Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

phii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez phii

  1. bluebella, no normalnie mnie rozwaliłaś swoją głupotą :-D. Jeszcze poćwicz czytanie ze zrozumieniem, to może zaczniesz pisać z sensem. Cara mia, tu nic nie zwojujeszsz. Czytałam to forum kiedyś bardzo dokładnie, szczególnie topiki o zdradach itp. Zauważyłam pewną prawidłowość. Drugie żony, szczególnie te, które rozbiły pierwsze małżeństwa są szczęśliwe tylko wtedy, gdy eks umrze. Mogą znieść, gdy jest wredna. Ale dobre stosunki pomiędzy byłymi małżonkami wywołują ogólny szczękościsk. Gorsze emocje wzbudzają tylko wypowiedzi kandydatek na trzecie żony :-D \"a mi się chce śmiać\" - z porodu swoich dzieci zapamiętałeś tylko grube uda żony? No to gratuluję jej, że sie pozbyła powierzchownego pustaka.
  2. Blubella, na początku twoje wpisy mnie tylko smieszyły, ale dzisiaj stwierdziłam, że jesteś idiotką
  3. \"szczęściary\" - takie rozczarowania przychodzą wtedy, gdy przy dużych kłopotach oczekuje sie cudów za małe pieniądze. Z Twoimi problemami nie pomógłby jednorazowo nawet zabieg mikrodermabrazji. Ja chodzę na kawitację raz w miesiącu. Nie mam żadnych problemów z cerą ale dla mnie to jedyne wyjście, bo mam bardzo delikatną skóre i inne peelingi odpadają. Jestem bardzo zadowolona. przez miesiąc mam super gładką skórę. Dzieki kawitacji lepiej się też wchłaniają kremy i maseczki, które stosuję w domu. Za pojedynczy zabieg płacę 50 złotych.
  4. Czarna macocho, znalazłam w internecie coś takiego. http://www.psycholog.pop.pl/warsztaty.html
  5. Kindzia. Zgadza się. Tutaj każdy ocenia wg tego po której jest stronie. I jest to w pierwszej kolejności przytyk do Ciebie.
  6. A co do wrabiania w dziecko, to ja nigdy nie twierdziłam, że to się nie zdarza. I nie tylko kobietom. Panom tez się zdarza "zapomnieć wyjąć" gdy dziewczyna fajna i bogata z domu.
  7. Czarna macocho, to właściwie są warsztaty dla rodziców i nauczycieli. Dużo się nauczyłam i widzę efekt w postaci lepszej komunikacji z dzieckiem. Jest też fajna książka na ten temat \"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły\" Autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish. Kupiłam ją w księgarni psychologicznej. Kindzia, różnica między tamta panią a oficerem była taka, że sprawdzała się w sypialni ale na salonach raczej nie. Wstyd gościowi przynosiła na każdym kroku. I nie z powodu wykształcenia ale prostactwa.
  8. Drugie żony zwykle zostają ostatnimi. Niektóre się naprawdę udają. Jak np. małżeństwo mojej wychowawczyni z liceum. Ale rozwód to dla kazdego zyciowa porażka, a dwie porażki to czasem za dużo. Trwają więc te drugie małżeństwa razem, chocby się nienawidzili jak psy. Znam kilka takich. W jednym facet po ponad 20 latach usiłuje wrócić do 1 zony. Dostał takiego kopa, że ledwo zakręt złapał. Nawet dzieci go wyśmiały. (Była to \"wielka miłość\" po sąsiedzku. Gospodyni domowa po zawodówce złapała na dziecko wysokiego rangą oficera, jak nie chciał zostawić żony, to się truła) A moja ciotka, która 35 lat temu rozbiła małżeństwo swojego męża modli się tylko, żeby wyjechał za granicę, bo patrzeć na niego nie może.
  9. Kolejne - kolejna wulgarna cichodajka? "wasze dzieci"? Rozumiem, że jesteś zwolenniczką teorii o wiatropylności byłych. A sama dajesz tylko w gumce?
  10. Czarna macocho, ja się zapisałam na kurs o tym jak rozmawiać z dziećmi by słuchały, jak słuchać, by chciały mówić. Dowiedziałam się o nim od psychologa. Ten kurs jest darmowy, refundowany przez NFZ. Nie wiem czy w każdym mieście takie są. Musiała byś spytać. No i oczywiście są poradnie psychologiczno pedagogiczne, gdzie prowadzona jest terapia rodzinna.
