czasem buraczki. Moja dieta w porównaniu z Twoją to bieda :) A pół główki kapusty to bym w siebie chyba tydzień wmuszała. Bunia, super, że lekarz spełnia Twoje oczekiwania. Najwazniejsze to mieć zaufanie do ginekologa. Co do badania na fotelu, to u mnie odbywało się na każdej wizycie. Thelly fajnie w końcu oglądać już umeblowane i zamieszkane domostwo. Pampi dołączam z wyrazami podziwu. Ja nie byłabym ani taka stanowcza, ani twarda, ani chętna, żeby sie na to godzić. Chylę czoła. Powiedz, jak już skończycie budowę, to co później? Praca na miejscu, czy macie wytyczony inny cel? Olam, powodzenia w pracy. Jak Pawełek radzi sobie bez mamy? SarahBan nieźle sobie wykombinowałaś z tym kombinezonem :) Ja chyba bym o tym nie pomyślała...
  8. Ceść dziewczynki, melduje sie i odmeldowuję zarazem. Jutro z rana wyjeżdżamy nad morze. szczerze to mi sie nie chce. Ze względu na pogodę. Jak sobie pomyślę, że droga zabierze nam 5 - 6 godzin zamiast 3,5 to ręce opadają... No, ale gotowanie w pełni i z kilku innych przyczyn nie ma jak się wymiksować. Także ruszamy około 11. Mam nadzieję, że nic nas nie zaskoczy. Święta u nas udane. Pomimo moich obaw, tatuś interesował się dzieckiem i bardzo przy nim pomagał. Dziadkowie odpuścili sobie alkohol do wieczora, więc też się bawili z wnukiem. W drugi dzień świąt pojechaliśmy do moich rodziców, wróciliśmy wczoraj. Mama ma chomika i Marcin był nim zachwycony :) Kochane, na ten Nowy 2011 rok, życzę Wam realizacji planów, zdrowia dla dzieciaczków, szczęścia, cierpliwości i szybkich porodów! Wszystkiego najlepszego.
  9. Upiekłam i przygotowałam do jedzenia wszystko co miałam w planie :) Teraz mały relaksik. Mały śpi, mąż poszedł do drukarni zastąpic ojca, a ja tutaj :) Przede wszystkim, Pampusiu - kamień z serca! Wiedziałam, że będzie dobrze, ale najlepiej mieć potwierdzenie. Będziecie mieli wyjatkowe świeta! Tatonka, Wy też będziecie mieli wyjątkowe święta. Już gratulowałam, ale z wielką radością zrobię to jeszcze raz - gratuluję przebardzo! Jula, jak dla mnie wyglądasz elegancko. A powiedz, gdzie się wybieracie na Sylwestra? Nam udało się wszystko pozałatwiać i jedziemy do Pobierowa. Jeszcze nie spędzałam Sylwestra nad morzem :). Synek na dwie noce zostaje z dziadkami. Oby dali rade - wszyscy :) Jutro juz na pewno nie zajrzę, zatem już dzis składam Wam i Waszym rodzinom najlepsze życzenia świąteczne - ciepłej atmosfery przy stole, dobrej pogody do spacerów i udanych prezentów :) Buziaki ***
  10. Aluisa, trzymam za Was kciuki moja kochana. Koleżanka miała podobnie i urodziła zdrowego synka. Chociaż musiała leżeć i na siebie uważac, to Bartek teraz dokazuje, że hej! Thelly podaję przepisy Śledzie matjasy kroję w kawałki (wielkość według uznania) i wkładam do garnka. Na to daję pokrojoną cebulę (ilość według uznania, ale raczej więcej niż mniej). Na to kilka listków laurowych i trochę ziela angielskiego. Przykryć garnek i odstawić do leżakowania na kilka godzin. Cebula w tym czasie skruszeje. Później zalewam to śmietaną i maślanką. Kiszone ogórki zetrzeć na wiórki i wrzucić do garnka. Proporcje musisz dobrać sama, bo ja to wszystko tak na oko, ale wiesz, jak duży garnek to i wszystkiego dużo. Aha i ja to podaję z gotowanymi ziemniakami. Tylko nie pure! Super mi to smakuje gorące ziemniaki i śledziki w zimnej śmietanie. No i radzę zrobić dzień wcześniej, bo jak się wszystko przegryzie to smakuje 1000 razy lepiej :) Makowiec 0,5kg mąki 2 jajka 2 zółtka cukier waniliowy drożdże