majka38
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez majka38
-
Rosyjscy naukowcy po wieloletnich badaniach ustalili, że gdyby całą wodę z atmosfery ziemskiej, gleby, wszystkich mórz, jezior, rzek, stawów i strumyków świata wlać do jednej rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka miałaby taką długość, że ja pier****! Mama pyta Jasia: - Dlaczego płaczesz? - Bo śniło mi się że szkoła się pali. - Nie płacz, to tylko sen. - Właśnie dlatego płaczę. Z pamiętnika informatyka: "Przychodzę do domu, patrzę, a tam moja żona leży z jakimś gościem w łóżku, a oczy u nich jakieś takie chytre. Patrzę do komputera, faktycznie, zmienili hasło." Nowa amerykańska rakieta była testowana na poligonie w Polsce. Niestety, zboczyła z kierunku i spadła gdzieś w górach. Ekipa ratownicza wysłała samolot, a potem helikopter, żeby znaleźć zagubiony pocisk. Amerykańscy wojskowi wysiadają ze śmigłowca w miejscu przypuszczalnego upadku rakiety. Widzą bacę siedzącego na kamieniu i palącego fajkę. Jeden z żołnierzy pyta: - Baco, a nie widzieliście gdzieś tutaj przelatującego takiego ognistego kija? - Ni, nie widziołem... Wojskowi zbierają się do odejścia, a baca dodaje: - Ale wicie, panocku, tutej coś ciekawego musi się dzioć. Najsampierw przelecioł BGM-109 Tomahawk Criuse Missile i spadł za tamoj górkom. Potem przelecioł F-15E Strike Eagle. Teroz wy wylądowaliście HS-60 Seahawk... ale ognisty kij...? Niii..... nie widziołem... Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie: - Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej. - To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią... odpowiada kelner. - A wczoraj, k..., potrafili!
-
o! coś wykasowało wszystkie dzisiejsze wpisy :P no to mam nowego dyrektora jutro rada ped. Zobaczymy co teraz będzie .....
-
Mycha !!!!!!!!!!!!!!!! No wreszcie !!!!!!!!!!!!!!!! PISZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Do2do :) no faktycznie masz z psiakiem kłopot. No ale dobry lekarz na pewno pomoże :) Kicia :) Podbijaj wawkę :) Tija :) pogromco szos :) Co do mojej dyrektorki to teoretycznie ma oczywiscie szanse. Ale jak będzie jutro tego niestety nie da sie przewidzieć:( Drugi kandydat ma układy w starostwie podobno, a konkurs właśnie tam będzie :O A ja dziś byłam sobie u fryzjera. Musiałam się trochę podciąć, bo nie panowałam już nad włosami. Przerośniete i z wypłukaną farbą :O Szkoda mi było zapuszczania, ale trudno. Moja łysinka jeszcze jest :O nieco mniejsza co prawda, ale jeszcze troche to potrwa. Zdecydowałam, że na jakiś czas zrezygnuję z farbowania, co by sie włosy bardziej wzmocniły. Kicia :) to jak z tym odchudzaniem? Zaczynamy? :P Jaką dietką tą razą pojedziemy? :P Jaki dajemy sobie termin? Sylwester? Chociaż nie ... moze lepiej Boze Narodzenie, żeby potem nie mieć za dużych wyrzutów sumienia po świątecznym obżarstwie :P
-
rrrany !!!!!!!!!!!!!!!! Ale wy dziołchy macie zacięcie z tymi remontami !!!!! Ja to następny chyba na emeryturze będę robić, tak mi ten ostatni obrzydł :P Powoli dochodzę do siebie , ale mam jeszcze sporo porządków po kątach. Nie mam do końca koncepcji co gdzie ma być w nowych meblach, a do tego one jeszcze nie są w swoim ostatecznym stanie ..... No i robota mi sie nie klei, bo nie wiem jak będzie u mnie w pracy od nowego roku szkolnego. Pisałam już chyba kiedyś, że mam bardzo fajną dyrektorkę, taką babę z jajami. No a fajni ludzie mają to do siebie, że w pewnych okolicznościach stają się dla innych niewygodni. Dużo by pisać, aż mi się nie chce :( W każdym razie w środę bedzie dziwny konkurs na dyrektora i nasza pani ma kontrkandydata ..... niestety takiego, ktory ma układy w starostwie ..... Aż mi się nie chce do pracy wracać, jak pomyślę, ze ten ktoś mógłby teraz nami kierować :( A wiem o nim co nie co, bo był dyrektorem w sąsiedniej szkole. Dobra, nie smęcę już ...... Słodkich i kolorowych
-
Ojciec pyta córkę: - Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża? - Niepotrzebny mi mąż. Mam wibrator. Pewnego dnia córka, wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczacy wibrator i z oburzeniem pyta ojca: - Tato, co ty, u licha, robisz? - Piję z zięciem! Kto jest bardziej pracowity: pszczółka czy mrówka? Mrówka, ponieważ nie traci czasu na bzykanie.
