-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nie wiem
-
dawaj te rymy , zeby nie było , ze tylko ja w pijackim widzie się wygłupiam :o
-
lepiej byłoby jakbyś , chocby przez zwykły szacunek dla drugiego czlowieka, ktory był ci przez wiele lat bliski ( bo jeżeli nie to po jaką cholerę niszczyłeś kobiecie życie i się ożeniłes) podjął męską, jedyną słuszną , skoro to taka miłość , decyzję i wystąpił o ROZWÓD. Ta żona taka wredna, taka podła, taka flądra, no dno pod każdym względem , po co sie tak męczysz człowieku, po co lawirujesz, kłamiesz, wracasz do tego domu-hotelu ?! Idx uszczęśliwiać swoja nowoą kobietę :p
-
Nie , nie ok i twoje kpiny nic w moim życiu nie zmienią. Wiem w czym tkwię i jakie ciężary się z tym wiążą.
-
Jeżeli sadzisz, ze ja jakoś usprawiedliwiam czy idealizuję swojego męża to jestes w błędzie. Napisze inaczej - z mojej strony był to zwuiązek, miałam przynajmniej jakies przesłanki ku temu, zęby sądzić, ze tak jest, założyłam rodzinę, wybrałam kogos i sadziłam, że zostałam wybrana, nie było nikogo tracziego. Ona natomiast wiedziała od początku, zę on ama żonę i dzieci. Nie, nie wiem tego od niego. Jego słowo nieiwiele już od dawna dla mnie znaczy.
-
dla mnie \"związek całą gębą \" oznacza jednak coś innego...
-
pozwolę sobie odpowiedzieć. Nie, nie ze wzgledu na panią z autobusu czy jego żone, ze względu na siebie. Ze względu na siebie nie pozwoliłabym sobie na to zeby brnąć w taką znajomość. Ale po 1,5 roku na kafe już zdążyłam się zorientowac , ze jestem w jakiejś dziwacznej mniejszości :o
-
:o nie ma takiej mozliwości ...
-
:D
-
i tym optymistycznym akcentem kończymy tą wymianę zdan :p , nie mam ochoty wdawać się w jakies pyskówki . Miłego wieczoru. dee..
-
niepotrzebnie :)
-
chocbyś nie tylko z niejednego pieca chleb jadła ale nawet zaliczyła 777 kochanków albo żyła 777lat chyba ci sie to nie uda ;)
-
temat jak najbardziej dla mnie i nigdzie się nie wybieram.
-
tiaaa a świstak zawija w sreberka :D
-
a, jeszcze odnośnie tego, zę jak raz zdradził to bedzie i jak się wyda to i tak bedzie chodził do kochnanki tylko bedzie się bardziej ukrywał. Może tak , może nie,w każdym razie mężowie niektórych dziewczyn, które tu poznałam a którzy odeszli czy zostali wyrzuceni do swoich kochanek przychodząc do domu dzieci próbują zaciągnąc swoje już ex żony do łożka. Nie udaje im się ale tego chcą i wciąż próbują. Kochankom zapewne mówią , że chodzą tylko do dzieci... :(
-
aśka - tak, czasem tak-pozostaje tylko przyzwyczajenie, ale równie często bywa, ze uczucia wcale nie wygasają tylko zapominamy o nich bo tak nas przytlaczają nawarstwiające się problemy dnia codziennego , że niczego poza nimi nie potrafimy juz dostrzegac. I taki dramat jak zdrada sprawia, ze inaczej patrzymy znów na tą osobę. Własciwie to nie zdrada jako taka - bo to ból - ale realna możliwośc straty , zniknięcia z naszego życia osoby, która jest dla nas wciąż bardzo ważna.Nie dlatego, ze trudno byłoby się odzywczaic, tylko dlatego , ze kochamy. To nie chęć posiadania wbrew pozorom. Nie chodzi tu też o udawanie tylko po to , żeby on został. Ło matko, motam coraz bardziej, żony zapewne wiedzą o co mi chodzi , kochanek i tak nie przekonam więc kończę ten zawiły wywód :p ;)
-
AGA pewnie już znalazłaś ale wklejam http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3426121 szkoda na to czasu
-
zaglądałąm na tamten topik... Chyba to jakiś szkic powieści sensacyjnej z wątkiem s-f :o Jakas kasa, jakies \"musialabym uciekać na inną planetę\", jakieś szantażowanie żony, jakaś chora zemsta...Co to ma być kolejny odcinek Bonda? Przestałam czytac w połowie 2 strony.
-
zapomniałam - jak to \"jak pokocham kogoś bardziej to odejdę\"? Jeżeli tak myślisz to nie kochasz go naprawdę. Ja nie umiałabym kiedyś tak myślec. Nie było dla mnie takiej opcji \"jak pokocham kogoś innego\". Myślę , ze nawet teraz nie ma mimo wszystko. Potrafię sobie wyobrazić, ze nie jestm z nim po tym co zrobił i jak się teraz zachowuje ale nie potrafię sobie w tej chwili wyobrazić, ze jestem z kimś innym. Może kiedyś ale nie teraz kiedy on jest dla mnie ważny.
