majka38
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez majka38
-
sorki .... pozdrowka dla wszystkich Lolka !!!!!!
-
kończę 4 dzień dukana, jeszcze jutro i w sobotę zaczynam warzywka. Tylko okazało sie, ze okoliczności trochę nie bardzo dietowaniu służące ... Cały tydzień dodatkowy zapierdziel w pracy, nie mam czasu nie tylko wymyślać jedzenia, ale nawet jeść za bardzo. W sobote mam zaproszenie na pępkowe, a w przyszłym tygodniu mamy u siebie w lokalu imprezę firmową :O I jak tu przeżyc ??? Wymysliłam sobie, ze na pępkowe chyba w charakterze kierowcy pojade, co by po alkoholu za bardzo nie kusiło :) Szkoda mi tych pierwszych 5 dni. Gorzej będzie na firmówce ... chyba sobie drinusia nie odmówię .... No ale nie żyję dla diety ostatecznie :P Jeszcze nie podaję ile mi ubyło, pochwalę sie moze w sobotę. Obawiam sie jednak, że szału nie będzie :O Potem ze względu na imprezy zrobię 2/2, żeby jednak coś tam dozwolonego zjeść. No a co dalej to sie zobaczy. Pociągnę 3/3 albo 4/4. Chyba.... A jak nic z tego nie wyjdzie to się wkurwię i sobie parę kilo przytyję :P
-
wow !!!! a kibice do mojego dietowania gdzie ????????????????????? :P no to spadam do pracy . Mam taki nawał pracy w pracy, że nie mam czasu jeść ani pić :P
-
Do ruszającego z przystanku autobusu podbiega mężczyzna, krzycząc: - Ludzie, zatrzymajcie ten autobus, bo się spóźnię do pracy! - Panie kierowco - wołają pasażerowie - niech pan stanie! Jeszcze ktoś chce wsiąść! Kierowca zatrzymuje autobus, mężczyzna zadowolony wsiada i mówi z ulgą: - No, nie spóźniłem się do pracy... Bilety do kontroli proszę! Jak przychodzisz pijany do domu, to zacznij przeszukiwać łóżko, szuflady i wszystko co się da, a gdy żona spyta czego szukasz, odpowiedz: - Odrobiny zrozumienia!
-
Dzięki Serum Mafinko pytałaś o musztardę - ja znam jedną na 100 % dozwoloną, bo bez cukru - z Kamisa musztarda Dijon- tylko, że mi ona nie smakuje, jest taka ... no bez cukru poprostu :P kwaśna jakby. Ale jako dodatek moze byc.
-
Do2do :) Wy to powinniście firmę remontowo-budowlaną założyć normalnie :) Szczerze podziwiam !!! Ja remontow NIENAWIDZĘ, zwłaszcza jak trzeba w tym samym mieszkaniu jednocześnie pomieszkiwać :P okreslenie "mieszkać" w okresie remontu to wg mnie przesada :P
-
Dukana dzień pierwszy :) dzis było 66,5 :O (koniec @) Co by czas szybciej minął po wyprawieniu dzieci do szkoly poszłam sobie jeszcze trochę spać :P Wlałam w siebie już 3 duże kubki płynow, zaraz pójdę coś wszamać :) I zamówiłam sobie przed chwilą skrobię kukurydzianą i kakao odtłuszczone - u mnie takich rzeczy raczej nie dostanę. Pozostałe zakupy dopiero muszę zrobić, bo w zasadzie niewiele odpowiednich rzeczy w lodówce mam. Serum :) ja też uważam, ze tę dietę trzeba zacząć od przeczytania książki, bo tam jest wszystko wytłumaczone jak "krowie na rowie". Książka wbrew pozorom wcale nie jest taka nudna, bo mocno motywuje :) I nie musisz od razu czytać całości - ja pierwszy raz czytalam ją fazami - w zależnosci od etapu, który akurat przechodziłam. Ale moze faktycznie dowiedz sie, czy Ty akurat teraz mozesz ją stosować? Żebyś sobie nie zaszkodziła Mafinko :) Ten przepis na bułkę mam od kolezanki, która stosuje dietę i schudła 23 kg, więc śmiało można korzystać :) A co do mielenia otrąb- nie słyszalam o utracie właściwości , wiem, że siemię lniane mielone na pewno je traci. A celem mielenia otrąb jest zrobienie z nich czegoś w rodzaju mąki właśnie do wypieków. Jesli będę je mielić to tak na bieżąco, w razie potrzeby, wiec nawet jak coś tam sie traci to może nie aż tak dużo to bedzie. Ale jak kiedys robilam sobie placki i jajecznico-omlet to też dawalam całe otreby. Myszka :) ja też chce zieloną :) muszę teraz dużo pić :) A reszta gdzie???? Odchudza się w podziemiach? :P
-
a, no ... zapomnialam dodac, ze zaczynam od jutra :) A czas fazy uderzeniowej samemu się sobie ustala- 5 dni to czas optymalny, 10 dni to max. Moja siostra jechala 7/7.