-
Pojechał dresiarz do Paryża, wraca i opowiada swemu kumplowi jak tam było. Mówi: - Wiesz co, Wiechu, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... och*jeć można! Patrzę na prawo... o ja cię pie*dolę! Patrzę przed siebie... oźesz ku*wa mać! Wiechu na to: - Wiesz, Bodziu, ja to cię podziwiam za wybitną pamięć do detali!
-
Kicia i trzymam kciuki za brata Tija podejmuj decyzje i wybieraj co ważniejsze. Wg mnie ważniejsze są dzieci i spokój w domu. Grunt, ze masz dochód, a pracę jeszcze znajdziesz - zresztą pisałaś kiedyś, że masz szansę na cos lepszego. Mafinka Pisz niezależnie od tego jaki bardak tu sie dzieje :P A ja dziś po pifffku jestem, a nawet po dwóch .... Imieniny brata :) Nie pamiętam kiedy ostatnio je piłam. Pewnie pół nocy mi na sikaniu zejdzie :P Wczoraj M z synusiem szafy poskręcali i ..... nie byłabym sobą jakby wszystko u mnie było jak trzeba :O Jedna szafka półkowa okazała sie szafą z drążkiem :O Tak wiec dalej na kartonach i pudłach siedzę :( Nie mam już siły czekać na reklamację .... Jak sie wkurzę to pojadę do castoramy albo obiego, poszukam jakąś deskę i każę sobie półki wyciąć. Uciekam do myćka, sikanka i spanka
-
No to i ja coś skrobnę, choć doła mam i nie bardzo mi sie chce :O Jak pisałam remont skończyłam (zasadniczo :P ) zostały jeszcze popierdółki, na które chwilowo nie mam ochoty ani czasu. Kuchnia i pokój dzieci uporządkowane, gotowe do dekorowania ;) Został mój pokój- jutro mają dojechać i szafy i jak pan łaskawie je skręci :P przystąpię do rozpakowywania swoich klamotów. Zabierając sie do remontu myślałam, że ze śpiewem na ustach będę wszystko czyscić i upakowywać gdzie trzeba. Teraz okazuje się, że wcale nie mam na to ochoty ani siły. Jestem poprostu zmęczona :( Do tego mam nadwyrężoną prawą rekę (szczególnie nadgarstek) i wszelkie czynnosci "ręczne" powodują, że po całym dniu najzwyczajniej napiernicza mnie jak cholera. No ale mam za swoje .... mogłam sama tych wszystkich mebli, pudeł i rupieci nie taszczyć :O Dziś zabrałam dzieciaki do Szczecina. One zaliczały kino, a ja ganiałam po centrum handlowym. Potem one zaliczały salon gier, a ja dalej latalam po centrum :P Zorganizowałam parę nowych lumpów do nowej szafy :P Na Castoramę i inne sklepy "wykończeniowe" już siły nie miałam :P Będę musiala jeszcze raz wyskoczyć do wojewodztwa ;) Dziewczynki ! Nie mam siły odpisywać każdej z osobna . Wolałam się wyżalić, może dól się zmniejszy :O Wszystkim za to wysyłam Gratuluję zapału i wypoczynku, łączę się w rozlazłości i żalu z powodu nieuchronnych powrotów do pracy ;) Od września nieśmiertelne ODCHUDZANIE !!!!! :P:P:P:P
-
Macie ogromniaste pozdrowienia od Obelixowej :)
-
Alllle puuuusto :O Do2do :) ale Ci dobrze !!!!! Uroczyście świadczam, że skończyłam remont :P Idę coś chlapnąć :P a od jutra wielkie porządkowanie :O
-
