Ksiuni
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ksiuni
-
Witam wszystkie Kobietki:) Witam również nowe \"Nerwicówki\" jakie do nas dołączyły... nie pisałam kilka dni - ponieważ mam straszny zapier..w pracy a w domu komputer mi się zepsuł ...i jakoś nie mogę się zebrać żeby go komuś podrzucić do naprawy. Piszecie że ostatnio się nie za bardzo czujecie - no cóż wydaje mi się że to chyba przez tą pogodę - niby się trochę ustabilizowała ale ilość karetek na sygnale świadczy o tym że ludzie wokół nie czują się za dobrze:( Ja też kilkakrotnie byłam bliska ataku - ale jakoś sobie staram radzić ...męczy mnie ta ciągła walka sama ze sobą i ze swoimi emocjami u odczuciami - ale cóż zrobić ? Poddać się? Czasami wydaje mi się że tak - ale wtedy przypominam sobie życie bez nerwicy i pragnienie aby te chwile dobrego samopoczucia wróciły choć na chwilę daje mi siłę aby walczyć dalej. MAM JUŻ DOŚĆ - przeczytałam Twoje wpisy - ciekawa jestem ile masz lat? Nie doświadczyłam nigdy takiego zachowania rodziców - i nie wyobrażam sobie żeby Rodzice mogli mnie tak traktować. Podpisuję się pod tym co pisały dziewczyny - Szanuj sama siebie - bo jeżeli Ty nie będziesz siebie szanować - to inni też tego nie będą robić... Jeżeli jest faktycznie tak źle - to może powinnaś nie czekać do ślubu - tylko wynająć jakieś mieszkanie/ pokój i wyprowadzić się czym prędzej. Oczywiście przed wyprowadzką poinformować co jest powodem tego iż odchodzisz z domu rodzinnego. Być może mylnie odebrałam to co napisałaś - ale to mi wygląda tak trochę jakby Siostra Ci zazdrościła i próbowała za wszelką cenę dowartościować siebie upokarzając Cię w każdy możliwy sposób...ale tak jak napisałam być może się mylę.. Zdrówko: Bardzo się cieszę że wszystko ok - odpocznij i nie myśl już o chorobach .... będzie dobrze!
-
Witam wszystkich Stres-stop- na mnie Hydrxizinum nie działa tak jak na wszystkich - ta najmniejsza tabletka 10- pomaga mi się uspokoić - ale nie działa nasennie. Z resztą - muszę powiedzieć że jak ostatnio przyjechało do mnie pogotowie - to za jednym razem otrzymałam 5 takich tabeletek i to dopiero po jakiejś godzinie zmuliło mnie ...i czułam się jak bezwładny worek:)Ale wtedy jeszcze dostałam Propranolol - który również jest lekko uspokajający.... mam silny organizm względem takich uspokajaczy.... dlatego staram się ich nie brać żeby jeszcze bardziej się na nie nieuodparniać. Tak więc dużo staram się pracować sama nad sobą ... Wiecie czasami to mnie aż zadziwia ta choroba - czuję się dobrze, nie denerwuję się i nagle ten strach nie wiadomo skąd? Nie wiadomo dlaczego? Czasami udaje mi się psychicznie go przezwyciężyć i zająć się czymś innym - ale czasami już od początku wiem że nic z tego nie będzie i wtedy sięgam po hydroxizinę....choć jak kilka tutaj Osób zawsze przy sobie mam Xanax...ale staram się go nie brać. Sama myśl że mam go przy sobie i mogę wziąć mi pomaga i brać go nie muszę:)
-
Przypomniałam sobie teraz czytając wasze posty o tym że jak mi się zaczynała nerwica i miałam takie właśnie nierówne - szybkie bicie serca - to mi Pani doktor powiedziała żebym wstała i przemyła twarz bardzo zimną wodą - to powoduje taki trochę szok ... i mnie bynajmniej zatykało tak że nie mogę złapać tchu - przez chwilkę - ale faktycznie później wszystko się uspokaja .... Ale to takie tylko doraźne aby zachamować atak paniki wpędzający nas w te wszystkie objawy....