-
Mafinko witaj w klubie dukana :) Z tego co pamiętam najczęsciej stosowany czas fazy uderzeniowej to 5 dni, taka średnia. Ja robilam własnie 5 dni. 10 to za długo jak dla mnie. Trzeba mieć silną wolę. Albo mieć czas na szykowanie sobie urozmaiconego jedzonka. Mnie, mimo jedzenia, przez pierwsze dni chciało się ciągle jesć :P Ale spadek wagi jakos to rekompensował :) W sumie na uderzeniowej spadło mi 2 kilo (albo 2,5), więc tak sobie, przeciętnie. Ale z drugiej strony w porównaniu z wczesniejszym zastojem wagowym nawet te 2 kilo mnie uszczęśliwilo :P Jako ciekawostkę dodam, ze w pierwszym dniu diety odrzuciło mnie od bardzo lubianej wcześniej ryby wędzonej :P po 2 tygodniach od bialego sera, a do teraz na myśl o jogurcie naturalnym wszystko podchodzi mi do gardła :P Ale co tam :) W dukanie najważniejsze jest chude mięso i ryby, a sery i jogurty to dalsza półka :P Ja pieklam sobie w rękawie foliowym filet z indyka albo filety kurczacze, wszystko mocno sypane ziolami. A zamiast chleba smażyłam sobie na teflonie placki z jajka, otrębow i jogurtu naturalnego. A teraz poza mięsem mam zamiar postawić na ryby i jajka. Co będzie dalej czas pokaże. I mam przepis na coś w rodzaju bułki: 1 jajko 1 łyżka chudego bialego sera (w netto można dostać taki EMILKO czy Emilka) 3 łyżki zmielonych otrąb 0,5 łyzeczki proszku do pieczenia. Wszystko wymieszać, włożyć do malej miseczki żaroodpornej i piec 4 minuty w mikrofali na maksymalnych obrotach. Wychodzi cos w rodzaju bułki. Sama jeszcze tego nie robilam, ale robiła to moja znajoma, podobno bardzo dobre. W ogóle będę mieć w tym tygodniu parę sprawdzonych przepisow dukanowych, jak bedą chętne to wklepię. Serum :) racja! jak zaczyna sie diete to już trzeba ciągnąć. Zwłaszcza, że właśnie początek jest bardzo trudny, moze być ciężko podchodzić do tego 2 razy. Myszka za wytrwałośc w parzeniu kafffki i ciebatki :)
-
Hej dziewuszki :) coś cienkawo tu ostatnimi czasy :O no ale cóż, życie .... Każda ma coś na głowie ... Mam nadzieje, że odchudzanko nie zejdzie na dalszy plan :) Jakie teraz hasło sobie obierzemy? Wielkanoc, czy moze już ... tak zapobiegawczo :) "akcja LATO" ? :P Ja juz prawie podjęłam ostateczną decyzję o dukanie :) Start jakoś na początku tygodnia, jeszcze tylko muszę sobie książkę i szczegółowe zasady trochę przypomnieć :) Serum :) Jak sie zdecydujesz na dukana, a ja go zacznę :P to mogę służyć radą :) Do2do ... znowu mały remont???? No to ja już podziękuję chyba :P Ale za Ciebie trzymam kciuki :)
-
Witaj Emma Kicia :) jeszcze tylko kilka miesiecy i wrócisz do swojego Kraka :) Myszka :) ale śmiesznie mi zabrzmiało jak napisałaś, ze masz blisko na Słowację :) Ja mam rzut beretem do Niemiec i takie wyprawy są dla mnie normą :) Słowacja to brzmi dla mnie prawie jak egzotyka :P Serum :) Ja z dukanem bawiłam sie wiosną, przez prawie 1,5 miesiaca- zgubilam wtedy 5-6 kg. Pierwsze dni były cieżkie, chociaż jadłam czułam ciągły głód. Ale jest to przewidziane w I fazie. Rekompensuje to szybki w tym czasie spadek wagi - 2, nawet 3 kg w pierwszych dniach :) Ja startowałam z podobną wagą do obecnej :O Nie mialam szczególnie porywających efektów, ale też i nadwaga nie byla zbyt duża. Zresztą w teście dukana (jest chyba na Vitalii) wyszło mi, ze moja optymalna waga to 61-62 