Rzutem na taśme robię pierwszy dziś wpis :) Pimach :) niezależnie od tego ile człowiek ma wolnego - zawsze urlop za szybko mija :) Ja od 3 tygodni nawet dni nie odróżniam, nie mówiąc o dacie :P Dobrze, ze możesz sobie odsapnąć bez juniora :) Na pewno jest pod doskonałą opieką, no a Ty mozesz wreszcie zająć sie tylko sobą :) Kicia :) Do2do :) ale macie dobrze z tymi urlopami !!!! Mafinko :) o ile sobie dobrze przypominam miałaś mieć więcej czasu na pisanie :P Ciekawe kiedy Myszka wróci. Chyba miała jakoś tak w sierpniu wracać? U mnie nadal walka z remontem, chociaż już widać jakiś koniec :) Najpóźniej w sobotę będzie skończona na tip-top kuchnia, zostanie przedpokój. Ale tam robota uzalezniona jest od drzwi. Nowe drzwi wstawione, ale jeszcze trzeba je obrobic. A że mieszkam w starym budownictwie futryny są nietypowe i trzeba sie przy nich wiecej namachać. Przy okazji demontowania futryny trafiliśmy na przedwojenne, niemieckie ściany :) Nawet sobie zostawilam na pamiątkę kawałek. Taki w kwiatki malowany :) A, no ... Przemalowałam przedpokój na biało, bo na starej zajebiaszczej żółci każdy kolor wychodził inaczej, np. z ciemnozielonego robił sie jasnozielony, z jasnożółtego- biały, a z odcieni pomarańczowych - coś na pograniczu łososiowo-różowo-niewiadomo-co :P Żaden z w/w kolorów mi nie odpowiadał, a zółty już mi jednak zbrzydł. Dopiero teraz mogę cos normalnego dobrać. Zamówiłam jeszcze sobie meble do swojego pokoju :P
-
hej Czy pisałam już, że mam w domu remont? :P Mam nadzieję, że do końca tygodnia się skończy ... no chyba, ze nie :P Mam tylko problem .... nie mogę dobrać koloru do przedpokoju. Normalnie można się pochlastać :O Ale chyba dam radę jakoś to skończyć :P albo się wykończyć :P Kicia :) Udanego wypoczynku mimo wszystko :) Do2do :) coś sie pogoda psuje, ale mimo wszystko zazdroszczę wyjazdu :) Dziewuszki, powypoczywajcie troszkę też za mnie, bo coś czuję, ze ja z radoscią w tym roku do pracy wrócę. Odpocząć trochę :P
-
Wysłałam posta, zeby datę sprawdzić :P A jednak !!! Honor wasz, wredne rozklapichy :P uratowałam swoim wczorajszym postem :) Ciekawe, czy dziś znowu historia się powtórzy ..... No a skoro nie piszecie, więc tylko o sobie napiszę :P U mnie, po wielu bólach :P pokoje skończone, tylko meble dzieci czekają na korytarzu na czas i zryw ślubnego do skręcania :) A aż go skręca z radości :P na myśl o tej robocie :) Natomiast ja dziś zaczęłam układanie u siebie.... i nie wiem ile to moze potrwać :O Przeglądam WSZYSTKO co mam, robię rachunek calego swojego marnego życia i podejmuję bolesne decyzje .... co wreszcie wywalić, a co jeszcze nie :P A nalezę do osób, którym wiele rzeczy moze sie jeszcze kiedyś przydać :P No a od poniedziałku kolejna faza remontu ... teraz pod nóż idzie kuchnia i przedpokój :O
-
łot ????????? nikt nic nie napisał, czy mi się już dni tak w jedno zlały, ze ich nie odróżniam? :P
-
Sa 4 rodzaje seksu: więzienny, studencki, przedszkolny i filozoficzny. Wiezienny: Jest gdzie, ale nie ma z kim... Studencki: Jest z kim, ale nie ma gdzie... Przedszkolny: Jest z kim, jest gdzie, ale nie ma czym... Filozoficzny: Jest gdzie, jest z kim, jest czym, ale czy jest sens...?
