Ksiuni
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ksiuni
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10
-
Mazanku - jak znajdziesz sposób żeby się nie bać dentysty - to daj mi znać ja zanim jeszcze mnie dotknie mdleję na fotelu... Dla mnie pójście do Dentysty to naprawdę ostateczność......
-
Nerwiczka - kup sobie Magnez+ Potas+ Witamina B6 - na palpitacje idealne W Polsce to się nazywa Magne Cardio Ja też mam takie jazdy - bardzo często przed miesiączką - choć nie zawsze przed:)
-
I weź magnez z witaminą B6- jeżeli tylko masz go pod ręką -pomoże!
-
Mazanek - oddychaj głęboko i powtarzaj że wszystko będzie dobrze, jesteś bezpieczna i nic CI nie jest!. Tylko nie oddychaj szybko - staraj się czuć oddech w brzuchu i nie nakręcaj się ...postaraj się czymś zająć....
-
Wiecie co...a ja sobie myślę - że nie ma co zakładać drugiego topiku - ten jest naprawdę dobry - ja sama nie jestem tutaj od początku- ale jak chyba wszyscy którzy tu trafili znalazłam go w momencie najgorszej deprechy i wyjątkowo silnych napadów nerwicowych ...wiecie taki okres ciągłego wzywania pogotowia - bo jest się przekonanym że to już ostatnie chwile... i przeczytałam cały - nie za jednym \"przysiadem\" ale przez kilkanaście dni po trochu...i naprawdę niektóre wypowiedzi mi wiele pomogły...wyciągnęłam też wnioski że ..np założycielka tego forum już tu nie pisze - to znaczy że pewnie jest jej dobrze :)) i nie potrzebuje już wsparcia innych cierpiących... daje to nadzieję ...że może kiedyś i nam będzie równie dobrze:)) A co do wynalezienia sprawdzonej metody ! Ja jestem ZA i za zarabianiem na tym rownież! Bo tak naprawdę - jakby można było znaleźć lek który wylecza a nie zalecza na chwilę nerwicę - to można by kupę pieniędzy na tym zarobić! ..gorzej z tymi koncernami co teraz na nas zarabiają...:))
-
Kiziamizia...to nie jest wymądrzanie się tylko przekazywanie swoich doświadczeń ...ja uważam że każdy jak chce to przeczyta - a jak nie chce - przecież nie musi...to fajnie że chcesz pisać o tym . Ja jak narazie funkcjonuję w miarę sprawnie - niestety coś mi się z wzrok rzuciło - pewnie od ciągłego siedzenia przed komputerem - ale oczywiście już się podejżewam o jakiegoś guza w głowie który powoduje zaburzenia wzroku..............Boszzzzz ależ jestem popieprzona :(( ......
-
...Cześć Dziewczęta... odnośnie palenia - ja \"dzięki\" nerwicy rzuciłam palenie.... tak sobie nawkręcałam że te palpitacje to od papierosów i doszło do tego że bałam się zapalić - mimo iż ciągnęło...i w ten sposób rzuciłam....jeden plus w tej całej chorej sytuacji
-
Cześć Dziewczyny - wiem że to co napiszę wyda wam się pewnie bez sensu - ale sama borykałam się z nerwicą w poprzedniej pracy .... w pracy byłam ...a raczej starałam się być twarda - bo tego wymaga mój zawód - jednak po pracy wracałam do domu jak wrak i ciągle płakałam . Zmieniłam pracę teraz jest lepiej. Ale - uwierzcie mi że póki nie zorganizujecie sobie w pracy dnia tak żeby być czymś zajęte i będziecie ciągle myślały o tym co się z Wami dzieje - to nie będzie lepiej. Ciągłe oczekiwanie na to czy ....\"dostanę ataku czy nie dostanę\" prowadzi tylko do \"samonakręcenia się i wystąpienia tego ataku ....to trochę tak jakbyśmy go wyczekiwały. I wierzcie mi wiem co piszę - kiedyś nawet już w tej pracy tak się zachowywałam i to takie błędne koło. Doszłam do etapu że zaczęło być mi już wszystko jedno - poprostu miałam dość i powiedziałam sobie trudno - jeżeli mam umrzeć to umrę...ciągłe zastanawianie się czy to już - czy to akurat teraz - nic nie zmieni - jak ma się to stać to i tak się stanie...i zaczęłam starać się nie myśleć o moich objawach - czy mnie coś boli - czy mnie kłuje - gdzie mnie kłuje - czy mam raka- czy jakiegoś innego guza...poprostu zaczęłam powoli odpuszczać. A jak pisałam już wcześniej prócz palpitacji miałam i drętwienie rąk i nóg i bóle głowy i różne inne objawy ..teraz czasami złapią mnie palpitacje...miewam ataki - ale nie są już takie jak kiedyś...jak przychodzi atak staram się podchodzić do niego ze spokojem - bez paniki która tylko wszystko potęguje... ...ale i ja miewam chwile zwątpienia - nawet teraz.... tłumaczę sobie że to normalne - bo lepiej się z tym czuję...
