Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamamalwiny

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Marceli-- właśnie dlatego pwinnaś zaglądać na nowe forum, jak poczytasz to zobaczysz jak nam niektórym się wali i poczujesz się lepiej. tu o takich rzeczach nie piszemy. Ja np piszę o rzeczach które są dla mnie trudne, ale ogólnie są tajemnicą, nie moją ale mojej rodziny, więc bałabym się troszkę, ze ktoś mnie tu rozpozna. Tym bardziej, ze nick mam trochę zdradliwy. Ale jeśli nie chcesz na forum to chetnie z Tobą pogadam na fb :) jeśli bedziesz chciała. dżagusia-- myślę, ze Cię rozumiem, ja też często podczytywałam co tu piszecie, czasem nie miałam o czym, a czasem po prostu nie chciało mi się pisać, ale wiedziałam, że coś fajnego tu słychać. Ale obecnie jestem w takiej sytuacji, ze tamto forum jest jak balsam na ranę. Moge w końcu npisac co mi lezy na sercu i mam pewność, ze bezpiecznie. :)
  2. deli--? to się nie bój, ale jak bardzo Ci coś jest to gastroskopia nie wykazuje. Mojemu mężowi nie wykazała. Na szczęście mądra lekarz kazała mu zrobić koronoskopię czyli badanie przez odbyt. Mniej przyjemne, ale wyszło co trzeba i jest szansa na 70% , że bedzie o.k. jak Chcesz znajdz mnie na nk albo facebooku to ja Ci napiszę co i jak ale po Twoim badaniu, zebyś się nie stresowała za bardzo bo to, że mój mąż to ma to nie znaczy, ze ty też :) Głowa do góry, my sobie żartujemy troszkę z naszego pecha, dzięki temu mam jeszcze czarne włosy a nie siwe Hehe..
  3. to jak mi dacie namiar na nowe forum to wam napiszę bo to nie fajne :(
  4. Cieszę się, ze artigiana juz w domu. U mnie niestety tragedia za tragedią.. w sobotę z Malwiną w szpitalu wylądowałyśmy bo atak jej nie przechodził a mój mąż jest bardziej chory niż myśleliśmy. No i dziś rano zadzwoniła pani z kliniki, że mój Kajtek zakwalifikował się do wycięcia migdałków w maju. Jak zlecicie mi cos do kopiowania to bardzo chętnie. W czwartek tesciowa przyjedzie to się czymś zajmę, tylko usicie mi napisać co i jak.
  5. kurcze laski.. coś w powietrzu wisi fatalnego, niech ten rok się już szybko kończy. Kilka dni temu dowiedziałam się, ze moi znajomi po 12 latach bycia razem rozstali się, a mieli już wyznaczoną datę ślubu. Ja pokłóciłam się z moim najlepszym przyjacielem i nie umiem tego naprawić, mąż mi się rozchorował, a i tu widzę same kłopoty i nieporozumienia. Buuu... co się dzieje? pzrypomniało mi się, ze jak malwina miała ospę to lekzrz kazał jej w buzi aftinem smarować i psikać tantum werde. Mogła pić tylko letnie napoje i jesć letnie rzeczy. oczywiście nie drapać i nie kąpać. Przeszło jej po ok tygodniu.
  6. Tak Kami, ale to nie takie łatwe. Czasami przytulanki to za mało, a jak Ci się wszystko na łeb zwali w jednej chwili to i o kochaniu zapominasz :) Nie moge powiedzieć, ze za nami... ale my tak już mamy od początku, raz górki raz dołki. :) spadam Kajtek wstał i krzyczy z łóżeczka, zeby go wyjąć. Jak nie wyjmę to górą wyjdzie .
  7. kami Boże broń!!!! mam 2kę, wystarczy. Ostanio ciocią zostałam i niech tak będzie. pewnie o ten koment do zdjęcia z facebooka pytasz? Nie to zdjęcie stare z czasów Kajtka. nareszcie jestem szczuplutka jak przed 1szym dzieckiem i mam trochę więcej czasu dla siebie, wiec wolałbym temat następnego dzidiusia oddalić od siebie. Chociaz jak poatrzyłam na ta kruszynke co się urodziła męża siostrze to tak mi się jakos cieplutko zrobiło..... ale już mi przeszło. A u nas za oknem szaro......