-
To ja tak na wszelki wypadek już teraz piszę, zeby nie było, ze dzień bez złamanego słowa sie trafił :P Zaraz idę spać - wreszcie we własnym pokoju :P co prawda jeszcze bez mebli, ale już we wlasnym łóżku :)
-
witam Słonka :) Tija :) No to masz artystę w domu :) Moje dzieciaki jak były małe ścian nie tykaly. Za to teraz !!!!!! córa bazgra po czym się da :O normalnie pogięta jak cholera :P gdzie nie siądzie tam zostawia mazajki :O Jeszcze troche, a zacznie ludziom po budynkach mazać, a potem jeszcze każą za to mamusi płacić :P Już powiedzialam latorosli, że jak bodaj kropkę w domu zobaczę to łapy poprzetrącam, a następnie do jakiejś mocno oddalonej szkoły z internatem na wychowanie oddam :P Co do alli- jedna lekarka mi to kiedyś zachwalała, ale poczytalam sobie w necie o tym środku i niezbyt pochlebnie ludzie o nim pisali. Wymaga on radykalnej zmiany diety i konsekwencji, bo w przeciwnym razie osoba zażywająca to cudo staje sie "przykra" dla otoczenia :P No i sporo kosztuje. Kicia :) już Ci zazdroszczę nie tylko układania , ale też wyjazdu :O Aż boję sie myśleć, ale być może my w tym roku nigdzie nie wyjedziemy Do2do :) tęp draństwo ile Ci sil starczy :P A u mnie front robót z lekka posuwa sie do przodu :P Dziś fachury nie ma, bo do swojej pracy pojechal, ale do niedzieli pokoje powinny być w miarę uporządkowane. Piszę "w miarę" bo obawiam sie, ze wszystko ukladać chyba miesiąc będę :P Wczoraj naszło mnie dalsze wymienianie mebli, tym razem w moim pokoju :P Tapczan, fotel, szafa i komódka jakaś albo cóś :P Będę musiala na to troche poczekać, bo w mojej wiosce sklepy niewielkie i trzeba z katalogów wybierac, ale nic to. Poczekam :) Jeszcze i tak kuchnia zostanie do zrobienia. Malowanie korytarza moze sie chwilę odwlec, bo wymyśliliśmy z M, żeby jeszcze drzwi do mieszkania wymienić :P a nie wiem czy dostaniemy u siebie od razu takie, jakie potrzebujemy. No a malowanie korytarza, a potem wyrywanie futryn to raczej niezbyt dobra kolejność:P Dziś M pomaluje ostatecznie nasz pokój i jedziemy kupić wykladziny. Jak dobrze pójdzie jutro zacznę wtaskiwać meble do siebie. Uciekam, bo znowu latania mam troche, a jeszcze dziś chce ostatecznie drzwi na olejno odmalowac. Miłego dzionka
-
No i u mnie skończyło się ładne słonko ... dziś na zmiany padało i świeciło, jutro ma padać cały dzień :O A góra prania urosła nie wiedzieć kiedy ..... Kicia :) jak ja Ci zazdroszczę tego ukladania !!!!!!! I pomyśleć, ze jakbym poprzestala na jednym pokoju mialabym już to za sobą a mi się wszystkiego zachciało :P Ale nie jest źle. Dzisiejszy nowy "pomocnik" pozostanie w moim domu do końca remontu :P Narzucił tempo prac :) dziś leciał na 2 pokoje :P Za jego namową robimy otwory wentylacyjne we wszystkich pomieszczeniach. Znaczy mąz robi ;) a dokladnie przekuwa się przez grube mury na zewnątrz budynku..... Do tego miejscowe drapanie ścian, gipsowanie itp. Jutro przecieranie i powinno zacząć sie malowanie - najpierw trochę na biało, potem kolor. Do końca tygodnia pokoje mają być na tip-top, mam nadzieję, że nawet na