  11. Yaslyn. Alkoholicy są nieobliczalni. Ale są też tchórzami. Myślę, że rozzuchwala ją brak waszej reakcji. A taką osobe może czasem skutecznie uciszyć wizyta policjanta i groźba kary. A co do tego chłopca, to nietety jemu krzywda już się stała. rozbita rodzina, matka alkoholiczka to doświadczenia, które z pewnością odbiją się na jego zyciu. I charakterze. Myslę, że jego ojciec powinien podjąć poważne starania aby mu pomóc. Jak najszybciej. Jeśli jego matce sie pogarsza, to jemu też się nie polepszy. Przed pójściem na policje powinniście jednak porozmawiać z nim o różnych możliwych rozwiązaniach sytuacji. wybadać jak bardzo jest z matką związany. Bo jeśli zrobicie coś przeciwko niej co on uzna za przesadne, to wtedy może się zwrócić przeciwko wam. To jest bardzo trudna sytuacja. I bardzo ważne jest byście na ewentualne posunięcia wobec jego matki mieli jego akceptację. Zaraz mnie tu różni zakrzyczą, ale myślę, że się ze mną zgodzisz. Trzeba mysleć perspektywicznie. Przewidzieć różne scenariusze. Na szczęsście jak piszesz mieszkacie daleko od siebie, więc nie ma bezpośredniego zagrożenia. Czy on kiedykolwiek sygnalizował, że chciałby hyć z wami? Czy daje wam odczuć, że źle mu z matką?
  12. Powiedz mi Kindzia o krynico mądrości, jak więc się mam wyrażać o tej osobie? Przyjaciółka mojego męża? Czy to jeszcze może za mało szacunku? I jeszcze mnie oświeć jakie ona ma prawo by pomiatać moim dzieckiem? Dzieci nie mają według ciebie prawa do tego by je szanować? A może fakt sypiania z facetem daje takiej osobie jakies szczególne uprawnienia wobec jego dziecka? Może je lekceważyć, wyzywać od gówniar? Czemu tak chętnie komentujesz moje słowa, ale nie odniesiesz się do tego jak ona potraktowała moje dziecko? Zakładasz z góry, że to nie mogło mieć miejsca, bo przecież wszystkie kochanki są cudne? Czy masz zakodowaną pogardę dla dzieci. Swoje dziecko też tak lekceważysz? Bo jakos nie widzę by cie to raziło/ a może zachowanie córki męża przykładasz do wszystkich dzieci? Moja córka jest akurat słodkim aniołkiem. Nie tylko dla mnie. To miła, grzeczna, bardzo uczynna i lubiana osóbka. A przy tym sliczna. Ojciec ją uwielbia i wcale się z tym nie kryje.
  13. Bedziesz miało takie prawo, gdy, przy pierwszym spotkaniu powiem do Twojego dziecka "spadaj gówniarzu"
  14. tak kindzia. To mi powiedziało dziecko. Dosłownie zacytowałam \"spadaj gówniaro\". A reszta to duży skrót z około półgodzinnej, bardzo rozemocjonowwanej opowieści. Ale tobie szkoda tłumaczyć, bo widzę, że dla ciebie rację ma tylko ten, kto spi z tatusiem. reszta ma się dostosować. I z uporem maniaka nie chcesz pojąć, że ojciec powinien dziecku przedstawić dopiero tę kobietę, z którą chciałby być na stałe. Bo tym co robi teraz strasznie ją krzywdzi. Przez cztery dni w miesiącu mógłby sobie zwyczajnie odpuścić. Mnie tym krzywdy nie robi, a nawet przysługę mi oddaje bo mam dodatkowo masę dowodów dla sądu. A jeśli chcesz mi wmówić, że się wtrącam w nie swoje sprawy to sobie daruj. Moje dziecko to moja sprawa. A o eksiu wiem tyle co po jej wizytach. Nawet znajomym zabroniłam o nim opowiadać. Im mniej go w mim zyciu, tym lepiej dla mnie. Do Twojej odpowiedzi sie odniosłam. Uważam ją za mocno przejaskrawioną. A opisane sytuacje może Ci bardzo łatwo wyjaśnić każdy psycholog. Dziecko jest z jednej strony naciskane i buntowane przez matkę. z drugiej strony czuje się odrzucone przez ojca i jawną niechęć żony tatusia (tylko Ci się wydaje, że jej nie okazywałaś). I gotowa mieszanka piorunująca. Ktoś musi to przerwać. Najlepiej, żeby to zrobił mądrzejszy. ale w waszym układzie takiego nie widać.