-
Taka jakaś se - Gratulacje ! Ciesz się że będziesz miała dzidzię -Ona teraz najważniejsza:) Dla pocieszenia i złagodzenia Twoich lęków - moja siostra zaszła w ciąże w okresie bardzo silnej nerwicy - przez prawie cały okres ciąży brała relanium i urodziła zdrowego ślicznego chłopczyka. Nie namawiam oczywiście CIę do tego żebyś brała - ale jeżeli faktycznie nie możesz dać sobie rady - to chyba lepiej wziąć - niż cały czas płakać...wiem coś o tym - ale nie będę pisać..kiedyś już napisałam- to na pewno lepiej wpłynie na rozwój dziecka jeżeli będziesz spokojna i zrelaksowana niż ciągle wystraszona i zestresowana.
-
Witam Wszystkich. mam nadzieję że ta pogoda się jakoś usystematyzuje - bo faktycznie można się wściec. Tuli_panko - WITAJ na tym forum nie krępuj się pisz o wszystkim - jeżeli tylko masz ochotę i uwazasz że może Ci to pomóc. Wiem że anoreksja to straszna choroba - ja nigdy jej nie miałam - za bardzo kocham jedzenie:))) ale mam Przyjaciółkę która choruje na tą chorobę i wiem że jest równie straszna jak nerwica a właściwie jeszcze gorsza bo fizycznie namacalna i rujnująca organizm. Nie wiem jak u CIebie się zaczęła - ale mam nadzieję że masz dobrego Psychologa który CIę prowadzi - bo wiem że sama sobie nie poradzisz.... Ale głowa do góry - będzie dobrze - musi być!
-
Agato, wiele Osób ma różne objawy, ja mam refluks żołądkowo przełykowy - i uwierz mi również nie jest mi łatwo - ponieważ objawy tej choroby imitują choroby serca czyli odczuwam kłócie w klatce piersiowej i takie jakby ciągnięcie przełyku aż do brody:( Wiele faktycznych chorób ujawnia się pod wpływem nerwów i stresów - tak jest z moją chorobą i myślę że również tak jest i z Twoją. Domyślam się że jest to bardzo uciążliwe - ale wiem że to się leczy - tzn. zalecza - bo o ile wiem wyleczyć się z tego nie można...niestety Spróbuj jednak może sama sobie pomóc....i poćwiczyć podświadomość. Jeżeli możesz przeczytaj książkę Potęga Podświadomości... ludzie stosując tam opisane techniki wyleczyli się z o wiele poważniejszych chorób...więc może warto spróbować... Mi na przykład te techniki pomogły \"przeżyć\" okres odstawienny Xanaxu - który jak już wyżej pisałam - nie był miły i przyjemny...
-
Agato, wiele Osób ma różne objawy, ja mam refluks żołądkowo przełykowy - i uwierz mi również nie jest mi łatwo - ponieważ objawy tej choroby imitują choroby serca czyli odczuwam kłócie w klatce piersiowej i takie jakby ciągnięcie przełyku aż do brody:( Wiele faktycznych chorób ujawnia się pod wpływem nerwów i stresów - tak jest z moją chorobą i myślę że również tak jest i z Twoją. Domyślam się że jest to bardzo uciążliwe - ale wiem że to się leczy - tzn. zalecza - bo o ile wiem wyleczyć się z tego nie można...niestety Spróbuj jednak może sama sobie pomóc....i poćwiczyć podświadomość. Jeżeli możesz przeczytaj książkę Potęga Podświadomości... ludzie stosując tam opisane techniki wyleczyli się z o wiele poważniejszych chorób...więc może warto spróbować... Mi na przykład te techniki pomogły \"przeżyć\" okres odstawienny Xanaxu - który jak już wyżej pisałam - nie był miły i przyjemny...