  8. Witam, podczytuję was raz na jakiś czasu ale jestem tu tak z doskoku, ze się fubię, kto o czym pisał.. Więc tak.. z tą gastroskopią.. --> mojemu mezowi coś na jelicie wyrosło, co przeszkadza mu się wypróżnić. pobrali mu próbki ale wyniki po 20tym. W kwietniu mu to usuną i zobaczymy co dalej. Strasznie się meczył, bo od kilku miesięcy bolał go rzuch i chudł w oczach aż któregos dnia poszła mu krew w toalecie i trafił do szpitala. Nic mi nie chce powiedzieć, żebym się nie martwiła, ale się martwię jeszcze bardziej. paula-- ze strachem to luz. Ja cię rozumiem. jak urodziła się Malwina, to ja się bałam ulicami chodzić, bo mi się wydawało, że ktoś mi krzywdę zrobi a tam dziecko samo bezbronne czeka i nigdy więcej mamy nie zobaczy. Do psychologa nie chodziłam, jakos mi samo przeszło jak pogadałm z rodziną co by było gdyby, i wiedziałm że jest ktoś kt się nią zajmie. Niestety teraz mam o nią większego stracha bo ma zdiagnozowaną padaczkę i muszę czuwać dzień i noc czy jej się nic nigdzie nie stało :( a od września idzie do 1klasy. falasa--głowa do góry. Ja się z meżem w sierpniu rozwodziłam. Nawet sobie kogoś na boku znalazłam tak mnie wkurzał przez ostatnie 2lata. Ale daliśmy sobie 10ta szansę hehe..
  9. gandziulka---> pozdraiwiam serdecznie, trzymam kciuki aczkolwiek nie wiem o co chodzi :) deli--->Z gastroskopią i koronoskopią jestem na bierząco. Mąż przeżywa to teraz a na kwiecień ma zaplanowaną operację, ale u ciebie mniejmy nadzieję to nic poważnego Powiedział, ze najgorsze jest połknięcie kabla ale trzeba zamknąć oczy i połykać normalnie jak długi makaron i jakoś pójdzie. Kajtek rośnie, chodzi do żłobka, chociaz częściej jest w domu zakatarzony niż w żłobku zdrowy ale dajemy radę. Na nocnik nie mogę go nauczyć za nic w świecie. Mówi dopiero jak się w majty zleje. wspina się na każdą rzecz do wspięcia, rozcina kazdą część ciała do rozcięcia i bije z siostrą. Rośnie mały łobuz i pyskacz. Ale cóż rozpieszczony synek mamusi. pozdrawiam
  10. witam, zajrzałam z ciekawości czy jeszcze forum istnieje i jestem w szoku. No dziewczyny... podziwiam taka wytrwałość w pisaniu :) kamika-- gratuluje drugiego synka. Niech Ci chłopak pięknie rośnie. pozdrawiam serdecznie i od Kajtusia
  11. witam.. jak zwykle od wielkiego dzwonu :D po krótce.. przeszłam Anginę właśnie i zaraziłam swojego Kajtusia :( narazie bez antybiotyku ale gardełko leczymy. Znaleźliśmy super lek na katar, niestety na recepte ale to jedyny psiukacz po którym nam katar nie wrócił, a mały miał okropny od urodzenia. nazywa się Rhinocard. Tranu nie daję tylko wit C w kropelkach. jeśli chodzi o zabawki dostał szczeniaczka na 1sze urodziny, ale bardziej Malwina się nim bawi. Wcale go nie unteresuje :( za to jak chłopak namiętnie prowdza samochodziki po dywanie . Normalnie jestem w szoku, że taki mały szkrab już tak się ładnie samochodami bawi. Na kolana i w drogę :D I ulubioną zabawką kajtusia jest konik na biegunach fisher price. Jest taki akurat do jego wzrostu, plastikowy z muzyczką Super!! polecam wszystkim małym kowbojom. Tylko mój kowboj jeździ na stojąco na końskim grzbiecie :D