  15. yaslyn, bezwzglednie powinnaś zgłosić to na policję. Alkoholicy są nieobliczalni. A o to, że nastawi dziecko przeciwko Tobie nie martwiła bym się. Dzieci są mądrzejsze niż się niektórym wydaje. Lojalność wobec matki może go przy niej trzymać ale nie zaćmi mu rzeczywistości, jeśli jest taka jak piszesz. Myslę, że dla jego dobra powinniście wziąć go do siebie. Phii-ale przeczytaj jeszcze raz co napisalas,w takim krotkim poscie tyle jadu:maz sie pieprzy(dlaczego pieprzy?),szmatka,ktora pomiata twoja corka no i oczywiscie obca baba na dokladke.Mam wrazenie,ze nie ma dla ciebie znaczenia jaka bedzie partnerka czy moze kiedys zona twojego meza dla twojego dziecka-wazne,ze w ogole jest i to juz cie wkurza Nic bardziej mylnego. Ja w tym topiku (i w sumie na żadnym dokładnie) nie opisywałam całej mojej historii z eksiem (tak go nazywam, bo obrzydza mnie myśl, że jest jeszcze moim mężem). Ale to co ten facet mi zrobił jest nie do wyobrażenia i nie do wybaczenia. I nie ma mowy abyśmy jeszcze kiedykolwiek mieli mieć przyjacielskie relacje. Ja bym sie bardzo cieszyła, gdyby on przejawiał jakiekolwiek oznaki, że chce wejść w stały związek z jakąś normalną kobietą, do której bez obawy mogła bym puścić dziecko. Ale na razie się nie zanosi. Z jego winy. Bo on nie kocha kobiet. On je pieprzy. To nie moja wulgarność tylko jego charakter. I owszem. Jest dla mnie szmatka babsztyl, który po tygodniu czy dwóch znajomości z eksem mówi do mojej córki _ spadaj gówniaro (gdy eks był w łazience, po jego wyjsciu cud miód)- i zgrzyta zebami z zazdrości o kolczyki, które kupił córce w jej obecności.
  16. Kindzia - Odnośnie tych firanek - nie tylko tego nie zmieniła. Używanych ręczników również. :-) A wiesz skąd to wiem? Bo ludzie ze sobą rozmawiają. Wobec takiego skurwysyństwa jakie sąsiad mamy zrobił zonie i dzieciom trudno przejść obojętnie. Nawet rodzinie tego faceta. Ta szwagierka o której pisałam to jego rodzona siostra. Opowiadała to w czasie wizyt u bratanków. Nie po to, żeby poplotkować. tylko nie mogła wyjść ze zdumienia jacy to podli ludzie. i ta kobieta bez godności - weszła do cudzego domu tak jak był urządzony przez żonę faceta. i nie zmieniła nic. ze skąpstwa i pazerności. I jeszcze byli na tyle beszczelni, że poczekali aż posprząta, żeby się nie musiała przemęczać. A odnośnie zaściankowego smrodu - Nie czujesz go, gdy czytasz swoje posty?KINDZIA, NIE CZUJĘ SIĘ W OBOWIĄZKU ODPOWIADAĆ NA KAŻDĄ GŁUPOTĘ NAPISANA NA FORUM. ZWŁASZCZA, ŻE PREZENTUJESZ DALEKO POSUNIĘTĄ SKŁONNOŚĆ DO PRZESADY (choćby w ostatnim poście o tych pazurach wbijanych w szyję). jak czytałam sama zostałaś matką. I tak trudno ci zrozumieć potrzebę chronienia swojego dziecka? Na razie wiem tylko to, co mówi mi córka. Nie wypytuję, ale pilnie nadstawiam ucha na wszystko co mówi. A mówi dużo i chętnie. I jestem zaniepokojona. Każdy psycholog z jakim się zetknęłam twierdzi, że poznawanie dziecka z wieloma kochankami (celowo piszę z kochankami, bo trudno tu mówić o stałym związku)czyni spustoszenie