-
Witam wszystkich ! Mam nadzieję że ta zmienna pogoda nie wpływa na Was depresjogennie...bo ja muszę przyznać nie najlepiej znoszę te ciągłe zmiany i burze! Pisaliście o tabletkach i popieram zdecydowanie wypowiedź Xanaksiku- nie można ludzi odstraszać proszkami - ja również brałam xanax - również było mi ciężko go odstawić i ja miałam objawy odstawienne - uwierzcie mi bardzo przykre - ale odstawiłam! I mimo tego wszystkiego nie żałuję że wzięłam go i brałam przez 2 miesiące- bo wiem że w tym stanie w którym byłam zaczynając go brać mogłabym doprowadzić się do wiele gorszego ... To prawda że jeżeli można sobie pomóc lekami ogólnodostępnymi to lepiej to zrobić i nie brać tych silnych na receptę - jednak Ci co się decydują na łyknięcie pierwszej tabletki z reguły są w takiej sytuacji gdzie już nic im nie pomaga... Nie ma co więc straszyć innych - sami sobie wymyślamy własne lęki - nie przekładajmy ich innym osobom:) Ja niestety dalej walczę - ostatnio jakby trochę lepiej - przestaję na siłę myśleć o tym ..to mi jest trochę lepiej ..Choć wiem że pewnie nie na długo - więc staram się cieszyć tym co jest!
-
Madziarka - bardzo dziękuję za Twój wpis! Podziwiam Twoją postawę - ja też się staram jak mogę i walczę na tyle na ile wystarcza mi sił... Stanie w kolejkach już też przerabiałam - wydawało mi się że za chwilę zemdleję..najgorszy jest ten moment ( dla mnie ) kiedy wiem że się zaczyna i ten narastający niczym nie uzasadniony lęk...dudnienie w głowie... bicie serca... drżenie całego ciała i w końcu strach że zaraz upadnę... Co ja nie robiłam, żeby to przetrwać np. w kolejce do kasy. Najczęściej nerwowo udaję że czegoś szukam w torebce- wydaje mi się że jak się czymść zajmę to nie upadnę... I po chwili przechodzi jakoś. Nie wiem czy też tak macie ale ja w tych kulminacyjnych momentach mam taką chęć rzucenia wszystkiego i wybiegnięcia gdzieś oby jak najdalej... tak jakbym chciała przed tą nerwicą uciec. Zgadzam się Madziarko - że trzeba walczyć samemu ze sobą - wiem o tym...tylko to nie jest proste..przełamywanie barier, które buduje nasza własna psychika. Może właśnie dlatego jest to takie trudne że sami wymyślamy podświadomie te wszystkie objawy i są dlatego takie uciążliwe bo skupiają się na tych częściach ciała o które najbardziej się boimy. Dlatego każde nierówne bicie serca powoduje w nas konieczność wsłuchiwania się w nie aby potwierdzić nasze najgorsze obawy... a to jest tak że jak się czegoś boimy i wyczekujemy najgorszego to ten właśnie lęk powoduje iż faktycznie na wskutek tego strachu zaczynamy to oczuwać. Życzę nam wszystkim tego czego i sobie : ABY NASZE OBAWY BYŁY BEZPODSTAWNE I ABYŚMY W TO UWIERZYLI!
-
Witam wszystkich...mam nadzieję że czujecie się dobrze...ja niestety wczoraj zaliczyłam atak...i naprawdę nie wiadomo czemu.... mam już naprawdę serdecznie dość! ...do tego wszystkiego mam chyba ostry nawrót refluksu żołądkowo - przełykowego - wczoraj myślałam że dostanę zawału..i oczywiście sama się nakręciłam....ciśnienie skoczyło..puls prawie 100 w pozycji leżącej bez żadnego wysiłku i te nierówne udeżenia ..i nie wiem czy to serce czy skurcze przełyku.... tragedia. Najgorsze że zaczyna mi być głupio przed własnym Mężem ... wspiera mnie jak może ....ale ja zaczynam myśleć że On ma mnie już serdecznie dosyć!
-
Znerwicowany, współczuję Ci i naprawdę Cię rozumiem - z resztą jak każdy kto jest na tym forum.... W Warszawie - mogę Ci polecić naprawdę super neurolog przyjmuje w Luxmedzie przy Jerozolimskich Pani dr. Stanek- kobieta pomogła już kilku moim znajomym - mimo iż nie jest Psychiatrą - niestety napewno przepisze lekarstwa - ale bez nich - wydaję się sam sobie nie poradzisz.... Ja też sobie nie poradziłam i brałam a teraz staram się brać doraźnie ... Owszem niestety ja również z nerwicą męczę się już od kilku lat -ale tak intensywnie niestety od lutego....