rozrobione w mleku (jak na ciasto drożdżowe) 1/2 szkl. cukru Masa makowa (najlepiej gotowa z bakaliami) + 1/2 startego na wiórki jabłka + piana z białek Ciasto dzielę na dwie części, wałkuję, kładę masę makową i zawijam w roladę. Ciasto na końcu sklejam ze sobą. Papier do pieczenia smaruję lekko olejem, żeby ciasto się do niego nie przykleiło. Trzeba nim owinąć placki. Nie za ciasno, żeby ciasto miało gdzie rosnąć. Przyznaję, że to dla mnie najgorszy etap... :( Ale do zrobienia :). Piec 50 minut w 170 stopniach z termoobiegiem Thelly, to wszystko nie jest skomplikowane, tylko jak starałam się napisać Ci obrazowo, bo sama wolę dostawać raczej szczegółowe przepisy niz później zastanawiać się nad niuansami. Tak mam :)
  11. Thelly, niestety nie pomogę z sałatkami, bo na święta u nas panuje klasyczna warzywna sałatka. Jest smaczniejsza jak się doda do niej trochę zielonego ogórka i rzodkiewki. Poza tym ja na Sylwestra robię swoją sztandarową sałatkę ze smażonym kurczakiem i słonecznikiem. Jak jesteś zainteresowana, to podam przepis. Poza tym u nas na stole będą ryby w różnej postaci, ja zrobię śledzie pływające w śmietanie z ogórkiem kiszonym (pycha!), będą pierogi z kapustą i grzybami, krokiety. Poza tym do jedzenia w świeta będzie bigos, jakieś mięsko pieczone podawane na zimno, rolady z wołowiny i moje wypieki. W tym roku makowiec (obowiązkowo) i Pani Walewska z tego przepisu http://mojewypieki.blox.pl/2009/10/Pani-Walewska-Pychotka.html
  12. Hanio, dzięki za miłe słowa. Więc napiszę tak pokrótce, że jakoś ostatnio nastrój mam średnio dobry. Chyba zima mnie dobija, ja działam na słońce. Cieszę się na te święta, ale jednocześnie ich nie chcę. Spędzamy je u teściów i wiem, że będzie super - zawsze jest. Najmniej mi na rękę jest to, że przez cały czas sama będę musiała śmigać za Marcinem. Wiem jak jest - wszyscy przykleją się do siedzisk i wlepią oczy w telewizor. A ja będę tylko słuchała "Mama tam idziemy". Jedyna moja nadzieja w tym, że rozmowa z mężem już przeprowadzona i obiecał pomoc. No i liczę, że prezenty zajmą go na jakiś czas... Wielka nadzieję pokładam w tej tablicy, bo Marcin lubi pisać i malować. http://allegro.pl/tablica-magnetyczna-4w1-pisaki-kreda-magnesy-i1352658049.html Poza tym w ogóle nie mam na nic ochoty. Tylko bym siedziała i najlepiej coś czytała.Z obiadami kombinuję, byle szybko. Ledwo umyłam okna - nic więcej jeszcze nie mam przygotowane na święta. Ale w domu nas nie będzie, to może sobie troche odpuszczę...? Muszę tylko upiec dwa ciasta, zrobić śledzie w śmietanie i dip do mięs. Resztę przygotuje teściowa. Jest jeszcze jedna rzecz, która mi mocno leży na sercu, ale nawet nie mam psychicznie siły, żeby o tym pisać... Z lepszych informacji, to jutro mąż jedzie po choinkę i w niedzielę ją ubierzemy. Jutro też idziemy na mecz w piłkę ręczną. Nie wiem, czy któraś się interesuję, ale gra reprezentacja Polski z Ukrainą. Mój szwagier kiedyś grał ( nie myślcie, że w reprezentacji, ale w I lidze jego zespół był) i do tej pory zostało nam zainteresowanie tą dziedziną. Także mam nadzieję, popatrzeć jutro na ładne bramki Jurasika :) Czekam na aż cztery wysyłki z allegro. Wyszły wczoraj (priorytet i kurier). Mam nadzieję, że mimo śniegu i ogólnego przeciążenia poczty, zdążą dojść. Kwiatuszek, ja też trzymam kciuki za obronę. Tatonka, będzie dobrze. Wyleczycie ząbka, a później już przypilnujesz mycia i już. Thelly dzięki za info o tym laptopie. Teraz to już na pewno go nie kupię.
