Ksiuni
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ksiuni
-
Redbullka - tu nie ma nic do śmiania- podobnież kolory oddziaływują na ludzi i jak ze wszystkim - jak się w to wierzy - to pomaga....i wracamy do "potęgi podświadomości":)
-
Marysiu - Witaj Słoneczko - oczywiście że pisz - czasami samo pisanie i wyrzucenie tego z siebie pomaga! To też forma zajęcia czymś głowy:)) Czyżby nerwica ogarnęła Twój żołądek? Nie martw się będzie dobrze -najważniejsze to się nie poddawać....a jak sił zabraknie ...to popłakać, pokrzyczeć i znowu się podnieść:)
-
Redbullka - baaardzo dziękuję Dla CIebie też:
-
Gosia Słońce a Ty gdzie mieszkasz że u Ciebie już leje? Tu w Warszawie...niestety jeszcze nie leje - ale jest niemiłosiernie gorąco i duszno....co fakt to fakt - omawiałyśmy to już tu na forum - że przy takich dynamicznych zmianach pogody czujemy się gorzej...
-
Stres-stop: nie pisz tak że się zawiodłaś się na osobach....my nerwicówki jesteśmy przewrażliwione.... i zapatrzone w siebie ...a trzeba się liczyć z tym że każdy ma jakieś problemy...Wiem sama po sobie - że ciągle mojego Małżonka zadręczam że umrę na pewno ...robię to tak często że już na mnie nie zwraca uwagi....i doskonale go rozumiem - bo jak sama siebie posłucham ..tooooo:))) Trzymaj się ciepło i głowa do góry!!! Nawet jak dzisiaj jest coś nie tak - to jutro będzie na pewno lepiej - MUSIMY W TO WIERZYĆ!
-
Enigmatic: Nooo - proszę - to super - nawet jakby pogody nie było - czego oczywiście nie życzę - będziecie się super bawić! Jestem przekonana że dobrze to zrobi szczególnie Tobie...a i Twojemu Miśkowi - może się okazać również takich chwil brakowało i pewnie jak już będziecie sami to to stwierdzi....tacy są właśnie Mężczyźni.... Tak więc udanego odpoczynku we dwoje i oby nic go Wam nie zepsuło...
-
A propo - kręgosłupa szyjnego: Kręgosłup zbudowany jest z 32-33 kręgów. Odcinek szyjny -7, piersiowy -12, lędźwiowy -5, kość krzyżowa -5, i kość ogonowa od 3 - 4. Odcinek szyjny. C - Cervicalis Wszystkie słowa określające kręgosłup szyjny mają przedrostek "naj": najważniejszy, najdelikatniejszy, najbardziej ruchomy, najbardziej narażony na mikrourazy i najbardziej wdzięczny, jeżeli chodzi o rehabilitację. To na nim spoczywa głowa ważąca 1/7 wagi ciała. Przez otwory w wyrostkach bocznych kręgów szyjnych przebiegają tętnice kręgowe unaczyniając tylną część mózgu. Z tego odcinka pochodzi najwięcej różnorakich objawów, takich jak: bóle i zawroty głowy, szum w uszach, zaburzenia w widzeniu, mdłości, nudności, bóle i drętwota pasa barkowego oraz kończyn górnych, uczucie zimna, pieczenia w okolicach pasa barkowego, niedowłady kończyn górnych, zaniki mięśni, zespól bolesnego barku (PHS), kręcz szyi i wiele innych rzadziej się pojawiających. Powyższe objawy nie zawsze mają swe źródło w kręgosłupie, dlatego też należy je wykluczyć. Do tego celu służy odpowiednia aparatura diagnostyczna jak: EEG, Doppler, Tomograf, Rezonans itp. Najczęściej spotykane przyczyny ww. objawów to: niestabilność, przemieszczenie kręgów. dyskopatia, urazy kręgosłupa (złamania, pęknięcia, podwichnięcia).
-
Dzień Dobry Wszystkim:) Witaj Enigmatic....mam nadzieję że u Ciebie wszystko dzisiaj gra? Ja dzięki Bogu pozbyłam się bólu głowy...mam nadzieję że dzisiejsze planowane burze mi go nie zwrócą. Dużo nas tutaj się ostatnio robi..... z jednej strony to cieszy że nie jesteśmy same - ale z drugiej trochę przeraża że tyle jest nas ....które cierpią na tą okropną chorobę....