nowo zameblowane :) Zostanie kuchnia i korytarzyk. Do2do :) upierdliwi sąsiedzi???? Jak ja to dobrze znam :O Dlatego moim marzeniem jest wlasny, choćby niewielki, ale wlasny domek. I oby sie to spełniło :) Tija :) jak w pracy? Kiedy zaczynasz jazdy? Uprzedziłaś juz znajomych, zeby z domow nie wychodzili ? :P I pytanko ..... Co jako artystyczna dusza sądzisz o zestawieniu troche rażącej :P średnio jasnej zieleni z kolorem czerwono-pomarańczowym ? coś w rodzaju koloru maków ? Mialam taki bukiet u siebie i teraz wynioslam go do nowego pokoju dzieci. Wyszedł kontrast, wg mnie zajebiaszczy :P zastanawiam sie nad obrazem albo bukietem w tym kolorze wlaśnie na tle tej zieleni :) JMamuski - obecne i przyszłe :) hop hop !!! A ja obciągam następnego małego szampanika ... Przy okazji przeprowadzki znalazlam kilka :P Kiedyś mąż kupił mi parę "jednorazówek" , bo on za szampanem nie bardzo jest, a ja owszem bardzo, ale duza butelka skutkuje u mnie całonocnym sikaniem :P
-
Tija :) zdolna bestia jesteś :) Ale masz rację - prawo jazdy to prawie pełny wypas. Trzeba tylko w miarę szybko zorganizować sobie autko i wreszcie zacząć sie uczyc jeździć :P Bo wg mnie kurs kursem, ale dopiero samodzielna jazda wyrabia pojęcie o wyobrażeniu :) Kicia :) szybka bestia jesteś :) JA też lubię zmiany, ale te dopiero te dotyczące mebli i wystroju. Nosić i przenosić mogę, gipsować i przecierać mogę, olejną jechać mogę, ale robota z kijem to nie dla mnie :P A no u mnie tak :) miało być lekkie malowanie, a wychodzi rewoluszyn :P W grę wchodzi też dokupywanie i przestawianie mebli :) O żyrandolach, klamkach, kontaktach itp. nie wspomnę ;) Bylebym tylko to przeżyla :P W tym tygodniu będzie totalna rozpierdziówa ............. 2 pokoje i początek kuchni - z kuciem murów włącznie :P (postanowilam porobić otwory wentylacyjne gdzie sie tylko da). Mam nadzieję, że wszystkie pokoje do końca tygodnia będzie można meblować i porządkować. No i zostanie korytarz i kuchnia. A póki co sączę małego szampanika i zaraz lulu zmykam, bo po dzisiejszym przepakowywaniu z pokoju do pokoju padam na twarz
-
Bym zapomniala !!!! :P Pimach :) ja też jestem na nowej diecie :) rano co mi tam w ręce wpadnie, jakoś tam w dzień jak zaburczy w brzuchu - pizza :P potem w przerwie - guliwerek (lód ) w czeloladzie :P a na kolację (jak mnie najdzie ) podobnie jak na śniadanie :P nie wiem jeszcze jaki bedzie efekt, bo nie pamiętam, gdzie wagę schowalam :P Donia !!!! pisz co u Ciebie :) jak sie czujesz? Brzusio rośnie? Kiedy masz termin? Jak uklada się z teściową? :P Zresztą pisz co chcesz, bylebyś pisala Z moją corą już dobrze, na razie chodzi z zaklejonym czołem. A jak nie widzi to i tak bardzo nie pamięta :) W poniedzialek idziemy na ściągniecie szwów. Ide kompciu kompciu
-
