kolorowa37
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kolorowa37
-
a u mnie wypogodziło się, pięknie pachniało po deszczu :)
-
a to nie musiałoby byc ubezpieczenie od spadających kwiatków i innych cegłowek?? :D hehehe Takie normalne wystarczy?? Jak tak to mogę rzucac doniczkami :D
-
ale u mnie ulewa, wystawiłam kwiaty na parapet na deszcz, mam nadzieje ze nie pospadają ludziom na głowe:D
-
dopiero mam chwilkę, witam serdecznie, a i kawy się napiję.. u mnie rano było piękne niebo ale teraz widzę ze chmury zasnuwają niebo i chyba będzie deszcz :)
-
nawet nie mam pomysłu na dzisiejszy dzień przez tą szarość dnia, chyba kino albo wino zostaje hehehe
-
tak jakos z twojej wypowiedzi:P hehehehe milego pobytu na jeziorem u mnie pogoda niesety deszczowa
-
zapraszam na sniadanie, kanapki z pomidorkiem, twarozkiem szczypiorkiem, papryką lub serem albo salatka
-
no tyle szczescia z powodu alkoholu hehehehe
-
tzn zrozumiałam ze moze sie zakochalas poprostu jesli twoje szczescie wynika z czego innego to chyba nie zrozumialam do konca :P wczesnie jest i pije kawe dopiero :P
-
pewnie tak jest, ze miłośc to indywidualna sprawa każdego, każdy kocha na swoj sposób itd, ale tez jest krucha i często zostawia zgliszcza, dlatego czasem zastanawiam sie w jakim celu łączymy się w związki, dlaczego tak ryzykujemy, skoro powszechnie wiadomo, że miłość poprostu przemija wraz z szacunkiem dla drugiej osoby, chyba tylko dla wspólnego wychowania potomstwa... nie będę, aż tak zgorzkniała:) i przyznam, że zdarzają się związki długotrwałe i naprawdę udane alee......właśnie czy warto tak ryzykowac? robimy to dla zaspokojenia naszej potrzeby kochania kogoś, dla zaspokojenia własnej próżności, dla przedłużenia gatunku dla dla dla...moze jednak warto..:) wiem ze zrzędzę, ale zrozumcie jestem po nieudanym związku, który miał być juz jedyny, na zawsze etc i on mnie w tym utwierdzał i narazwszystko pękło jak bańka...od prawie roku do dzis o nim myślę, (dziś ma urodziny), inni mnie nie interesują, nigdy tak nie miałam, a teraz katastrofa...czasem mysle, ze to była ta prawdziwa miłość, ta największa i juz moj limit się skonczył, ze juz nigdy nikogo nie pokocham hmmm... z drugiej strony cieszę się ze to przeżyłam, teraz kocham i nienawidze jednocześnie, zyczę mu dobrze a jednocześnie chciałabym żeby cierpiał jak ja sorki za wynurzenia ale tak mnie jakos naszło wirtulandia kochac to piękne uczucie i chyba jednak warto, wiem co czujesz, a chodzisz tak z 25cm nad ziemią?:D:) dlaczego rodzina cię potępiła?
-
a jest milosc? jest taka na zawsze napewno czy tylko narazie? czy ci staruszkowie trzymający sie za ręce przeszli tak całe zycie? Czy tak się szanowali? Czy to tylko starosc ich dopadła?
-
hop hop czy jest tu ktoś?? :D
-
dzień dobry kochani zaspani, zakochani, zabiegani, w nocy zasłuchani.....POBUDKA :P
-
z przyjemnością:) a teraz wszystkim kolorowych snów życzę :)
-
żadne kolonie się nie umywały do wakacji u cioci Mili.... ale się rozmarzyłam...:)
-
prawie co roku jeździłam do cioci na wakacje a ciocia mieszkała w uroczym małym miasteczku (z rynkiem i kosciołem i nawet kino było i dom towarowy), ale miała małe gospodarstwo, więc i wielki stóg siana :) Zawsze z kuzynkami ukradkiem zeby nikt nie widział, bo było nam to zabronione, właziłyśmy na sam czubek i kiedyś gdy zjeżdzałyśmy na pupach na dół, uszkodziłyśmy gniazdo os i nas pogryzły niemiłosiernie. Dość ze ból był niemiłosierny, to jeszcze gniew ciotki równiez heheh To były piękne wakacje achhh miałyśmy skrytke w fasoli i paliłysmy tam papierosy, tzn. zwiniete liście jakiejs rośliny :D poza tym noca wymykałyśmy się do garażu i wywoływałyśmy duchy, a potem bałyśmy się wracac do domu jezdziłyśmy na rowerach nad rzekę ale byłyśmy też pomocne, zawsze rano wstawałyśmy i odwoziłyśmy na rowerach do mleczarni w wielkich kankach mleko...oczywiscie musiałyśmy prowadzic rowery a w drodze powrotnej szłyśmy na drożdżówki...był to miły obowiazek gdyż zawsze można było spotkać naszych adoratorów z okolicy hahaha to były cudowne wakacje naprawdę
-
nooooo:D hahahahahaha jak się nudziłyśmy, miałyśmy nic do robienia, zawsze mówiła do mnie: chodz idziemy na chlebki :) :D
-
tak, często :) jadłam jeszcze takie małe listki w kształcie serduszek, moja koleżanka mówiła na to chlebki
-
ślicznie to ujęłaś:)
-
wirtulandia..... i gdzie zabiegłaś ?? wracaj..kawa na stole :) co do topicu gniazda to tez mnie zasmuca i nie rozumiem jak mozna samemu tak sie pogrążac, powinna myslec o sobie dziecku ehh smutna matka to żadna matka, ale chyba jej to jest potrzebne zeby w koncu się ocknąć hmmm
-
teraz corka bedzie mi skreslac hehehehe
-
witam milionerów:D hahahaha niestety z domu nad oceanem nici :( Ale wiecie co, moja córka jest z dziadkami nad morzem, dzwoni wczoraj do mnie o 23 - myslalam, ze zawału dostane i szczesliwa krzyczy, ze wygrala wygrala hahahaha ale okazało się ze czwórkę skresliła, ale pierwszy raz w zyciu grała w lotto, więc można to potraktowac jako sukces:)
-
koncze prace i jade dzis sobie za miasto, na spacer do lasu :) no i dzis okaże sie czy jestem milionerką, trzymajcie kciuki!! :D
-
dzis mam ciężki dzien niestety, a jutro chyba córki wracają z wakacji i znów pełna chata, co akurat mnie cieszy, nawet się za nimi stęskniłam :)
-
przerwa jest jak sama sobie na nia pozwolę :) hehehehe czasem z powodów ode mnie niezależnych, nie moge sobie pozwolic niestety na "nic-nierobienie":)