-
a tak btw....dzisiaj mi łep pęka...ktoś tu wczoraj chciał sprzedać ból głowy...nie będę mówić Kto....ale chyba się udało...ja przejęłam całość:(
-
Bianka - Słońce - jeżeli masz stwierdzoną chorobę błędnika - to niestety - ale musisz brać te lekarstwa do końca życia...bo inaczej będziesz miała nawroty. Mojej Mamie też lekarz powiedział że niestety ale jak błędnik się uszkodzi ( właściwie nie wiadomo dlaczego) to jak na razie medycyna nie odkryła leku na to żeby to wyleczyć i mieć z głowy.... trzeba brać lekarstwa systematycznie. Wróć do lekarstw - zobacz czy Ci pomogą - ja jestem przekonana że tak.
-
Cześć Kochane Towarzyszki niedoli:) A ja mam już dość- to że postawilam wykrzyknik - to miało postawić CIę do pionu - żebyś zaczęła o siebie walczyć... Słońce tu nikt na nigogo nie krzyczy - sama dobrze wiem jakie to denerwujące - u mnie w domu rodzinnym też wszyscy się przekrzykiwali -odkąd się wyprowadziłam nie jestem do tego krzyku przyzwyczajona i jak teraz się spotykamy to dopiero zauważam że nawet przy normalnej rozmowie moi najbliźsi prawie krzyczą:))) Ja jestem ostatnią Osobą zatem która by na kogoś krzyczała.... Cieszę się że napisałaś że Twój Narzeczony to najbliższa Tobie Osoba - to bardzo ważne - musicie się wspierać - a że czasami nie wychodzi...no cóż takie życie. Ja napiszę Ci coś w co pewnie nie uwierzysz ale...jestem po ślubie 10 lat a z Mężem przed ślubem znalam się 2 lata...no i przez te 12 lat tylko 2 razy się pokłóciliśmy.... ale były to takie błache sprzeczki kiedy podnieśliśmy na siebie głos...a tak - wszystko załatwiamy rozmową - bądź \"milczeniem\":))) Nie czuję się jakąś specjalną ekspertką co do związków - ale bardzo ważne jest w związku poczucie humoru i umiejętność śmiania się z siebie nawzajem - bez obrażania się.... świetnie rozładowuje to napięcie... Bianka 120 - popieram to co napisała Kierowniczka - wydaje mi się iż może to być błędnik - moja Mama miała takie zawroty głowy że nie potrafiła z łóźka dojść do toalety i trafiła do szpitala...tam dzięki naprawdę szczegółowym badaniom okazało się że to błędnik. Oczywiście nie można wykluczyć kręgosłupa - powinnaś zrobić sobie rezonans albo jakieś inne szczegółowe badanie żeby wiedzieć czy jakiś krąg nie uciska na nerw... Popieram Gosię - Ewcia do nasz dobry Aniołek na tym forum....
-
Pomocy36 - ja też robiłam badania serca byłam w klinice całodobowej ekg robili mi 3 razy i nic nie wyszło....też stwierdzili tendencję do wypadania płatka - ale nic więcej ...wydaje mi się że to niestety nerwica..ja się niestety zmagam dodatkowo z refluksem i mam różne dodatkowe objawy jak kłucia w różnych miejscach w klatce i nawet takie na przestrzał, mocniejsze uderzenia - wydaje się że serca - ale to mogą być skurcze przełyku...bo nie mają związku z wysiłkiem - a podobnież bóle tzw wieńcowe nasilają się przy wysiłku...u mnie wręcz odwrotnie:( Wracając do Potasu- podobnież min reguluję pracę serca ...
-
A ja mam już dość- przestań!!!! Dziewczyno - sama się dołujesz, nie możesz tak myśleć- ciągle negatywnie że nikt CI nie pomoże i wszystko jest źle ...wiesz co jest najgorsze w nerwicy? Właśnie takie negatywne myślenie- aby z nią wygrać ( zarówno z depresją jak i nerwicą) trzeba wbrew wszystkiemu wmawiać sobie że jutro będzie lepiej i mocno i często to sobie powtarzać. Jesteś napewno wartościową Osobą i musisz sobie to też sama uświadomić. Spróbuj popracować nad swoim podejściem - wiem i wierzę CI że jesteś zmęczona i pewnie brakuje CI sił - ale uwierz że każda z nas które tu piszą - też ma takie doły. Też nam brakuje sił ...ale walczymy staramy się nie poddawać - bo to jest najgorsze co możemy zrobić.... Więc podejdź do lustra i uśmiechnij się na początek do siebie:) i staraj się uśmiechać częściej również do swojego Narzeczonego - zobaczysz że będzie wam lepiej...