Pimach :) tak już z dziećmi jest :) Ja mialam kiedys fazę, ze dzieciaki chorowały mi na zmiany :O Można było sie pochlastać :O Nie ma nic gorszego od choroby dziecka .... No chyba, ze chory mąż :P Kicia :) Chciałaś wsparcia to masz :) Podziwiam Cię za zapał do remontowych prac domowych, łatwość zabierania sie i tempo pracy:) Ja już wiem, że takie coś nie jest tym, o co mi w życiu najbardziej chodzi :P Po niespełna tygodniu mam już za sobą ze 2 kryzysy i kilka zalamań :P Marzę o ukladaniu rzeczy na swoich miejscach .... Dzieciaki też chcą juz chyba wracać do domu. Codziennie przychodzą pooglądać "swoją" telewizję i pogrzebać w "swoich" pudlach :) Ale dziś uwierzylam, ze jednak kiedyś skończę ten swój rozpierdziel :P Nie wiem jeszcze kiedy, ale kiedyś na pewno :P Moj M okazał sie nieoceniony w kierowaniu ( i wykonywaniu :P) główną robotą. Niestety musi prowadzić jednocześnie firmę , w związku z tym są przestoje w pracy Znaczy ja cały czas cos tam robie, wymyślam i kombinuję :P Co by sie M nie zniechecił robię za "podaj, przynieś, dokup " :P Dzis skończyliśmy pierwszy pokój :O Mieszkam w starym, prawie 100-letnim budynku i w trakcie roboty wychodzą niespodzianki. Najpierw M zadecydował o świeżym wymalowaniu pokoju na biało co by nowy kolor dobrze wyszedł. W międzyczasie okazało sie , ze w niewidocznych kątkach zostalam zalanana przez sąsiadkę :O Do tego wychodząca w zakamarkach wilgoć .... Wymyśliliśmy wkuwanie się w pusty kanał kominowy i robienie kratki wentylacyjnej. Tak wiec w ruch poszły różne środki, drapania, kucia ścian, gipsowania, gruntowania ..... Sufit malowany był 3 razy, a plamy musiały być zamalowane specjalną farba, bo za cholerę nie chciały zniknąć :O Sciany podobnie. Wreszcie doszło do upragnionego malowania właściwego :P Farba (zielona :) ), która podobala mi się wczesniej całkowicie przestała mi sie podobać na ścianie :P Jakaś taka rażąca ta zieleń mi sie teraz wydaje :O Pokrywanie jej innym odcieniem odpada, bo kilka świeżych warstw farby poskutkowało jej odpadnieciem w 2 miejscach na etapie zieleni :O Na całe szczęście malowaniem zajął sie M, wiec nie musialam wysłuchiwać, ze zrobilam coś nie tak :P Sam popsuł to i sam naprawił :P Jakbym uparła się na zmianę koloru to by mi pewnie oddał wałek i poszedł precz, spluwając przez lewe ramię :P Wymyślilam sobie, ze zamiast zmiany koloru zrobię inną "aranzacje wnętrza" :P Meble będą w ciemnym brązie to walną podobną wykładzinę na podłogę (nienawidzę paneli, a zmiana podlogi teraz odpada), jakieś ciemne półeczki, jakieś coś na szafach i scianach i sie moze odwróci uwagę :P jeden fajny obraz, idealny kolorystycznie już nawet widzialam. Nie wiem tylko, czy mnie siostra nie wyprzedzi, bo jej też podobno idealnie pasuje do mieszkania :P Generalnie stwierdzam, ze malowanie chałupy mnie nie kręci :P Mieszkanie ma 2,90 wys, pokoje dość sporawe - malowanie ścian jeszcze jeszcze ... ale sufit to nie dla mnie . Tak wiec mąż maluje większe powierzchnie, a ja zajęłam się domalowywankami kątów. Natomiast dziś załapałam bakcyla malowania drzwi olejną :P Całkiem kulturalne i przyjemne zajecie :P nawet pomimo wzorkowych drzwi, które trzeba domalowywać pędzlem. I już dziś wiem, ze szafkę , ktorą mialam oklejać okleiną walnę sobie osobiście farbą :P Jutro robię sobie teoretyczną przerwę w pracach. Teoretyczną, bo muszę