Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

phii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez phii


  1. 09.02.2009] 11:58 [zgłoś do usunięcia] ja sobie nie radze przerosło mnie to Nie dam rady traktować dzieci mojego meża jak rodzinę. Nie umiem równo traktować swoich i jego dzieci. Pomino tego, że na zewnatrz nikt tego nie widzi. To sie dzieje we mnie. Niech ojcowie siedza z matkami ich dzieci. A nie potem oczekuje ze nowa zona bedzie je traktowac prawie jak swoje. A może niech osoby takie jak ty, szukają sobie mężczyzn bez zobowiązań, skoro nie potrafią zapanować nad własnym wrednym charakterem? Najlepiej zwalić winę na innych, ale chyba gwałtem nikt cię przed ołtarz nie zaciągnął?

  2. Nie ma głupich pytań, są tylko głupi odpowiadacze. A twierdzenie, że next nie ma żadnego wpływu jest idiotyczne. wystarczy poczytać ten topic. Ile tu jadu i niczym nieuzasadnionej nienawiści do małych dzieci. Zadałam to pytanie i dowiedziałam się bardzo dużo. Przede wszystkim tego, że na palcach można policzyć kobiety, które potrafią stworzyć dobrą relację z dzieckiem męża. A o to mi chodzi a nie o wojnę eks z next. Jest sporo kobiet, które mają z tym problemy, ale nie okazują tego dziecku i starają się z tym walczyć. I takie osoby szanuję. Tylko krowa na pastwisku nie ma wątpliwości i zawsze jest w dobrym humorze. No i niestety największa grupa - niedojrzałe, pozbawione zasad i zwykłej empatii egocentryczki toczące z dziećmi wojny o uwagę faceta i każdą złotówkę alimentów. Dużo się tutaj dowiedziałam i niestety nie napawa to optymizmem.

  3. Patrzcie państwo, ale się sabat zleciał pouczać mnie jak mam dziecko wychowywać. Swoimi się zajmijcie. Moje dziecko jest dobrze wychowywane i wcale nie na samoluba skupionego tylko na sobie. Ale wam to nie leży, że troszczę się o swoje dziecko, bo nie pasuje to do obrazka jaki tu przedstawiacie, że eks = patologia. \"...Takaś mądra a takiego męża sobie wziełas ...\", . Czepiasz się dla samego czepiania, bo argumentów brak? To takie typowe :-o. Ciekawe ile tu jest takich mądrych, co wiedzą na 100%, co siedzi w głowach ich facetów.

  4. Ależ musiałam jakiejś wywłoce trafić prosto miedzy oczy, że mnie od kurwiszczy wyzywa :-D. Prawda boli słonko. A tym, co twierdzą, że dzieci nie są pępkiem swiata radzę wrócić do własnych rodziców z pretensjami, bo najwyraźniej zapomnieli ich o tym uświadomić. I teraz są wojny z małymi dziećmi o to, kto ważniejszy. Z tupaniem nogą i pokazywaniem języka. Do jesteś phii niereformowalna - owszem, pewnych spraw nie da się zreformować, na przykład tego, że rodzice są odpowiedzialni za dzieci i mają psi obowiązek zapewnić im miłość i poczucie bezpieczeństwa. Oraz wszelkie dobra materialne na jakie mogą sobie pozwolić. To najlepszy sposób, na wychowanie dobrych ludzi i wartościowych członków społeczństwa. Jeśli tego nie robią, to jest patologia. A w tej całej dyskusji chodzi głównie o to, że niektórym paniom wydaje się, że mają większe prawo do szczęścia niż inni i myślą, że mogą to osiągać cudzym kosztem. A na punkcie mojego dziecka nie jestem zaślepiona. Jestem tylko kochającą matką i mam normalny odruch chronienia jej przed złem. W tym zakresie na jaki mam wpływ. Największy zarzut jaki mam do wielu piszących tu next jest taki, że nie szanują dzieci jako ludzi.

  5. 11:11 [zgłoś do usunięcia] jak miało sie takiego drania za męża ( dotyczy phi) to po co z nim ma dziecko? skoro taki beznadziejny. Tutaj odpowiem. W poscie w którym podawałam co jest ważne dla eksa, ja mieściłam się w punkcie trzecim "zachowanie pozorów". O tym z kim mam do czynienia dowiedziałam się po 17 latach starannego odgrywania roli wspaniałego męża. W domu był prawie bez zarzutu. Szlajał sie na wyjazdach.

  6. czepiacie się słówek? Wiecie co, ja dla kochanek mojego eksa, mam dokładnie tyle samo wzgledów co one dla mnie. Mam je gdzieś i Nazywam je po imieniu. Niektóre sypiały z nim z miłości. Inne dla forsy i innych korzyści typu awans. A jeszcze innne z zawodowego obowiązku - tu mowa o córach koryntu zwanych przeze mnie potocznie dziwkami. A już w życiu nie bedę mówić grzecznie o kimś, kto dziecko kochanego ponoć na zycie faceta nazywa bachorem i zyczy mu, żeby sie rozpłynęło i zginęło w nedzy.