-
Pomocy36- może warto przebadać tarczycę? Ja sama mam jakieś ...uderzenia w klatce - ale u mnie to chyba refluks żołądkowo przełykowy - to też niestety daje takie objawy. Doraźnie - jeżeli nie bierzesz już - poratuj się Magne Cardio - to jest Magnez+WitB6+Potas - powinno pomóc jeżeli to serducho. Ale najlepiej iść do lekarza i się przebadać - jak wykluczysz problemy z tarczycą i z sercem - to pewnie niestety nerwica....a wtedy hmmm trzeba się uzbroić w cierpliwość i walczyć z własną głową:)
-
Dzień Dobry wszystkim...ja również życzę wszystkim miłego dnia... mój niestety nie najlepszy.... dalej walczę z tymi przykrymi objawami....kurde przy tej dołującej pogodzie czuję jak dopada mnie depresja....
-
alohna....to może być nerwica...ale może też być: - problem z tarczycą - przekwitanie ( nie wiem ile masz lat) - kłopoty sercowe niestety nerwica ma to do siebie iż jej objawy są bardzo różne.... niektóre są częstsze i wiele osób mających nerwicę je odczuwa.
-
Witajcie kochane, co fakt to fakt że pogoda niestety do du... ja dalej cierpię na \"swoje stukania\" niestety one nie mają przełożenia na pogodę:) ale zdecydowanie to jest refluks - ponieważ jak doczytałam się czego jeść nie można cierpiąc na tą chorobę - to ja przez ostatnie 2 tygodnie - właśnie i tylko to jadłam....\"to se na własne życzenie poprawiłam\" ...dokładając do tego wyolbrzymienie nerwicowe :) i komplet... oczywiście w związku z zapoznaniem się co mi jeść wolno - od wczoraj \"moje życie straciło sens\" - wszystkie ulubione rzeczy..... no cóż - mogę o nich zapomnieć:(( Ale spróbuję stosować się do tej diety - zobaczę czy mi przyniesie poprawę.... Kierowniczko - Ty się nie przejmuj w ogóle ludźmi którzy pojawiają się tu na chwilę żeby skrytykować kogoś.... to widać od razu że to jacyś niedowartościowani \"mali\" ludkowie \"robiący sobie dobrze\" przez ubliżanie innym.... proponuję w ogóle nie odpisywać na takie posty - bo to nie ma sensu ... Już to kiedyś pisałyśmy \"Najedzony Głodnego nie zrozumie\" tak samo jest ze Zdrowymi i Chorymi... A właściwie trzeba się pocieszać że nie jesteśmy chore tylko nadprzeciętnie wrażliwe- I tego się trzymajmy..... Życzmy sobie żebyśmy się stały obojętne do naszej nerwicy ...to wtedy będziemy zdrowe!