-
Cześć Kobietki, no cóż mnie też dopadło i to niewiadomo czemu w weekend... przyjechały koleżanki było wesoło i nawet miło i nagle niewiadomo czemu zaczęłam czuć że to dziadostwo mnie bierze.... uczucie szybkiego bicia serca...lęk nie wiadomo przed czym i ból tym razem karku.... oczywiście udawałam że nic się nie dzieje - nie chciałam się tłumaczyć ...bo to tak trudno czasami innym zrozumieć. Czułam pulsowanie z tyłu głowy ...i wysokie ciśnienie - więc szybko sięgnęłam po leki na nadciśnienie... po wyjściu koleżanek czułam się jakby mnie ktoś rozjechał położyłam się z ogromnym bólem głowy w cichym pokoju i czułam jak powoli to odchodzi.... Kurde zaczyna mnie to przerażać -czyżbym nie mogła się już z nikim spotykać???? A wydawało mi się że jest już trochę lepiej... Piszecie o miesiączce i owszem większość objawów może się nasilać przed jej wystąpieniem - a co powiecie na to że mnie ostatnio zaczyna się nasilać po jej zakończeniu? Drętwienie rąk też miałam - teraz dzięki Bogu trochę mi przeszło ...mam w zamian drętwienie i mrowienie fragmętu ciała pomiędzy łopatką a karkiem ... zaczynam się zastanawiać czy nie udać się do ortopedy... Trzymajcie się Dziewczyny - musimy sobie jakoś z tym radzić - przecież nie będziemy się poddawać? Choć czasami nie ukrywam że ręce opadają......
-
Widzę że jakieś złe duchy;) tu się pojawiły.... A WIĘC CHCIAŁABYM PROSIĆ OSOBY, KTÓRE NIE CIERPIĄ NA NERWICĘ ABY NIE WPROWADZAŁY ZBĘDNEGO ZAMĘTU DO TEGO FORUM _ JEST TYLE INNYCH MIEJSC W KTÓRYCH MOGĄ ZAMIESZCZAĆ TAKIE UWAGI. Tu naprawdę są Ludzie, którzy potrzebują pomocy i nawet pisanie takich wiadomości i korespondencja na forum im pomaga -więc pisanie komentarzy w stylu \" czy Ciebie musi wszystko interesować\" jest naprawdę nie na miejscu - jak ktoś naprawdę jest chory na nerwicę to wie dobrze że bardzo wiele znaczy dla takiej osoby utwierdzenie się iż inne osoby cierpią na to samo lub też znalezienie jakiegoś już sprawdzonego sposobu czy miejsca które może pomóc.
-
No cóż za urocza wypowiedź, doprawdy! Ale o ile wiem to jest forum dla ludzi cierpiących na nerwicę a nie dla ludzi z chorobą Tureta. Do Zdrówko: Czekamy na wieści od lekarza, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i że ta wizyta pomoże Ci się uspokoić.
-
No cóż za urocza wypowiedź, doprawdy! Ale o ile wiem to jest forum dla ludzi cierpiących na nerwicę a nie dla ludzi z chorobą Tureta. Do Zdrówko: Czekamy na wieści od lekarza, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i że ta wizyta pomoże Ci się uspokoić.
-
Taka jakas see...uspokuj się Dziewczyno, postaraj się zająć czymś co będzie wymagało skupienia - zobaczysz że jak się zajmiesz pracą przestaniesz odczuwać lęk. Tłumacz sobie cały czas że nic Ci się nie stanie i wszystko będzie dobrze, że co by się nie stało dasz sobie radę bo jesteś silna! Trzymam kciuki - ja też w pracy ... :)
-
Nisha, proponuję udać się do Psychologa - nie wiem co to były za przeżycia - ale najwyraźniej sama nie potrafisz się z nimi uporać. Odkładanie sprawy na później - bo akurat Ci przeszło - nie wiele raczej zmieni.... nerwica ma to do siebie że na początku pojawia się od czasu do czasu - ale później może przybrać formę \"nieustającą\" i wpadniesz w paranoję ciągłego z nią \"przebywania\" - więc jeżeli są to ataki nagłe ale nie regularne - proponuję czym prędzej wybierz się do Psychologa - momoże CI zrozumieć co wywołuje Twoje ataki i być może \"podpowie\" co należy zrobić aby uwolnić się od \"przeszłości\"...a magnez nigdy Ci nie zaszkodzi...możesz go brać dalej....
