Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

phii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez phii

  1. phii

    KOCHANKI II

    Chora... popraw mnie, jeśli się mylę: Nigdzie nie pracujesz, tylko wychowujesz dzieci. Mąż Cię zdradzał. Przestałaś go kochać i zamiast znaleźć sobie pracę, znalazłaś żonatego kochanka, tak?
  2. phii

    KOCHANKI II

    Z tego co pisze novatorka, to wynika, że zona jej kochasia to jakaś debilka. Najpierw kochance męża opowiada, że złapała go na dziecko, potem przyznaje się wprost - mężowi i jego kochance, że nie będzie walczyć o pozbawienie ojca praw, żeby nie stracić alimentów. Tylko ja mam wrażenie, że ktoś tu zmyśla?
  3. phii

    KOCHANKI II

    A najbardziej mnie rozwala argument o 21 wieku.:-) Mamy 21 wiek, więc już możemy swobodnie byc podli. Czytam to forum i naprawdę nie raz mam wrażenie że, aby nie zostać posądzonym o zaściankowość trzeba koniecznie, chociaż raz obciągnąć jakiemuś żonatemu. Bez rozwalonego małżeństwa na koncie jest się tylko zacofaną wieśniarą a dopiero po romansie będę miała prawo mówić, że coś przeżyłam i że znam prawdziwą głębię uczuć. Nie wszystko da się zaakceptować i wcale nie chcę być taka nowoczesna, jak wiele piszących tu kobiet.
  4. phii

    KOCHANKI II

    ależ wierzę, sama jestem w trakcie :-) Sama wniosłam pozew. I nie o rozwód tu chodzi tylko o brednie jakie nowatorka tu wypisuje. Każdą sprawę można załatwić z godnością lub jak skończony prymityw. Ja do jej postępowania swoja opinię już wyraziłam
  5. phii

    KOCHANKI II

    Oczywiście, że ludzie są różni. Jedni ładni inni brzydcy, mądrzy i głupi, dobrzy i podli. Na urodę i głupote nie ma rady i przemilczę, ale podłość budzi we mnie odruch wymiotny i zamierzam na nią reagować. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że wszelkiej maści podłość szuka usprawiedliwienia i akceptacji dla swojego postępowania, co nie znaczy, że zrozumiem i zaakceptuję. I będę wypowiadać swoją opinię o takich jiak ty, gdy tylko będę mieć ochotę. A zonie twojego kochasia gratuluje mądrej decyzji. Śmieci trzeba wymiatać a nie chować pod dywan. zdecydowanie lepiej być samemu niż z byle kim. A przyprowadzając ciebie na rozmowe z nią pokazał, co sobą reprezentuje.
  6. phii

    KOCHANKI II

    Co kwestia praw rodzicielskich ma do alimentów na żonę?
  7. phii

    KOCHANKI II

    ups, wierz, nie "wież"
  8. phii

    KOCHANKI II

    Nowatorka, dalej zmyslasz. Pozbawienie praw rodzicielskich nie wiąże sie w żaden sposób z utrata prawa do alimentów. Poinformuj sie lepiej jak już chcesz uchodzić za mądrą. I wież mi, niczego ci nie zazdroszczę. Brzydzę się prymitywami.
  9. phii

    KOCHANKI II

    12:13 [zgłoś do usunięcia] Novatorka27 gratulacje Marysiu!! co prawda nasze losy potoczyły się inaczej bo ja jestem zaręczona a rozwód za trzy miesiące, ale trzymam kciuki!! pozdrawiam serdecznie Nowatorka, przestań zmyslać, bo się przykro robi. Cztery dni wcześniej pisałaś o rozmowie z zoną kochasia - tchórza a dziś już wiesz kiedy rozwód? Macie wyznaczony termin rozprawy? A tak swoją drogą też mnie bawią te \"zaręczyny\" przed złożeniem pozwu rozwodowego. Fatalnie tu prezentujesz swoja osobę. Nie dosyć, że zachowaliscie się z kochasiem - tchórzem jak prymitywy to jeszcze cierpisz na mitomanię. A ten kochaś to wogóle istnieje?
  10. phii