-
Dziewczęta ...powiedzcie czy któraś z was miała może refluks żołądkowy? Od 3-4 dni mam takie jazdy że już sama nie wiem czy to aby napewno to- czy to może jednak serce...ciągle mi coś stuka w klatce piersiowej ...nasila się po posiłku ale i bez posiłku to odczuwam - oczywiście ...ciągle o tym myślę...i ciągle to oczuwam - są momenty kiedy się czymś zajmę i nie czuję - ale to bardzo żadkie chwile ostatnio.... Zaczynam być przerażona ...boję się że "wychodowałam sobie tam jakiegoś przyjaciela" i pewnie jak pójdę do lekarza to mi powie że zostało mi klika miesięcy...więc nie idę .... Ale już mam powoli dość tego. Te puknięcia są takie denerwujące...a im bardziej się tym stersuję tym są silniejsze..i oczywiście błędne koło.... Niedawno sobie nawkręcałam że coś mam z nerką - to się uspokoiło po wizycie u Pani Nefrolog...to teraz mnie to znowu męczy..... RATUNKU czy ta choroba musi być taka popiep..ona:((
-
Dzień Dobry Kochane Dziewczęta i jeden( o ile się nie mylę) Mężczyzno:) Antosiu... no niestety, aby móc w jakiś sposób Ci pomóc - musisz sama wziąć swoje życie w swoje ręce.... ciągłe odkładanie leczenia czy próby dotracia do problemów wywołujących depresję i nerwicę ...wiem to z autopsji - tylko ją pogłębiają. Piszesz że martwisz się odstawieniem pigułek antykoncepcyjnych ...bo legnie w gruzach ostatnia przyjemność... Uwierz mi że ja bynajmniej będąc z największym swoim dole ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę to seks...mimo iż bardzo kocham swojego męża i normalnie mam ...jakby tu delikatnie to określić ...normalny popęd seksualny? Nie wiem czy masz stałego partnera - jeżeli tak - to napewno to zrozumie ...a Ty poukładaj sobie wszystko w głowie i zacznij naprawdę cieszyć się życiem - jesteś wydaje się bardzo jeszcze młoda ..więc nie psuj sobie tych lat młodzieńczych nerwicą. Idź do lekarza - albo do psychologa - tylko odważ się na naprawdę szczerą rozmowę ..nie wstydź się płakać - jeżeli Ci to ma pomóc... wyrzuć z siebie wszystko co CIę boli ...To naprawdę może pomóc.
-
13-latko, jeżeli długo już z tymi odczuciami i objawami walczysz - to poproś Mamę niech pójdzie z Tobą do psychologa - masz takiego napewno w szkole - albo sama tam pójdź - z tego co wiem mają dyżury. I powiedz że takie masz objawy i że podejżewasz że to nerwica - jako specjalista/tka powinna pomóc Ci zrozumieć co może wywoływać u CIebie napięcia i może pomóc rozwiązać to w zalążku - aby nie rozwijało się dalej...bo niestety nerwica jest bardzo podstępna i im dłużej nie zrozumiesz co jest jej powodem trudno Ci będzie z nią walczyć - a nawet ..niestety może narastać. I nie martw się - jesteś młoda - wszystko może CI jeszcze minąć ....
-
Dzień Dobry wszystkim Soho - przeczytaj tą książkę - może faktycznie pierwsze strony nie są jakieś porażająco wciągające- ale później - naprawdę jest ciekawa.... mi pomogła inaczej spojżeć na siebie i możliwości mojej głowy.... zdałam sobie sprawę że faktycznie dużo ...baaardzo dużo zależy od nas samych. I smutne to - ale większość naszych problemów jest przez nas samych wywoływana....nerwica - to zapatrzenie i nadzwyczajne wsłuchanie w siebie ... Wiecie sami że jak jesteśmy czymś pochłonięte - to z reguły nie czujemy tych objawów - pojawiają się gdy nic nie robimy albo wyczekujemy..czy coś się stanie...wtedy najczęściej właśnie się dzieje. Trzeba więc POZYTYWNIE MYŚLEĆ...wbrew wszystkiemu i temu jak się czujemy! Wiem że to bardzo trudne - bo ja sama często mam takie doły że żyć mi się odechciewa i płaczę do poduszki ...pisałam już wcześniej że miewam momenty w ktorych mówię - trudno - jak mam umrzeć to umrę - jestem tak zmęczona że jest mi wszystko jedno....Ale później jak jakoś dotrwam do momentu w którym lepiej mi trochę to myślę że jest szansa że to kiedyś się skończy...i nie będę musiała żyć z Tą\"pseudo przyjaciółką\" u boku....zastanawiając się ciągle czy dzisiaj \"będzie miała coś do powiedzenia\"
-