-
Cześć Dziewczęta.... Widzę że teraz wszystkich coś boli...:) No cóż ja nie odstaję od was też mnie kłuje od jakiegoś czasu z przerwami w klacie bardziej po lewej stronie...ekg też mi robili kilkakrotnie i nigdy nic... O tym że ręka mi drętwieje też już pisałam - bez zmian - czasami w ciągu dnia ni stąd ni z owąd:) ....sama nie wiem dlaczego. No cóż - po kolejnym dołku zaczynam się wygrzebywać powoli...ja też mam ZNP i już nie mogę się doczekać żeby ten dzień nadszedł... a to jeszcze parę dni.... Mam nadzieję że te upały nie dadzą nam się we znaki ...co prawda ja w klimatyzowanym biurze...ale droga powrotna do domu mnie rozwala - a dzisiaj muszę jeszcze kilka spraw załatwić po drodze mam nadzieję że nic mnie nie dopadnie....
-
Kiedrusia...większość osób właśnie takie ma objawy... ja sama również przebadałam się gruntownie...i nic szczególnego mogącego powodować moje objawy nie znaleziono... jak poczytasz to forum - to wachlarz objawów jest bardzo szeroki i w zależności od tego kto jakie ma lęki - takie odczuwa objawy...im bardziej będziesz sie wsłuchiwała w swoje ciało tym więcej dolegliwości sobie znajdziesz - a jak już znajdziesz to samo ciągłe myślenie o tym spowoduje że będziesz odczuwać te dolegliwości o wiele bardziej i staną się One dla Ciebie zupełnie realne.... i będą nawracały... Oczywiście nikogo nie namawiam żeby nie zrobić sobie badań - bo czasami (nie życzę nikomu) faktycznie znajduje się jakąś chorobę- ale w większości tutaj przypadków - smutno to rzec - ale to jest choroba \"emocji\" A lekarze patrzą na nas ....Ci co chodzą to wiedzą doskonale jak...
-
...ja tak miałam w poprzedniej pracy - ale u mnie w pracy nie było ok ... ja płakałam normalnie chodząc do pracy - a nie powracając do niej po jakiejś przerwie... między innymi tej właśnie pracy zawdzięczam stan w jakim obecnie się znajduję - a to już prawie 3 lata minęło.... No cóż - rozumiem Cię doskonale- teraz w związku z nabyciem \"nieustannie obecnej\" nerwicy idąc do pracy w której teraz pracuję też odczuwam lęki - ale nie tak silne żeby płakać. Płakać to mi się chce jak jest mi źle z powodu ataku ....mogłabym wyć do nieba! Musisz z tym walczyć - jeżeli masz dobrą pracę i jesteś z niej zadowolona.
-
Do: ojejkkkkkkkkkkku Bardzo Ci dziękuję za pocieszenie - że nie tylko ja mam tak... sama wiesz ile to znaczy jak ktoś napisze że również ma takie objawy... Ale to straszne - wczoraj wieczorem jak mnie wzięło to prawie całą noc nie przespałam...uczucie strachu skaczący puls i bezsenność - a na sam koniec to standardowe zmęczenie poranne i brak siły na cokolwiek.... ktoś napisał żeby się tym nie przejmować i żyć ... zazdroszczę takiego podejścia - ja po takiej nocy jak dzisiejsza tracę wiarę w to że będzie lepiej- choć wiem że pozytywne myślenie pomaga....