kg i do tylu doszłam. Ale przyszła wielkanoc, zaraz potem wesele w rodzinie ( ówczesny cel odchudzania :) ), jeszcze potem zaczął się owocowy sezon (bardzo lubię owoce, a one na dukanie są zabronione) i dałam sobie spokój z dietowaniem. I szczerze mówiąc obrzydły mi jogurty naturalne, sery i drób :P Ale faktycznie na tej diecie są widoczne efekty i to daje pałera. Przynajmniej przez jakiś czas :P Moja siostra była na tej diecie 11 miesiecy (teraz zaczęła faze utrwalania) i wygląda super, ludzie jej nie poznają (-30 kg). Jest starsza ode mnie o 7 lat, a swoją nadwagę zbierała prawie 20 lat, więc jest żywym dowodem na to, ze przy odpowiedniej motywacji w każdym wieku i nawet przy sporej i długiej nadwadze mozna wszystko nadrobić. Trzeba tylko pamietać o piciu- 2 litry dziennie to mus (siostra pila nawet 4-5 litrów dziennie), bo dieta białkowa daje ostro po nerach, wiec trzeba je mocno filtrować. I nie da sie ukryć, ze żeby dieta była urozmaicona (a wiec i łatwiejsza do przetrwania) trzeba troche czasu pobawić sie w kuchni. Ja raczej jechalam na gotowcach i półproduktach, wiec i szybko mi one obrzydły :P No i trzeba dokładnie wczytać sie w książkę, bo często pojawiają sie różne nieprawidłowe tłumaczenia i źle dobrane przepisy. Np. skrobia kukurydziana dozwolona w dukanie mylona jest z mąką kukurydzianą, czytałam o jakimś "koniecznym" koktajlu , w skład którego wchodziły produkty ewidentnie zabronione w tej diecie. Ale na Vitalii chyba jest forum dukanek i tam mozna wszystkiego sie dowiedzieć co i jak robić. Tymczasem trafiłam na coś takiego :) 6 dni skutecznej motywacji Odchudzanie to jeden z najtrudniejszych motywacyjnie elementów życia. Jeśli chociaż jeden raz próbowałaś tracić na wadze, a zrzucić trzeba było więcej niż 5 kg, to na pewno wiesz, o czym mówię. Motywowanie się do czegokolwiek wymaga pewnego przygotowania i „dojrzewania do wielu decyzji. Pokażemy jak wyruszyć skutecznie w podróż odchudzania z dobrą podbudową motywacyjną. Utrata masy ciała, to często proces rozłożony na kilka miesięcy. Jeśli stosujesz racjonalną dietę odchudzającą i merytorycznie dobrze jesteś przygotowana do odchudzania (masz np.: pomoc dietetyka), to pozostaje przygotować swoją psychikę do procesu, który rozłożysz w czasie prawdopodobnie na kilka miesięcy. Dzień 1. Jaka jestem - lista słabych i mocnych stron Znajdź chwilę na zastanowienie się nad sobą. Przygotuj kartkę i podziel ją linią na 2 kolumny, w jednej wypisz wszystkie elementy twojego zachowania czy podejścia do diety, które towarzyszyły Tobie przy każdej wcześniejszej próbie odchudzania. W ten sposób sporządzisz swego rodzaju listę słabych i mocnych stron. Wypisz przyczyny swoich niepowodzeń, konkretne przykłady, np.: poprzednia dieta nie była skuteczna, bo wyjechałam na wakacje i tam zapomniałam o odchudzaniu. Po powrocie nie chciało mi się już do niej wracać, bo czułam się podminowana tym, że przytyłam. Wypisz tych problemów maksymalnie dużo. Postaraj się przypomnieć sobie wszystko. Spróbuj przewidzieć, jakie trudne sytuacje mogą spotkać Cię w przyszłości. W drugiej kolumnie wypisz, jaka jesteś. Zaproponuj realne sposoby radzenia sobie w wymienionych przez Ciebie sytuacjach. Przy każdym wpisz cechę, która Ciebie określa, jaka jesteś, gdy tak sobie radzisz. Przykładowo: Wcześniej: Rezygnowałam z diety po pierwszej „wpadce z niedozwoloną przekąską. Teraz: Wiem, że takie dni mogą przyjść, ale jestem na to przygotowana. Mam swoją listę słabych i mocnych stron. Ona pokazuje mi, jak mam sobie z tym radzić. Jestem silna. Solidnie przygotowana lista będzie dla Ciebie podporą w trudnych sytuacjach. Staraj się często czytać tę drugą kolumnę i powtarzaj sobie codziennie, jestem silna i poradzę sobie. Dzień 2. Bez względu na wszystko = jestem zaangażowana Przede mną do zrzucenia 15 kg, czy dam sobie radę? Tak, poradzisz sobie, jeśli jesteś zaangażowana. Gdy przychodzą trudne momenty, w pracy ktoś częstuje słodkościami, na imprezie nie kończy się na 1 lampce wina, rezygnujesz z diety. Potem szukasz winnych. Pewnie dietetyk źle skomponowała dietę. Nie wystarcza mi czasu na jej stosowanie. Nikt mnie nie wspiera, dlatego mi jest trudniej odchudzać się niż innym. Gdy pojawia się na horyzoncie inny obiekt zainteresowania w postaci słodkości, alkoholu dodatkowych przekąsek, szybko tracisz chęć do odchudzania i nagle one stają się ważniejsze, a wszyscy naokoło winni. Jeśli naprawdę wierzysz, że osiągniesz wyznaczony cel, takie sytuacje nie będą Cię demotywować. Będą dla Ciebie trudne, ale poradzisz sobie z nimi, bo wiesz, jaki cel Ci przyświeca. Zdajesz sobie sprawę, że dlaczego zmieniłaś nawyki żywieniowe. Wiesz, że gdy w pewnym momencie nastąpi zastój w odchudzaniu, pomimo tego, że ściśle przestrzegasz zaleceń diety, to znów przyjdą dobre dni. Potrafisz gorszy czas przeczekać nie poddając się. Upragniony cel i tak w końcu osiągniesz, pracując nad utrzymaniem silnej motywacji. Często motywujesz się samymi wynikami. Dopóki waga spada masz dużo zapału i chęci. Zmień to. Wzmacniaj motywację myślą, że osiągniesz wynik, ale warto wytrwać. Nie obwiniaj okoliczności. Bądź silna. Jeśli masz tzw. „słomiany zapał, to może tak naprawdę nie musisz się odchudzać i nie potrzebujesz tego? Odpowiedz sobie sama na to pytanie. Jeśli tylko interesujesz się odchudzaniem, a Twoja nadwaga Ci nie przeszkadza, to może nie warto w ogóle zaczynać. Przemyśl to, zanim rozpoczniesz. Od tego zależy Twój sukces. Dzień 3. I tak to zrobię, chociaż mi się nie chce Dopiero zaczęłam się odchudzać. Na widoczne efekty trzeba czekać tak długo. Nie chce mi się już odchudzać. Po co ja to w ogóle zaczęłam? Pewnie takie myśli nie są Tobie obce. Jeśli powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B. Czy jak nie chce Ci wstawać, a musisz pójść do pracy, to zostajesz w łóżku? Zmiana nawyków żywieniowych i aktywność fizyczna to część Twojego dnia codziennego. Nie rezygnuj z nich, tylko dlatego, że Ci się nie chce. Wiele jest w życiu sytuacji, w których mówisz sobie, ze Ci się nie chce. Raz uda Ci się zmotywować, aby i tak to zrobić, innym razem rezygnujesz i odkładasz na później. Nie przekładaj tego, co masz zrobić dzisiaj na później. Wykonanie czynności, które nie zawsze łatwo nam przychodzą, przyniesie Tobie wiele satysfakcji. Znikną frustracje, że nie możesz na siebie liczyć, bo i tak nie wykonujesz zaplanowanych zadań. Dzień 4. Sporządzam notatki Zapisywanie myśli często jest skuteczną metodą w rozumieniu i wsłuchiwaniu się w siebie. W Pamiętniku na bieżąco można dokonywać notatek, które pokazują wszystkie