-
Cześć Wszystkim...szperając po internecie znalazłam stronę na której bardzo dobrze jest opisana nasza choroba - jeżeli komuś się chce czytać http://www.noni.inter-tech.pl/article_info.php?articles_id=277 Mam nadzieję że u Was lepiej - ja przez tą pogodę nie czuję się dobrze....oj nie....
-
Madziarka27 - sprzedaj proszę trochę tego optymizmu:) - bo jakoś mi go ostatnio brakuje .... Cieszę się jak widzę takie posty - to znaczy że jeszcze jest szansa że uda mi się również tą paskudną chorobę jeżeli nie zwalczyć to chociaż pokonać na dłuższy czas.... Tej siły ... żebyśmy miały jak najwięcej....:)
-
Dzień Dobry wszystkim....u mnie jakby troszkę lepiej - ale dalej mnie męczą jakieś mocniejsze uderzenia serducha...już sama nie wiem czy to nie przez pogodę... Ale to jest nic -od wczoraj pobolewa mnie nerka i już się boję - bo to jest moja chora nerka od młodości która jest mniejsza a na której przy ostatnim USG wykryli jakąś torbiel...i się boję że coś tam się dzieje - mimo iż oczywiście nie kazali się tym w ogole przejmować... Boszzzz ja już mam dość - samej siebie....
-
Ja naprawdę chcę być zdrowa...a bynajmniej nie odczuwać dolegliwości nerwicowych! To jest straszne czasami bardzo ..naprawdę bardzo tęsknię do czasów - kiedy nerwica ...to było coś o czym w ogóle nie myślałam.... Życzę sobie tego i Wam wszystkim oczywiście.... ...czasami to sobie myślę że to takie moje własne osobiste piekło na ziemi i pokutuję za swoje przewinienia.... choć z drugiej strony znam wiele gorszych osób ode mnie które na zdrowie nie narzekają....
-
Strasznie to męczące ..staram sobie tłumaczyć że to tylko w głowie i że te odczucia które mam to wcale nie objaw zawału i powtarzam sobie ciągle\" NIC CI NIE JEST USPOKÓJ SIĘ TO TYLKO NERWICA - MASZ ZDROWE SERCE BO JUŻ CI JE BADALI\" i tak powtarzam to jak jakąś mantrę...aż mi zaczyna przechodzić ... i później ten kac moralny że znowu się poddałam - ja dzisiaj już myślę o tym że wzięłam xanax ...a obiecywałam sobie że tego nie zrobię...nie wytrzymałam niestety... sama nie wiem czy mi to kiedyś przejdzie- ale mam naprawdę dość! Boszzz dlaczego ktoś nie wynalazł na to lekarstwa które mogłoby nas uleczyć tak jak się człowiek leczy z kataru czy bólu gardła....
-
Olka35 dzięki za zrozumienie.... to bardzo ważne dla mnie bynajmniej to wsparcie Osób które są na tym forum.... Ja też wzywałam wielokrotnie pogotowie.... U mnie może być jeszcze jedna przyczyna - mam refluks żołądkowo- przełykowy- ale cały czas wydaje mi się że to nie to jest powodem moich dolegliwości... jestem czasami tak przerażona że dostaję "małpiego rozumu" jak bym mogła to uciekłabym z własnego ciała .... I kłuje mnie w mostku i im bardziej o tym myślę tym bardziej to czuję - są momenty że nie czuję wtedy się cieszę że przestało mnie męczyć ...ale po chwili w związku z tym iż zaczynam się wsłuchiwać czy napewno mi przeszło - to znowu powraca i tak cały czas....
