ciesze sie, ze jeszcze moglam sie doczepic:):) hehe:) a co do mieszkania z rodzinką, to uwazam ze to nie najlepszy pomysl, my z M mieszkamy od Poltora roku z tesciami, ogolnie remontujemy mieszkanko zeby miec wlasny kacik, tyle ze tez nad tesciami, wiec za duzo sie nie zmieni. Ogolnie nie mam z nimi problemow, wszystko jest ok, a jeszcze bardziej bylo dopoki ja pracowalam, spedzalam malo czasu z tesciowa i nagadac po pracy sie z nia nie moglam. Pozniej krotki wyjazd, w celach zarobkowch. Po powrocie okazalo sie ze jestem w ciazy wiec do pracy juz nie poszlam. I wtedy powoli sie soba przejadlysmy. Duzo tez to zasluga jej choroby-rak. Zmienila sie nie do poznania, ja na pewno tez mam swoje humory, bo ciaza i wogole kazdy ma... Ale czasem za bardzo sie wtraca, mowi jak co mam robic, podczas gotowania, a to a tamto... dlugo by opowiadac... czasem czlowiek nie wytrzymuje, a musi robic dobra mine do zlej gry, bo tak juz ze mna jest, tymbardziej ze jej Humorki to sprawa choroby, jakos to odreagowuje, ale nic jej nie pasi, mimo to staram sie byc wporzo. Na szczescie niedlugo idziemy juz na swoje, zostaly nam meble do kuchni na ktore musimy poczekac do 4tyg i moze bedzie inaczej, ale pewnie jak przyjdzie dzidzia, to i tak bedzie mowic co i jak. Ja i tak zronie po swojemu- moje dziecko...