karenina

ustronianaka - 50 to tak jak już pisano raczej dla wczesniaków, 56 często jest określany jako \"newborn\", czyli dla dzieci zaraz po urodzeniu. Na pewno przyda Ci sie kilka takich kompletów, ale nie za dużo, bo dziecko szybko wyrośnie. później będziesz używała po kolei 62, 68 itd. Wiadomo - dziecko będzie rosło :). Ja już pisałam, że w rozmiarze 56 mam póki co 1 komplet (na wyjście ze szpitala), więcej mam w 62. Tak mi doradzano, bo chłopcy rodzą się więksi od dziewczynek, a ja właśnie na synka czekam :)

Dzień dobry wszyskim :) ainom, baw się dobrze na tym weselichu. Na pewno będzie super impreza! Nadiya - mój mały jest ustawiony główką w dół i to wcale nie boli. Może to coś innego? Może masz jakieś skurcze? Zapytaj lekarza.

ewelinka333, ja póki co nie mam tej linii, ale ona może pojawić sie nawet na 2 tygodnie przed porodem. przynajmniej tak slyszałam - to nie jest pewna infgormacja, raczej powtórzona :). A pieprzyków zawsze miałam na ciele "trochę" - teraz oczywiście doszło sporo nowych (zwłaszcza na plecach). Takie dodatkowe przebarwienia są naturalne.

juni77 - witamy wśród lipcówek :) Na temat skurczy powiem Ci niewiele, bo ja nie mam żadnych, oprócz tzw. przepowiadających (one nazywają się Braxtona - cośtam - dokładnie nie pamiętam). To można opisać jako \"stawianie się\" brzucha i podstawa - one nie bolą i są czymś normalnym. \\Jeśli chodzi o ciuszki, to w rozmiarze 56 ja mam jeden komplet na wyjście ze szpitala. Resztę kupiłam w rozmiarze 62. A to dlatego, że będę miała chłopca i wszędzie doradzali dla chłopca brać większe. Mali mężczyźni rodzą się raczej więksi niż dziewczynki. Dzieci w ogóle szybko rosną i z tego rozmiaru 56 wyrastają raz dwa. Jeśli chodzi o wózek, to jak juz zdecydujecie się z mężem na jakiś, to proponuję zapytać w sklepie ile trwa sprowadzenie tego wózka w konkretnym kolorze. My na pewno zamówimy wózek już niedługo. Będziemy na niego czekac około 3 tygodni. Poza tym, jeśli mąż chce czekać a Ty nie, to zapytaj, może sklep jest w stanie przechować go do porodu? U nas jest taka możliwość. Mąż będzie zadowolony, a Ty spokojna, bo będziesz wiedziała, że wózek już jest. Jeśli chodzi o nas to zdecydowaliśmy sie na wózek bolder 4. Nowa linia na 2008 ma koła obrotowe z przodu i powiększoną gondolę (o ile się nie mylę to ma oko. 90cm.). To dla nas ważne, bo mały w gondoli przejeździ zimę i musi mieć miejsce :) Mam nadzieję, że pomogłam choć trochę. Pozdrawiam.

Shamanka ja mam właśnie 90/120, bo to racja, że i tak sporo czasu posłuży takiemu maleństwu :) A Ty rzeczywiście zaopatrzona jesteś niemal do osiemnastki :)))

No to już po odwiedzinach. Mama z braciszkiem w drodze do domu. Z rana u nas jakoś tak nieciekawie było, jak jechaliśmy na działkę to nawet padał deszcz. Na szczęście rozpogodziło się i grillka jedliśmy już w słoneczku. Zrobiło się baaardzo ładnie :) Oby się tak utrzymało, bo jutro świętujemy dalej. Pozdrowionka :)

Ależ się rozpisałyście :) Ja wpadłam tylko na chwilę życzyć Wam miłego jutrzejszego dnia i całego weekendu, bo nie wiem czy uda mi się zajrzeć. Jak już pisałam jutro przyjeżdża moja mama i brat i będziemy odpoczywać na działeczce. W ramach urozmaicenia weekendu zepsuła sie pralka. Bez komentarza...