sytuacje, które oddalają i przybliżają Ciebie do diety i aktywności fizycznej. Dzięki takim zapiskom łatwiej zrozumiesz siebie i swoje zachowania. Uświadomisz sobie jaka jesteś i jak reagujesz na wiele spraw. Dzień 5. Mam ochotę na, ale zjem to za chwilę Zapachy dochodzące z pobliskiej piekarni, widoki ładnie przygotowanych słodkości tylko krzyczą: „Zjedz mnie. Gdyby chwilę się nad tym zastanowić faktycznie kuszą i masz na nie ochotę. Powiedz sobie wtedy: „Chętnie się poczęstuje, ale za chwilę. Tak, jak być może wcześniej przekładałaś decyzję o rozpoczęciu odchudzania, tak teraz przekładaj decyzję o zjedzeniu czegoś dodatkowego na później. Postaraj się wytrwać w tym przekładaniu jak najdłużej. Wtedy jest duża szansa, że nie wystarczy dnia, aby to zjeść. Nawet, jeśli w końcu skusisz się na ten smakołyk, to im później go zjesz, tym mniej go zjesz. Zjadając go z rana będzie jeszcze wiele okazji w ciągu dnia, aby to powtórzyć. Jedząc go w późniejszych godzinach, okazji będzie już coraz mniej. Dzień 6. Znajdź dobre wsparcie Często pomimo najszczerszych chęci najbliższe osoby nie potrafią Cię wesprzeć. Pomocna dłoń w procesie odchudzania czy w dokonywaniu jakichkolwiek zmian w swoim życiu jest bardzo cenna. Porozmawiaj ze swoimi domownikami, czego potrzebujesz. Jakie wsparcie jest Tobie potrzebne. Czy mają być to słowa dopingujące, czy chcesz w tym czasie pochwał, czy wolisz, aby nie komentowali Twoich sukcesów. A może chcesz ich poprosić, aby czekoladę starali się jeść poza domem? Pokaż im, jakie zachowania i słowa są dla Ciebie wsparciem i pomocą. Motywowanie się do wielu zadań, które w życiu na nas czekają odbywa się z różnym skutkiem. Na pewno znaczenie ma tutaj zależność jak bardzo coś chcemy wykonać lub nie. Niech te 6 zasad wprowadzanych przez 6 dni spróbuje otworzyć oczy na to, że sama decyzja o zmianie stylu życia nie wystarczy. Niech będą one dobrym początkiem psychicznego radzenia sobie z trudnościami przy zmianie stylu życia. Trzeba cały czas poszukiwać skutecznych metod na wzmacnianie swojej motywacji. Szukajmy ich w sobie, nie obwiniając wszystkich naokoło za nasze niepowodzenia.
-
ja też się melduję. Ale najchetniej to bym sie gdzieś na odludziu zamknęła :O jakoś resztki pałera ostatnio straciłam :( W pracy obrzydliwa biurokracja nie prowadząca do niczego .... papiery i papiery tylko, a dzieciaki daleko na szarym końcu albo jeszcze dalej .... bezsens :( Zyciowo u mnie też bezsens, nie moge na siebie w lustrze patrzec :O Chyba skuszę sie jeszcze raz na dietę bialkową. Moja siostra schudla na niej 30 kg, znajoma ze 20... Może i mnie sie uda ???? Ja juz nawet o 10 kg nie marzę .... 4 byłoby oki... 6 - byłoby pięknie ..... 10 .... ech .... nierealne :P
-
Pyta student studenta: - I co, przydała ci się ta książka kucharska, którą ci dałem? - Widzisz, nie bardzo, bo każdy przepis zaczyna się od: "Weź czyste naczynie"... Wchodzi kompletnie zalany gość w środku nocy do domu i od progu wrzeszczy: - Ku*wa, wróciłem! Przewraca się w przedpokoju, rumor jak na wojnie, doczołguje się do sypianli cały czas bluźniąc. - Wróciłem, ku*wa! - drze się głośno już w sypialni, po czym pada na łóżko w ubraniu. A przed snem jedna błoga myśl przemyka mu przez głowę: - Ale za*ebiście jest być kawalerem i mieszkać samemu...
