-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nie wiem
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
:) no dobra , ale : \"na pewno kiedyś umrę\" chyba nie budzi wątpliwości :p zostaw mi chociaż to :p ;)
-
w moim słowniku nie ma już słowa \"na pewno\" :o
-
??!!
-
Mądrzejsza, \"robi z siebie ofiarę\" ? To może to ... mój mąż? :o Bo on włąśnie jest ten biedny i najbardziej pokrzywdzony w całej sytuacji... Mnie nie zostawil, jej nicvzego nie obiecywał a obie mamy do niego pretensje... A poważnie mówiąc, ja tez nie mogłam uwierzyć...Nadal nie mogę. I masz rację, dzieci są chyba najbardziej pokrzywdzone. Wszystkie dzieci. Niestety. Co do szczerości - ja jestem szczera i wobec siebie i wobec niego (aż za bardzo :o) a on....Oto jest pytanie...
-
mogę napisac - a nie krzywdzisz najbardziej...siebie? :(
-
ranyyyy, przestańcie, ok?
-
no dobra, pokpiłaś sobie, na zdrowie ...
-
ja nie chcę wszystkiego rozumiec. Już nie...
-
Nie burz mojej wizji kochankowania bo znów przestanę cokolwiek rozumiec :p ;)
-
zdradzona żono...napisałaś jak...kochanka :o . Bo to przecież w ich przypadku tak chyba działa. Liczy się on, miłośc i chwila obecna. Nic i nikt inny nie istnieje. Ech... Nie zrozum mnie tylko czasem źle , ja niczego nie oceniam. I doskonale cie rozumiem. Człowiek potrzebuje bliskości drugiej osoby, szczególnie mocno w sytuacji kiedy czuje się skrzywdzony, zraniony, zagubiony, samotny. I na tym polega cały paradoks naszej sytuacji. Bo tu \"oprawca\" jest jednocześnie tą \"najbliższą osobą\" :(
-
\"Weź wypróbuj i Twojemu dawaj raz na dwa miesiące i to tak żeby widział,że łaskę mu robisz i przez lata trzymaj go na ręcznym i do tego twierdź,że to jego problem.Ciekawe jak długo tak wytrzyma? \" ... co to w ogóle znaczy DAWAJ ?! Może z powodu sytuacji z żoną ale masz xyzed jakieś wypaczone spojrzenie na seks w małżeństwie. To chyba nie na tej zasadzie powinno funkcjonowac - ja chcę ty mi musisz dać. Albo jesteś niegrzeczny to nie dostaniesz. To słowo \"DAWAĆ\" w odniesieniu do seksu budzi we mnie niesmak. Ja rozumiem, zę ona ma dziwne podejście a seks w nagrodę czy jego brak za karę to już zupełnie chore rodem z ciemnogrodu. Ale zawsze jest jakieś ALE, tak jak piszą dziewczyny to nie wzi ęło się znikąd. Nie obraź się ale ty w ogóle tak jakoś dziwnie piszesz o tym swoim małżeństwie. Z twoich postów wynika, ze dajesz dużo (praca, zaspokojenie potrzeb bytowych, remonty, dziecko itp)ale to jest takie...nie wiem jak to określić :o ... To takie jakieś sztuczne, nie na zasadzie - robię to i to jest naturalne, tak po prostu, tylko - mam taki plan, uważam, ze tak powinienem, wyliczasz w punktach... Chyba nie potrafię jasno wyrazić tego co mam na myślki a nie mam teraz czasu na zastanowienie, piszę w przelocie i namotałam, wiem. Ale wracając do sedna to twoje DAWAĆ strasznie mnie razi.
-
xyzed , popełniłeś na pewno :( każdy popełnia :(
-
niestety w moim przypadku nie da się dzieci nie włączac w to wszystko :(.Zresztą chyba nigdy i w zadnym wypadku nie da się tak zupełnie umiknąc wspóluczestnictwa dzieci w całej sytuacji. Tata was kocha, mnie nie - ok , ale one się dowiedziały niedawno, ze mają siostrę ...trzyletnią :(
-
a ja zastanawiam się jeszcze nad czymś po tym wszystkim :( jakie wartości mam wpajać dzieciom w związku z partnerstwem, rodziną, małżeństwem ? Kiedys mi sie wydawało to takie oczywiste a teraz ...nie wiem. Może ja im zrobię krzywdę jak im bede mówiła to, co dla mnie było po prostu normalne - szacunek, lojalność, uczciwość itd. Nie, nie było w moim małżeństwie idealnie i ja na pewno nie byłam idealna, ale są jakieś nieprzekraczalne granice (jak się okazało dla mojego męża niekoniecznmie :( ) . A może one mnie po prostu wyśmieją - w końcu wiedzą co zrobił ojciec. A może znowu jak im wpoję to, co dla mnie ważne to ktoś je skrzywdzi tak jak ja zostałam skrzywdzona? Może wclae nie powinny być ufne, może powinny kochac tylko trochę, może powinny stawiac siebie i wyłącznie swoje potrzeby, swoje zachcianki na pierwszym, drugim i trzecim miejscu? Może powinny żyć chwilą i tylko brać , brać, brać to co im w danym momencie potrzebne? Ja nie chcę żeby spotkało je coś takiego jak mnie. powinny byc przygotowane. Ja nie byłam :(
-
a ja zapytam - skoro kocha kochanke to czemu wraca do żony? Czy oni w ogóle potrafią kochac tak naprawde?
