-
Zawartość
1888 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Bezedury
-
-
Pytanie zasadnicze:
A czy Ty próbowałaś jakoś się z tą osobą skontakować?
Miałem, bardzo dawno temu, taką sytuację. Panna chętna (2 spotkania) ale sama inicjatywy żeby się umówić 0. Miałem wrażenie, że to było na zasadzie, jak się odezwie i umówi to spoko, jak nie to też spoko. Ja czegoś takiego osobiście nie lubię i taktowałem to jako brak wystarczającego zainteresowania, żeby coś z tego było. Lubię kobiety, które potrafią zadzwonić, powiedzieć o co biega, pierwsze zagadać itp.
-
Ja wolę takie:
-
Tia zwykła koleżanka. To dlaczego wolisz z nią gadać zamiast z żoną?
Mało ważne, że ona jest z innego kraju. Po prostu, chyba żona nie daje Ci tego co powinna jak znajdujesz czas na gadanie z obcą kobitą.
To jest nie na miejscu. Nie ważne czy z tego będzie rukanie czy nie - ważne, że się angażujesz w ta relację emocjonalnie - tu jest to istotne.
-
Siurek brzmi pretensjonalnie i lekko kontrowersyjnie ale Doktor Siurek już brzmi poważnie
-
2 minuty temu, Kulfon napisał:Ja wole jednak na zywo, ale w obecnej sytuacji raczej nie mam wyboru.
Wymówka. Gdzie się nie ruszę to ludziom się po prostu nie chce a nie, że nie mogą.
Na tylu imprezach co ja byłem i z tyloma ludźmi to aż strach się przyznawać bo by mi sanepid z miejsca 30 tys. wpierdzielił.
-
To jak wy funkcjonnujecie w społeczeństwie jak nie macie żadnych kolegów i koleżanek??
-
Tia, z obcą babą nawiązujesz relacje i żona ma na to patrzeć??
Postaw się z drugiej strony, co Ty byś zrobił gdyby jakiś koleś startował do twojej zony??
-
Z tymi obowiązkami domowymi to też nie tak.
Ja uwielbiam gotować, zmywarki specjalnie nie chciałem bo lubię myć gary. Pranie muszę zrobić raz dziennie i to jest często powód kpin, że jak nie postawię prania to chodzę nieszczęśliwy. Z dzieciakami nie ma problemu bo mam chłopaków, a z nimi dogadać się dużo łatwiej niż jak mieć córki.
Także zauważyłem, że wam kobietom ani nie można dogodzić ani sprawić, że byłybyście szczęśliwe. Paradoksalnie szczęśliwe jesteście jak ktoś (wasz facet) was unieszczęśliwia.
-
Ty z nim się będziesz parzyć czy twoi rodzice.
To już nie te czasy kiedy rodzice wybierali partnera/partnerkę.
-
1 minutę temu, Pancia1921 napisał:Mój mąż wstaje o 6 a kładzie się spać o 24... To nie jest normalne. I tak naprawdę nic z tego nie ma... Tylko jest brak kontaktu z dziećmi. Ja staram się być kochaną i wyrozumiałą żonką i mamą. Ale ile jeszcze wytrzymam to nie wiem. Często myślę o tym aby znaleźć sobie kogoś "do spędzania wspólnie czasu" ale pewnie jeszcze nie teraz no dzieci są małe.
Ja tak robiłem jak byłem kawalerem i dzieci nie miałem. Przyszła żona mi jazdy robiła żebym zbastował. Jak ma się już dzieci małe to nie można tak robić. Co innego jak już są smodzielne i radzą sobie same. No ale kontakty się pourywały i człowiek zdążył się przebranżowić.
Wiesz, że "znaleść sobie kogoś do spędzania wspólnie czasu" to trudna sprawa, pierwsze trzeba blisko siebie mieszkać, drugie to trzeba mieć zbliżone godziny wolne.
-
Jak psychicznej pępowiny nie odetniesz to będziesz takim popychadłem. Od dziecka masz wpisany taki program i w dorosłym życiu Ci przeszkadza. Albo sama się z tym uporasz albo znajdziesz kogoś kto upora się z tym za Ciebie (partner lub psychoterapeuta).
-
Ja byłem pracoholikiem chwilę.
Bardzo dobrze zarabiałem, praca na etacie i plus pierdyliard umów zlecenie lub o dzieło. Potrafiłem 7 dni w tygodniu robić. Lub nawet spać w pracy i 2 czy 3 dni potrafiłem w domu nie być. A spanie to było przy biurku a nie na kanapie.
-
Jak masz takie dylematy, to nie warto.
-
Napisałem Ci w Twoim wcześniejszym temacie o co biega.
Z tego co napisałaś, on Cię nie chce zaliczyć. Pewnie za niedługo wymiksuje się z tego "związku".
-
Życie towarzyskie zamiera po zawarciu związku małżeńskiego i pojawieniu się bombelków.
Z kumplami, z którymi kiedyś spędzałem każdy weekend i prawie całe wakacje, teraz widuję się ze 2 razy w roku.