Zdrówko - nie rób tego.... nie zapisuj...wpadniesz w błędne koło myślenia o tym ciągle i wyczekiwania czy cię to złapie czy nie..wiem bo kiedyś postanowiłam mierzyć sobie ciśnienie - bo miałam/ mam duże skoki ciśnienia i wpadłam w taką paranoję że potrafiłam sobie mierzyć ciśnienie co 5 minut i za każdym razem miałam większe i jeszcze bardziej się denerwowałam. Zrobiłam sobie tabelkę i zapisywałam wszystkie pomiary...lekarz jak to zobaczył i zobaczył częstotliwość - to powiedział że kategorycznie mam tego nie robić bo to powoduje tylko że się denerwuję i ciśnienie mi przez to rośnie...pomyślałam więc sobie że jak się skupisz na zapisywaniu - to gdzieś podświadomie będziesz czekać na te ataki.... Odpuść sobie - Pani Lekarz powiedziała że jest wszystko ok - i staraj się tylko o tym myśleć i na tym się skupiać! Ja dzisiaj też w nocy się obudziłam.....więc to pewnie jakaś zmiana ciśnień albo jaka inna cholera:)))
-
Dzień Dobry wszystkim, musimy więc Dziewczęta się zebrać i ćwiczyć nasze umysły... A może każda z nas napisze tu co będziemy sobie powtarzać przez najbliższe dwa tygodnie... przez 15 minut przed zaśnięciem- a po 2 tygodniach zrobimy sprawdzian czy faktycznie nam pomogło? Czy odczułyśmy jakąś różnicę? Ja co prawda dzisiaj cierpię z powodu jakiegoś podłego zatrucia które obudziło mnie już o 3-ciej w nocy - ale też chętnie się przyłączę. Co Wy na to? W grupie raźniej> Mam propozycję dla Zdrówka:) NP. \"Nie kłuje mnie głowa - to tylko nerwica i od jutra już nie będę odczuwała tej dolegliwości...\"
-
Jagoda..nie zwariowałaś... dużo jest prawdy w tym co piszesz i jak ja myślę na pewno tak jest. Nasz mózg jest tak zbudowany i posiada takie możliwości o których nawet nam się nie śni - tylko my nie potrafimy ich wykorzystywać . Po przeczytaniu \"potęgi podświadomości\" gdzie opisane były przypadku samouleczenia z nowotworów wierzę, że nasze zdrowie w dużej części jest odzwierciedleniem stanu naszego umysłu i ciągle działającej podświadomości. Ja sama doprowadziłam się do stanu obecnego po szoku odwykowym od lekarstw - stosując właśnie metody opisane w tej książce... oczywiście z natury jesteśmy leniwi i po odczuciu poprawy przestajemy nad sobą pracować ...i to powraca. \"Samosprawdzająca się przepowiednia\" - to jest to z czym większość z nas boryka się na codzień- wmawiamy sobie że wychodząc gdzieś na pewno nam się coś stanie i dostaniemy ataku i zemdlejemy czy co kolwiek gorszego i faktycznie tak mocno o tym myślimy (pobudzając naszą podświadomość) że faktycznie zaczynami się źle czuć. Po przeczytaniu tej książki ...codziennie przed pójściem spać intensywnie przez 15 minut powtarzałam sobie że nic mi nie jest, jestem zdrowa, i jutro będę czuła się lepiej. W zależności od potrzeby mówiłam też w myślach różne inne rzeczy, na przykład że tej nocy będę spała spokojnie i nic mi nie przerwie snu, że moje serce bije miarowo i nic mi nie jest.... Możecie mi wierzyć bądź nie - po kilku dniach odczułam poprawę...
-
Gosiu4775...masz rację z tymi lekami - ale niestety nie wszyscy mają ten poziom nerwicy, który pozwala na odstawienie lekarstw. To prawda, że trzeba pracować nad sobą - bo to jest podstawa walki z nerwicą....jednak nie zawsze można samemu stawić jej czoła. Ja wiem sama po sobie, w najgorszym dole jakim byłam - nie dałabym sobie rady bez lekarstw i wiem, że gdyby nie one nie wiadomo do czego bym się doprowadziła.... wiem też, że samo to -że mam je przy sobie rodzi we mnie świadomość że jak naprawdę będzie ze mną bardzo źle - to poprostu je wezmę.. i jakoś udaje mi się ich nie brać. Każda z nas ma lepsze i gorsze chwile i myślę że prócz pogody - pewnie wiele innych jeszcze rzeczy się na to składa ...a my jesteśmy bardzo zapatrzeni w reakcje swojego ciała i jak coś nas zaboli to odrazu zaczynamy się denerwować i myśleć o tym co to może być i dlaczego tak się dzieje że nas boli...a podświadomość te obawy i lęki wychwytuje i powoduje że naprawdę zaczynami odczuwać objawy choroby której bardzo się boimy.... To ten \"efekt cytryny\" jak sobie pomyślimy o takiej ociekającej sokiem soczystej cytrynie - to nasze ślinianki:) zaczynają pracować.....