-
Serum !!!! Jesteś wielka !!!! :) Szczerze podziwiam :) I nosek do góry, jesteś dobrym, kochanym człowiekiem, więc Ciebie szczęście NIE MOŻE opuścić A co do pisania- pisz , poprostu pisz !!!!! :) Jak na forum panują przestoje to ktoś musi ciągnąć ten nasz wózek :) Teraz padło na Ciebie :) Tija mialam Ci już wcześniej napisać..... Wybaczyć a zapomnieć to 2 różne sprawy .... PRAWIE wybaczyć jest łatwiej, ale przez to właśnie "prawie" trudno jest zapomnieć. Na to potrzeba czasu. Bywa, że bardzo dużo czasu .... Ale trzymam kciuki Kicia Emma :) żeś się napisała :P już wszystko wiemy ;) Do2do Myszka Abs Mafinka i HOP HOP !!!! :p Szczęśliwa Dziadek Cudnie
-
i jeszcze jedno .... Pamiętajcie, że za parę godzin będziecie o rok mlodsze, i macie sobie o rok więcej odejmować :P W każdym razie ja tak mam zamiar robić :P A sobie z kolei życzę, żebym w przyszłym roku dalej miala sie tu z kim odchudzać :P Bo mam ambitnego plana ... od stycznia nowe cele i nowa dietka :P
-
Dziewczynki !!!! Jedną nogą już za drzwiami jestem, ale jeszcze muszę Wam pożyczyć SZCZĘŚCIA, MIŁOŚCI (CHOCIAŻBY TEJ DO SAMYCH SIEBIE :P ), ZDROWIA, a jak to będzie to reszta sie sama jakoś ułoży Oki :) teraz mogę już lecieć witać Nowy Rok :)
-
ups :P nie sądziłam, ze to juz :P
-
Myszka!!! a gdzie ta walka o stronke Twoja ?? :)
-
no !!! Z 5 razy wklejalam :O
-
OOO !! Myszka :) Atakuj kobieto, bo mi coś net świruje i muszę dietetyczną :P karkoweczkę przyprawić ;)
-
Coś smętnawo i kłopotliwie porobiło się na topiku :O Serum Do2do Abs Kicia Myszka Niektore to juz w ogóle się na nasze towarzystwo wypięły :P Mafinka Tija Mycha Donia Dziadek Cudnie Wszystkie ????? ;) Jakby co to gotowa jestem na zrypę :P Dziewuszki :) tak sobie myślę, że zima jak to zima, przyszedł grudzień to i zima się przypałętala :) Oby tylko nie trwala do kwietnia ..... A jak tam nasze odchudzanko ? Która pamięta gdzie jest tabelka? :P Kicia ??? Abs ??? Serum??? chwalcie się :) Ja też sie dziś mile rozczarowałam ... z 66 kg na .... 65,8 spadło :P Normalnie sukces życiowy :P
-
Pewien facet miał 50-centymetrowy interes. Stwierdził że z tak dużym nie będzie chciała go żadna dziewczyna, więc musiał się z tym uporać. Poszedł to czarownicy, a ta powiedziała mu że ma iść do lasu, tam na środku lasu będzie kamień i na nim będzie siedziała żaba. Miał zadać jej takie pytanie, na które żabka odpowie "nie" i wtedy interes skróci się o 10 cm. Poszedł więc i pyta żabkę: - Żabko, dasz mi buzi? Żabka na to: - Nie! Ubyło 10 cm. Facet już wraca, ale stwierdził, że 40 cm to jeszcze za dużo, więc znów pyta: - Żabko, dasz mi buzi? - Nie! Teraz facet wraca z 30 cm. Pomyślał jednak, że 20 cm w zupełności wystarczy. Idzie więc jeszcze raz i pyta: - Żabko, dasz mi buzi? A żabka na to: - Nie, nie i jeszcze raz nie!
-
a u mnie ma być jutro -20 stopni :O
-
Popisalam i mi 2 razy zeżarło :O Spokojnych świąt
-
a u mnie święta na wariackich papierach się zapowiadają :O Dziś popołudniu zmarł wujek mojego męża, chrzestny zresztą :( Ten wujek to był brat mojej teściowej, mieszkali osobno, ale w jednej wiosce. Był kawalerem, moja teściowa i jej synowie to najblizsza rodzina, wiec całe załatwianie pogrzebu i wszystkiego co sie z tym wiąże spada na mojego męża i jego braci. Teściowa poszła dziś do niego popołudniu i znalazła jak już nie żył. Miał zawał. Pogrzeb będą starali sie załatwiać na czwartek :( Sorki za wynurzenia :( Mojego M jeszcze nie ma, mial dzis wyjazd po towar i dopiero wraca. A drogi u nas straszne, do tego jeszcze duża mgła. A ja dziś na nockę jeszcze idę :(