To przecież
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
To przecież odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Dziewczyny witajcie z rana. Humor mi dopisuje, dziś przyjeżdza z delegacji mój męzulek i nie mogę się doczekać, jak jakiś małolat :-)) A tak w ogóle to jesteśmy poważnymi ludźmi a gdy jesteśmy razem to dziecinniejemy :-)) ale jest za to wesoło. Ciekawa jestem jak jest w małżeństwie po 10 latach. Jak jest u Was? Czy miłosne uniesienia minęły i jest proza życia czy sa jeszcze romantyczne chwile?? Cieplutko Was wszystkie pozdrawiam. -
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
To przecież odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Wakacje ku końcowi i miasto już jest potężnie zakorkowane, trudno z rana gdzieś się przebić. W wakacje starałam się pozałatwiać sprawy urzędowe gdy było w miarę spokojnie. To miło być wśród rówieśników, muszę przyznać że rozglądając się po swoich przyjaciołach widzę, że mam strasznie dużo koleżanek trzydziestek i to wcale nie dlatego że tak wybieram, tak się składa, ale w końcu wiek nie ma nic do rzeczy. Z moim mężem pobraliśmy się całkiem niedawno, późno go spotkałam. W ogóle to szukałam tzw. ideału i nie mogłam znaleźć, gdy poznalam kilka lat temu mojego męża też nie był idealny, ale miał dużo inicjatywy i determinacji i przypasowaliśmy się. Gdybym wiedziała wcześniej że w małżeństwie jest tak fajnie to dawno bym się wydała :-)) A tak poważnie to łatwo jest wyjść za mąż ale bardzo trudno trafić na tego jednego. Więc cieszymy się wszystkim dookoła. Życzę Wam uśmiechu przez cały dzień. -
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
To przecież odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Jest to wiek, kiedy albo niedługo będzie się odcinało kupony, albo zaczyna sie nowy rozdział życia. Ja właśnie jestem na tym etapie i cieszę się życiem jak osiemnastka. Najważniejsze to miec kogoś kochającego koło siebie :-)) Jedynie przeszkadza mi to, że te lata tak strasznie szybko płyną. Od Sylwestra do Wielkanocy, potem do wakacji i znów do Sylwestra. Kurcze, trochę wolniej!!!! -
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
To przecież odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Nie mam jeszcze 41, ubieram się wg swojego gustu, dbam o wagę i ludzie zwykle dają mi dychę mniej, do tej pory nie przyznawałam się do wieku. Teraz mnie to wkurza, przyznaję się ile mam latek i wreszcie jestem sobą. Zartuję czasem z mężem że jesteśmy stare pierniki :-)) Mąż kilka lat starszy ode mnie przystojniaczek - gdy raz poznałam jego kooperantów którzy nie mieli pojęcia kim jestem, myśleli że jestem ..... córką. Kochani, uśmiałam się do łez. -
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
To przecież odpisał na temat w Dyskusja ogólna
To przecież najpiękniejszy wiek u kobiety!!!! W pełni kobieca, znająca swoją wartość. Ustawiona w życiu..... -
Do nowej w dyskusji - znam temat zdrowia zepsutego przez tesciową, po ostatniej scysji, kiedy już otwarcie się postawiłam (pierwszy raz) miałam 3 dni biegunke. A przy wcześniejszych kontaktach gdy ona + reszta rodzinki mi pokazywała fochy miałam taką reakcję oraganizmu że musiałam iść na 2 dni zwolnienia. Mąż oczywiście uważa że ja jestem wrażliwa i wyolbrzymiam a żyję z nim a nie z jego rodzinką. Nie chce zanudzać przykładami, ale mam dość. Co do małżeństwa to też się grubo zastanowię co dalej, nie chcę żyć w takiej atmosferze.
-
To przeciez oczywiste, że wredna teściowa może wykończyć każdego. Moja jędza tak mi dokuczyła, że teraz jedynym moim marzeniem jest aby się po prostu odczepiła. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego. A najgorsze jest to że jesteśmy kilka miesięcy po ślubie a ja zaczynam żałować. Ona zatruła mi te nalepsze chwile, gdy byliśmy po ślubie. Mój mąż umniejsza jej przewinienia i ma argument: najważniejsze że ty zachowałaś się w porządku. Mnie to nie pociesza. Ja naprawdę starałam się i zabiegałam o względy. Gdy byłam jakąś tam laską z którą on się spotyka to było ok, ale zostałam żoną to zaczęła się niechęć i pokazywanie mi gdzie moje miejsce w szeregu w połączeniu z celowymi przykrościami, aby mi dopiec. Problem w tym, że mąż zaprzecza wszystkiemu złemu z jej strony a ewidentne draństwa pomija milczeniem. To mnie do niego zraża, bo ja chcialam mieć kogoś na dobre i złe, na kim moge się oprzeć i zaufać. Żałuje ślubu i Bój jeden wie jak to się skończy. Kurcze.