Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

boberka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez boberka

  1. boberka

    invicta warszawa!

    Ja mam zupełnie inne doświadczenia. Jestem po zabiegu w invikcie i jestem bardzo zadowolona. Lekarze przygotowujący do zabiegu wszystko wyczerpująco mi wyjaśniali, personel super - położne i pielęgniarki bardzo mnie wspierały i tak jest do tej pory. Ale pewnie różne osoby mają różne doświadczenia.
  2. kazika a o której masz laparo? Na 9,00 w poniedziałek mam spotkanie, ale mogę odwołać i trzymać kciuki. chociaz na pewno wszystko pójdzie gładko
  3. Kazika, to powróż nam wszystkim jak masz taką 100% skuteczność :-)
  4. To lecę po falvit. Trzymam kciukasy, żeby beta wszystko potwierdziła, ale na pewno tak będzie. Mnie niestety w przyszłym cyklu czeka histero i hsg. no nic - trzeba zacisnąć zęby.
  5. Marzenie, gratulacje!! powiedzi kochana ile czekałaś na te dwie kreseczki? Nie miałam jeszcze czasu prześledzić wątku od początku stąd moje pytanie. Strasznie się cieszę i zazdroszczę :-)
  6. Ja już przynajmniej dwa razy na pewno byłam w ciąży :-) wiedziałam, czułam i miałam wszelkie objawy, więc z tym przeczuciem to chyba rzeczywiście różnie Ja to sobie obiecałam, że jak już zdecyduję sie na in vitro to podejdę do tego zadaniowo i nie będę się skupiała na hormonach czy bólu tylko będę konsekwentnie realizować całą procedurę i tyle.
  7. kazika, a może darujcie sobie te inseminacje i podejdźcie do in vitro? Przepraszam, że tak z grubej rury. Wiem, że każdy ma swoje zdanie jeśli chodzi o tą metodę ale ja tak sobie myślałam, że jeśli się zdecyduję to od razu na in vitro. Po co tracić nerwy, czas i pieniądze na metodę, która ma 20% skuteczności? Przecież to Twoje jajeczko i plemnik Twojego mężą, więc maleństwo będzie Wasze. A że do połączenia dojdzie "na zewnątrz" to już drobiazg :-)
  8. kazika a może daruj sobie te inseminacje i od razu podejdź do in vitro; przepraszam, że tak z grubej rury, bo każy ma inne przekonania co do tej metody, ale ja tak sobie myślę, że jeśli się zdecyduję to chyba od razu na in vitro. po co tracić nerwy, czas i pieniądze na metodę która ma 20% skuteczności? Przecież przy in vitro jest Twoje jajeczko, plemnik Twojego męża, więc jakby nie patrzył maleństwo jest Wasze. A że do połączenia komórek doszło "na zewnątrz"? czy to coś zmmienia?
  9. Dziewczyny, nie jesteśmy gorsze dlatego, że nie możemy zajść w ciążę; nie można tak myśleć; mnie to bardziej jest przykro że los zdecydował się w taki sposób doświadczyć właśnie mnie i ciągle pytam dlaczego mnie? Kiedyś koleżanka, która też miała problemy z zajściem powiedziała mi, że widocznie tak musi być, żeby nauczyć się doceniać takie dary jak jak macierzyństwo i że jej koleżanki to potrafią krzyczeć na własne dzieci a Ona nigdy, bo wie ile ją to kosztował bólu, łez i wytrawołści psychicznej, żeby "wywalczyć" małą. Wiem, że to trochę głupio brzmi o tym krzyku, ale ja tak się pocieszam, że widocznie natura wie, że jeszcze muszę trochę poczekać, postarać się, ale jakoś nie dopuszczam myśli, że w ogóle mogłoby się nie udać
  10. kazika bardzo mi przykro że się nie udało; może sierpień będzie udany dla nas wszystkich; ja w tym cyklu to jakoś tak założyłam, że nic z tego nie będzie, więc nawet nie wiem dokładnie który mam dzień cyklu. Poza tym w każdy miesiącu miałam wszystkie objawy ciąży a w tym nic - nawet piersi mnie nie bolą; zakładam, że sierpień będzie bardziej udany lucy gdzie jedziesz na urlop; uwielbiam podróże, więc jak powiedziałaś o kilku tysiącach kilometrów to od razu zobaczyłam siebie z plecakiem; ja niestety dopiero we wrześniu się wybieram
  11. Ja właśnie rozmawiałam z szefem o kolejnej ciężarówce w zespole :-) Spadam i lecę na fitness.
  12. To, że tylko do owulacji to wiedziałam, ale nie sądziłam, że tak mnie będzie \"zalewać\" :-) Więcej tego nie biorę. Chyba pierwszy raz tak kafe znikło. Wydaje mi się że jestem uzależniona, bo jak za trzecim odświeżeniem nic się nie wydarzyło to normalnie ręce zaczęły mi się trząść ze zdenerwowania :-)