w psychice dziecka. Z czasem dojdzie do przekonania, że jej tato nie umie nikogo kochać. A skoro tak, to pewnie nie kocha też jej. to taki prosty mechanizm, który może w przyszłości bardzo zaburzyć jej relacje z mężczyznami. A wcześniej może zacząć sprawiać okropne problemy wychowawcze po to, by zwrócić na siebie uwagę. Tatus tego nie widzi, bo nie chce widzieć. do psychologa się nie wybierze, bo po co? Jemu jest dobrze. A ona bardzo wszystko przeżywa, bo jej uporządkowany, szczęśliwy świat legł w gruzach. A jest bardzo wrażliwa. I niesamowicie wyczulona na fałsz. Jako matka, przyjęłam długofalowy program budowania wzajemnego zaufania. Przeraża mnie to z czym spotykają się dzieci w szkole i wśród rówieśników (np. seks i narkotyki w gimnazjum.) Dlatego już teraz staram się wyrobić w niej pewność, że może na mnie polegać i ze mną może rozmawiać o wszystkim. Może mi przekazać swoje najskrytsze odczucie, nawret takie, które powszechnie uchodzi za złe - np, że kogoś nienawidzi. Nie osądzam, tylko pytam dlaczego tak czuje. Podobnie jest z dobrymi odczuciami. Kiedy wróciła z weekendu z ojcem i opowiadała, że poznała nową \"ciocię\", która jest strasznie fajna i swietnie się bawiły, powiedziałam tylko, że się cieszę, że miło spędziła czas - bo gdybym zaczęła to negować, w przyszłości zaczęła by cenzurować swoje opowieści. I naprawdę mam gdzieś fakt, że eksio zalicza panienkę numer 160 , 175 czy może już doszedł do 200 - mnie już żadnego choróbska do domu nie przyniesie - one niech się martwią. Po każdym powrocie córki z weekendu z ojcem siadamy sobie przytulone. Ja pytam jak spędziła czas - i tu zaczyna się opowieść. Czasem są to same śmiechy. Czasem trochę płaczu. A czasem zdumiewająco głębokie przemyślenia. rozstanie rodziców powoduje chyba, że dzieci szybciej dorastają. Wiele bym dała, by moje dziecko przed zaśnięciem myslało o nowych zabawkach a nie o tym, czy jak tato przestaje kochac mamę, to przestaje też kochać dziecko? Czy będzie się musiała wyprowadzić ze swojego domku? Albo obmyślało plany, że jakby usunąć jeden stolik z salonu to tatuś mógłby spać na kanapie i wtedy mógłby do nas wrócić. Bo jej łóżeczko jest za małe a z mamą spać nie może. O czym ona doskonale wie.
  17. Tak kindzia strasznie jesteśmy z mamą wściBskie. Szczególnie się mama wcściBiała w życie pani Danusi, gdy ta jej płakała wieczorami w domu i pozyczała od mamy pieniądze na zycie bo ją mąż z niczym zostawił. Ale to jest z mojej strony stronniczość a ty jesteś uosobieniem obiektywizmu. Nie interesuje mnie z kim się pieprzy mój JESZCZE mąż, którego sama wykopałam z domu. Za to interesuje mnie z kim przebywa moje dziecko. I zareaguję za każdym razem, gdy jakaś szmatka będzie chciała nią pomiatać. A co do trzymania dzieci w piwnicy, to ty mi na taką wyglądasz. Głupia jesteś strasznie jeśli nie potrafisz zrozumieć, jakim szokiem dla małego dziecka jest zobaczyć tatę obściskującego obcą dla niej babę. Ale widzę, że ty z tych, które wymagają od dzieci więcej rozumu niż od siebie.