    KOCHANKI II

    hehe, wcale nie uważam, że to były dobre czasy. Moja wypowiedź raczej odnosiła się do tego, że dziewczyny które zostają kochankami same nie wiedzą co o sobie myśleć. Bo z jednej strony powszechne rozluźnienie obyczajów a z drugiej tkwiące głęboko wieki nakazujące określone zachowania i jednoznacznie określające "takie" kobiety.. 31.01.2009] 19:05 [zgłoś do usunięcia] A dziś sa inne czasy a słowo dane przed ołtarzem traci znaczenie, ludzie wychodzą z zaścianku, mysla o tym żeby by szczęśliwym bo życie jest zbyt krótkie by się niepotrzebnie męczyc. Jeżeli bycie uczciwym to dla ciebie zaścianek, to gratuluję...twojemu facetowi. Pamiętajcie jednak dziewczyny, że każdy kij ma dwa końce. Każdy kamyczek, który dorzucacie do ogródka pod tytułem \'liczą się tylko moje potrzeby\" odwróci się przeciwko wam. Wspomnicie moje słowa dogorywając samotnie w domach opieki. Za 30 lat, to dopiero będzie się działo.
  11. phii

    KOCHANKI II

    Zawsze szczery, ja to rozumiem. To bardzo trudne, bo kochanka z podniesiona głową to zjawisko stosunkowo nowe z punktu widzenia socjologicznego. Wprawdzie ta instytucja istniała od zawsze ale jeszcze 100 lat temu rozwody były rzadsze niż oazy na Saharze. Każdy znał swoje miejsce. Dzieci były w szkole, księża w kościele a dziwki w burdelu. A teraz? Na każdym kroku dowiadują się biedactwa, że mają prawo do szczęścia tylko nie mogą sobie poradzić z gryzących id od środka przekonaniem, że jednak są dziwkami i niczym więcej. By to się zmieniło, potrzeba nie 3, ale 30 pokoleń. Mamy więc takie tematy, \gdzie biedne dziewczątka potrzebują potwierdzenia dla siebie, że jednak są dobre, normalne i jak najbardziej godne szacunku.
  12. phii

    KOCHANKI II

    Ludzie na poziomie załatwiają takie sprawy między sobą. Nie kochanka brała z nią ślub i nie ona jest od tego, by rozmawiać z nią o rozwodzie. Co to wogóle jest? Przypomina mi to pyskówki rodem z marginesu społecznego. Kochanka nie jest w tej sprawie stroną. Przyprowadzanie jej na rozmowę to objaw tchórzostwa tego faceta.
  13. phii