  13. Pampusia, trzymam kciuki, żebyście przed świetami już mieli pewność i przez to, żeby świeta były spokojne. I nie patrz na swojego syna jak na chore dziecko! przeciez do tej pory był okazem zdrowia! Nie ma powodu doszukiwac się u niego choroby. Wszystkie te Wasze przejścia to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Ja na Twoim miejscu wybrałabym sie na to pobranie do szpitala. Daleko, ale przynajmniej większa gwarancja prawidłowości próbki. Bunia- sprzedawca dokładnie ten sam :) Zupa ugotowana, jeszcze zrobię póxniej parówki z sosie z makaronem. Poprasowałam i zakupiłam kolejne prezenty. Na allegro, a jakże :) W imieniu babci zamówiłam Marcinkowi tablicę 4w1. Można na po niej pisać kredą, mazakiem suchościeralnym, są dołączone literki i cyferki z magnesami, i jeszcze można przyczepić do niej zwykłą kartkę papieru i pisać po niej kredkami. W związku z tym rezygnuję z laptopa, bo chodziło mi właśnie bardziej o możliwości "malarskie" i "pisarskie" niż melodyjki. Teraz muszę szukać dla siebie pomysłu co zamiast laptopa :) A wieczorem urywam sie do kina. Chłopaki zostaja w domku a mama i ciocia idą oglądać Rasela Crow'a (nie wiem czy poprawnie odmieniłam, ale wiecie o kogo chodzi :) ). Pozdrawiam
  14. Sylvianka jak po rozmowie? Można już oficjalnie gratulować?
  15. Thelly, w końcu! Uff, teraz tylko czekamy na zdjecia :) A Tosia czybciutko się przyzwyczai, zobaczysz :) Bunia, brzuszek masz zgrabniutki, nie ma co. Ty wysoko kobietka jesteś, to maluch ma tam dużo miejsca w środku, więc mało wystaje :) Jak sprawa z papugami? Wyobraź sobie, że po Twoim wpisie o jednej uszkodzonej, sama otworzyłam przesyłkę i co? Moja papuga połamana w tym miejscu, gdzie sie łączy z podstawą. Napisałam do sprzedawcy to chciał obejrzeć zdjęcia. Myślałam, że będzie zwalał na pocztę, listonosza, a tu niespodzianka. Obejrzał i odpisał, że prześle mi inną, a ta mogę sobie zatrzymać jeśli chcę. Inna jest mniejsza, ale tylko o 2 centymetry! W to mi graj, bo tamtą da się posklejać, więc Myniuś będzie miał dwie :). Takiego sprzedawcy ze świecą szukać :) Ciekawe co się dzieje z pszczoolką. Ma ktos może z nią kontakt?
  16. Tatonka, gratuluję serdecznie! To sobie z Peg zrobiłyście prezenty na święta! Fajnie, że mamy kolejne "wspólne" ciąże :) Thelly, nie ociagaj się tylko dawaj zdjęcia mebli! No i weź sie kobieto w końcu przeprowadź :) :) :) A mi syna katar dopadł i już gluty z nosa lecą. Ech, ta pogoda... Proszę o przypomnienie sposobu zrobienia syropu z cebuli. Mąż pojechał dzisiaj w trasę z moim bratem, który będzie drugim kierowcą z naszej firmie. To Artura pożegnalna trasa "starym" autem. Wiecie jak jest z facetami - samochód traktują trochę jak dziecko. Mówi, że będzie tęsknił...
  17. Peg - moje gratulacje! No i mamy kolejną mamusię :) Jula, ten kolor jest zupełnie nie w moim guście. Ale przecież nie o to chodzi żeby wszystkim podobało się to samo, prawda. Poza tym uważam, że nawet się komponuje z tymi kafelkami, ale maż i tak nie będzie zadowolony. Bo sama to zrobiłaś. Na pewno powie, że on by to zrobił... Kiedyś.
  18. Thelly, gratuluję chłopczyka! Będzie parka - super. A imię? Może już się pojawiły jakieś pomysły? Olam, strasznie Ci współczuję. Napiszę Ci na pocieszenie, że mój sąsiad też jest po takich przejściach. Rehabilitacja u niego dużo dała i teraz jest baaardzo samodzielny. Nie wymaga niczyjej pomocy, więc może chociaż w tej kwestii i Twojemu tacie się poprawi.
  19. Pampusia, wiem, że pewnie nic teraz nie da Ci spokoju duszy. Ale muszę napisać, żebyś chociaż postarała sie być w miarę możliwości spokojna. Tak jak większość uważam, że gdyby coś było na rzeczy, to wezwaliby Was do szpitala na konkretne badania. sądzę, że miał tu miejsce zwykły, ludzki błąd. Może coś w trakcie pobierania, może już w laboratorium. Proszą o nową próbkę, żeby mieć u siebie porządek. Myśl pozytywnie. My tu jesteśmy z Tobą.
  20. Kochana Peg, widzisz my wszystkie takie zaaferowane nowym obywatelem lipcówek, że zapomniałyśmy o Twoim Mikołajku. Dla naszego "pierworodnego" Mikołaja też przesyłamy moc uścisków i całusów! Thelly, jak znajdziesz chwilę to napisz koniecznie czy ten laptop mówi tez po polsku. Dzisiaj "święto lasu", Myniuś śpi. Po południu babcia zaoferowała się, że go weźmie do siebie, więc ja polecę na jakieś zakupy. Nic wielkiego -trzeba lodówke uzupełnić, bo głowa rodziny dzisiaj wraca do domu :) Podoba mi sie ta papuga :) Chyba ją kupię, skoro to takie fajne. Bunia, a Tobie to trzeba specjalne zaproszenie wysłać z zachętą do zrobienia zdjęć brzuszkowi? Dawaj kochana, dawaj! Agatha i Pampi - zdjęć maluszków nigdy zbyt wiele. Przesyłajcie! Pszczololka, daj znać co u Ciebie.
