![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/M_member_5807400.png)
mycha1977
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mycha1977
-
czesc Slonka:* fajnie ze Was mam :*:*:* juz jestem w domku... fizycznie czuje sie zupelnie normalnie... psychicznie to juz zupelnie inna bajka... wyobrazacie ze Ci debile lekarze kaza zbierac do pojemniczka wszystko co wyleci z kobiety po tych tabletkach... normalnie trauma na maxa... myslalam ze na poczatku ciazy to nie zauwaze nawet kiedy bedzie po wszystkim... ale to nie prawda... wiedzialam... widzialam... ponoc dobrze ze sie obylo bez lyzeczkowania bo to lepiej dla kobiety i przyszlych ciaz... ale juz zawsze bede pamietala ze bylo... a nastepna ciaza juz nigdy nie bedzie pierwsza... buziaki
-
Do2do urodzinkowe buziaki i spełnienia wszystkich marzen
-
Do2do urodzinkowe buziaki i spełnienia wszystkich marzen
-
hej Kochane jutro wychodzę i już pewne że tym razem dzidzi nie będzie Uznano że tak wolno się rozwija że muszę poronic Teraz leze i czekam aż tabletki zaczną działać;-(
-
kicia Ty to wiesz kiedy ta kawke postawic ;)
-
oj chyba jednak to pierwsze... znowu zaczynam krwawic... rano sie dowiem co dalej... najgorsze to nie znac przyczyny bo nie wiadomo jak na przyszlosc zapobiegac...:(
-
czesc Sloneczka Moje:* nie podziekowalam za gratulacje bo juz nie ma za co... wyladowalam w szpitalu bo prawdopodobnie poronilam... w niedziele z krwawieniem trafilam do szpitala a co gorsze nadal nie podali mi ostatecznej wersji czy malenstwa juz nie ma czy moze jednak sie uratowalo... ja niestety czuje wewnetrznie ze niestety to pierwsze... uczucie paskudne... opieka beznadziejna informacji jeszcze mniej... chcialabym moc juz stad wyjsc... buziaki jednak zajsc w ciaze to nie wszystko... :(
-
czesc Sloneczka Moje:* nie podziekowalam za gratulacje bo juz nie ma za co... wyladowalam w szpitalu bo prawdopodobnie poronilam... w niedziele z krwawieniem trafilam do szpitala a co gorsze nadal nie podali mi ostatecznej wersji czy malenstwa juz nie ma czy moze jednak sie uratowalo... ja niestety czuje wewnetrznie ze niestety to pierwsze... uczucie paskudne... opieka beznadziejna informacji jeszcze mniej... chcialabym moc juz stad wyjsc... buziaki jednak zajsc w ciaze to nie wszystko... :(
-
czesc Dziewczynki... ale macie pyszny temat... niech zyje dobre winko ale jeszcze bardziej pyszna naleweczka... ja tez mam plan na malinowa w tym roku ale pigwowki tez nie odpuszcze bo w zeszlym roku wyszla przepyszna... ale masz racje serumku ze krojenie to absolutna masakra jest i wydziabywanie tych pesteczek ale warto... mam jeszcze dla Was jednego wiescia... jeszcze nie byla u ginekologa ale na 5 testach wyszly 2 krechy ;) buziolki
-
siemka wlasnie pije kawke wiec jak ktos zainteresowany to polewam... ostatnio nawet patrzylam ile ma kalorii taka moja kawka i wyszlo mi ze jakies 70 kcal... nie tak zle... do2do - zdolna z Ciebie bestyjka to i zostalas doceniona... a bloga zaloz koniecznie... fajnie by bylo zobaczyc Twoje dziela... jak bysmy wiedzialy co potrafisz to moze i my bysmy cos chcialy ;) buziaczki kobietki
-