-
Spacerek w trakcie pracy...przydałby sie ale nie jest za bardzo możliwy... Ataki paniki...strachu, nieuzasadnionego lęku - to bardzo \"popularne\" w nerwicy objawy...niestety niektórzy idą dalej i od rana do wieczora są wsłuchani w swoje ciało i tylko coś ...to się ładują i naprawdę zaczynają odczuwać objawy różnych chorób.... ja ostatnio właśnie z tym nie mogę sobie dać rady..... już mi ręce \"przysłowiowo\" opadają - sama jestem zła na siebie... najgorsze że jak inni mówią że to tylko atak i nie ma się co przejmować - to się im nie wierzy a później okazuje się że mieli rację ....i to prócz zmęczenia po takim ataku powoduje jeszcze kaca moralnego że nie udało się opanować .... i że znowu wygrała z nami ta przeklęta choroba! :(
-
Cześć dziewczęta, piszecie o bólach - ja już od jakiegoś czasu walczę z drętwieniem lewej ręki...uparłam się że mam chore serce- byłam u lekarza robiłam badania - nawet w trakcie ataków i nic nie wykazują. Martwię się bo ubzdrałam sobie że coś mi jest i to na zmianę odczuwam drętwienie ręki jakieś bóle podłopatkowe czasami nawet czuję takie dziwne mrowienie po lewej części karku- ostatnio jest gorzej - nie wiem czy to zasługa ZNP - ale od wczoraj nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Wczoraj jak wróciłam do domu to serce mi zaczęło szybko bić - niby bez powodu i tak przez godzinę aż zlitowałam się nad sobą i wzięłam lek który zwalnia pracę serca - poprawiłam ziołami na uspokojenie i wszystko wróciło do normy. Już sama nie wiem - dzisiaj poszłam wykupić leki do apteki dostałam w środku ataku paniki - nie wiedziałam czy wyjść czy zostać ...nerwowo rozglądałam się za baniakiem z wodą ( w niektórych aptekach stoją) ale w tej niestety nie było.... postanowiłam że wytrzymam i mimo walącego serca,zdrętwiałej ręki jakoś wytrzymałam - ale nie czuję się dobrze.... Mam już dość - czy zawsze już ta nerwica będzie z nami??????? Wzięłam hydroxizinę..... ale mam już dość serdecznie tych prochów.....
-
Dieta a nastrój W zaburzeniach nastroju, takich jak zespół niedoboru skupienia uwagi, depresja, zaburzenia lękowe i agresja - dieta również może być pomocna, wtedy gdy zawiodą lekarstwa albo jako uzupełnienie leczenia farmakologicznego - wyjaśnia dr Bill Sears, zastępca profesora pediatrii ds. klinicznych w Szkole Medycznej Uniwersytetu Kalifornia w Irvine. Istnieje sporo dobrych badań dotyczących mózgu i jedzenia, szczególnie strefy kwasów tłuszczowych omega-3 - mówi Sears. - W rzeczywistości pierwszy „lek”, jaki przepisuję dziecku z jakimkolwiek zaburzeniem uczenia się, zachowania lub nastroju to wysokie dawki omega-3. Badanie dra Josepha Hibbelna z Narodowego Instytutu Zdrowia z 1998 roku wykazało, że w krajach o najwyższym odsetku występowania depresji spożywano najmniej ryb, podczas gdy tam, gdzie odsetek ten był najniższy, jedzono ich najwięcej. Hibbeln donosi także, że u kobiet, które mają w mleku wysoki poziom DHA (kwasu dokozaheksaenowego), jednego z kwasów tłuszczowych omega-3 znajdowanego u ryb, rzadziej występuje depresja poporodowa niż u kobiet z niskim poziomem DHA. W styczniowym przeglądzie medycyny komplementarnej i alternatywnej ukazującym się w Current Opinion in Psychiatry naukowcy z Uniwersytetu Zachodniej Australii w Perth napisali, że dane dotyczące skuteczności omega-3 w kontrolowaniu depresji są obiecujące.
-
Do Lamia2505 : Słoneczko - poczytaj o refluksie - Twoje objawy są klasyczne - być może masz problemy z \"zarzucaniem treści żołądkowej\" do przełyku - powoduje to kłucie w klatce piersiowej imitujące bóle serca oraz między innymi ból gardła - bo jest ono podrażnione kwasami z żołądka...proponuję iść do gastrologa.... Ta choroba niestety też często jest spowodowana stresami...
-
Do Pola83 Twoje objawy - są typowe dla nerwicy - jednak dla swojego spokoju - uwierz mi że warto - przeprowadzić do końca te badania...zapewnie nic nie wykarzą - jednak powinny Cię choć trochę uspokoić. Nerwica jest bardzo podstępna i objawy jakimi się nam ujawnia są najczęściej podświadomie ukierunkowane przez nas samych - to znaczy kiedy najbardziej boisz się że masz chore serce - będziesz miała palpitacje - drętwienie rąk - imitujące początek zawału ...jeżeli boisz się że masz chorą głowę - to w zależności od choroby której obawiasz się najbardziej - pojawiać się będą objawy bólu czy też zaników pamięci, brak możliwości przypomnienia sobie czegokolwiek....smutne to jest bo na sam koniec dnia w większości przypadków okazuje się że to tylko nerwica - a my nawet jak już o tym wiemy - nie jesteśmy w stanie sobie z tymi objawami poradzić. Ale ważne jest żeby walczyć i wmawiać sobie codziennie że jest lepiej - i po jakimś czasie będzie ...tylko trzeba mocno chcieć. Odniosę się również do Osób które piszą że nie warto brać leków - to nie prawda - to wszystko zależy od stopnia nerwicy - czasami mimo chęci nie jesteśmy sobie w stanie pomóc i wtedy warto choćby przez jakiś czas pobrać wskazane przez Lekarza lekarstwa. POZDRAWIAM WSZYSTKIE NERWICÓWKI ....A MAMUSIOM ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU ICH ŚWIĘTA!