  13. Taa.. ja to już tyle foliku zeżarłam, że chyba dla dziesięciu ciężarnych by starczyło. W tym cyklu jadłam też tabletki zawierające olej z wiesiołka, bo podobno poprawia śluz. No i teraz duphaston. Oszaleć można. No, ale skoro mówicie, żeby żyć normalnie to idę po Red Bulla :-)
  14. Marzenie masz rację. Ja też przez pierwsze kilka cykli to w drugiej połowie nie piłam, zwracałam uwagę na to co jem i ogólnie strasznie się fiksowałam, ale tak nie można, bo człowiek rzeczywiście zwariuje. Z drugiej strony zawsze mam gdzieś w tyle głowy, że to druga połowa cyklu. Teraz stosuję złoty środek, czyli np. piję, ale nie za dużo :-)
  15. Cześć dziewczyny, witam po weekendzie. Tak jestem z Warszawy. Już mam humor z poniedziałku popsuty, bo ledwo doszłam do pracy to się dowiedziałam o nowych ciężarówkach. Normalnie ręce opadają. Mam pytanie - czy którąś z Was bolało podbrzusze po duphastonie?
  16. Mój mąż to przez cały rok mówił, żeby się nie przejmować. I wkurzał mnie tym straszliwie. W końcu sama zaczęłam chodzić po lekarzach i tyle. Ale badania (już dwa razy) chodził robić bez szemrania. Ogólnie bywa różnie, bo czasem krzyczę, że w ogóle mnie nie wspiera a jak daje mi różńe rady to mówię, żeby się nie wymądrzał bo to moja macica :-)
  17. Corina, wiem, że masz rację, ale ja już chyba straciłam nadzieję, że nam się naturalnie uda. Nie rozpaczam z tego powodu, tylko się cieszę, że są takie metody jak in vitro. Zobaczymy co powie lekarz w przyszłym tygodniu (to już w sumie trzeci lekarz :-)) i zdecydujemy. Ja to najbardziej nie lubię jak coś nie idzie po mojej myśli a ja nie mam na to wpływu!! taki charakter nieciepliwy mam i tyle :-)
  18. Dokładnie tak. Pani mi poleciła, żeby np. histeroskopię zrobić w Damianie, gdzie kosztuje 2500,00; zadzwoniłam przez ciekawość do Invicty i tam można zrobić w ramach nfz! Właśnie między innymi w tej sprawie idę w przyszłym tygodniu do Invicty. Żeby się zakwalifikować do tego zabiegu i w ogóle zapytać innego lekarza co sądzi o tym wszystkim. Oba zabiegi są pod narkozą, więc strasznie się boję. U mnie jest tak: owulacja jest na pewno - potwierdzone, hormony w normie, okres mam książkowo co 29 dni, u męża wszystko w porządku. Trzy miesiące temu lekarz znalazł u mnie polipa endometrialnego. Byłam na zabiegu usuwania. Teraz dostałam duphaston i mam się starać trzy miesiące. Jak nic nie wyjdzie to wrócić. Ale ja już nie chcę czekać, dlatego poszłam do takiej specjalistycznej kliniki od niepłodności. Jak widać natura nie chce ze mną współpracować.
  19. Ja poszłam oczywiście prywatnie, więc Pani doktor stwierdziła, że badania z lutego to należy powtórzyć. Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej trochę się boję, że po prostu chodzi o wydanie pieniędzy. W przyszłym tygodniu idę jeszcze na kosultację do innej kliniki i wtedy postanowimy z mężem co dalej. W takich klinikach to nawet nie bardzo chcą leczyć tylko od razu proponują inseminację albo in vitro - wiadomo na tym zarabiają Za dwa tygodnie kończę 30 lat. Niby nie bardzo dużo, ale chyba też nie ma co odwlekać tej decyzji.
  20. Ja już robiłam wszystkie hormony, usg itd. Mąż też się badał i niby wszystko jest w porządku, ale nic nie wychodzi. Teraz mamy te wszystkie badania powtórzyć (bo podobno są już nieaktualne) oraz dodatkowo czeka mnie hsg, którego się boję i histero. Czyli cały pakiecik. Chyba zdecydujemy się na jakieś wspomaganie, bo latka już niestety lecą
  21. Cześć dziewczyny, czy można się dołączyć? Chyba potrzebuję wsparcia, bo trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że po ponad roku starań coś jest nie w porządku i zaczynam moją batalię o dziecko. Niedawno byłam pierwszy raz w takiej specjalistycznej klinice niepłodności i dostałam tyle badań i zaleceń, że się załamałam. No ale trzeba się otrząsnąć i zacząć walkę
×