  18. czarna macocho, rzecz w tym, że ile ludzi tyle charakterów. Bywają wredne i głupie eks ale też koszmarne next. I zgadzam się w pełni z catie, że sposób rozstania ma zasadnicze znaczenie w dalszych wzajemnych relacjach. I niestety zachowanie eks jest w ogromnej mierze spowodowane zachowaniem eksa i jego nowej dziewczyny. Niestety aż nazbyt często widziałam takie akcje odchodzących facetów, że to zahaczało o bandytyzm. Opiszę tylko jeden przykład, w który aż trudno uwierzyć. Jakieś 9 lat temu sąsiadka mojej mamy skończyła z mężem budować dom. Mieli trójkę dzieci )najmłodsze 6 miesięcy). Dom wybudowany, ona szczęśliwa. Zajmowała się urządzaniem, kupowaniem mebli, zasłon. W końcu wysprzątała wszystko i poprosiła męża, żeby zamówił auto, bo ona już zaczyna pakować ich rzeczy z mieszkania i tu ZONK. Małżonek jej oświadczył, że wyprowadza się ale tylko on. I zamieszka w tym domu ze swoją kochanką, z którą był około czterech lat (w tym czasie sąsiadka urodziła dwoje dzieci). Jakby tego było mało do akcji włączyła się kochanka. Dzwoniła do niej, zastraszała, że ma się zrzec prawa do domu bo inaczej pozbawią ją wszystkiego, wywalą z mieszkania, odbiorą dzieci. Kobieta była w takim szoku, że zgodziŁa siĘ na wszystko. Oczywiście rozwód był bez orzekania, bo ją zastraszyli. Dopiero po jakichś dwóch latach zaczęła się dobijać o alimenty. Oczywiście była walka. I teraz co? Ma się usunąć i traktować te kobietę z szacunkiem? Dzieci jej nienawidzą. Ktoś się im dziwi? Bo ja nie. A swoją drogą to szwagierka sąsiadki opowiadała, że: cytuję \"kurwa przez dwa lata nie zmieniła firanek, które Dausia zawiesiła\" Takie historie nie zdarzają się zbyt często, ale ile z piszących tu next może z ręką na sercu powiedzieć, że nie brało udziału w rozbijaniu związku? Ile związało się z wolnymi facetami po przejściach? A ile brało czynny udział w knuciu za plecami tamtej kobiety? Tak, w spiskowamiu i knuciu, jak by tu najwięcej uszczknąć dla siebie, jakby tu ją wrobić. Na jednym topiku pisała tu nawet taka jedna, że detektyw nic nie znalazł na żonę jej kochanką więc będą musieli podstawić fałszywych świadków, żeby nie było orzekania o jego winie i żeby nie musiał oddawać jej połowy mająrku, na którym bardzo jej zależało. Ja nie wiem jaka będę kiedyś dla dzieci faceta z którym się zwiążę ( w moim wieku już raczej nie liczę na facetów bez bagażu). Ale krew mnie zalewa, gdy czytam jak eks oskarża się o wszystko. Nie pamiętam która na tym topiku pisała, że \"ich\" eks nie robi problemów ale oczywiście tylko z wygodnictwa :-O. Trochę umiaru by się przydało w osądach. I JESZCze jedno. Te panie, które tu wymagają od kilkuletnich dzieci rozsądku większego niż same prezentują - ośmieszacie sie tylko.
  19. Kindzia, właśnie czytałam Twoje wcześniejsze posty i stąd mój wniosek, że masz wredny charakter. Moje stwierdzenie było owszem uogólnieniem, dotyczącym nie tylko Twoich wypowiedzi. Widzę jednak, że Ty zakładasz iż dziecko to bezmózgie stworzenie, które nie potrafi wyciągać wniosków z tego co widzi i z tego jak jest traktowane. Mam 4,5 letnią córkę. Pisałam już wcześniej, że jej ojciec zmienia panienki co miesiąc lub dwa. I poznaje je z córką. Ja tych kobiet nie znam. W zyciu z żadną nie zamieniłam słowa. Moge pisac tylko na podstawie tego, co ona mi powiedziała. Przy pierwszej był szok, bo nie znała dokładnie powodów naszego rozstania. Były spazmy, krzyki, moczenie do łóżka. Coś okropnego. Nie dało się z ojcem porozmawiać, bo oczywiście przy nim tego nie pokazywała. Tamta kobieta zniknęła bardzo szybko, co mnie dziwi, bo romans trwał ponad trzy lata. Nie była jedyna, ale jednak. Nie wiem w jakim stopniu reakcja córki miała na to wpływ. O drugiej powiedziała mi, że jest fajna. Po spotkaniu z trzecią dziecko było przybite. Dlaczego? Bo ta trzecia wg tego co mi opowiadała córka to zaborcza, głupia i pazerna gówniara. Pisałam już wcześniej o zazdrości o kolczyki. Ale nie tylko w tym rzecz. Była dla niej niemiła i wymyślała eksowi zajęcia za każdym razem gdy brał małą na ręce i kolana. Usłyszałam od córki, że jej nie znosi. Zaraz się tu odezwą takie, co będą wołać, że to córka powinna się dostosować. A ja wam powiem, że tylko idiotka będzie oczekiwać od kilkuletniego dziecka, żeby było mądrzejsze od niej. Fakt sypiania z jej ojcem nie czyni z panienki pępka świata, do którego wszyscy muszą się dostosowywać.