-
Cześć Kochani! Mnie tez już jakiś czas tu nie było.... moja nerwica hmmm no cóż nie jest najgorzej - ale nie jest tak jak wydaje mi się być powinno... Nie wiem czy też tak macie, że z tęsknotą wspominam czasy kiedy nic mi nie było...- kurde życie jest jednak popie...one:) Piszecie o tych wszystkich objawach drżenie, gula w gardle, lęki i zaniki pamięci - znam to dobrze... przechodziłam ostatnio moja nerwica upodobała sobie moje serducho...wydaje mi się że nierówno bije...ale kiedy przykładam palec do tętnicy to jest wszystko ok...oczywiście nie muszę pisać że EKG miałam robione wielokrotnie i nic nie stwoerdzono...kiedyś kilka lat temu miałam nawet dokładniejsze badania robione i też nic... Czasami się zastanawiam ile tak można? Przeraziła mnie myśl która kiedyś mi przyszła do głowy - jak zaczęło mnie \"brać\" uczucie lęku i inne dolegliwości ...pomyślałam - w dupie z tym wszystkim - a niech się przekręcę i trudno - bo już dłużej tego nie wytrzymam ! Oczywiście nic mi się nie stało pomęczyło i przeszło - ale to chyba nie dobrze jak się tak myśli.... Oczywiście walczę prawię cały czas i staram się pozytywnie myśleć - to pomaga...jednak ta podstępna choroba zawsze wyrwie sobie z naszego życia jakiś czas - godziny ...dni ...tygodnie - które nie powinny być dla niej - tylko dla nas abyśmy to życie przeżywali radośnie z optymizmem...i tego Wam życzę wszystkim - i sobie oczywiście też...
-
Dzień Dobry Kochane, co do lekarstw- nie powiem że nie warto ...choć bardzo trudno później się bez nich obejść. Ja najgorszy atak nerwicy z którego staram się wyjść miałam (mam) po poronieniu - które mi się przytrafiło... nie potrafiłam sobie w ogóle dać rady - wpadłam w mega depresję - chodziłam po domu i płakałam ...wszystko wydawało mi się bez sensu ...to był pierwszy etap...później zaczęły się ataki nerwicy i gdyby nie Pani Neurolog - która przepisała mi Xanax i Pramolan - pewnie nie dałabym rady ...jednak odrazu przestrzegła mnie że od Xanaxu można się uzależnić - więc nakręciłam się tak że od początku przyjmowałam połowę dawki jaką mi przepisała - ale nigdy nie zapomnę tego uczucia kiedy po wzięciu pierwszej połówki tabletki po godzinie zmienił mi się \"światopogląd\" jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nigdy bym nie przypuszczała że istnieją takie lekarstwa...a jednak - niestety ktoś kiedyś napisał chyba nawet na tym forum że te lekarstwa tylko maskują to co się dzieje finalnie w naszej głowie...i ze smutkiem muszę to potwierdzić. Dzisiaj staram się nie brać lekarstw na uspokojenie innych niż ziołowe...dostałam refluxu na tle nerwowym i to mnie okropnie męczy ....choć ostatnio dzięki zmianie mojego podejścia odczuwam delikatną poprawę.... Mam nadzieję że uda mi się przezwyciężyć to chorubsko! Wiecie my nawet nie zdajemy sobie sprawy ile siły mamy ... mimo tego zwątpienia i osamotnienia w tej chorobie ciągle jesteśmy...ciągle walczymy - nawet biernie... Nie ma się co przejmować tym że najbliźsi nas nie rozumieją - jeżeli tego nie odczuwają - czego przecież im nie życzymy - nie są w stanie zrozumieć tej choroby - i mimo że to nas czasami wkurza - trzeba ich zrozumieć . Ja mam szczęście że mój ukochany Mąż - stara się jak może i w tych najgorszych momentach zawsze jest przy mnie i jak trzeba trzyma za rękę i mówi ..nie martw się zaraz Ci przejdzie...
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10