hej Slonka:) ta zmiana czasu jest upiorna... chodze jak jakis leniwiec... ledwie zywa... niech ktoras mi walnie to moze sie obudze... buziaki majka - jak ja Ci zazdroszcze tej wagi... u mnie 77,5 czyli prawie dwadziescia kilo wiecej :(
-
hej Slonka:) ta zmiana czasu jest upiorna... chodze jak jakis leniwiec... ledwie zywa... niech ktoras mi walnie to moze sie obudze... buziaki majka - jak ja Ci zazdroszcze tej wagi... u mnie 77,5 czyli prawie dwadziescia kilo wiecej :(
-
oj poprosze tej kawki bo ledwo zipam... straaasznie ciezko bylo dzis wstac... dojezdzanie ze wsi jest stanowczo niepraktyczne... dotad miala w tej kwestii raj bo prace mialam doslownie za sciana a teraz 15 km... ale trza sie przyzwyczaic... serum - pewnie masz racje ze trza brac byka za rogi poki zapal trwa... ponegocjuje wiec z tesciem... i mezem bo do skopania sie przyda ;) a co do elektrycznych pastuchow to mam chwilowy uraz... po osatnim z nim spotkaniu paluszek mnie bolal jak by go urywali... mam radoche bo w kncu bedzie lazienka... juz za tydzien zaczna klasc kafelki... az jestem ciekawa jak wyjdzie... mam tylko dylemat meblowy... nie wiem jakie mebelki zrobic bo jakos do bialych nie mam przekonania... macie jakis pomysl? kafelki sa piaskowe.. buziaki
-
ja tez myslalam nad pieskiem bo mieszkamy na wsi ale pies to jednak spory obowiazek... abo uczysz go ze sie nie robi na wlasnym podworku i musisz chodzic na spacery albo jest smierdzace sprzatanie... no i w przypadku wyjazdow to problem co z nim zrobic... wiec na razie chyba odpuszcze... a co do ogrodnictwa to jakis dziwny zapal mi sie wlacza w zakresie takiego typowo uzytkowego czyli jedzonko... jednak milo jest pojsc do ogrodka po swoje... ale u mnie to na razie na mysleniu sie konczy... jeszcze nie do konca czuje sie tam u siebie bo w koncu to dom i podworko tesciow...
-
a tak zupelnie powaznie to w pracy ostatnio slabo z czasem bylo a w domu kompik tylko jeden okupowany przez mezulka... mezulek na nim pracuje wiec nawet marudzic nie moge... mam nadzieje ze jak juz remont dokonczymy to znajdzie sie albo kasiorka na mojego wlasnego lapka albo znajdzie sie miejsce na stacjonarny... dziewczyny - jak ja Wam zazdroszcze tego gubienia kilogramow a Tobie majeczko ze masz z kim dreptac... ja ani nie radze sobie z gubieniem ani ze znalezieniem towarzystwa w tym celu... te moje kulezanki albo chude albo ruszac im sie nie chce albo czasu nie maja... w sobote mialam dzien wrazen: prad mnie kopnal kon mi sie cztery razy porzadnie sploszyl... no po prostu masakra... powiem Wam ze to cud ze nikomu nic sie wtedy nie stalo... tylko emocji sporo... buziaki
-
kicia - my sie opierdalamy bo we krwi to mamy ale czasem zagladamy bo gorace uczucia do Was mamy :P
-
czesc Slonka :* weekend mialam intensywny na maxa ale calkiem mi z tym dobrze:) w sobote ze szpitala wracala moja tesciowa wiec trzeba bylo chlopakom obiadek zrobic... co nie czesto mi sie zdarza bo nie musi ;) byla duszona karkoweczka z pieczarkami, ziemniaczki i buraczki i rosolek z makronem zjedli nie marudzili wiec chyba bylo jadalne... no i pozniej byly zakupki... kupowalismy kafelki do lazienki... kupione i sliczne sa a za miesiac beda na scianach... juz nie moge sie doczekac... bo na dzwiczki do kuchni to sie jeszcze naczekam... a w niedzielke ostatnio moje ulubione zajecie: koniki... jak o 11 wyszlam z domu tak dotarlam po 17 ;) wyszalalam sie za wszystkie czasy... po jezdzie wygladalam jak bym byla po kapieli... tylko po kapieli sie tak nie smierdzi hihi buziaczki