  12. to jeszcze napisze o wymuszaniu :D mój to tak wyje aż się zanosi i przez minutę głosu nie słychać, tylko dziecko zace czerwone i tupiące. Ręcę do góry wyciągniete albo za noge mnie trzyma i potrząsa tyłkiem. A wszystko przechodzi jak ręka odjął jak go na ręce wezmę :D budzi się o 6tej, wyjmuje szczebelek i dupę przeciska. zawsze zatarasuję sie głową bo mu jeszcze do łebka nie przyszło że trzeba wyjąć 2 szczebelki. Wtedy wrzeszczy i trzeba go wyjąć. Na szczeście ładnie chodzi, ładnie się sam bawi, chyba, ze cos do gębki łoży i trzeba wyjmować, więc mama czasem jeszcze oko zamknie na sekundkę, ale nie nadłużej :) najgorsze jest to, ze się wdrapuje już na szafki niskie, pólki, łóżka i chociaż zchodzi tyłem to czasem bokiem głowy w podłoge wyrżnie. wczoraj np. ubzdurał sobie , ze wysypie klocki z kartonu , przewróci karton i będzie na nim stawał. Spadał z niego z 10 razy ale i tak na niego właził, aż musieliśmy postawić na szafie. Wył z 10 min, ale się zajął wdrapywaniem na szafkę pod telewizor :D pozdrawiam
  13. Witam wieczorkiem :) Już za wami nie nadążam z nadrabianiem zległości w czytaniu :D więc tylko napiszę, 100lat wszystkim roczniakom i wkrótce roczniakom. My czekamy do 12tego ale impreza dopiero 17 go, bo wójek ze szwecji wraca a obsada rodzinna musi być w całości :D Poczytałam wasz nowy wątek na nk też sie dopiszę jak już ten upragniony rok minie. buziaki od Kajtusia pieszczocha :)
  14. własciwie nic nie powiedzieli. zrobili tomografię głowy i inne badania i nic nie wykazało. Narazie jest na lekach prciwdrgawkowych ale dziś pewnie odstawią nam bo jedziemy do neurologa na kontrolę. straszne to było... kajtus jest strasznie żarłoczny. je 5 śniadań i za 3 godz 2 obiady :) waży 11 kg i ma 73cm wzrostu. Lekarka kazała mi zabraniać mu chodzić, bo podobno za cięzki jest na swój kręgosłupek i może byc krzywy, ale weż mu zabroń. takiego gagatka jak żyję nie widziałam. To dziecko wszędzie wlezie, wszystko zepsuje i nie zna słowa nie. już czasem brak mi sił, zeby za nim biegać. Na szczęście mam pomocnicę, ktróra go pilnuje i ratuje mu życie jak spada z łóżka ah... jak dobrze mieć 2kę dzieci :D coś o dietach pisałyście ale nie zdążyłam doczytać. ja próbowałam schudnąć na diecie ale nie wytrzymałam. ale jak przestałam się dietować schudlam w niecały miesiąc. w prawdzie 6kg ale wystarczyło, ze na obiad jadłam samo mięsko z surówką, zero ryzu makaronu i tp. do obiadu.
  15. witam na jesieni :) jestem juz jestem, ale taka zabiegana i zmęczona że szok. Widzę, ze to nie tylko ja przezywam udręki z podartymi papierkami, połkniętymi guzikami i td ;) Dziś np. mój kochany synek najadł się piepszu. Ale kasłał kichał i płakał, a my mieliśmy ubaw niezły. Kajtek już chodzi sam. Powolutku i jak mu sie spieszy to na czworaka i zasuwa, ale jak mu się chce to sam na własnych nózkach chwilkę pochodzi. jego ulubione miejsce to za telewizorem na szafce. sam sie wdrapuje i tam zasiaduje. Często wchodzi sam na kanapę, często z niej spada . Rozkładmy mu kołdry gdzie isę da, zeby sie miło lądowało. 2 razy rozwalił sobie pod okiem raz dziąsło. zęby ma 4 szt. 2 kły i 2 dolne :) uwielbia tańce z siostrzyczką za rączki, brykanie po łózku i chowanie sie pod kołdrę. budzi się o 6 rano i już cała rodzina nie śpi. Przestałam już za nim chodzic i go pilnować na każdym kroku, bo jego się nie da upilnować. :) ostatnio miałam znów historię szpitalną , ale tym razem z Malwinką. pewnej nocy moja córka wstała i zaczeła gadac od rzeczy, po czym przestała reagowac na głos i cokolwiek innego, dostała drgawek i po kilku minutach zdrętwiała i usnęła. Wyobrażacie sobie co przeżyliśmy? karetka zabrała nas do szpitala tam 10 dni badań włącznie z głową i nie wiadomo co to było. A wczoraj znów dostała gorączki. Ale narazie jest o.k. pozdrawiam wszystkie zmęczone mamusie i kochane urwiski :)
×