przenieśc graty z jednego pokoju do tego wymalowanego. A tego znowu troche mam :O W międzyczasie moja mama też zdecydowała sie na remont swojego pokoju, wiec od poniedziałku ruszamy na 2 fronty. Znaczy u mnie i u mamy. U mnie robić bedziemy razem z M, do mamy znalazłam fachowca :P Zejdzie mu też troche, bo mama chce wiecej przeróbek. Mam nadzieję, ze w 2 drugim pokoju pójdzie nam szybciej. M smiał sie, ze teraz już wszystko o robocie wiem i mogę go robić sama :) Mam jednak nadzieję, ze zapomni o tym do poniedziałku :P Resztę mieszkania będę mogła robić jak skonczy się u mamy. Już napomknęłam fachowcy, ze jak skończy u mamy, to może pomoże mi w kuchni i korytarzyku :P Będzie pewnie szybciej niż z M :) A! Zmieniła mi się koncepcja kolorów do kuchni i korytarza. Mam nadzieję, ze nie wyjdzie tak jak z kolorem w pokoju dzieci :P Idąc za ciosem pogadalam wczoraj z sąsiadką, czy by po rewolucji u mnie nie pomalować też wspólnego korytarza. Jest chętna i otwarta na propozycje. Sami niedawno robili u siebie remont i mielibyśmy już ladnie wszędzie :) uffff :) Teraz Kicia moze być ? :P
-
Pimach :) masz rację !!! całe zycie chwały :P Najwazniejsze, ze masz już to za sobą :) Dzięki Tija za chęci i rade przekaze swojemu M zwłaszcza, ze jak zobaczył moją determinację do tego remontu to postanowił wykrzesać nieco ze swojego zalatanego czasu i troche wspomóc mnie nie tylko emocjonalnie i finansowo :P Kicia :) u mnie ciągle świeci słonko :P Serum :) wpadaj do nas częściej :) teraz nie masz wytłumaczenia, ze musisz sie dziećmi zajmować :P Niestety mój remont dzisiaj trochę nie wypalil niestety :( miałam jeszcze troche wynoszenia (jejku, skąd sie tych pierdół tyle wzięło ????!!!! :O) bo stwierdziłam, ze wyniose z pokoju wszystko, zeby było łatwiej. No i kiedy już mieliśmy się z M zabierać za robotę córka uderzyla sie i rozcieła sobie czoło :( Lekarz kazał jechać z nia do szczecina ( 70 km) do szpitala dzieciecego - rana była na tyle duża (ze 2 cm) , ze trzeba było szyc - założyli jej 2 szwy :( Na poczatku wyglądało to strasznie, bo krew zalewała całe czoło, ale udało sie zatamować. Rana nie była aż tak bardzo głęboka, ale jednak. Tak na środku czola, zaraz pod włosami. Córka najpierw wpadła w histerię, ze nie chce szycia ani blizny jak ma brat (syn jak był mały rozciął sobie policzek i mimo szycia została mu blizna). Ale jakos udało sie ją uspokoić i wytłumaczyć. U chirurga to nawet dowcipkowala :) i pozwolila sobie szyć bez znieczylenia - żeby znieczylić musieliby ją kłuć 6 razy, a tak to czymś prysnęli i szybciutko zrobili swoje. Czuła tylko 1 ukłucie. Nawet jeden starszy lekarz dziwił sie, ze jest taka spokojna i dzielna. I muszę przyznać, ze w tym szpitalu są fajni lekarze. Naprawdę mają podejscie do dzieci. No i po tych wszystkich przygodach zrobił się prawie wieczór i M stwierdzil, ze bezsensem jest zaczynać robotę na noc.... Odwiozłam tylko dzieciaki do siostry. A my zaczynamy jutro o 7 rano :) Mam nadzieję :P
-
