karenina

Deelite, wózek na prawdę fajny. Pokazałam mężowi i on to w ogóle się zachwycił (jakby miał być nasz... :) ). pomysłowy i chyba lepiej jak siedziska są jedno za drugim, a nie obok. Nie wiem, jakoś tak mi się wydaje. W każdym bądź razie jest super. Jeszcze coś o tokso. Własnie przczytałam w \"M jak mama\", że tak jak tu piszemy - ciężka sprawa, żeby zarazić się od kota, jeśli się myje ręce i dba o czystość. Napisali, że można nawet z kotem spać. Za to można się też zarazić jedząć np. surowe mięso Dobra dziewczyny - spokojnej nocy i małej ilości wycieczek do toalety :)

Deelite, tak sie teraz zaczęłąm zastanawiać - jaki wózeczek wybraliście dla swoich makuchów?

Nadiya26, ja miałam zlecane badania krwi i moczu co drugą wizytę - wychodziło tak co 6 tygodni. Było tak dlatego, że zawsze były bardzo dobre.Raz wyszedł mi ślad białka w moczu i musiałam powtórzyć na nast. wizytę - potem już było ok. Wiem, że często lekarz zleca zrobienie świerzych badań na każda wizytę. Zaskoczona jestem, że miałaś je robione tylko raz. Jak dla mnie to nieodpowiedzialne. Ja bym na pewno robiła na własna rękę. Robię prywatnie i płace 14zł. za oba badania.

Ainom, szkoda z tą kreacją. Rozumiem Twoje opuchniete stopy - mam dokładnie to samo. Dziękuję temu komuś, kto wymyślił japonki :) Byliśmy z mężem na fajnym spacerku - odwiedziliśmy Palmiarnię (jest w trakcie remontu i nie mogliśmy wejść do środka, ale wygląda imponująco), później spacerek deptakiem. Naturalnie bez lodzików sie nie obeszło :) A teraz już po kolacji jesteśmy :) Ciągle myślę o położnej przy porodzie i o tym, że będę się czuła dużo pewniej woedząc, że jestem pod stałą opieką.

aniek, przede wszystkim mycie rąk. Własnie o to chodziło.

Shamanka08 z krwi robi się to badanie. Na pewno możesz zrobić je na własną rękę, niestety nie wiem ile kosztuje. Ale dużo racji ma ta osoba, która pisze na pomarańczowo - trzeba nam wszystkim było robić te badania wcześniej. Dla uspokojem=nia duszy muszę Ci jednak napisać, że widziałam program w którym zajmowali się tym tematem eksperci i lekarka wypowiadała się, że jak się zachowuje elemantarne zasady higieny przy kocie, to raczej marne szanse, żeby się zarazić tokso. Więc głowa do góry!

shamanka08 - przyłączam się do gratulacji - mieć sesję za sobą, to na ulga. Obrona to formalność - zobaczysz :) A co do przyjaćni, to ja tak samo, uważam, że to zbyt wielkie słowo na określenie tego co dzieje się na tym topiku. Co do tokso i HBS to miałam na początku i teraz jak zapytałam lekarza, to on powiedział, że pod koniec ciąży robi się je jeszcze raz jeśli są ku temu wskazania. Jeśli więc ktoś ma kota w domu to chyba jest takie wskazanie. Ja bym zrobiła dla włąsnego spokoju. Rozmawiałam dziś z pielęgniarką, która pracuje u nas w szpitalu na roomingu. W poniedziałek idę obejrzeć oddział, muszę zdecydować czy warto płacić za prywatny pokój. Tak poza tym dowiedziałam się, że u nas można wynająć położną. Kosztuje to gdzieś 400-600zł. Ponoć warto, tymbardziej, że lekarz bierze ok. 2000zł. A przecież przy porodzie to jednak bardziej położna się przyda. W poniedziałek dostanę kontakt do babki i umówię się z nią na spotkanie. Zobaczymy co z tego będzie, ale trochę się napaliłam. Podejmę decyzję po spotkaniu.

No nie żebym sie jakoś specjalnie stresowała. Poprostu cieszę się, że on tak ładnie rośnie :)

Ja nie udzielałam się na forum od początku jego istnienia (tak może od połowy), ale jakoś nie odczułam, że trudno się przebić. Jedne moje posty wywołują zainteresowanie, a inne nie. I ok. Ja też nie wyobrażam sobie odpisywać np. na 20 postów, które zostały napisane odkąd byłam na kafe ostatnio. A poza tym nie piszę o rzeczach, na których sie nie znam albo o których nie mam pojęcia. O przyjaźnie trzeba cierpliwie zabiegać. A tak poz atym to ciągle jestm pod wrażeniem tych 3450 mojego synka :) Dumna jestem z niego! Tylko jak ja go urodzę jak jeszcze mocno urośnie...