-
zapewne ona potrafi, tylko widzisz, ona o śpiewaniu wie wszystko natomiast sama nie występuje na scenie i NIE UDAJE że umie śpiewac. Jest autorytetem w swojej dziedzinie. Naprawdę wierzysz w to, że twój (? kto?) bedzie autorytetem dla swojej córki jak ona się dowie o wszystkim?
-
\" naprawdę miał wybór ,kilka razy i to ja go prosiłam żeby wrócił do zony....nie posłuchał ,wybrał że chce ze mna być ...\" I Z ŻONĄ - to własnie wybrał, inaczej mówiąc jego wyborem jest niewybieranie. No ale napisałąś, ze sam o sobie mówi, zę jest tchórzem, trudno zaprzeczyć :o \" może jego zona go kocha ,ale jak wytłumaczyc jej separacje emocjonalno-fizyczną od niego i to od paru lat?? \" a może wytłumaczenie jest proste. Bardzo proste. Cos tam im sie nie ukladało, coś się psuło. I on znalazł sobie kochankę. Jego żona to czuje ale , jeżeli go kocha, wypiera tą myśl ze świadomości, z tym, ze jednocześnie nie potrafi się do niego zbliżyć. A on - wiadomo, ma kogoś innego na boku więc teraz mu to na rękę. Chora sytuacja ale wcale nie oznacza, ze nie ma tam już uczuć z jej strony (i z jego). Dla ciebie i dla niego wygodny jest wariant, ze ona jest podła, oschła, emocjonalnie na drugim biegunie więc się tej wersji trzymacie i zyjecie w tym fałszu. Może jest zupełnie inaczej, ale jeśli jest w tym co piszę chociaż ziarenko prawdopodobieństwa to on (TWÓJ MĘŻCZYZNA, TWÓJ WSPANIAŁY KOCHANY K) niszczy tą kobietę i odbiera jej szansę na to, żeby ułożyła sobie zycie z kimś innym. Trzyma ją w zawieszeniu bo tak mu jest wygodnie. Wykorzystuje ją po prostu. Ciebie to nie dotyczy? Nie jestem przekonana, może kiedyś (może już teraz) ciebie też tak potraktuje i obudzisz się z ręką w nocniku, za późno żeby zaczynac tak naprawdę od nowa z kimś innym. Chce córkę wychować na dobrego człowieka? Czy ktoś kto nie umie sam grać na skrzypcach może nauczyc tego kogoś innego? :o
-
dokładnie o to mi chodziło.
-
przyznam, ze nie pamiętam - sc, ta żona nie wie o tym, że on kogoś ma? Chciałam się upewnić.
-
z tą nienawiścią to rzeczywiście ciekawa ( nienajlepsze słowo :o ) sprawa... natalka39 ma całkowitą rację - jak dowiadujesz sie o tym, ze zawiódł cię najbliższy człowiek, wyrządził największą krzywdę jaką może wyrządzić mężczyzna kobiecie (i odwrotnie) , z ktorą założył dom, rodzinę to psychika cłakowicie siada, dzieją się straszne rzeczy, pojawiają sie uczucia o jakich nie miało się wczesniej pojęcia, w tym ta nieszczęsna nienawiść, którą napędza ogromne poczucie krzywdy. Na zdradzacza kierujemy złość, żal, cały ból jaki nami targa ale jak czuć nienawiśc do człowieka którego sie kocha :o A ona gdzies musi znaleźc ujście - i taką osobą na która sie ją kieruje staje się kochanka. Co z tego, że wiadomo, że mąż sam wlazł jej do łóżka, oczywiście, że wiadomo, przeciez nie jesteśmy głupie. Ja czulam starzsne rzezcy, był moment, ze moglabym chyba pojechac tam i strzelić jej prosto między oczy, potem była pogarda, długo by pisać... Było mi to potrzebne do odzyskania równowagi. Po prostu. I nie sądzę żebym komuś wyrządziłą takim mysleniem krzywde (co najwyżej sobie) . Co ciekawe ona mnie nienawidzi chyba jeszcze bardziej. Ciekawe za co :o Nie ma żadnego powodu. Zapewne ten sam mechanizm. Wpadła w szał jak zadzwoniłam a mój mąż akurat był tam u dziecka bo zostal dłużej niż miał zostać . Nie dzwoń dopóki nie dam ci znac,że wyszedłem, prosil, ona cie nienawidzi bo czuje, zę wszystko przegrała , że ty wygrałas . Ale co?! I w jakich zawodach?! Bo ja w żadnych nie brałam udziału. Porąbane to wszystko i tyle :( Ło matko, ale się rozpisalam :o
-
hooo, od nowa - żeby to w życiu tez było takie proste :o
-
..... ja stąd lepiej zwiewam bo to się może udzielać :o