  7. oj phii, a ty dalej nic nie rozumiesz. Dla mojego eksa dziecko nigdy nie było najważniejsze. Najważniejsze są w kolejności - on sam, jego praca, zachowanie pozorów, jego hobby i dziwki. Dziecko ma zaszczytne miejsce szóste. Ale kocha córkę i okazuje jej to. Na tyle, że małej to wystarcza. Pogodziła się już z tym, że ma dochodzącego tatę. Bywa, że nie widzi go przez tydzień i nie płacze już. Nie pyta. Wie, że ojciec ją kocha i przyjdzie, gdy bedzie mógł. Ja nie zabiegam o te kontakty. Eks ma wyznaczone dwa weekendy w tygodniu. Wszystko co ponadto wynika z jego inicjatywy. I jeśli kiedyś mu się zmieni, to ostatnią rzeczą jaką bym robiła, było by zmuszanie go do kontaktów z dzieckiem. Zwłaszcza w obecności jakiegoś babsztyla, który by jej nie znosił i życzył jej wszystkiego najgorszego. (A przy niektórych paniach piszących tutaj, macocha Kopciuszka to tylko trochę ekscentryczna dama). Dla mnie jest po prostu nie zrozumiałe jak można być tak zapatrzonym w siebie, żeby kazać ojcu wybierać - dzieci albo ja?

  8. do oj phii - najwyraźniej w świecie nic nie rozumiesz. Moje dziecko i jego potrzeby są dla mnie ważne. Wazniejsze niż potrzeby eks. Ale wydaje ci się tylko, że zamierzam eksa zmuszac do czegokolwiek. Jeśli okaże się, że kobieta bedzie dla niego na tyle ważna, by zerwać kontakty z dzieckiem, to bedzie jego wybór. I ja go nie zamierzam zmuszać, by wybierał inaczej. Ale nie zamierzam zniknąć i przepaść bez wieści, żeby ułatwić życie jakiejś panience/pani/jak zwał tak zwał, jeśli ojciec mojej córki SAM nie zechce zrywać kontaktów z dzieckiem. A oczekiwanie, że wszyscy wokół mają chodzić na paluszkach, bo nowej pani jest trudno jest infantylne i debilne. Komu niby jest łatwo? Całe zycie jest trudne. Zwłaszcza dla dzieci, które tracą rodzinę. I to mnie obchodzi a nie \"delikatne uczucia\" jakiejś pani/panienki/cichodajki/wyrachowanej suki (niepotrzebne skreślić)

  9. do oj phii - a dlaczego nie mogą być pępkiem świata? Bo next juz jest? Dla kogo jest, dla tego jest. Na pewno nie dla ex :-D. Oczekiwanie, że eks zrezygnuje z kontaktów z ludźmi, których kocha, żeby ułatwić życie jakiejś panience (często przyczynie rozpadu rodziny) jest dopiero szczytem arogancji i egocentryzmu. Dla mnie problemem jest to, że eksio przedstawia dziecku zbyt dużo "koleżanek" i dziecko się w tym gubi. Nie oczekuję, że ewentualna stała partnerka/żona eksa pokocha moje dziecko. Ale w zyciu nie będę tolerować chamstwa, poniżania czy traktowania mojego dziecka jako istoty gorszego gatunku, z czym spotykam się tutaj często. I jeśli dojdzie kiedyś do czegoś takiego, to policzę się zarówno z tą panią jak i z eksem, jeśli na to pozwoli. Tak samo jak policzyła bym się z każdym, któ zrobiłby mojemu dziecku krzywdę. Ja ze swojej strony nie robię nic przeciwko eksowi. dziecko nie usłyszało ode mnie ani jednego złego słowa na temat eksa czy którejkolwiek z jego panienek (chociaż kto czytał "sposoby..., to wie, że powodów mam aż za dużo by go znienawidzić). Ja wiem doskonale, jak bardzo złe uczucia niszczą tego, kto je czuje. Kocham swoją córkę i chcę ją wychować na osobę pogodną i szczęśliwą. Nie zatruwam jej więc głowy swoimi problemami. Kocha ojca z wzajemnością i niech tak zostanie. Haha, ja też teraz doleje oliwy do ognia :-D Bo proszę sobie wyobrazić, że jak eks przychodzi do córki w odwiedziny (1-3 razy w tygodniu) to ja też robię mu kawę. Czasem dam coś zjeść. Chociaż go nie znoszę. A robię to, bo jestem dobrze wychowana. Nikogo nie trzymała bym w domu o "suchym pysku" przez dwie godziny. Nawet wrednego eksa.

  10. do "słuchaj cara" bozeeee, co za ludzie? A gdzie ona pisze, że cały świat ma kochać jej dziecko??????? Tylko jeden człowiek, który na dodatek je kocha!!!!! OJCIEC!!!!!! Jak nowa nie może tego zaakceptować, to może niech ona spada? Dlaczego cały świat ma się dostosowywać do niej? Dlaczego jej potrzeby mają być ważniejsze od potrzeb małego dziecka? Kogoś tu zdrowo pogięło.