He, he, dobre :) Coś na pewno w tym jest :)

Późno dość, ale melduję sie po wizycie. Wyniki mam na piątkę :) Dostałam skierowanie na 17 czerwca do szpitala. Zdejmie mi szew i jak mały postanowi sie urodzić, to będziemy go witać na świecie :) Tak poza tym to podglądaliśmy go trochę i jajka mu się świeciły jak bombki :) He, he śmiesznie to wyglądało. Generalnie Marcinek jest dużym dzieckim. Już ostatnio był większy, a teraz to w ogóle. Wszelkie pomiary wskazują, że to 38 tydzień. Mały waży UWAGA - 3450!!! Duży chłopak z niego :) :) :) Pomiar kości udowej pokazał termin porodu na 25, 26 czerwiec. Czyli podobnie jak wskazują biorytmy... :) Poszłam o 1kg do przodu, ale w sumie synkowi na zdrowie :) april211..............26..............35cm/14kg----104 w pasie agniechawu.........29..............27cm/6kg ainom.................34.............34cm/15kg-----99c m w pasie Aneta_S..............33.............35cm/16kg-----105cm w pasie bunia3................34.............20cm/8kg carmen260......... 33.............32 cm/9kg-------105 cm w pasie dasia8................30.............30cm/13kg------100c m Deelite...............33..............39cm/11kg----109 cm w pasie Domiś................31..............??cm/13 kg ----104 cm w pasie Dorcia_..............31.............28cm/12kg ewelinka333........34.............30cm/10kg----obraziłam się na miarkę hanio.k...............35.............34cm/11kg -------94 cm w pasie karenina.............36...................../15kg kasiulaSz.............31.............30cm/9kg-----100cm w pasie Marghi...............25..............30cm/13kg Nadiya26l............27...................../30kg(rekord tutaj )---120cm Olam.................28...............29cm/11kg------91c m w pasie Shamanka08 ........24 ............ 20 cm/6 kg swisss................32..............28cm/12kg------94 cm w pasie tatonka..............33..............28cm/7kg-------98 cm w pasie pszczoolka..........30......................8kg-------83 cm w pasie

hanio k, zadziwiona jestem... te objawy, które opisujesz... ale by było, gdyby pierwsza z nas urodziła niedługo... Aż sie uśmiecham sama do siebie :) Nie stresuj się tylko za bardzo na studiach, bo na prawdę urodzisz. Życzę Ci, żebyś sobie spokojnie zaliczyła co tam masz do zaliczenia i chyba, żeby Twój maluszek jednak jeszcze tydzień odczekał :)

LARS będzie dobrze - Wasz dzidziuś chce jeszcze u mamusi pobyć trochę :) aniek, duża część kobietek strasznie sie boi lekarstw i są takie, co nie biorą mimo, że lekarz zalecił, a Ty tu nam piszesz, że boisz sie po odstawieniu :) Jak lekarz kazał odstawić, to na pewno dlatego, że dzidziuś dobrze sie czuje i gdyby się urodził, to wszystko będzie bardzo dobrze. Ja dziaj mam wizytę i pewnie też mi odstawi leki. Niedługo kończymy 36 tydzień :)

aniek, a te opowieści to włóż między bajki. Nie wiem czy Twoja ciocia ma dzieci, ale nawet jeśli tak, to rodziłą dawno. Jej opinie są starodawne i nie maja podstaw. W ogóle o tym nie myśl. Tak poza tym to nie lubię "życzliwych" którzy raczą biedne ciężarne opowieściami porodowymi. Tymbardziej podszytymi kłamstwem albo podkolorowanymi. Nie wiem co takie osoby mają na celu...