  21. Przepraszam, z tą papugą to miało byą pytanie do Tatonki lub Aghaty :)
  22. Olam, ja na te paznokietki nie potrafię pomóc. Marcin miał tak przez moment z paznokciami u nóg i szybko minęło - znim zaczęło mnie to martwić. A u rąk ciagle obgryza (!!!!!!!) i nie wiem czy tam mu się rozdwajają. Bunia z tym zaklejaniem dobry patent. Że też sama na to nie wpadłam. Dzisiaj kazał sobie włączyć ten samochód, ale siedział u mnie na kolanach i trzymał się kurczowo :). Chyba chciał sprawdzić czy dalej tak hałasuje :). Mam do Ciebie jeszcze prośbę, podaj linka do tej papugi, bo chyba to jakaś fajna zabawka. A może wiesz czy jest dostępna w sklepach typu Auchan albo Tesco? Tak by było najlepiej :) Thelly, mój synek też uwielbia książki. Od dawna. Nie zapomnę jak byliśmy w szpitalu (kiedy miał 7 miesięcy) i jedna mamusia dziwiła się, że taki mały a ja mu już książkę podtykam pod nos... Nie było to nic wielkiego, ot obrazki zwierzątek podpisane wyrazami dźwiękonaśladowczymi. Tak w ogóle to czytałam mu już w ciąży bajkę o Puchatku. I to była pierwsza bajka, której nauczył się na pamięć i "pomaga" mi ją czytać. Chyba coś jest w tym czytaniu...Także Marcin miał czytanie zaszczepiane przez mamusię od baaaardzo dawna. Mam nadzieję, że ta miłość do książek mu zostanie. Tak po mamie :) Napiszcie mi czy Wasze dzieci śpią w dzień. Bo Marcinowi chyba na poważnie przestaje być potrzebna taka drzemka... Tatonka, chwała Bogu, że wyszliście z tego cało! Przyznaję bez bicia, że o hamowaniu biegami to ja pojęcia nie mam. Zimą nie lubię jeździć i unikam tego jak ognia. Inna sprawa, że w mieście to jednak warunki na drogach sa lepsze niż na wsiach i może nie powinnam sie tak bać. Ale wolę nie narażać. Nikogo. Pampusia, pięknie opisałaś podwójne macierzyństwo i uczucia z tym związane. Przesyłam najlepsze życzenia imieninowe dla Mikołaja :) Jula zdrowiej, zdrowiej i nie pękaj przed wizytą teściowej. Chyba nie jest taka najgorsza, co? Hanio
  23. Thelly, ja się mylę, czy ten laptop jest do nauki angielskiego i nie operuje j. polskim?
  24. No i tak nic przez cały dzień... Marcin dzisiaj zrobił nam niespodziankę i zasnął w dzień... Zawsze kładę go koło południa. I do poniedziałku ładnie sypiał. Musiałam go nawet budzić jak już było ok 14.30. Owszem, czasem nie spał w dzień, ale w tym tygodniu przeszedł samego siebie. A mianowicie zrobił sobie wolne od odpoczywania aż na 5 dni :) Nie spał i już :). Swoją drogą uważam, że jeszcze potrzebuje snu w dzień. Ale przecież go nie zmuszę. Daliśmy mu wczoraj prezent mikołajkowy, póki mąż był w domu. Nie zachwyciło go to auto. Kupiliśmy wóż strażacki i Myniek powiedział, że jest duży hałas i on go nie chce w pokoju :) :) :). Z kolei dzisiaj jak się obudzil to chyba go oświeciło, bo nagle pokochał ten samochód. Nie włącza dźwieków i jest ok. Babcia i dziadek kupili mu zdalnie sterowane auto i też jest szał. Tyle, że już zdążył popsuć antenkę i dziadek ma co robic - będzie lutował. Thelly, pisałam do tego gościa i pytałam kiedy wystawi laptopy ponownie to była mowa o ostatnim wtorku, jak tylko przyjdzie dostawa... Aukcji nie ma do tej pory. Też czekam. A co do przeprowadzki, to działaj powoli i przemyślanie, żebyś się nie przepracowała. Zrób sobie plan i działaj według niego. Na pewno ze wszystkim zdążysz. I może poproś bratową o małą pomoc?
×