    KOCHANKI II

    Nowatorka, albo kłamiesz, albo Ty i twój kochaś jesteście z gatunku ścierw. Zabrał cie na rozmowę z zoną? Po co? Ty na nią poszłaś? Po co? Chcieliście mieć swoje wsparcie przeciwko tej kobiecie? Po prostu dno i pięc metrów mułu. Tylko prymitywy tak załatwiają sprawy. Na jej miejscu za samo takie zachowanie dokopała bym gnojowi tak, żeby mu w pięty poszło. Kochankę sobie przyprowadza na rozmowę jako wsparcie. DNO i PRYMITYW
  14. Nie ma głupich pytań, są tylko głupi odpowiadacze. A twierdzenie, że next nie ma żadnego wpływu jest idiotyczne. wystarczy poczytać ten topic. Ile tu jadu i niczym nieuzasadnionej nienawiści do małych dzieci. Zadałam to pytanie i dowiedziałam się bardzo dużo. Przede wszystkim tego, że na palcach można policzyć kobiety, które potrafią stworzyć dobrą relację z dzieckiem męża. A o to mi chodzi a nie o wojnę eks z next. Jest sporo kobiet, które mają z tym problemy, ale nie okazują tego dziecku i starają się z tym walczyć. I takie osoby szanuję. Tylko krowa na pastwisku nie ma wątpliwości i zawsze jest w dobrym humorze. No i niestety największa grupa - niedojrzałe, pozbawione zasad i zwykłej empatii egocentryczki toczące z dziećmi wojny o uwagę faceta i każdą złotówkę alimentów. Dużo się tutaj dowiedziałam i niestety nie napawa to optymizmem.
  15. Patrzcie państwo, ale się sabat zleciał pouczać mnie jak mam dziecko wychowywać. Swoimi się zajmijcie. Moje dziecko jest dobrze wychowywane i wcale nie na samoluba skupionego tylko na sobie. Ale wam to nie leży, że troszczę się o swoje dziecko, bo nie pasuje to do obrazka jaki tu przedstawiacie, że eks = patologia. \"...Takaś mądra a takiego męża sobie wziełas ...\", . Czepiasz się dla samego czepiania, bo argumentów brak? To takie typowe :-o. Ciekawe ile tu jest takich mądrych, co wiedzą na 100%, co siedzi w głowach ich facetów.
  16. Anka, czarna macocha ma rację. Nic nie możesz zrobić. A swoją drogą kochający rodzice, nie ma co :-O
  17. Ależ musiałam jakiejś wywłoce trafić prosto miedzy oczy, że mnie od kurwiszczy wyzywa :-D. Prawda boli słonko. A tym, co twierdzą, że dzieci nie są pępkiem swiata radzę wrócić do własnych rodziców z pretensjami, bo najwyraźniej zapomnieli ich o tym uświadomić. I teraz są wojny z małymi dziećmi o to, kto ważniejszy. Z tupaniem nogą i pokazywaniem języka. Do jesteś phii niereformowalna - owszem, pewnych spraw nie da się zreformować, na przykład tego, że rodzice są odpowiedzialni za dzieci i mają psi obowiązek zapewnić im miłość i poczucie bezpieczeństwa. Oraz wszelkie dobra materialne na jakie mogą sobie pozwolić. To najlepszy sposób, na wychowanie dobrych ludzi i wartościowych członków społeczństwa. Jeśli tego nie robią, to jest patologia. A w tej całej dyskusji chodzi głównie o to, że niektórym paniom wydaje się, że mają większe prawo do szczęścia niż inni i myślą, że mogą to osiągać cudzym kosztem. A na punkcie mojego dziecka nie jestem zaślepiona. Jestem tylko kochającą matką i mam normalny odruch chronienia jej przed złem. W tym zakresie na jaki mam wpływ. Największy zarzut jaki mam do wielu piszących tu next jest taki, że nie szanują dzieci jako ludzi.
  18. 11:11 [zgłoś do usunięcia] jak miało sie takiego drania za męża ( dotyczy phi) to po co z nim ma dziecko? skoro taki beznadziejny. Tutaj odpowiem. W poscie w którym podawałam co jest ważne dla eksa, ja mieściłam się w punkcie trzecim "zachowanie pozorów". O tym z kim mam do czynienia dowiedziałam się po 17 latach starannego odgrywania roli wspaniałego męża. W domu był prawie bez zarzutu. Szlajał sie na wyjazdach.
  19. czepiacie się słówek? Wiecie co, ja dla kochanek mojego eksa, mam dokładnie tyle samo wzgledów co one dla mnie. Mam je gdzieś i Nazywam je po imieniu. Niektóre sypiały z nim z miłości. Inne dla forsy i innych korzyści typu awans. A jeszcze innne z zawodowego obowiązku - tu mowa o córach koryntu zwanych przeze mnie potocznie dziwkami. A już w życiu nie bedę mówić grzecznie o kimś, kto dziecko kochanego ponoć na zycie faceta nazywa bachorem i zyczy mu, żeby sie rozpłynęło i zginęło w nedzy.