Moja teściowa przywiozła mi dzisiaj pierwszą partię wypranych i wyprasowanych ubranek małego. Niby wiem co było kupowane, ale teraz muszę się na nowo \"nauczyć\" co mam. Teraz trzeba to pukładać ładnie w szefie :)

Shamanka08 ja mam żelazko philipsa. Nie było bardzo drogi, bo rok temu zapłaciliśmy ok. 15ozł. Chyba nie tak źle, a jest na prawdę dobre. tatonka, ja Ci współczuję, że musisz sie tak męczyć. Dobrze, że to Twój ostatni dzień. Odpoczniesz sobie i dojdziesz do siebie, to potem na pewno będzie Ci się chciało wziąć za porzdki :)

Ja nie mam takiego drętwienia, o którym piszecie. Ale nogi puchną sobie śmiało. Chociaż nie jest wcale tak najgożej. Wróciliśmy z mężem ze spacerku. Kupilismy truskaweczki i zjedliśmy po włoskim lodzie. Odebrałam wyniki. Białka w moczu juz nie ma (uff), ale ciągle mam podwyższony poziom leukocytów we krwi. W zeszłym tygodniu miałam katar i byłam osłabiona. Możliwe żeby to były skutki tego właśnie? Marghi to dziwne, że bolało Cię badanie wziernikiem. Zawsze tak miałaś czy tylko teraz?

hanio k, dzięki, pczytałam i czuję się wzmocniona w swoim myślemiu :)

A jeśli chodzi o ten olejek rycynowy, to słyszałam tylko tyle, że t- coś jak lewatywa. A skutek jednego i drugiego jest taki, że rzeczywiście poród może byc przyspieszony co nieco.

bunia3, to ja pytałam o pieluchy. Dzięki za odpowiedź :) Ja chyba też nie będę kombinowała i skończy sie na pampersach.

Mam pytanie do tych, które będą używały pieluszek jednorazowych. Jakie wybieracie na początek? Bo pampersy ponoć najlepiej chłoną, a chyba huggiesy (nie jestem pewna pisowni) maja wyciecie na pępuszek. Jak jest u Was? Chcę kupić pieluszki i nie potrafię się zdecydować. I mam pytanie biurokratyczne. Może jakas doświadczona babka wie. Świadczenie reh. mam przyznane do 10 lipca. Jak urodzę wcześniej, to pewnie urwie się na dacie porodu. Ale chodzi mi o urlop wychowawczy. Jak to wygląda od strony formalnej? Kiedy pisze się podanie? Chciałabym mieć ten urlop od momentu porodu, nie wcześniej. Mogę podanie napisać po porodzie? I kto wtedy wypłaca pieniądze? Zakład pracy czy dalej ZUS? Może głupie pytanie, ale nie orientuję się w tych sprawach.

Witajcie :) shamanka08, dokładnie tak jak piszesz, klikam na zdjęcie, ono pokazuje się z boku. W polu piszę co mam do napisania i klikam \"save\". U mnie sie da. Dziś na śniadanie znowu truskawki. A na obiad robię mięsko w sosie + młode ziemniaczki + mizeria. Uczta dla męża :) Hanio k, ja się nie dziwię, że Ciebie zwala z nóg o tej porze, jeśli Ty o 5 wstajesz. Ja co prawda dzisiaj też obudziłam się wczesnie - o 6.30, ale nie spacer był mi w głowie. Przeczekałam i o 8 zasnęłam znowu. Miłego dnia dziewuszki :)

Deelite moja droga Ty chodzisz w ciąży z bliźniakami. No ale co fakt to fakt - u mnie to końcówka. Niemniej jednak jak tylko dojdę do siebie to nie ma zmiłuj! Ale póki co nie będę o tym myślała.

http://akna81.viewbook.com/ja Dodałam kilka fotek. Ale muszę Wam powiedzieć, że sama jestem przerażona tym jak wyglądam... W ciąży przytyłam 14-15kg. Przed ciążą jakieś 4, bo rzuciłam palenie jak zaczęliśmy się starać. Wyjdzie tego do zrzucania jakaś tona chyba... Czasami nie mogę na siebie patrzeć...

Ja ostatnio licytowałam książkę. Mąż (czyt. ja) miał napisać recenzję. W bibliotece nie do wypożyczenia. Ktos tak uparcie licytował, że musiałam zapłacić krocie, żeby wygrać. Na szczęście potem udało mi sie ją sprzedać. Co prawda za połowę wartości, ale chociaż tyle odzyskałam :) Wydawało mi sie, że ktoś podstawiony podbijał aukcję... ewelinka333 bądź dzielna kobieto! Ja jestem sama od poniedziałku... Na szczęscie jutro mąż ukochany wraca. W piątek tylko pojedzie do Poznania, ale to już formalność. Za to zdąży wrócić i póść ze mną na wizytę do lekarza. Będzie USG - drugi raz uda mu się zobaczyć swojego synusia :)