Mafinka Pimach Tija wszystkiego naj naj naj !!!!!!! Pimaszku :) jak sie domyślam aktualnie oblewasz uzyskany awans :) Gratuluję :) Mafinko :) Serum :) dobrze, ze jesteście !!!!! Piszcie co porabiacie. Nie wypominając macie trochę zaległości w pisaniu :P Kicia :) Do2do :) u mnie też lało i grzmiało 2-3 dni, ale od kilku dni znowu słonko świeci :) Co prawda nie ma takich upałów, ale jest ciepło i słonecznie. Do Was też to dojdzie :) Tija :) jak kolejny dzień w nowej pracy? :) U mnie powoli zbliza sie godzina ZERO :P Meble zamówione, farby wybrane, dzieci na kilka dni odsprzedane :p i od jutra startuję z odnawianiem mieszkania. Jeszcze tylko paru popierdułek muszę sie pozbyć, wynieść graty i zaczynam pokój dzieci. Niestety nie takie wszystko proste, bo w kątkach troche wilgoć zaczęła mi wychodzić :O (budynek nie jest jeszcze niestety docieplony), muszę wiec troche to zmyć, popryskać środkiem i zamalować. I zastanawiam sie, czy nie pomyć trochę ścian, żeby mi sie farba nie ciągnęła i nie odłaziła. No i jutro bedzie moja CHWILA PRAWDY :P Kicia :) skoro chcesz słońca, a w kraku leje i leje to może wpadniesz do mnie i mi przy remoncie pomożesz? :P W zamian poza słońcem oferuję wyżywienie i napitek :) Np. pifffko z kija :P Mamę też możesz z sobą zabrać :P
-
Student wchodzi do sali egzaminacyjnej. Profesor, siedzący obok swojego asystenta, trzyma w ręku trzy kartki z zestawami pytań i każe zdającemu wylosować jeden z nich. Student bierze jedną z kartek, lecz po przeczytaniu prosi o pozwolenie na kolejne losowanie. Profesor zgodził się. Następny zestaw pytań także nie odpowiadał studentowi, więc prosi profesora o kolejne losowanie. Profesor na to: - Idź już. Dostajesz tróję. Ucieszony student wychodzi z sali. Po chwili asystent profesora zadaje profesorowi pytanie: - Dlaczego ten student dostał tróję, przecież nie odpowiedział na żadne pytanie! - Ale coś wiedział, bo szukał! - odpowiada profesor.
-
Pimach :) powtórzę się, ale powiem, że będzie dobrze!!!!!! Już teraz gratuluję awansu i trzymam kciuki !!!!! :) Kasiunia :) mi też wróciło 2-3 kilo .... i to głównie na brzuchu :O ale nic to .... jak chce się żryć to i sie ma osobiście wyhodowany kałdun :P Trzeba wierzyć, ze kiedyś będzie lepiej ;) Kicia :) czekamy na wieści co tam w kraju Kraka :) Tija :) [usta[ jutro lecę do sklepu szukać farby :) Do2do :) niestety w moim wypadku placzu pod częściowo pomalowaną ścianą odpada. znaczy ryczeć sobie mogę, ale mąż tego nie zobaczy, bo rano wychodzi z domu, a wraca późnym wieczorem :( Remont w jego wykonaniu trwałby chyba ze 2 lata :P takie są uroki własnego biznesu, do tego w środku sezonu Nawet nie wiem, czy uda sie nam gdzieś wyjechać na urlop :( Co do farb to jednak wybiorę chyba jakieś gotowe. Boję sie, ze przy braku doświadczenia mogę niedokładnie pokryć ściany farbą, wole wiec tym razem nie wyrzucać pieniędzy na drogie pigmenty. Dzisiaj spiłowałam pazury, bo przy intensywnych porządkach już mi sie zaczęły lamać :O Nigdy nie nosiłam przesadnie długich pazurów, ale takich krotkich też dobre 6 lat nie mialam. Normalnie pisać nie moge !!!! palce jakieś takie krotkie się porobiły :P