-
:o też nie pokuszę się o komentarz bo staram się nie używac takich słów jakie mi się cisną na usta i pod palce :(
-
czy ja wiem czy żadnej kary ...nie zawsze :( wyrzuty sumienia wobec mnie , naszych dziecim ,tamtej pani, tamtego dziecka, pretensje i roszczenia z jej strony i mojej też, poczucie (rychło w czas) zaniedbywania wszystkich dzieci, ciągły brak czasu, świadomość, ze spieprzył coś nieodwracalnie długo by wymieniać :( Ja nie wiem czy on nie wolałby czasami żeby go ukamienowali :o Aż mi się go żal robi jak to piszę :o Ale co z tego :( Mnie przez to,ze on teraz nie ma lekko wcale mniej nie boli :( Do bani to wszystko :(
-
:o
-
ja z kochanką na pewno nie porozmawiam, głownie z powodu tego w jaki sposób ona nawiązała ze mną kontakt, ale to nie ma znaczenia. coś znalazłam i wkleiłam kiedyś na nasz topik, nada się też tutaj w związku z tym o czym mowa. Nie powinniśmy kochać ludzi na tyle, aby dla nich kochać ich występki, ani nie powinniśmy nienawidzieć występków na tyle, aby dla nich nienawidzieć ludzi. — św. Augustyn
-
AGA, jasne że taaaak, babko :D a gdzie dee... ?
-
więc tym bardziej - ROZWÓD
-
\"Oj wy żonki to sobie życzycie,tylko nic w zamian nie dajecie boć to przecież dbacie o dom,do pracy chodzicie,pierzecie swoim mężom skarpety i portki więc o co im chodzi?\" :D:D:D:D:D:D:D:D ten tekst to mnie już totalnie rozwalił :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Masz rację xyzed, my żony NIC z siebie nie dajemy, NIC a NIC :D:D:D:D:D To w ogóle ciekawe podejście (niestety dość powszechne) - facet zarabia i daje tttttaaaaaakkkk dużo mimo, ze praca to zwykle jego jedyny obowiązek bo jak wraca do domu wciągnie obiad i potem wali się na kanapę z gazetą ( niestety my kobiety-matki ich tego uczymy :( ) > kobieta pracuje i zasuwa potem do północy bo dom i dzieci są wyłącznie na jej głowie a potem facet (niezadowolony na dodatek że północ a ona dalej prasuje te jego gacie , w końcu mogłaby go zadowolic i poprasowac sobie jak on już pójdzie spać :p ) dalej leży na tej kanapie i czeka a ona ma pląsac dookoła, nadskakiwac, dbac we wszelkim tego słowa rozumieniu o jego potrzeby i modlić się w duchu żeby on uznał, ze wystarczająco się postarala i zasłużyła sobie na jakiś czuły gest :p Tak to sobie wyobrażasz xyzed, nie ? :p Dobre :D:D:D:D:D:D:D O kurka, no to ja faktycznie niedobra żona jestem :p :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Naprawdę jesteś palantem :p
-
nooooo, to byłby super układ dla kogoś kto chce zachowac niezależność mając czasem kogoś do przytulania jak to ładnie nazwałaś , tylko jest jedna mała skaza na cudowności tej teorii...żona do ktorej on wraca, i ktorą być mozę czasem ma do przytulania :o
-
a mnie zastanawia coś innego - pytanie trochę z serii \"co było pierwsze jajko czy kura\" - chodzi mi o to oddalenie emocjonalne żony które niby upoważnia do tego żeby znaleźć sobie kochankę - czy to oddalenie jest powodem czy raczej skutkiem zmian jakie zachodzą w facecie kiedy ma kogoś na boku i staje się niobecny i mocno niezainteresowany żoną i życiem rodzinnym...
-
jest jednak różnica w sytuacjach, które opisujecie - w jednym przypadku uczucie wygasło po obu stronach a związek formalny był utrzymywany świadomie przez OBIE STRONY dla dziecka. W drugiej sytuacji ojciec OSZUKIWAŁ , OKŁAMYWAŁ matkę i resztę rodziny przez wiele lat ... W pierwszym przypadku córka może dziękować rodzicom za to, zę zostali razem dla niej. W drugim trudno oczekiwać szacunku i zrozumienia dla ojca...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9