-
Ja już sama nie wiem skąd mi się to bierze...żyć się odechciewa... z tym zawałem to naprawdę mam jakąś fobię.... jak pewnie większośc z nas tutaj przechodziłam inne \"raki\" i objawy pt. kłucie w głowei przez tydzień codziennie w tym samym miejscu - co przekonywało mnie tylko o tym iż na pewno mam tam jakiegoś \"przyjaciela\"....aż przestałam o tym myśleć i głowa przestała boleć...ja już naprawdę nie wiem...chciałabym teraz przestać myśleć o sercu - ale nie udaje mi się - ciągle się w nie wsłuchuję i mogłabym znowu co 5 minut mierzyć sobie ciśnienie - choć ostatnio jak wylądowałam w Klinice 24h na Banacha to lekarz mi zabronił tego robić - bo tylko niepotrzebnie się nakręcam... robili mi tam ekg 2razyi nic nie wyszło ...wcześniej też mi robili i też nic...ja już naprawdę nie wiem .. powiedzcie jak sobie z tą cholerną nerwicą poradzić - bo mnie już ręce opadają....
-
Cześć Kobietki ...od piątku ze mną jest źle....być może to impreza rodzinna mnie tak zmęczyła - poprostu mam takie jazdy jakich dawno nie miałam ...nawet sięgnęłam po xanax - czego daaaaawno nie robiłam - miałam już wszystkie objawy zawału... co jakiś czas mocniej bije mi serce i tak już 3 dzień ...oczywiście od rana jak mnie złapało do tej pory jeszcze żyję - ale nie nawidzę tych momentów w których poprostu nie potrafię nad sobą zapanować! I nie wiem naprawdę czy znowu udać się do lekarza...zrobić ekg - które znów nic nie wykarze...a może tym razem jednak coś.... byłam bliska od pojechania na ostry dyżur - ale jakoś się nie odważyłam..... do tego wszystkiego mam jeszcze miesiączkę... płakać mi się chce naprawdę.... A już było dobrze przez kilka dni - i znowu wróciło ...najbardziej się boję że dostanę zawału........
-
Cześć Kobietki ...od piątku ze mną jest źle....być może to impreza rodzinna mnie tak zmęczyła - poprostu mam takie jazdy jakich dawno nie miałam ...nawet sięgnęłam po xanax - czego daaaaawno nie robiłam - miałam już wszystkie objawy zawału... co jakiś czas mocniej bije mi serce i tak już 3 dzień ...oczywiście od rana jak mnie złapało do tej pory jeszcze żyję - ale nie nawidzę tych momentów w których poprostu nie potrafię nad sobą zapanować! I nie wiem naprawdę czy znowu udać się do lekarza...zrobić ekg - które znów nic nie wykarze...a może tym razem jednak coś.... byłam bliska od pojechania na ostry dyżur - ale jakoś się nie odważyłam..... do tego wszystkiego mam jeszcze miesiączkę... płakać mi się chce naprawdę.... A już było dobrze przez kilka dni - i znowu wróciło ...najbardziej się boję że dostanę zawału........
-
mam 25 lat - polecam Ci książkę "Jak być nadwrażliwym i przetrwać" - naprawdę fajna książka dla takich ludzi z takimi problemami.. osobiście polecam jeszcze jedną "Potęga podświadomości" - ta jest jeszcze lepsza i stosowanie metod w niej zawartych naprawdę działa!
-
..raczej nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem:) swoją wypowiedź odniosłam do Twojej wcześniejszej: "...zastanów się nad tym co w tej chwili robisz a jakie są tak naprawdę Towje marzenia, może robisz coś wbrew sobie, boisz się zmian, reakcji ludzi, wstydzisz się. Każdy terapeuta i psychiatra potwierdzi, ze jedynym wyjściem z nerwicy jest akceptacja siebie. Jak można życi nie akceptując siebie, robiąc coś wbrew sobie, nawet nieświadomie. To jest podstawowy czynnik nerwic i depresji. Jakie były wcześniej wasze marzenia a co robicie teraz, napewno wiekszość z was marzyła o czymś całkiem innym..."