Dziewczyny wklejam link do rozmowy z położną prowadzącą szkołę rodzenia. To raczej dla takich jak ja, które nie mogą chodzić do szkoły rodzenia :) http://www.izg.pl/?page=aktualnosci&id=4250 Swiss - ja bym się słuchała lekarza, w końcu coś Cię jednak niepokoi. I to lekarz powinien być od rozwiązywania Twoich wątpliwości, a nie my na forum. Uwierz, same mamy wiele rozterek. Chciaż wiadomo, że problemy z oddychaniem to przypadłość każdej ciężarnej :). Na temat bólu brzucha się nie wypowiem, bo mnie raczej nie boli. Ja się nie przemęczam, bo mi lekarz kazał jak najwięcej leżeć.

Aneta_s na pewno wszystko się ułoży. A wózek kupisz najpiękniejszy w świecie, tylko chwilę później :)

Ja prasowanie jeszcze jakoś zniosę, nawet koszule. Mój szwagier to się zdziwił, bo nawet piżamy prasuję. Na szczęście nie mam zboczenia na majtki i skarpetki :) Za to nie nawidzę wycierać naczyń. Mogę myć, ale wycieranie to gorsza sprawa. Jak tylko mąz jest w domu to on sie tym zajmuje. Teraz jak jestem w ciąży to robi teżcałą masę innych "babięcych" rzeczy :)

Ja zniknęłam, a tu ruch się zrobił :) Troszke papierkowej roboty miałam. Naturalnie przyłączam sie do powitania nowych koleżanek doli :) Swiss - ja bym z tymi zakupami poczekała, nie ma co prowokować losu. Odłóż sobie zakupy o tydzień - dla Ciebie to niewiele, a dla dzidziusia czas w którym przestaną go męczyć skurcze i będzie mu wygodnie u Ciebie w brzuszku. A jeśli chodzi o stratę ciąż - nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile kobiet z waszego otoczenia to przeżyło. Jedne potrafią o tym mówić, inne nie. To zawsze boli i porusza. Co możemy zrobić? Współczuć, pozwolić sie wypłakać i pomóc przeżyć czas żałoby. I pamiętać, że los na pewno się odwróci.

Dzien dobry, Słoneczko gdzies nam dzisiaj wcięło i sie nie pokazuje. Na szczęście temperatura całkiem, całkiem i nie pada. Dzisiaj wraca mój mąż i cały weekend majowy będzie miał wolne. Jutro przyjeżdża moja mama z bratem i jak pogoda dopisze, to spędzimy cały dzień na działce. Zrobimy grilla, a ja mam w planach wypicie piwa. oczywiście bezalkoholowego :) Mam ochotę na Karmi malinowe :) A po weekendzie mojowym wielkie zakupy. Dosłownie wielkie, bo będziemy zamawiać wózek i łóżeczko :). Tych \"małych\" rzeczy ciągle brakuje - czyli wciąż nie mam nic do szpitala i nic z kosmetyków dla dzieci. Ale w maju wszystko skompletuję :)

Pytanie na dobranoc - jak wyglądają Wasze pępki? Wywaliło Wam na zewnątrz czy nie? Mój mąż strasznie się tego boi, mówi, że to nieapetyczne... Ja się z niego śmieję, bo przecież nie można sobie wybrać :) Mój póki co wklęsły, ale tak na prawdę nie wiem kiedy to się może zmienić.

Wszystkie poszłyście spać?