  11. Bluebella, przeinaczasz, przekręcasz, wszystkim zarzucasz frustrację, podczas gdy bije ona głównie od Ciebie. Jeszcze jedna rzecz mnie tutaj uderza - drogie nexie zarzucacie dzieciom, że chcą być pepkiem świata a same co robicie? ŻĄdacie, aby wszyscy pomagali wam tworzyć związek z facetem. NAWET EX!!!! Rodzice faceta mają się wyrzec kontaktów z synową, bo synek bzyka/kocha/podrywa(niepotrzebne skreślić) teraz nową panią. A kim wy jesteście by tego od nich żądać? Czy rodzice to bezwolne kukły? Nie mają prawa do przyjaźni i miłości? Tak samo mają prawo kochać kogo chcą. I jeśli kochają byłą synową, bo przez kilkanaście lat była dla nich jak córka, to żadna next nie ma prawa żądać, by się tych uczuć wyrzekli. A przyjaciele? Małżeństwo, rodzina, to nie tylko dwie osoby. Z przyjaciół eks też ma zrezygnować, żeby nowa panienka czuła się dobrze? Większość przyjaciół rozstających się par nie chce się mieszać i chce zachować przyjaźń z obydwojgiem. I co.? Dla waszego lepszego samopoczucia mają zerwać kontakty? To może wy zerwijcie? Spakujcie się i jedźcie na koniec świata zaczynać wszystko od zera? Nikt was nie bedzie niepokoił, nie natkniecie się na żadną eks, dzieci, czysta sielanka. No i oczywiście, żeby nie było gadania, to było tylko do tych next, które domagają się od pięciolatków, żeby były mądrzejsze od nich.

  12. bluebella, no normalnie mnie rozwaliłaś swoją głupotą :-D. Jeszcze poćwicz czytanie ze zrozumieniem, to może zaczniesz pisać z sensem. Cara mia, tu nic nie zwojujeszsz. Czytałam to forum kiedyś bardzo dokładnie, szczególnie topiki o zdradach itp. Zauważyłam pewną prawidłowość. Drugie żony, szczególnie te, które rozbiły pierwsze małżeństwa są szczęśliwe tylko wtedy, gdy eks umrze. Mogą znieść, gdy jest wredna. Ale dobre stosunki pomiędzy byłymi małżonkami wywołują ogólny szczękościsk. Gorsze emocje wzbudzają tylko wypowiedzi kandydatek na trzecie żony :-D \"a mi się chce śmiać\" - z porodu swoich dzieci zapamiętałeś tylko grube uda żony? No to gratuluję jej, że sie pozbyła powierzchownego pustaka.

  13. \"szczęściary\" - takie rozczarowania przychodzą wtedy, gdy przy dużych kłopotach oczekuje sie cudów za małe pieniądze. Z Twoimi problemami nie pomógłby jednorazowo nawet zabieg mikrodermabrazji. Ja chodzę na kawitację raz w miesiącu. Nie mam żadnych problemów z cerą ale dla mnie to jedyne wyjście, bo mam bardzo delikatną skóre i inne peelingi odpadają. Jestem bardzo zadowolona. przez miesiąc mam super gładką skórę. Dzieki kawitacji lepiej się też wchłaniają kremy i maseczki, które stosuję w domu. Za pojedynczy zabieg płacę 50 złotych.

  14. Czarna macocho, to właściwie są warsztaty dla rodziców i nauczycieli. Dużo się nauczyłam i widzę efekt w postaci lepszej komunikacji z dzieckiem. Jest też fajna książka na ten temat \"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły\" Autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish. Kupiłam ją w księgarni psychologicznej. Kindzia, różnica między tamta panią a oficerem była taka, że sprawdzała się w sypialni ale na salonach raczej nie. Wstyd gościowi przynosiła na każdym kroku. I nie z powodu wykształcenia ale prostactwa.

  15. Drugie żony zwykle zostają ostatnimi. Niektóre się naprawdę udają. Jak np. małżeństwo mojej wychowawczyni z liceum. Ale rozwód to dla kazdego zyciowa porażka, a dwie porażki to czasem za dużo. Trwają więc te drugie małżeństwa razem, chocby się nienawidzili jak psy. Znam kilka takich. W jednym facet po ponad 20 latach usiłuje wrócić do 1 zony. Dostał takiego kopa, że ledwo zakręt złapał. Nawet dzieci go wyśmiały. (Była to \"wielka miłość\" po sąsiedzku. Gospodyni domowa po zawodówce złapała na dziecko wysokiego rangą oficera, jak nie chciał zostawić żony, to się truła) A moja ciotka, która 35 lat temu rozbiła małżeństwo swojego męża modli się tylko, żeby wyjechał za granicę, bo patrzeć na niego nie może.
×