-
czesc Slonka:* jeszcze nie podczytywalam ale nadrobie... przepraszam za znikniecie ale omijalam towarzystwo jak moglam i to wszelakie... kompletnie nie radzilam sobie za caloksztaltem mojej sytuacji finansowo zdrowotnej i paru jeszcze inncyh kwestii... juz jest lepiej z moja psychika i z sytuacja tez troche lepiej ale wiele jeszcze do normalnosci... zeby odrobine naswietlic to w gre chodzilo m.in. o podejrzenie guza nerki... na szczescie na podejrzeniu sie skonczylo... buziaki Kobitki i wszystkiego dobrego w naszym dniu :*:*:*
-
czesc Slonka:* jeszcze nie podczytywalam ale nadrobie... przepraszam za znikniecie ale omijalam towarzystwo jak moglam i to wszelakie... kompletnie nie radzilam sobie za caloksztaltem mojej sytuacji finansowo zdrowotnej i paru jeszcze inncyh kwestii... juz jest lepiej z moja psychika i z sytuacja tez troche lepiej ale wiele jeszcze do normalnosci... zeby odrobine naswietlic to w gre chodzilo m.in. o podejrzenie guza nerki... na szczescie na podejrzeniu sie skonczylo... buziaki Kobitki i wszystkiego dobrego w naszym dniu :*:*:*
-
ostatnio stwierdzilam ze ze mna sie podziala jakas masakra... kiedys wiecznie gdzies latalam cos robilam a teraz najchetniej tylka bym nie ruszala z fotela i domu...
-
troche pozno ale kawunie stawiam... jak kto lubi to z mleczkiem...
-
hej Dziewczynki Myszko to faktycznie nie fajna sprawa... u znajomych ostatnio pewnego ucznia po prostu wyrzucono ze szkoly za narkotyki ale to prywatna szkola a w panstwowej pewnie sie nie da :( ale przede wszystkim powinno to byc zgloszone do kuratora a on powinien na to odpowiednio zareagowac tj zglosic sprawe do sadu rodzinnego... jako rodzice mozecie jedynie tego dopilnowac... ja nadal nie do konca zywieniowo ogarnieta ale zaczynam myslec ze moze by tak majeczko zaczac Tobie towarzyszyc w dietce... naprawde kiepsko wygladam a jeszcze kiepsciej sie czuje z tym moim "ksztaltem idealnym" znaczy kula... milego dzionka i buziaczki
-
czesc Żuczki ;) az milo sie czyta jak pieknie chudniecie albo chociaz nie tyjecie... bo ja jestem zdolna nieslychanie i podobnie jak cyferka z brzodu tak i ja wygladam... podpowiadam ze to balwanek... wciaz nie wprowadzilam sie do mieszkanka bo mezulo czasu nie ma na remont a i brak entuzjazmu w tym kierunku rozpoznawalny... zreszta poniekad mu sie nie dziwie bo kto by chcial z pracy wracac do kolejnej roboty i to juz tyle czasu... zastanawiam sie co by tu zrobic by nabrac checi do zycia ale jakos ostatnio chyba brakuje mi kogos pozytywnego i spontanicznego na co dzien... mam tylko nadzieje ze moze cos sie pozytywnie zmieni dzieki pierwszym niesmialym wyjazdom na koniki... poki co raz w tygodniu ale to zawsze okazja do ruszenia dupki poza mury chalupki (pracuje w domu)... buziaki
-
serumku... staram sie ogarnac... a co do lodow to mowilam zupelnie powaznie... litr to jest naprawde maly pikus dla mnie...