-
bashah77 jeżeli każdy kto chciałby być gdzie indziej i co innego w życiu robić miałby nerwicę to wszystcy chyba by ją mieli.... nie ma chyba ludzi którzy mieliby wszystko albo już niczego innego nie chcieli... Jak mają pieniądze - to nie mają zdrowia, jak mają jedno i drugie to nikt ich nie kocha albo kocha ich ktoś kogo oni nie kochają... Chciałabym poznać człowieka który tak naprawdę z ręką na sercu mógłby powiedzieć - kurde - osiągnąłem wszystko co chciałem i życie ułożyło mi się tak jak chciałem (am). Ja na swoje życie nie narzekam - choć nie jest usłane różami...mogę nawet powiedzieć że mam wiele szczęścia...Bóg co prawda poskąpił mi zdrowia - ale nie jest tak źle żebym nie mogła funkcjonować w miarę normalnie... może nie mam zajebistej figury ...mam już 32 lata - ale jeszcze nie jeden facet się za mną obejży na ulicy:) Nie skończyłam studiów - ale zajmuję wysokie stanowisko w firmie handlowej dzięki swojej ciężkiej pracy , nie kochałam szaleńczo swojego męża jak za niego wychodziłam - ale ta miłość przyszła z czasem i teraz żyć bez niego nie potrafię po jest dla mnie wszystkim czego potrzebuję- przyjacielem, wsparciem, kochankiem ...nie mam jeszcze dziecka - bo poroniłam w tym roku - ale mam nadzieję że wszystko będzie ok i że urodzę jakiegoś bobasa- mimo iż mnie to przeraża:) na brak pieniędzy też nie mogę narzekać - nie mam ich dużo - ale nie żyję w ubóstwie... Więc powiedz bashah77 jak tu sobie wytłumaczyć to co się ze mną dzieje? Nie mam złego życia i do tej pory wszyscy z resztą znajomi uważali mnie za twardą osobę - która w życiu sobie swietnie radzi...a tu taki syf...:((
-
Witam wszystkich.... nie zgadzam się bashah77... ja też czytam to forum od dawna i od dawna walczę z nerwicą przeszłam chyba jak wszyscy zmagający się z tą chorobą wiele różnych etapów... od całkowitej depresji poprzez wbijanie sobie wszystkich możliwych chorób poprzez chwilowe \"ozdrowienia\" - to nie prawda że akceptując tą chorobę sobie pomagamy. I nie prawda że wynika ona tylko z tego że się nie akcepujemy... ja nerwicę złapałam od pracy - ponieważ miałam Szefa Skur... który się na mnie wyżywał... i zmieniłam pracę - bo się cenię - a nie bo się nie akceptuję - ale nerwica została i juz chyba na zawsze będzie ze mną. Życie mam w miarę poukładane i nie mam spraw które by były w jakimś stopniu stresogenne dla mnie...ale zauważyłam że coraz prostsze rzeczy sprawiają że się denerwuję...wyjście do sklepu czy inne codzienne czynności... pojawia się niczym nie uzasadniony lęk ... i bynajmniej nie dlatego że coś się dzieje....poprostu. Ja już się pogodziłam z tym że mam nerwicę - choć czasami naprawdę jest mi bardzo źle - to moje pogodzenie się z tą sytuacją nie pomaga mi jakoś szczególnie...niestety
-
xanaxik- Wiem doskonale o czym piszesz - miałam podobnie i mój neurolog przepisał mi Xanax - ja nigdy nie brałam takich leków...i miałam dokładnie takie samo odczucie. Wróciłam do domu - jak zwykle z płaczem i brakiem chęci do czegokolwiek i sięgnęłam po pierwszą tabletkę - a właściwie połowę dawki przepisanej przez Lekarza...i fakt po 15 minutach jakby świat sie zmienił... chciało mi się wreszcie coś zdrobić - mogłam odetchnąć całą piersią i przestały mnie dręczyć te paskudne depresyjne myśli. Nie mogłam wręcz uwierzyć że ktoś wymyślił takie cudowne lekarstwo! Mój Małżonek był zdumiony...że wreszcie od 2 miesięcy się uśmiechnęłam.. Oczywiście bardzo ostrożnie podchodziłam do dawkowania i starałam się jak najszybciej je odstawić ...było mi trudno - ale dałam radę i teraz tylko noszę przy sobie 1 tabletkę na \"w razie by co\" ....ale też nie pamiętam kiedy wzięłam ostatnią. Ja też uważam że leki są po to żeby je brać - ale nie po to żeby przestać walczyć samemu - tylko po to żeby sobie pomóc wtedy kiedy naprawdę tej pomocy potrzebujemy ...żeby naładować sobie akumulatory do walki...