Własnie wróciłam od koleżanki, która ma małą córeczkę. Lena za kilka dni skończy pół roku i jest przeurocza :) Piękna i w ogóle. Aż mi się zachciało, żeby nasz Marcinek już był z nami. Z drugiej strony, tyle czekałam, to te dwa miesiące jeszcze też wytrzymam :) Marcinek baraszkuje sobie śmiało, aczkolwiek te jego wygibasy to teraz bardziej rozciąganie i wypychanie brzucha na różne strony niż kopniaki. Za duży jest - 1850 gram to już słuszna waga :) Ja na obiad też miałam fasolkę po bretońsku :)

A ja myślałam, że jakas dziwna jestem, bo też sie nie boję porodu :). Mam jakieś abstarkcyjne poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem od czego ono zależy. NIe dawniej jak w niedzielę rozmawiałam na ten temat z teściową i mówiłam jej, że bardziej niż porodu boję się, że nie będę wiedziała dlaczego mały płacze (przy założeniu, że ma sucho, jest wyspany i nakarmiony). Generalnie nie nastawiam się negatywnie. O poród jestem spokojna.

Ja póki co jakoś sobie radzę z lusterkiem. Kucam, lusterko w jednej, maszynka w drugiej i hop. Mój mąż to wyjątek, bo on bardzo lubi mnie golić - przed ciążą to strasznie go \"nakręcało\" (piszę przed, bo my nie możemy teraz się kochać...). Tyle, że on ma taka pracę, że w domu jest raczej tylko w weekendy, a wtedy to ja już jestem \"zrobiona\". Nie mogę przecież pozwolić, żeby zobaczył mnie z kilkudniowym zarostem. Oczywiście jak go nie ma to sobie odpuszczam, bo nie chce mi sie tak gimnastykować co drugi dzień:)

Shamanka, ja też dołączam się do życzeń - oby kolejne wspólne lata były tak fajne i owocne jak te, które są za Wami :) Co do rocznic, to my jesteśmy między 2 a 3. Mamy rocznicę 24 września. Ale wiecie co? Niedawno znalazłam list, ktory napisałam dla męża na pierwszą rocznice ślubu. Nie pokazałam mu go, a on gdzieś zaginął. Odnalazł sie podczas ostatniego remontu. Wysłałam go na konkurs do Gazety Lubuskiej i... wydrukowali :) Normalnie szczęśliwa byłam, że hej. I mąz zadowolony bardzo. Przez cały weekend to przeżywał :)

hanio k, chyba byśmy sie dogadały :)

Aneta_s nie wiem co napisać... Brak słów wytłumaczenia i pocieszenia na taka sytuację. Nie wyobrażam sobie, że mozna kogoś zwolnić z takich niskich, osobistych powodów. To miała być zemsta na przyjaciólce??? Przecież to dotknęło Was bezpośrednio! Jeszcze jak Ty jesteś w ciąży to przecież boli dodatkowo. Trzymam kcuki za dzisiejszą rozmowę - musi sie udać! Będzie dobrze!

Dzień dobry :) hanio k, dzięki za komplement - miło coś takiego przeczytać :) olam, ja tez nie lubię szpitali (kto lubi ?), ale jak trzeba to trzeba. Bądź dzielna. ainom, może to jakieś zatrucie małe? Ja nie dawno tak miałam tyle, że drugą stroną... Na szczęście nie trwało długo. Co do środka cięzkości, to mi się raczej juz zmienił. Tzn., kilka razy zdarzyło mi sie stracić równowagę i polecieć na łóżko (np. w trakcie ubierania), także trzeba uważać :) Bóle kręgosłupa też mnie dopadły, zwłaszcza jak dłużej stoję, albo jestem po spacerze. Ustępują dopiero po nocy.

Śmigam się położyć. Dobranoc.

Teraz to już panna i nie bardzo można z nią pogadać, ale w sumie zajmowałam się nią od małego. Jak byłam na studiach to nawet zabierałam ją do akademika. Strasznie była tym przejęta. A teraz to już nie to. Ale przyjechała mnie odwiedzić, bo musiała dotknąć i zobaczyć :)

hanio k, rozumiem Cie doskonale. Ja co dzień myślę, o tym, że już bym chciała, żeby mały był ze mną.

O Bosze, to ja wyglądam na taką dużą córę... Chyba się starzeję :) Teraz zapuszczam włosy, to może trochę mnie to odmłodzi :) Ta młoda dama to moja kuzynka.