-
To nie przypadek. Po prostu znalazłaś sobie gościa, który przedstawiał zestaw cech takich jakie poznałaś w dzieciństwie (rodzic alkoholik).
Raczej mało prawdopodobne, że będąc osobą z rodziny gdzie alkohol był nadużywany wybierzesz kogoś kto nie ma tego problemu.
Ot, taki paradoks. Tak samo jak osoby doznające w dzieciństwie przemocy, w życiu dorosłym często wybierają partnera, który jest agresywny.
-
Niedopasowanie seksualne to jeden z najpowszechniejszych problemów dzisiejszych rozstań (rozwodów).
Partner powinien zapewniać Ci zaspokojenie podstawowych potrzeb seksualnych, oczywiście w drugą stronę i Ty jemu. Inaczej to nawet długotrwałe związki się sypią. A co dopiero takie jak Twój.
Wniosek:
Nie pasujecie do siebie.
-
Pierwsze spotkanie u Ciebie ale śpicie oficjalnie oddzielnie. Chyba, że chemia między wami będzie taka, że przyjdziesz do niego w nocy.
Ot, tyle i tylko tyle.
-
Ja pitolę. Ani razu się nie spotkaliście a Ty chcesz w jednym łóżku spać z nim??
Ja rozumiem, jakbyś była na jednej randce i Ci się chłop spodobał to na drugą pod pierzynę go zaprosić można. Ale Ty nawet na żywo ani razu go nie widziałaś.
Dziewczyno, spać ma w drugim pokoju. No chyba, że sobie przypadniecie do gustu jak się spotkacie i zechcecie na wieczór skonsumować wasz związek.
- 1
-
"Wierzycie w ufo?"
Serio, dobrze się czujesz?? Jak można wierzyć w niezidentyfikowany obiekt latający?? - bo skrót "ufo" to oznacza - unidentified flying object.
Jakiś obiekt sobie niebem przeleci ale nikt nie wie co to było (samolot z niezgłoszonym przelotem, jakiś balon który komuś uciekł, samolot szpiegowski lub przemytników, meteor lub inne ustrojstwo) - to jest właśnie ufo. Tu nie ma w co wierzyć.
Chyba, że jak większość ignorantów i leni umysłowych, mylisz wiarę w kosmitów i latających spodków z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi.
-
"gdzieś na Rynku w Krakowie" to się pewnie opłaca skoro dużo tam tego ale i też czynsze pewnie kosmiczne.
Teraz z takim interesem to chyba nie bardzo.
Ale ja się tam na prowadzeniu gastronomi to nie znam.
-
2 godziny temu, Bubul napisał:Witam was chce się od was dowiedzieć czy jestem bogiem przegrywów i prawiczków bo otóż całe życie mam pod górke gdy się urodziłem miałem już przerypane
Nigdy nie miałem dziewczyny bo żadna mnie nigdy nie chciała przez mój wygląd 0/10 wzrost 163 cm ,wygląd dziecka a mam 28 lat w dodatku łysiejący cała kartoteka chorób praca tylko u juanuszy biznesu zmieniana co roku na jeszcze większego janusza biznesu gdzie nie pójde czy to była szkoła czy praca jestem od razu obiektem żartów itp.
Patrzysz na sukces pod kątem tylko i wyłącznie sukcesu reprodukcyjnego oraz związanego z posiadaniem dużej kasy.
Ja w firmie gdzie pracuję mam 2 kurdupli (dosłownie). Tych 2 kurdupli to dyrektorzy najważniejszych oddziałów w firmie. Widziałem żonę jednego, laska wyższa o głowę i urodziwa. Goście zero kompleksów a przynajmniej po nich tego nie widać. Zachowują się charyzmatycznie i za takich są odbierani przez otoczenie.
Jak nie potrzebujesz do szczęścia kobity to po co się dręczysz jej brakiem. Jak potrzebujesz to musisz zmienić nastawienie. Gołodupcy i brzydale też znajdują 2 połówkę i zakładają rodziny.
Odnośnie roboty i zarabiania kasy to jak przestaniesz się uważać za pierdołę i będziesz robił to co od Ciebie oczekują to nabierzesz doświadczenia i pewnie z czasem albo podwyżka albo lepsza praca. Cudów jak nie uświadczyłeś to pewnie nie uświadczysz ale czasami trzeba się cieszyć tym co się ma i nie patrzeć z zazdrością na to co mają inni. Jak ktoś się urodził wróblem to kanarkiem nie zdechnie.
-
Z tej mąki chleba nie będzie.
Koleś zwichrowany.
-
Po prostu nie umiecie wytrzymać z drugą osobą dłużej niż 8 godzin.
Czy inne kobiety/dziewczyny też tak muszą?
w Życie uczuciowe
Napisano
Ja tam jestem fetyszystą stóp i gdzie damskie giry widzę to zawsze mnie to podnieca. Ty tego nie masz i wydaje Ci się to dziwne. Słyszełem, że są kobiety, które to podnieca ale nie miałem (niestety) z takimi do czynienia.