  20. oj phii, a ty dalej nic nie rozumiesz. Dla mojego eksa dziecko nigdy nie było najważniejsze. Najważniejsze są w kolejności - on sam, jego praca, zachowanie pozorów, jego hobby i dziwki. Dziecko ma zaszczytne miejsce szóste. Ale kocha córkę i okazuje jej to. Na tyle, że małej to wystarcza. Pogodziła się już z tym, że ma dochodzącego tatę. Bywa, że nie widzi go przez tydzień i nie płacze już. Nie pyta. Wie, że ojciec ją kocha i przyjdzie, gdy bedzie mógł. Ja nie zabiegam o te kontakty. Eks ma wyznaczone dwa weekendy w tygodniu. Wszystko co ponadto wynika z jego inicjatywy. I jeśli kiedyś mu się zmieni, to ostatnią rzeczą jaką bym robiła, było by zmuszanie go do kontaktów z dzieckiem. Zwłaszcza w obecności jakiegoś babsztyla, który by jej nie znosił i życzył jej wszystkiego najgorszego. (A przy niektórych paniach piszących tutaj, macocha Kopciuszka to tylko trochę ekscentryczna dama). Dla mnie jest po prostu nie zrozumiałe jak można być tak zapatrzonym w siebie, żeby kazać ojcu wybierać - dzieci albo ja?
  21. do oj phii - najwyraźniej w świecie nic nie rozumiesz. Moje dziecko i jego potrzeby są dla mnie ważne. Wazniejsze niż potrzeby eks. Ale wydaje ci się tylko, że zamierzam eksa zmuszac do czegokolwiek. Jeśli okaże się, że kobieta bedzie dla niego na tyle ważna, by zerwać kontakty z dzieckiem, to bedzie jego wybór. I ja go nie zamierzam zmuszać, by wybierał inaczej. Ale nie zamierzam zniknąć i przepaść bez wieści, żeby ułatwić życie jakiejś panience/pani/jak zwał tak zwał, jeśli ojciec mojej córki SAM nie zechce zrywać kontaktów z dzieckiem. A oczekiwanie, że wszyscy wokół mają chodzić na paluszkach, bo nowej pani jest trudno jest infantylne i debilne. Komu niby jest łatwo? Całe zycie jest trudne. Zwłaszcza dla dzieci, które tracą rodzinę. I to mnie obchodzi a nie \"delikatne uczucia\" jakiejś pani/panienki/cichodajki/wyrachowanej suki (niepotrzebne skreślić)
  22. bluebella, i tak trzymaj. Jeszcze jak przestaniesz udowadniać wszystkim, ze na pewno są zawistni o szczęscie swoich eksów to już całkiem bedziesz taplać się w szczęściu. Szczerze zyczę powodzenia :-)
  23. do oj phii - a dlaczego nie mogą być pępkiem świata? Bo next juz jest? Dla kogo jest, dla tego jest. Na pewno nie dla ex :-D. Oczekiwanie, że eks zrezygnuje z kontaktów z ludźmi, których kocha, żeby ułatwić życie jakiejś panience (często przyczynie rozpadu rodziny) jest dopiero szczytem arogancji i egocentryzmu. Dla mnie problemem jest to, że eksio przedstawia dziecku zbyt dużo "koleżanek" i dziecko się w tym gubi. Nie oczekuję, że ewentualna stała partnerka/żona eksa pokocha moje dziecko. Ale w zyciu nie będę tolerować chamstwa, poniżania czy traktowania mojego dziecka jako istoty gorszego gatunku, z czym spotykam się tutaj często. I jeśli dojdzie kiedyś do czegoś takiego, to policzę się zarówno z tą panią jak i z eksem, jeśli na to pozwoli. Tak samo jak policzyła bym się z każdym, któ zrobiłby mojemu dziecku krzywdę. Ja ze swojej strony nie robię nic przeciwko eksowi. dziecko nie usłyszało ode mnie ani jednego złego słowa na temat eksa czy którejkolwiek z jego panienek (chociaż kto czytał "sposoby..., to wie, że powodów mam aż za dużo by go znienawidzić). Ja wiem doskonale, jak bardzo złe uczucia niszczą tego, kto je czuje. Kocham swoją córkę i chcę ją wychować na osobę pogodną i szczęśliwą. Nie zatruwam jej więc głowy swoimi problemami. Kocha ojca z wzajemnością i niech tak zostanie. Haha, ja też teraz doleje oliwy do ognia :-D Bo proszę sobie wyobrazić, że jak eks przychodzi do córki w odwiedziny (1-3 razy w tygodniu) to ja też robię mu kawę. Czasem dam coś zjeść. Chociaż go nie znoszę. A robię to, bo jestem dobrze wychowana. Nikogo nie trzymała bym w domu o "suchym pysku" przez dwie godziny. Nawet wrednego eksa.
×