  20. Tak Kindzia, całe zło tego świata wypływa od eks żon. Zaborczość i chęć oderwania faceta od dzieci, zazdrość o istniejące kiedyś uczucia do innej kobiety, obawy, że nie całkiem zanikły, zazdrość o przeszłość, zwykłe kurestwo, pazerność, rozbijanie z premedytacją rodzin to tylko mity wymyślone przez eks, żeby zatruć życie aniołom next. :-O. Różnie się w życiu układa, ale jeśli w realu jesteś taka jak tutaj, to muszę stwierdzić, że przynajmniej połowa Twoich problemów bierze się z TWOJEGO wrednego charakteru.
  21. A propos zazdrości o dziecko. Mój eks prowadzi dosyć bujne życie i niestety wciąga w to dziecko. Na początku protestowałam, ale dałam spokój, bo widzę, że na debila nie ma rady. W ostatnich czterech miesiącach córka poznała trzy nowe \"ciocie\". Bardzo to przeżywa, ale oczywiście to ja się czepiam :-O . Gdy ostatnio spędzała weekend z ojcem, kupił jej kolczyki. No i oczywiście przedstawił nową \"koleżankę\", z którą spędzili większość czasu. W domu córka mi powiedziała, że sie jej trochę boi. Dlaczego? Gdy ojciec kupił jej kolczyki, nie założył jej, bo nie umiał bezboleśnie zdjąć tych, które miała. Leżały więc na półce. Córka mi opowiadała, że ta kobieta kilka razy podchodziła do półki, brała kolczyki, długo oglądała i potem była dla niej niemiła. Dziecko nie wie dlaczego. Ja się domyślam. Kolczyki są naprawde sliczne :-)
  22. tutu, mnie i przyrodniego brata dzieli rok. To, że teraz jesteśmy sobie bliscy zawdzięczamy tylko sobie.
  23. a my sie tu żremy doszukując si winy w eks, next, podczas gdy problem nosi spodnie
  24. do skowronka. Ja czasem czytając to forum, odnoszę wrażenie, że kobiety sie po prostu nienawidzą. Nie rozumiem dlaczego. Zarówno eks jak i next jedziemy nie raz na jednym wózku. Gdzieś między nami jest facet, któremu wszystko uchodzi na sucho. Negujemy nawzajem własne prawa, podczas gdy tak naprawdę sytuacja jest prosta. Teoretycznie. Nie rozumiem dlaczego, kłócimy się między sobą uznając prawo facetów do braku odpowiedzialności. Ba, wręcz wmawiamy im, że mają prawo do braku odpowiedzialności. Niby takie empatyczne i emocjonalne, ale bedąc next negujemy wszelkie prawa eks, bedąc eks obrażamy next. Pisząc do skowronka i Ciebie chciałam wam przekazać, że wszyscy muszą ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Nie da się wymazać przeszłości. Jeśli spowodujemy wypadek, idziemy do więzienia. Jeśli uczynimy z kogoś kalekę, to możemy mu do końca zycia wypłacać rentę. Jeśli weźmiemy kredyt, to musimy go spłacić, choćbyśmy mieli stawać na głowie i tyrać po 15 godzin na dobę (jak to się kiedyś mnie zdarzyło :-p ) I analogicznie - mając dziecko, musimy o nie dbać i starać się zapewnić mu wszystko co najlepsze. Także dzieciom z eks zonami. Nowa rodzina nie zwalnia z odpowoiedzialności. A tutaj coiągle spotykam się z kłótniami, z których wynika, że właściwie, to kobiety mają obowiązek o wszystko się troszczyć. Same dajemy mężczyznom przyzwolenie na brak odpowiedzialności. Życie to nie gra komputerowa. Nie da się zrobić reset i zacząć wszystkiego od zera. Jak się ma rodzinę, to trzeba o nią dbać. Odpowiedzialny człowiek, nie robi sobie kolejnych dzieci myśląc, że jakoś to będzie. Dzieci się same nie nakarmią i nie ubiorą. A oczekiwanie, żeby kobiety same zapewniały byt swoim dzieciom jest przysłowiowym sraniem we własne gniazdo.
  25. I wiem o czym mówię. Sama mam przyrodniego starszego brata. Wiele razy w życiu mogłam liczyć tylko na niego, gdy wszyscy inni juz zawiedli.
×